Kurcze, nie marzne nie sprzatam, a tez ponarzekam na prace...
Jest jak widac 23, a przede mna jeszcze ze dwie godziny dziergania przy kompie.
Bola mnie oczy, boli kregoslup...
Z grubsza moja praca wyglada cacy - zadaniowy czas pracy, praca z wlasnego biura albo domu... cud miod... Tyle, ze czesto by zdania wykonac, siedze po nocach, w soboty, niedziele ... nawet na forum nie mam czasu pisac
Fakt, ze jest to czesciowo cena laczenia nauki i pelnoetatowej pracy... I w duchu powtarzam sobie jak wy
Oby do lata
A swoja droga marzy mi sie taka pracka by zamknac za soba drzwi i juz o niczym nie myslec na przyklad w sklepie z ciuchami, za barem w fajnej kawiarence albo szkolenie psow asystujacych (no tu sie nie da zamkanc drzwi
a i psy ma sie w domu 24 na dobe, ale taka praca nie meczy).
Tak czy owak, obiecalam sobie, ze nastepna praca, taka wlasnie bedzie.
A poki co
ponarzekam, a co mi tam.