Ogólne > Hydepark

Lata 80 -te...mlodosc,bunt....wrzucajcie co macie -fotki , itp

<< < (5/10) > >>

lonewolf:
Akurat..mialem tak , ze moj dziadek plywal i dostawalem "bony towarowe" do peku...5-6 dol taka byla rownowartosc..jak kupilem pierwsze Levisy to balem sie je do domu wiezdz zeby mnie nie napadli i nie zabrali...mlody lepek bylem...

happybeti:
Fotki, niestety, nie zdigitalizowane...
"Wód " nie kojarzę z nazw, wiem tylko, że zawsze oddawałam M. swoje kanapki w szkole, bo tata robił mi je świeżo po ogoleniu się i wysmarowaniu tym paskudztwem. Capiły , że jeść się nie dało... ;).
Koncerty w Domu Kultury - takie to były czasy, że wszystkie gwiadzy przyjeżdżały. A potem w szkolnym radiowęźle pirackie nagrania z nich ...aż do nastepnego koncertu :).
Jomir prawdę mówi, z tymi pionierkami i rajdami :). Dzięki temu wybrnęłam raz, gdy dyrektor szkoły przyłapał mnie na czytaniu pod ławką "bibuły" NZSu, którą M. przywoził od brata-studenta z Poznania. Artykuł pod tytułem  "Gry uliczne " ,czy jakoś tak,  mówiący o "wojnie ulicznej" na napisy na murach i ulotki. "To z harcerstwa!" - tłumaczyłam się 8). Dyrektor nie wnikał, na szczęście i ...chyba wolał bliżej się wydawnictwu nie przyglądać ;). Inna sytuacja- potrzebowaliśmy na plastykę farbę drukarską , do jakichś tam drzeworytów. M. zgłosił się, że "załatwi" . I wiózł tę farbę w słoikach pociągiem z Poznania ;). Pamiętacie, że mówimy o czasach, gdy wszelka działalność poligraficzna była WYSOCE podejrzana ;). NIKT się nie zainteresował, skąd on tę farbe załatwił ;). Każdy przymykał oko...
BTW, moja młodsza siostra kumplowała się na studiach z "Jojo" Brudzińskim. (do dziś jej dokuczamy wszyscy z tego powodu  :P :)) ). Był całkiem zwyczajnym chłopakiem, z tego, co opowiada. A gdy czytam w gazetach jego "opozycyjny " życiorys, pusty śmiech mnie ogarnia  8). Nooo, naprawdę, wielki "bojownik"  8).
Ale "na codzień" stroiłam się w indyjskie spódnice, jakieś koraliki , rzemyki itp ;). A moi kumple wyglądali jak lonewolf :).

...I kazali nam wszystkim iść na pochód 1majowy , zaraz po wybuchu Czernobyla, grożąc, że ci, którzy nie przyjdą, nie będą dopuszczeni do matury . Nie wiem, czym straszyli młodsze roczniki..Piękna pogoda, niebo bez jednej chmurki i ten pochód-widmo , idący ulicami puściutkiego miasta...
Oczywiście- magnetofon kasetowy Grundig (albo Kasprzak) :)- must have.
Plakaty.
"Buttony" z hasłami i symbolami, poprzypinane wszędzie .
I dojście do wniosku, że jednak "starzy" nie są tacy najgorsi i nie wszystko mi robią na złość, gdy pod choinką znalazłam upragnioną pierwszą gitarę :).


Habanero:
Happybeti zrobiłaś na mnie wrażenie ;) Wiszę Ci kawę i ciacho.  A propos  rozgłośni radiowych i piracenia; Kto z Was nagrywał  "piski" z harcerskiej rozgłośni na kasetę , wrzucał je w C-64 i grał do rana ?  Kiedyś to były zabawy ;)

happybeti:
Tak, mialam o tym napisac, ale mi umknelo. O tym nadawaniu programow komputerowych przez Rozglosnie :)

lonewolf:
HB a pamietasz "plyn Lugola " dopabuse po trzech bodajze dniach powiadomili o katastrofie , matka poila nim wszystkich moich kumpli , a pogoda faktycznie jak "drut" wtedy byla
Z pochodu wywalil mnie pedagog bo podwinalem nogawki i mialem Cerwone skarpetki , wiec mialem wolne . W szkole ciagle uwagi i problemy co do ubioru "na wkopki sobie moge tak jechac a nie do szkoly przychodzic "....mundurki u nas byly...dobilem ich jak przyszedlem z "Czerwonym pacholem " na glowie....

No i nie zapominajmy o chodzeniu z Legitymacja szkolna w zebach...patrole byly czeste owczesnej MO

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej