Rownież miałam cc i tez dziwnie mi z tym, mojego syna po prostu wyjeli...jakoś cieżko mi to nawet nazwać porodem:)
Cc miałam z konieczności, lekarze do końca sprawdzali czy mogę rodzic naturalnie ale niestety nie mogłam. Juz samo przygotowanie do porodu było stresujące, w zasadzie czułam sie jakbym szła na jakiś zabieg czy operacje, podczas porodu dwa razy spadło mi ciśnienie tak ze myślałam ze zwymiotuje:) raz - zanim wyjeli dziecko, drugi raz jak już mnie szyli a mały leżał przytulony do mojej twarzy - zamiast sie cieszyć to miałam nadzieje ze na niego nie zwymiotuje...przez następne 6 godzin było super - to był czas działania znieczulenia - lezalam z małym w łóżku a mój chłopak wszystko przy nim robił:) dopabuse potem zaczął sie koszmar, takiego bólu sie nie spodziewalam, na początku nie wiedziałam jak z łóżka zejść. następne dwa tyg były równie koszmarne, przy każdym wyjściu do toalety czułam miliony noży wbijajacych mi sie w brzuch, spałam z poduszkami pod nogami i plecami bo na płasko nie byłam w stanie. Cos okropnego, zdecydowanie nie polecam cc:) bardzo żałuje ze nie urodziłam mojego jedynego dziecka sn, tez czuje jakby mi czegoś brakowało.
Dodam ze moja koleżanka miała cc 2 tyg przede mną i niestety musiała wracać do szpitala bo rana sie nie goila, dwa razy wdala sie jakaś infekcja, na szczęście mnie to ominęło ale mimo wszystko nie polecam, zwykły zabieg, nic przyjemnego, ból pózniej okropny, oczywiście na nogach byłam praktycznie od razu jak znieczulenie puścilo ale to nie znaczy ze mniej bOlalo....