te polskie szkoly na litwie to sa uwarunkowane historycznie bo chodzi o miejszosc narodowa i dlatego ma to racje bytu i Polska tez zapewnia mniejszoscia narodowym szkoly ale my tutaj w Dani nie jestesmy historycznie tylko ekonomicznie.
mnie by szkak trafil jak bym musiala w polsce placic za szkoly dla wietnamczykow bo rodzice sprzedaja na straganie szmaty przez 5 czy 10 lat a co z ukraincami,rumunami dunczykami pracujacymi w Polsce, Niemcami itd?
daj spokoj z taka logika
Sądzę ,ze powinnaś się lepiej przygotowąć do tematów z których nie masz za wiele pojecia ,a chcesz poprostu wmówić swoje racje i przesądy innym. Zapewne nie masz dzieci i nie obchodzi Cię los , byle tylko cicho , bo duńczycy się zdensrwują.... nie obchodzi mnie czy vietnamy czy inni chcą w polsce szkoły ... My jesteśmy w EU i nie zyjemy w XXI wieku. No fakt tylko ,ze wojna się skończyła w 45

więc tu masz odpowiedz uwarunowania hitorycznego..... tyle lat i wciąż chęc ludzi do nauczania tego języka trwa ... pomimo ,ze się urodzili na litwie ich dzieci moze rodzice etc.... a ty negujesz pomysł....
Skoro liczba nas tutaj przybywa to i adekwatnie płacimy więcej podatków i możemy miec jakieś prawa ,aby nimi kabusewać. Jezeli dotychczas nikt o takim rozwiązaniu nie pomyślał najwyższa pora zacząć nad tym myśleć.
Masz racje inne narodowości są obecne ,ale nie w takiej znacznej mierze jak emigracja polska.
Dodająć nie jesteśmy uchodzcami , większość przyjechała tutaj pracować i płacić podatki ,a nie żyć na koszt podatników , więc naturalnie nie możesz zrównywac poloni do uchodzców np,vietnam etc....
Pozatym każdy niech nie walczy o swoje ... Jak widzisz wypowiedz powyżej "matki" - która sama zaznaczyła, ze rozwiązało by to problem w jej przypadku. Bo niestety duński nie jest językiem światowym i będę utrzymywał twierdzenie ,ze nie jest dobrym rozwiązaniem posłac dziecko na "rok przygotowawczy" gdzie tylko część zdoła ogarnąc język na dobrym poziomie ,a co z resztą

depresja dziecka ze zmianą otoczenia, utratą przyjaciół , brak kontaktu z innymi rowieśnikami z polski , tylko część dzieci podoła temu ... reszta zotanie pchnieta w wir i nie opanuję materiałow będąc 2kowym uczniem i po latach powie ojcu, matce coś ze mnie zrobiła. Teraz ani nie mam tutaj przyszłości ani w polsce - tak kiedyś dzieci powiedziały matce.

Kontyuacja polkiego programu plus intensywny kur duńskiego - na takie coś można się godzić ,a nie zerwanie całkowite z polskim nauczaniem i intensywana nauka duńskiego - gdzie rodzice w domu mówią po polsku ,a w szkole dzieci zmieszane z całego świata- prawie jak babilon. No ,ale niech każdy rozważa osobiście to ,a ja z ogromną chęcią przyłączę się do inicjatywy tworzenia polskiech placówek dla polskich rodzin. Wkońcu kiedyś stąd wyjadę. Taka są prawa demokracji jesteśmy znaczną liczbą tutaj i ona rośnie. Naprawdę musimy sobie zdać sprawę z tego narastającego problemu. Dziec duńskie przyswajają język ang. w dobie globalizacji ,a polskie zapoinają własny i uczą się duńskiego

- jak najbardziej powinny ,ale nie jak to jest w dotychczasowy sposob, kosztem własnego!
Nutka53 - pamietam jak kiedyś niemaca się pytałem skądtak dobrze zna ang. powiedział mi ,ze mieszkał w dzielnicy gdzie stacjonowali amerykańscy żołnierze ze swoimi rodzinami gdzie dzieci miały zagwaranotwane szkoły w ojczystym języku:

.
Jeszcze jedno , zaskakuję/ przeraża mnie twoja postawa w tej sprawie. Dziwię się Ci ,że taki pomysł nie podoba Ci się ,a wręcz krzyczysz jak by miało to wyjść dzieciom na złe. Odpiwiedz sobie sama. Nie każdy chce spedzić tutaj resztę życia ,a chce mieć rodzice ze sobą , biorąc przykładowo dziecko 12 letnie ze sobą i proponując mu nagle na okres 3 lat system duński skazywane jest na............... ,a potem się dziwić ,ze powróty są trudne. Jeżeli nie zaczniemy się sami domagać własnych praw nikt ich nam nie da!
Czas coś z tym zrobić!!