Ogólne > Hydepark

Polskie słodycze

<< < (2/5) > >>

ksiazecph:
tylko ja nie zatroj, niedawno byly zywe robaki w polskich slodyczach, no i podroby, produkowane z gorszych prefabrykatow

a juz nie wspomne o tych zagracznych, polacy w polsce placa tylko za nazwe, gorsza jakosc, dosc czesto produkowana w polsce

 i gorsza od orginalnych o jakies 40 procent

 :)

tu w dani tez zdazaja sie zle, szkodliwe produkty, nawet smiertelne produkty ale jak dana osoba nimi zatruje sie to dostanie odszkodowanie a polskimi to do kogo odwolac sie?

kiedys na polsacie lecial program dokumentalny, jak polska masarnia zaopatrojaca trzy duze wojewodztwa na zywca wrzucali swiniaki do parnika, kopaly z bulu, wyly zanim nie zdechly

nic dziwnego ze polskie spoleczenstwo oblega szpitale jedzac mieso zestresowanych zwierzad i pozniej tez to odbija sie na ich stanie zdrowotnym i psychicznym

to oblicze rzadowych pajacow, ich ciaglej korupcji i olewania polskiego obywatela

przykre ale rzeczywiste

kiedy polska bedzie polska i pozbedzie sie pajacow?

 :)



     

Jomir:
Chyba pomyliles watki, my tu o slodyczach.

happybeti:

--- Cytat: ksiazecph w 27 Mar 2015, 15:48:33 ---kiedy polska bedzie polska i pozbedzie sie pajacow?
--- Koniec cytatu ---

ciebie już się pozbyła, nie ? :P
Zadziwiające, jak niektórym każdy temat się z....kojarzy ...

Inna, BARDZO charakterystyczna sprawa , to to, że wszyscy ci "patRYJoci" za nic mają zasady polskiej ortografii , a nazwę " Polska", piszą z małej litery.

onomatopeja:
Dajcie spokoj z polecaniem, zapamietanej z dziecinstwa, polskiej czekolady; zadna ale to zadna nie podskoczy do przecietnej dunskiej np. Antona Berga. Dodam, ze jest tez w Danii wiele specjalistycznych sklepow sprzedajacych czekolade wlasnej produkcji (Beier np) wiec po co z motyka na ksiezyc?

Polskie dawne cukiernicze klejnoty narodowe sa posiadane przez zagraniczne koncerny pozbawione jakichkolwiek romantyczno-kulinarnych ambicji.

Kupilem ostatnio w Almie, sliwki w czekoladzie z Wawela, byly zaskakujaco podle, probowalem tez roznorakie slodycze z Krakowskiego Kredensa, tez nieporozumienie. Glowna wada polskich czekolad to wiek i jakosc skladnikow a przede wszystkim ograniczona zawartosc kakao.

Malo skomplikowane cukierki jak krowki itp. smakuja jak dawniej, reszta to o dupe potluc.

Chcac zrobic szefowi prezent kup pare roznych sloikow slynnego miodu Drahimskiego np.; wrzosowego (najlepszy), gryczanego czy spadziowego, lub jakies sprawdzone ciasto typu keks (np. od Sowy z Bydgoszczy).Dobry miod w Danii to kosztowna rzadkosc; bo wiekszosc taniej masowki pochodzi z Chin.

Oczarowani tubylcy dziekowali wam za wasze rodzime slodkie badziewie, bo bylo za darmo, poza tym sa niesmiali i grzeczni :)

roga:
Byc moze osoby zachwycajace sie polskimi slodyczami (i nie tylko) zostana "oswiecone", ale zabiera to troche czasu i poznania innych produktow ale rowniez i zwyczajow. Jest tak jak napisal "onomatopeja". Przychylam sie calkowicie do jego wypowiedzi, podbudowujac to moimi doswiadczeniami kilku "dziesci" lat w Danii i oczywiscie reakcja dunczykow (rowniez i moja) na poczestowanie polskim produktem jest zrozumiala i kulturalna. Przeciez nie wybrzydza sie na cos co ktos robi w dobrej intencji (pli). 

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej