Ogólne > Informacje

Nowy dział: Życie w Danii ?

<< < (2/7) > >>

kingamagda:
Hm...oczywiście podjęcie decyzjii należy tylko i wyłącznie do Ciebie, jednak ja uważam że twoi znajomi zdecydowanie źle ci podpowiadają. Oczywiście jakbyś się zdecydowała na Danie to na początek będzie Cię czekało latanie po urzędach o pozwolenia itd, to będzie nieuniknione. Ja uważam, że życie na odległość to nie życie, rodzina powinna być razem. Ja na twoim miejscu bym się nie zastanawiała i powędrowała do Danii do męża. Ja mieszkam z mężem w Danii dość długo, lada dzień urodzi nam się synek i nie chcemy wracać do Polski, nie ma tam przyszłości. Oczywiście życie w Danii jest droższe niż w Polsce, płaci się wysokie podatki, ale porównując życie między Polską i Danią to zdecydowanie w Danii żyje się na dużo większym poziomie. Wiadomo nie ma jakiś tam złotych kokosów, ale nie trzeba się martwić jak przeżyć od pierwszego do pierwszego.  Zarówno ja jak i moi znajomi nigdy nie spotkaliśmy się z wrogim nastawieniem bo jesteśmy Polakami, także nie patrzyłabym na zdanie znajomych. Wiadomo trzeba się zaklimatyzować jak wszędzie, ale życie w Danii jest dużo łatwiejsze niż w Polsce. Pozdrawiam

Domnik:

--- Cytat: agas. w 22 Kwi 2012, 09:47:13 ---Chetnie poczytałabym coś na ten temat..jestem własnie w trakcie podjęcia decyzji(bardzo trudnej dla mnie)czy zostac z dziecmi w Polsce czy przeniesc sie do Dani do meza który ma tam stała prace .Myslałam ze to będzie łatwe ale większośc moich znajomych uwaza ze powinnam pomyslec o dzieciach,bo będa żle traktowani bo przeciez sa polakami,ze niebedziemy zyc na takim poziomie jak w Polsce(oczywiscie jak maz dalej bedzie pracował w Dani),ze rozłaka niejest dobrym doradzca i to jest bardzo zły pomysł,jak wogóle mozemy myślec o emigracji...Spedza mi to sen z powiek..czy to ze chcemy byc razem to jest  zły argument?czy to że w Polsce niema przyszłosci to zły argument?

--- Koniec cytatu ---

:O
To chyba Ci znajomi zazdroszczą :D
Nie wiem co Twoi znajomi wiedzą o danii, ale chyba nie zbyt dużo, żadne dziecko w danii nie jest źle traktowane, powiem więcej dania to kraj gdzie dzieci mają najlepiej :) Co do poziomu życia, jeżeli w polsce zarabiasz powyżej średniej krajowej, i stać Cię na więcej to można się zastanawiać, ale jeżeli by tak było czemu wtedy mąż wyjechałby zarabiać do innego kraju? ;) Ja na Twoim miejscu bym się nie zastanawiał, pogadać z dziećmi, dać mężowi do zrozumienia że ma się wszystkiego dowiedzieć co i jak z urzędami, z meldunkiem itd, aby się leniwy nie zrobił :DD I tyle. Co do dzieci to na pewno będą się wściekać i złościć, walić fochy itp.. przechodziłem przez to.. ale nie ma się co martwić każdy tak ma :) Decyzji przeniesienia się do danii na pewno żałować nie będziesz.
No chyba że będziesz tęsknić do rodziny czy znajomych, ale ta największa tęsknota po jakimś czasie mija i jest normalnie :DD
Mam nadzieje że podejmiesz dobrą dla Twojej rodziny decyzję, jak i nie będziesz zwracała uwagi na opinie osób które w danii nawet nie były :))
Pozdrawiam.

me:
To jeszcze zalezy, ile maz bedzie tutaj mial pracowac.

Na poczatku Tobie na pewno bedzie ciezko, dzieciom rowniez – nowe otoczenie, odciecie ich od kolegow, znajomych, rodziny, inny jezyk, ktorego pewnie nie znaja, nowa szkola. Jezyk wcale latwy nie jest...

Formalnosci w urzedach tutaj nie sa niczym strasznym, wedlug mnie przynajmniej – idziesz, zalawiasz, trzeba troche poczekac i zalatwione.
Niestety gro innych rzeczy jest gorsze - nie jest latwo tutaj o prace, sam jezyk angielski juz nie jest czesto zadnym atutem w CV, zostawia sie w Polsce pozostala rodzine, znajomych – to do czego sie teskni. Ciezko mi powiedziec, ze traktuja nas tutaj gorzej, moze inne dzieci potrafia byc bardziej dotkliwe dla naszych dzieci, ale to tez pewnie jakies tam nieliczne przypadki. Mimo wszystko ja nie czuje sie tutaj jak „u siebie”, jest inaczej, zawsze jestes tutaj przyjezdnym. Polacy, ktorych udalo nam sie spotkac i ktorzy mieszkaja juz tutaj dziesiatki lat, i ustatkowali sie na calkiem dobrym poziomie sami mowili, ze nadal nie sa traktowani jak „swoi”. Nic zlego ich nie spotyka w zwiazku z tym, skad pochadza, ale nadal nie sa „u siebie”. Ich dzieci sa lepiej zasymilowane, jak sa wychowywane tutaj od malego.
To jest chyba na minus.

Zebys nie przeczytala tego jak zniechecenia ale uwazam, ze trzeba brac to pod uwage.
Zycie tutaj tez jest drozsze, choc w Polsce tez tyle rzeczy ostatnimi czasy tak zdrozalo, ze czasem mam wrazenie, ze niektore rzeczy w promocjach sa tutaj tansze niz w PL. Oczywiscie sa rzeczy znacznie drozsze niz w PL, uslugi chociazby, mieszkania, samochody. Ale tutaj tez inaczej sie zarabia, i jak to kingamagda napisala jest inny, wyzszy standard zycia - choc utrzymanie calej rodziny z jednej pensji  moze wymagac pewnych wyrzeczen.

Zycie tutaj jest o wiele spokojniejsze niz w Polsce :), nikt sie nie przepycha w kolejce, nikt cie w sklepie nie taranuje wozkiem, na ulicy ani w autobusie nikt nie klnie, no chyba ze po Polsku ...
i uwazam, ze pod wieloma, wieloma wzgledami zyje sie tutaj lepiej niz w Polsce.
Mysmy sie jednak juz prawie zdecydowali wracac do Polski ze wzlgledu na rodzine i znajomych.

To Ty musisz podjac decyzje czy jechac do meza, czy nie!
Zgadzam sie z przedmowczynia, ze zwiazek na odlaglosc na dluzsza mete to zaden zwiazek. I tata przysylajacy peniadze z zagranicy to tez kiepski pomysl na tacierzynstwo.

Wiec wracajac do mojego pierwszego pytania, jezeli maz ma tutaj popracowac tylko jeszcze przez jakis niedlugi czas, to sadze, ze nie warto dzieciom „fundowac” takiej przeprowadzki i stresow z tym zwiazanych, jezeli jednak ma pracowac tutaj kilka lat, albo i dluzej, to nie ma sensu siedziec w Polsce. Lepiej, zeby rodzina byla razem :)

Powodzenia w podjeciu tej trudnej decyzji.

clubdk:
Z tego co opisalas to wyglada to  tak jakby znajomi byli zazdrosni .

w dk jest tak ze jesli sie ktos nie dostosowuje do czegos wtedy bedzie " inaczej " traktowany .

najwazniejsze to nauczyc sie jak najszybciej jezyka wtedy wszystko idzie z gorki i nie wazne z jakiego kraju sie jest wszedzie ludzie beda to doceniac , nowo poznani znajomi , w szkole , pracy itd  . Te osoby ktore tutaj juz sa wystarczajaco dlugo wiedza jakie dunczycy maja zdanie o kims kto nie chce sie przystosowac 

agas.:
dziekuje Wam wszystkim za informacje..no jestem pod wrazeniem...otóz tak-moj maż ma umowe na czas nieokreslony,pracuje w stoczni remontowej gdzie niechwalac sie licza sie z jego zdaniem i gdy tylko wspomniał ze mysli o sprowadzeniu rodziny do Danii odrazu szefostwo zaproponowało pomoc...o formalnosci w urzedach sie niemartwie bo mąż załatwiał dla siebie sprawy w urzedach-skacie,gminie,był w spółdzielni,czeka na mieszkanie...w sumie to jestesmy prawie zdecydowani,ale jest to ale!czyli-dzieci.bylismy u niego juz kilka razy i powiem wam że nic mnie narazie niezraziło..siostra mojego męża mieszka w szwecji no i niestety strasznienarzeka na dyskryminacje,na złe traktowanie jej i ich syna niewiem co o tym sadzic...jej maz jest szwedem i dziwi mnie to że on nieinterweniuje..bo podobno nikt i tak niezareaguje..wezme sobie wasze porady do serduszka,sa to kolejne plusy które przemawiaja na wyprowadzke z Polski...pozdrawiam serdecznie

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej