MAXFIT, jak gdybym miala mozliwosc zoperowania to bym dala sie zoperowac bez wahania, ale oczywiscie tylko przez dobrego specjaliste.
8 lat temu, mialam zoperowany szyjny odcinek kregoslupa - mam implanty dwoch dyskow i plytke stabilizujaca. Operacja, rehabilitacja i czas pozniej przebiegly fantastycznie.
Teraz mam problem z ledzwiowym i nie mam mozliwosci zoperowania - w Danii operuja dopabuse, jezeli ucisk na nerw jest trwaly i paralizuje noge.
W Polsce mialabym szanse na odplatna operacje przez mojego profesora (tego do szyjnego), ale po operacji przez jakis czas nie mozna siadac (przynajmniej z miesiac), wiec nie mam zielonego pojecia jakbym miala na stojaco do domu wrocic.
Maz sie smieje, ze zrobimy szyberdach w samochodzie i se bede jechala na stojaco : )
Generalnie nie chodzi o to, ze Dunczykom nie chce sie operowac. Chodzi o rozne podejscie do tematu. Oni uwazaja, za jak dlugo sie da, tak dlugo trzeba z ttym chodzic.
"Moj profesror" natomiast uwaza, ze jezeli operacja jest tylko kwestia czasu, to lepiej operowac wczesniej, poki szkody (np. zuzycie kregow, obumarcie ucisnietych nerwow) sa nie duze. CHodzi tez o rehabilitacje, im mniejsze szkody w organizmie, tym szybszy powrot do zdrowia.
[Posted on: 17 Lis 2011, 09:08:51]
Gdy mialam operowany kregoslup szyjny, poznalam w szpitalu 20-letnia dziewczyne, ktorej zoperowano odcinek ledzwiowy... Dziewczyna 1,5 roku po operacji tanczyla na turniejach tanca.
Tak wiec, takie operacje naprawde przebiegaja pomyslnie, oczywiscie jezeli robi je dobry lekarz.
Ja polecam szpital wojsowy w Szczecinie i profesora Laskowskiego - cudowne rece!
Ponoc drugim dobrym osrodkiem kregoslupowym jest szpital wojskowy w Bydgoszczy.