Ogólne > Rodzina ...

Pieniądze za opiekę nad dzieckiem w domu

<< < (13/26) > >>

happybeti:
To, że przepisy się zmieniły od 1 stycznia, to fakt.Sama dostałam pismo z Udbetaling Dansk o tym informujące, aczkolwiek nie mające nic wspólnego ze mną ;).

doleczki.84:
Witam, czy ktoś mógłby napisać coś więcej o tych zmianach od 1 stycznia br. Właśnie staram się o opiekę nad swoim maluchem...

H@nka:

Ostatnio natknęłam się na ciekawy artykuł i przypomniała mi się dyskusja, jaka wywiązała się tu na forum, dotycząca tego czy oddawać dziecko do żłobka, czy zostać z nim dłużej w domu. Dałam sobie wtedy z tym spokój, bo uważałam, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Ale może kogoś ten artykuł zaciekawi i da do myślenia.

Polecam artykuł z gazety Polonia.dk, nr 4 maj 2013 "Z domu precz do szkół!" p. Justyny Zbroja - pozwolę sobie zacytować:
"(...) Socjalistyczne rządy jak świat światem robiły wszystko, żeby ograniczyć rolę rodziny w wychowaniu i kształtowaniu młodego człowieka. Po wojnie w Polsce ten proces nasilił się w latach siedemdziesiątych, panowała moda, która nie przyszła znikądinąd jak tylko ze Związku Radzieckiego na natychmiastowe oderwanie dziecka od matki, karmienie go sztuczną mieszanką, oddawanie niemal natychmiast do żłobka. Potem konsekwentne oddawanie do kolejnych instytucji edukacyjnych. Ludźmi wychowanymi bez rodziny, przez to niedojrzałymi emocjonalnie łatwiej jest kabusewać w życiu dorosłym. Dziś mądrzy psycholodzy biją na alarm, mówią o nieodwracalnych konsekwencjach takiego wychowania. Udowadniają, że dziecko do 8 miesiąca życia czuje się jednością z matką i oderwanie od niej powoduje traumę, proces podobny do umierania, ale w sferze psychicznej. Oczywiście dziecko z roku na rok staje się coraz bardziej samodzielne. Jego całym światem nie jest już tylko matka, ale nadal jej potrzebuje. Dziecko sześcioletnie nie jest psychicznie przystosowane do tego, żeby osiem godzin spędzać poza domem. Dom nadal jest dla niego środowiskiem naturalnym i najlepszym dla jego rozwoju.(...)"

A odnośnie tych pieniążków. Ja złożyłam wniosek i zostało mi przyznane niecałe 7000 koron. Z tym, że uwaga, te pieniążki są opodatkowane i na konto w konsekwencji przelewają ok 3100 koron.

Pozdrowionka


"Czym mniej rząd wtrąca się w prywatne przedsięwzięcia, tym lepiej dla ogólnego dobrobytu." Martin van Buren

aisak:

--- Cytat: H@nka w 06 Cze 2013, 10:11:23 ---Ostatnio natknęłam się na ciekawy artykuł i przypomniała mi się dyskusja, jaka wywiązała się tu na forum, dotycząca tego czy oddawać dziecko do żłobka, czy zostać z nim dłużej w domu. Dałam sobie wtedy z tym spokój, bo uważałam, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Ale może kogoś ten artykuł zaciekawi i da do myślenia.

Polecam artykuł z gazety Polonia.dk, nr 4 maj 2013 "Z domu precz do szkół!" p. Justyny Zbroja - pozwolę sobie zacytować:
"(...) Socjalistyczne rządy jak świat światem robiły wszystko, żeby ograniczyć rolę rodziny w wychowaniu i kształtowaniu młodego człowieka. Po wojnie w Polsce ten proces nasilił się w latach siedemdziesiątych, panowała moda, która nie przyszła znikądinąd jak tylko ze Związku Radzieckiego na natychmiastowe oderwanie dziecka od matki, karmienie go sztuczną mieszanką, oddawanie niemal natychmiast do żłobka. Potem konsekwentne oddawanie do kolejnych instytucji edukacyjnych. Ludźmi wychowanymi bez rodziny, przez to niedojrzałymi emocjonalnie łatwiej jest kabusewać w życiu dorosłym. Dziś mądrzy psycholodzy biją na alarm, mówią o nieodwracalnych konsekwencjach takiego wychowania. Udowadniają, że dziecko do 8 miesiąca życia czuje się jednością z matką i oderwanie od niej powoduje traumę, proces podobny do umierania, ale w sferze psychicznej. Oczywiście dziecko z roku na rok staje się coraz bardziej samodzielne. Jego całym światem nie jest już tylko matka, ale nadal jej potrzebuje. Dziecko sześcioletnie nie jest psychicznie przystosowane do tego, żeby osiem godzin spędzać poza domem. Dom nadal jest dla niego środowiskiem naturalnym i najlepszym dla jego rozwoju.(...)"

A odnośnie tych pieniążków. Ja złożyłam wniosek i zostało mi przyznane niecałe 7000 koron. Z tym, że uwaga, te pieniążki są opodatkowane i na konto w konsekwencji przelewają ok 3100 koron.

Pozdrowionka


"Czym mniej rząd wtrąca się w prywatne przedsięwzięcia, tym lepiej dla ogólnego dobrobytu." Martin van Buren

--- Koniec cytatu ---
Hejka :)

Zabieraja Ci 55% :o? Cos duzo...wg mnie....sprawdz to moze, zadzwon tam....

Co do artykuly.... Tak, ale to jedna strona medalu... Z drugiej strony, na przykladzie Danii, okazuje sie, ze takie spoleczenstwo funkcjonuje lepiej. Co nie znaczy, ze mnie to osobiscie sie podoba i odpowiada... ;). Chowane wlasnie wg JANTELOVEN, czyli:

"1. Nie sądź, że jesteś kimś.
2. Nie sądź, że nam dorównujesz. ( :o...)
3. Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas.
4. Nie sądź, że jesteś lepszy od nas.
5. Nie sądź, że wiesz więcej, niż my. (... :o...)
6. Nie sądź, że jesteś czymś więcej, niż my.
7. Nie sądź, że coś potrafisz. (... :o)
8. Nie masz prawa śmiać się z nas.
9. Nie sądź, że komukolwiek będzie na tobie zależało.
10. Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć.
11. Nie sądź, że jest coś, czego o tobie nie wiemy. ( to mi sie szczegolnie podoba i..., kojarzy odpowiednio, heheh...)

Janteloven, tzn. prawo Jante. jest silnie zakorzenione w mentalności Skandynawów. Jest kwintesencją tego wszystkiego, czym w duńskim sposobie myślenia Aksel Sandemose (norweski pisarz, dunskiego pochodzenia,; stworzyl "PRAWO JANTE",) pogardzał najbardziej – jednakowości, braku ambicji, tłumionej zawiści i niechęci do szerszego spojrzenia. "

To przy okazji a propos dunskiego charakteru (oczywiscie: stereotypowo i uogolniajac... ;) :D ), warte powtorzenia:
"Jednakowośc, brak ambicji, tłumiona zawiśc i niechęc do szerszego spojrzenia". Hehehe, i wbrew pozorom ( a jednak... :D!) nie jest to stwierdzenie zawistego .... Polaka ;) )

No i tak sie chowa dzieci w Danii. Temu sluzy zlobek od urodzenia i wkladanie dzieciaka w trybiki maszyny spolecznej od najwczesniejszych miesiecy...  Przypomina mi to pojecia europejskiego pozytywizmu z... poczatku XIX wieku, hehehe :D:


1. utylitaryzm – głosił, że wszystkie działania jednostki powinny być podporządkowane dobru ogółu. Dobre jest to co służy całemu społeczeństwu: nauka, medycyna, technika, praca.
2. kult pracy – praca powinna być dobrem najwyższym człowieka, dawać mu szczęście i zadowolenie. Praca daje poczucie godności i własnej wartości.

oraz:

Praca organiczna była silnie związana z organicyzmem – poglądem, w myśl którego działanie społeczeństwa może być efektywne tylko wtedy, kiedy współpraca pomiędzy jego poszczególnymi częściami (warstwami, grupami społecznymi) układa się harmonijnie i przebiega bez zbędnych zakłóceń:

"Organicyzm - pogląd filozoficzny zakładający, iż społeczeństwo funkcjonuje i rozwija się jak żywy organizm, a instytucje społeczne są ze sobą powiązane tak, jak części organizmu (od ich wzajemnej współpracy zależy sprawne funkcjonowanie społeczeństwa). Był to jeden z pierwszych nurtów w socjologii, zastosowany najpierw przez Herberta Spencera w tomie Indukcje socjologii[1]. Jednych z pierwszych zastosowań metafory społeczeństwa jako organizmu dokonali Platon oraz Arystoteles. Odwoływały się do niej także idee wczesnochrześcijańskie, np. święty Paweł: Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało (...) (1 Kor 12:12-18)[2]. Organicyzm wywarł znaczny wpływ na język socjologii i w ogólności nauk społecznych. W szczególności widoczny był w socjologii miasta, gdzie używano takich pojęć jak serce miasta, tkanka miejska, ale także w socjologii ogólnej - komórka społeczna, solidarność organiczna, system, funkcja. Może być stosowany jako analogia, czyli do objaśniania rzeczywistości mniej znanej przez bardziej znaną (tak u św. Pawła), ale może też opierać się na faktycznej homologii czy uchwytywaniu izomorfizmu, faktycznej tożsamości procesów przy odmiennych elementach. W tym drugim ujęciu (tak u Spencera) organicyzm stanowi pierwsze sformułowanie teorii systemów."

No, ale to nie znaczy, ze sie zgadzam, aprobuje..., lub, ze narzucam komus swoje poglady :o... To tylko moj osobisty, wlasny, zastrzezony przyczynek do dyskusji :)

happybeti:
Jednego PRAKTYCZNEGO aspektu nie bierzecie pod uwagę, Dziewczyny.
Moje dziecko, jako dziecko polskich rodziców, gdzie w domu mówi się po polsku, jedynie w "instytucji" ma szansę złapać język na tyle szybko, by idąć do szkoły, nie mieć z nim problemów, nie odstawać od rówieśników, czuć się swobodnie i w pełni z lekcji korzystać.Chcę zapewnić jej ten komfort psychiczny. I tak, nie będąc Dunką (nie oszukiujmy się, tak jest  :( ) będzie "inna".Po co dokładać do tego nieznajomość języka i niemożliwość komunikacji.
Ja wręcz dziwię się mamom, które planując dłuższy pobyt tutaj, skazują świadomie swoje dziecko na taki stres i poczucie "bycia gorszym". Paradoks, co?
Sorry, ale co mi po indywidualiźmie mojego dziecka, gdy będzie się równał alienacji.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej