Witam wesołą gawiedź, nie chciałem zakładać nowego wątku więc może tu ktoś mi odpowie bo widzę całkiem świeża dyskusja. Musiałem się zapisać do związku zawodowego, całkiem niedawno, żeby powiedzmy udupić pewnego typa i odzyskać swoje pieniążki. Związek wywiązał się doskonale za co jestem mu dozgonnie wdzięczny i będę go reklamował:
ale nie w tym rzecz, otóż jak zapewne się domyślacie po w/w "udupieniu typa" trzeba było coś począć żeby mieć za co jeść i pić, nie wspominając o jeżdżeniu i mieszkaniu. Zapisałem się do radosnego stowarzyszenia braci Vikarów, z dosyć solidnej firmy której nie będę reklamował... Teraz jako już za przeproszeniem członek Krify zachciało mi się zjednać się w jeszcze większym stopniu ze swoimi obrońcami, więc wykupiłem pełny kontyngent (członkostwo + Akasse). Po jakimś czasie jednak doszło do mnie, że może to niekoniecznie mieć sens. Jako Vikar pracuję to tu to tam, raz dłużej raz krócej, na pewno nie jest to typowy pełny etat. Wiadomo. Pytanie jakie mnie dręczy, oczywiście mogę zwyczajnie zapytać w Krifie ale od czego mamy forum
, to czy taki ruch ma sens dla mnie jako niepewnego swojej przyszłości? Czy będąc Vikarem mam możliwość osiągnięcia korzyści (czyt. otrzymania pomocy) z opłacania Akasse, czy są to jedynie pieniążki wyrzucone w błoto? Wiem że osiągnięcie osławionych 1920h rocznie może być krótko mówiąc nierealne przy tego typu zatrudnieniu, a póki co nie widać innej, lepszej opcji na horyzoncie... Pozdrawiać.
Hehehe, widze, ze dostosowales sie do stylu "wesolej gawiedzi"

Ja uwazam,ze to ma sens: vikar + fagforening + a-kasse.
Jako vikar, szczegolnie pracujac dla 2-3 agencji (tak jest nabezpieczniej), jestes w stanie wyrobic bez problemow caly etat miesiecznie, a nawet wiecej, jesli dojda nocki, lub popoludnia.Oczywiscie tak jest w sezonie. Poza sezonem-troche gorzej, ale to tylko oznacza, ze zbierasz cierpliwie i systematycznie godzinki np 2 lata. Oplaty nie sa zbyt duze, tak, ze warto spac spokojnie w razie nieuchronnych wypadkow zyciowo-losowych

.
Mam podobna sytuacje. Tylko ze ja zaufalam Det Faglige Hus, zobaczymy , jak sie sprawdza. Ze wzgledu na wypadek, godzinki na a-kasse przestaly mi sie naliczac, no, ale coz.... Znowu sie zaczna, jest na to 3 lata.
Z moich obserwacji i ze wzgledu na wahania zarobkow u vikarow, warto przemyslec ewentualne przejscie na dagpenge (oczywiscie po wypracowaniu odpowiedniej liczby godzin w ciagu roku lub wiecej...) w sezonie, po 3 lønach z godzinami w granicach 160h/miesiecznie. Bo a-kasse nalicza dagpenge wlasnie z 3 ostatnich miesiecy. Nie warto jednak rzucac sie za bardzo na duza ilosc nadgodzin w ciagu tych 3 ostatnich miesiecy, bo wtedy a-kasse stwierdzi, ze.... nastepne kilka tygodni masz zyc z nadgodzin, ktore wyrobiles....

Powodzenia i cierpliwosci w ciulaniu godzinek
