Ogólne > Rodzina ...
jade z dziećmi do Danii i mam pare pytań
happybeti:
Zgadzam się z dania_d :)
Ja i w Polsce nie uzywałam antybiotyków , gdy dziecko miało katar- mieliśmy mądrego "doktorka" :). Ale gdy się słyszy te opowieści koleżanek, co to narzekają, że ZNÓW 300 zł w aptece wydały,na antybiotyki i różne "cudowne leki na odpornośc " i syropki, bo dziecko przeziębione, to ... ::).I z każdą pierdołą do lekarza ... Gdy "walczę " z moją mamą, jak jesteśmy w Polsce, która lata za moją córką z czapką, albo w panice zamyka okna w mieszkaniu "bo przeciąg i dziecko się przeziębi" ;D 8)...
Ostatnio rozmawiałam z siostrą, której dziecko poszło do żłobka. Ja jej radzę :"Dawaj mu do żłobka ten regntøj, który ci podesłałam, to nie przemoknie na spacerze". A ona w śmiech , że w polskim złobku popukaliby się w głowę, gdyby mu dała , bo tam dzieci, gdy pada deszcz czy jest chlodniej, na dwór nie wychodzą ::)...
Służba zdrowia ... jasne...w Polsce tak naprawdę ludzie są rozpuszczeni. W każdej dzielnicy miasta jedna dyżurna przychodnia w weekend. Wszystkie leki refundowane. Refundowana podstawowa opieka dentystyczna. W szpitalu trzymają ludzi bez potrzeby po kilka dni. W przychodni w gabinecie lekarskim zawsze asystująca pielegniarka (jakby np rodzic sam nie mogł tego dziecka rozebrać czy położyć na wage ;P) A popatrzcie, jakie podatki płaci się w Polsce, a jakie tu...W Polsce wielkie pieniądze na służbę zdrowia są po prostu wyrzucane w błoto. Bo społeczeństwo tak przyzwyczajone ...i spróbuj im to zabrac ;). Ale narzekają, jak to w Polsce strasznie źle i myślą, że na tym mitycznym "Zachodzie" to wszystko jest za darmo i wszystko się wszystkim należy ;). A zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne dla takich bezkrytycznie wierzących w te bajki :).
kumcok:
Piekne w tym wszystkim jest to :
mam kilka pytan , i dwa pierwsze najwazniejsze !!!
1. Od kiedy bedzie przyslugiwal mi socjal na dzieci?
2. Czy jako partnerka a nie zona to moge wystapic o socjal na siebie skoro nie bede pracowac na poczatku? Czy musze byc zona?
ale luksusem byloby przyjezdzac do innego panstwa niz polska , zameldowac swoja obecnosc i czekac z niecierpliwoscia kiedy pieniadze wplyna na konto .
za co ? niewazne !!! skoro jestem to placie i h... !!!
daniaa:
Temat do przerobienia dla dunskich lekarzy na ich "encyklopedii medycznej" - google potocznie zwany: powikłania, następstwa nieleczonych objawów chorobowych. A przeciągi odbiją się po 30 latach reumatyzmem i bólami w stawach, ale wtedy to już w plejehjem dostaniesz tabletki przeciwbólowe jak cukierki. U mnie w pracy średnio co miesiąc szef kupuje nową paczkę, tak się duńczycy zajadają. Bo po co iść do lekarza, skoro przecież i tak nic nie przepisze. :P
Ale zapraszamy, socjala dla każdego DAMY.
happybeti:
Bez przesady, daniaa :)
Mówimy o leczeniu grypy czy przeziębienia antybiotykami. Jakie są następstwa aplikowania antybiotyków "na co się da" , też mozna sobie "wyguglować" .
Gdy moje dziecko miało zapalenie płuc, dostała antybiotyk. Ale najpierw lekarka pobrała krew i na miejscu zbadała, czy to zapalenie i czy nalezy ten antybiotyk przepisać. Na "laegevagten" . I nawet ja, ze swoim mizernym duńskim potrafiłam sie dogadać z dyżurującym przy telefonie lekarzem (?) i przedstawić sytuację, że kazał przyjechać, by dziecko obejrzał lekarz. A w sumie nic szczególnego się nie działo, gorączka, dająca się zbić lekami,kaszel, ale nic dramatycznego. Ale wystarczyło, że powiedziałam, że znam swoje dziecko i widze, że tym razem to nie zwykłe przeziębienie, że inaczej się zachowuje i widzę, że coś jest "nie tak". Zapytali tylko, czy w ciągu 15 minut damy radę przyjechać.
Na miejscu lekarka zbadała córkę i stwierdzila, ze ona nic nie słyszy. Ale, że w takim razie to może być zapalenie płuc , więc zrobiła badanie.
Wszystko sprawnie, szybko, bez biegania po laboratoriach i z powrotem z wynikiem do lekarza. Wszystko na miejscu- badanie, diagnoza- w ciągu 15 minut wszystko sprawnie przeprowadzone przez jednego lekarza, nie tłum personelu medycznego.
Co do "przeciągów" - poproszę o źródło medyczne, dowodzące związek "przeciągów" z reumatyzmem .
Nie zagłębiając się zbytnio w temat, tylko zaglądając do "cioci Wiki" , znalazłam coś takiego :
W przeszłości chorobę zwyrodnieniową postrzegano jedynie jako wynik naturalnego procesu starzenia się organizmu, w tym samego stawu oraz mechanicznego ścierania się powierzchni stawowych. Jednakże choroba zwyrodnieniowa może występować u osób młodych, natomiast niektóre osoby starsze nie wykazują żadnych objawów ch.z.s. O początku choroby decydują:
nadmierne przeciążenie stawu
obniżenie jakości elementów tworzących staw.
Do idiopatycznej postaci ch.z.s mogą predysponować następujące czynniki:
wiek
nadwaga i otyłość[10]
czynniki genetyczne
powtarzane przeciążenia
płeć żeńska
niedobór estrogenów (estrogeny hamują u zwierząt doświadczalnych degradację chrząstki)
osłabienie siły mięśni okołostawowych (co naraża staw na mikrourazy)
wzmożona gęstość kości (zwiększa ryzyko zmian wytwórczych)
niedobór odżywiania
zaburzenia proprioceptorów
W postaciach wtórnych, za czynniki sprawcze uważa się wszystkie stany, które ujęte są w klasyfikacji postaci wtórnej.
Postać pierwotna często występuje w rodzinach, w związku z czym jej etiologię wiąże się z prawdopodobnym wpływem czynników genetycznych
O przeciągach ani słowa...
I jeszcze - JAKI sens widzisz w polskim "chuchaniu i dmuchaniu" babci na dziecko, skoro po powrocie do duńskiego przedszkola nikt na nią tam "chuchał i dmuchał" nie będzie ?
Zawsze to właśnie babci tłumaczę ;) - daj spokój, wrócimy do Danii i będzie musiała chodzić bez czapki i znosić przeciągi ;).
Ale chyba wolę spanie cały rok w wózkach na dworze, zabawy w kałużach i bieganie bez czapki, niż polskie "kiszenie się" dzieci przez cały chłodniejszy sezon w zamkniętych, przegrzanych pomieszczeniach. Bo pada deszcz i nikt z dziecmi na spacer nie wyjdzie. ::)
daniaa:
Źródło "Wiki" :). I to jest właśnie problem współczesnej populacji. Medycyna też kłócić się nie będzie, bo z internetem nie wygra.
--- Cytat: happybeti w 25 Paź 2015, 02:36:39 ---Co do "przeciągów" - poproszę o źródło medyczne
--- Koniec cytatu ---
Źródłem jest lekarz, którego czasami odwiedzam w Polsce. Zaraz po studiach medycznych w latach '80 zachorawał na nieuleczalną chorobę. Medycyna europejska, tak jak on sam jako lekarz nie poradziła sobie z chorobą. Wyjechał więc ratować się do Azji. I to właśnie medycyna chińska uratowła jego i poukładała jego wiedzę medyczną. Został tam kolejne lata, aby nauczyć się od nich ich mądrości. "Przeciąg" to jeden z wielu czynników wg starej chińskiej medycyny, którego należy unikać, aby ... długo żyć. A nie jakieś farmazony, antybiotyk, czy nie.
To chińskie źródło to jak złoto, do internetowego g...wna, które kwitnie Wam, Nam w głowach, uważając się za lekarzy, bo przecież czytamy kopiowane, puste dane na Wiki i innego śmiecia z googla.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej