Ogólne > Edukacja

Szkola podstawowa

<< < (2/8) > >>

inna:
Nie mam pojecia jak tu jest w podst. ale dzieki Bogu szkole podst. skonczylam w Pl i tam tez chemia.biologia, matematyka,fizyka iwf byly moja mocna strona. Nastepnie wyjazd do Danii i szokkkkkkkkkkkkkkkk.

Dziekuje za to ze w Polsce zlapalam/wylapalam co dobre we mnie.

Skonczylam tu x ilosc skole  :-[ i poziom jest dosc niski.

Pamietam moja krotka kariere na medycynie. Egzamin grupowy- masakra .... szok watroba znjaduje sie po lewej stronie ...   :o :o :o :o Smialam sie jak nigdy i oczywiscie wylecialam z grupy, a pozniej los juz inczej pokabusewal .....

@ae@:
Róznica w sposobie nauczania jest olbrzymia, nie w poziomie wiedzy a w sposobie.

W Polsce nadal obowiazuje sredniowieczna metoda "nauki faktów na pamiec", do tego ma sie pc i internet twierdzi sie w Danii.

Szkola w Danii ma nauczyc i wdrozyc umiejetnosc samodzielnego myslenia, znajdywania i rozwiazywania problemów, szukania zródel wiedzy, kontrolowania tychze zródel.

Inna róznica jest ze w Danii pracuje sie z dziecmi majac punkt wyjscia ze kazde dziecko nabywa wiedze w swój wlasny, idywidualny sposób. Dawno temu nazywano to chyba 7 inteligencji czy jakos tak.
Dlatego czestymi sposobami nauki sa dnie czy tydzien gdzie dzieci zajmuja sie jakims zagadnieniem, same wyszukuja problem który chca poznac blizej, same znajduja odpowiednia wiedze, same przedstawiaja projekt w sposób najlepiej im odpowiadajacy.
Czesto laczonych jest kilka przedmiotów - np. chemia, technika i angielski.

Mój syn chyba w 4-5 klasie nie zaliczyl jakiegos projektu bo uzywal jako zródla Wikipedii, a Wikipedia nie jest wiarygodnym zródlem.
Nauczyl sie krytycznego podejscia do zródel. Nie kazda stronka na internecie to wiarygodne zródlo. To bardzo wazna wiedza w gimnazjum, na uniwersytecie i w pracy.

Kazda praca na troche wyzszym poziomie wymaga samodzielnosci w znajdywaniu i rozwiazywaniu problemów. Nikt nie zatrudni pracownika/dlugo nie popracuje, ten który tylko czeka co mu szef powie bo sam nie potrafi myslec.
Gdzies byl artykul o pracownikach - na troche wyzszych stanowiskach niz klatki schodowe - ze wschodniej Europy, ze madrzy, wyksztalceni, ogromna wiedza ale samodzielnosc, inicjatywa, wspólpraca z innymi - nie mieli pojecia co to jest i z czym sie to je. Szkoda.

Polscy rodzice, majacy doswiadczenie tylko z polskich szkól i z wykuwania materialu z podanego, gotowego podrecznika - na pamiec - maja trudnosci ze zrozumieniem dunskiego systemu.

A jak sie czegos nowego nie rozumie to odrzuca sie nowe i twierdzi ze to stare jest lepsze - bo to jedyne co sie zna a nienauczono nas myslec samodzielnie.

Cytuje sama siebie bo nie chce mi sie jeszcze raz i jeszcze raz i znowu wyjasniac tych róznic.

Czasami zastanawiam sie - skoro polska szkola lepsza, polskie wykasztalcenie lepsze, nasi madrzejsi a dunskie szkoly do niczego - to dlaczego oni sobie radza o my pchamy sie do Danii dzwiami i oknami, cos chyba w tym systemie wsanialego szkolnictwa nawala skoro tak inteligentni i wyksztalceni ludzie nie moga tak pokabusewac bogatym w koncu krajem zeby obywatele nie musieli myc klatek schodowych w glupiej Danii...

Wykuta na pamiec wiedza o datach powstan, narodzin królów, ile kosci ma zaba do niczego w  21 wieku nie jest potrzebna. Bez umiejetnosci samodzielnego myslenia taka wiedza przydaje sie tylko do krzyzówek.

aisak:
Dunscy uczniowie sa otwarci, chetnie zadaja pytania, podejmuja dyskusje, rowniez w jezyku angielskim. Nie boja sie, ze to, o co zapytaja  moze byc uznane za glupie lub dziecinne. Polscy uczniowie siedza stremowani, o nic nie pytaja, boja sie lub tez ich dyskusja nie interesuje. Rozmowa  w jezyku obcym?? Zapomnijcie! Ale polski uczen pierwiastkuje, rozniczkuje, zna doskonale gramatyke jezyka angielskiego oraz tworczosc  polskich wieszczow romantycznyych. Dunski ...wlasnie byl wczoraj na wycieczce w Lalandii, a juto pojdzie z klasa do kina... I co z tego wynika??  Istny paradox: nasi magistrowie i studenci czyszcza kible, oprozniaja smietniki oraz zap.... w magazynach dunskich! Powtorze: DUNSKICH! Nie odwrotnie. No, chyba nic wiecej na temat dunskich i polskich szkol mowic nie trzeba ...

Niutek:
A czy to aby rodzice zatroskani o wyksztalcenie swoich dzieci, nie chca realizowac przez nie, swoich niespelnionych pragnien? Pozdrawiam Wszystkich.

happybeti:

--- Cytat: aisak w 08 Sty 2013, 18:18:47 ---Dunscy uczniowie sa otwarci, chetnie zadaja pytania, podejmuja dyskusje, rowniez w jezyku angielskim. Nie boja sie, ze to, o co zapytaja  moze byc uznane za glupie lub dziecinne. Polscy uczniowie siedza stremowani, o nic nie pytaja, boja sie lub tez ich dyskusja nie interesuje. Rozmowa  w jezyku obcym?? Zapomnijcie! Ale polski uczen pierwiastkuje, rozniczkuje, zna doskonale gramatyke jezyka angielskiego oraz tworczosc  polskich wieszczow romantycznyych. Dunski ...wlasnie byl wczoraj na wycieczce w Lalandii, a juto pojdzie z klasa do kina... I co z tego wynika??  Istny paradox: nasi magistrowie i studenci czyszcza kible, oprozniaja smietniki oraz zap.... w magazynach dunskich! Powtorze: DUNSKICH! Nie odwrotnie. No, chyba nic wiecej na temat dunskich i polskich szkol mowic nie trzeba ...

--- Koniec cytatu ---
Twój post przypomniał mi historię, opowiadana mi przez moja przyjaciółke, która juz dość długo mieszka w Danii.
Gdy tu przyjechała z synem i on poszedł do szkoły (to było juz po kilku latach nauki w Polsce), to później nauczyciele przyznali, że mało brakowało, a zawiadomiliby odpowiednie służby socjalne, bo obawiali się, że  w domu dzieje się coś niedobrego- taki był cichy, grzeczny, nie odzywał sie nie pytany itp.- typowy dobry polski uczeń;). Ot, kolejna różnica kulturowa  ;).
I nie oburzajcie sie , prosze, na "durnych duńskich nauczycieli"- oni chcieli dobrze, byli po prostu zaniepokojeni ich zdaniem nienormalnym zachowaniem dziecka, nawet biorąc poprawkę na trudności adaptacyjne.

A tak w ogóle, to mam wrażenie, że niektórzy tu chcieliby zjeśc ciastko i nadal je mieć ;).

Skoro nie da się pogodzić "polskiego systemu nauczania" i realiów duńskich, trzeba je po prostu przyjąc i wykorzystać maksymalnie :).@ae@mądrze to wytłumaczyła, te różnice.
Nikt rodzicom nie zabrania dodatkowego rozwijania swoich dzieci...
Choć i tu nasuwa mi sie porównanie- w Polsce dzieci przeważnie uczą się angielskiego już w przedszkolu, bo większośc rodziców ma takie ambicje.Później, oczywiście,trzeba posłać dziecko na  dodatkowe zajęcia z języka.A efekty?Żałosne.
Jakoś tu, w Danii większość ludzi jednak po angielsku mówi.O czym to świadczy?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej