Mysle, ze nie wygrasz:
1. jesli on mial czerwone to Ty rowniez, zatem nie powinnas sie znajdowac na tym skrzyzowaniu = zgodnie z przepisami jak nie ma mozliwosci zjazdu to sie nie wjezdza
2. swiadek, ktory jechal za Toba jest nic nie warty, bo skad ma niby wiedziec jakie swiatlo bylo z drugiej strony?
Powininen byc swiadek, ktory znajdowal sie po przeciwnej stronie.
To się zdecyduj co piszesz, bo najpierw stwierdzasz w punkcie 1. że światła mają taki sam cykl z dwóch stron, a po chwili w punkcie 2. swojej wypowiedzi twierdzisz, że nie wiadomo jakie światło było z drugiej strony...
[Posted on: 09 Maj 2011, 02:07:54]
Hmm ... no tak, ale jesli Ty masz czerwone ... to dlaczego masz jechac?
Ano dlatego, że czerwone oznacza zakaz wjazdu na skrzyżowanie, więc jeśli ktoś już na tym skrzyżowaniu jest, to ma prawo je opuścić...
[Posted on: 09 Maj 2011, 02:09:39]
[Posted on: 08 Maj 2011, 22:39:52] [/size]
przepisy mówiCytat:
...
Jesteś w DK, więc nie cytuj polskich przepisów...
[Posted on: 09 Maj 2011, 02:11:53]
moj maz mial podobny wypadek, twoj opis kiepsko sie czyta dlatego pisze podobny... on byl na glownej a druga osoba uczestniczaca w wypadku skrecala w lewo, droga szybka przejechal na pomaranczowym bo zapalilo sie w momencie kiedy juz byl przy sygnalizacji i nie bylby w stanie wyhamowac, nagle przed nim pojawil sie samochod... oczywiscie doszlo do wypadku on uwazal ze to nie jego wina druga strona tez nie poczuwala sie do winy, niby jacys swiadkowie byli polcja probowala znalesc winowajce jednak im sie to nie udalo, wyslali do ubezpieczalni decyzje ze nie sa w stanie ustalic sprawcy wypadku, ubezpieczalnia podjela orzekla ze wina jest 50 na 50, najsmieszniejsze jest to nikt nas o tym nie powiadomil dowiedzielismy od naszej ubezpieczalni poniewaz druga strona wypadku wystapila o wyplate odszkodowaniu.
To jest standardowe postępowanie ubezpieczalni, jeśli nie można orzec kto wjechał wcześniej/później i każda strona twierdzi inaczej co do przebiegu, to uznaje się współwinę i każdy naprawia auto z własnego AC lub za własną kasę...
[Posted on: 09 Maj 2011, 02:14:54]
To normalna procedura w Danii. Policja kontaktuje sie bezposrednio z ubezpieczalnia, a ubezpieczalnia z toba.
Dokładnie to ubezpieczenie w razie czego kontaktuje się z Politi, bo nie zawsze Politi musi być obecna na miejscu zdarzenia...
Jeśli byli, to robią notatkę, ale sami jej nigdzie nie wysyłają, dopabuse gdy ubezpieczenie się do nich zwróci...
Cała ścieżka wygląda tak: Poszkodowany zgłasza się do swojej firmy ubezpieczeniowej, ta kontaktuje się z firmą ubezpieczeniową sprawcy. Obie firmy określają winnego zdarzenia, ewentualnie występując o notatkę do Politi. Po uzgodnieniu każda firma ubezpieczeniowa wysyła do swojego klienta informację o rozliczeniu szkody.