Moze "mamy na sail lekarza" to troche przesada, ale bardzo czesto dokonuje drastycznych ciec, szczegolnie w sprawach urzedowych w instytucjach panstwowych i komunalnych i oczywiscie w Skacie. Nie jest mi rzecza obca, ze udajac sie do ww instytucji nalezy byc uzbrojonym nie tylko w cierpliwosc ale i wiedze o swoich prawach i obowiazkach. Niestety moje .....dziestoletnie doswiadczenia w tym zakresie od dawna przekonayl mnie, ze "pani w okienku" zazwyczaj potrafi nacisnac kilka klawiszy na komputerze, a jej znajomosc rzeczy ogranicza sie do nauczonych na kursach programow obslugi. Najmniejsze odchylenia lub stawianie pytan ze strony klienta spotyka sie nie tyle ze dziwieniem co z wykazaniem swojej pewnosci odnosnie teamtu "bo tak jest". Niestety klient nie uzyskujena miejscu odpowiedzi na papierze i po jakims czasie nie rozumie w ogole podjetych przez urzad decyzji przeslanych mu poczta. Daltego nalezy zawsze byc przygotowanym do spotkania w instytucjach i jezeli jest to konieczne wziac ze soba osobe nie tylko rozumiejaca j. dunski od strony "rozmowek w sklepie" ale posiadajaca wysoki poziom jezykowy + wiedze na konkretny temat. to sie zawsze oplaca. Dobrze jest rowniez poprosic o nazwisko urzednika z ktorym sie rozmawialo. Taki jest zwyczaj w Danii i nikt sie temu nie dziwi. Skromnie moge tylko zakonczyc przykladami wielu forumowiczow, ktorych sprawy byly przegrane w wielu normalnych instancjach dunskich, sprawy sprzed lat (2004,2005, 2008) dotyczace rowniez osob, ktore juz od dawna nie zamieszkuja w Danii a ktore to sprawy zostaly "odkrecone" nawet naszczeblu najwyzszym, poniewaz urzednicy nie zachowali (nie znajac) odpowiednich obowiazujacych przepisow socjalnego, podatkowego, unijnego i podobnych.
Tak, ze doktorem nie jestem. Byc moze pewnego rodzaju chirurgiem. Lubie ”udfordring” i dlatego czesto operuje: "operacja zazwyczaj sie udaje i pacjent przezywa". Pozdrawiam.
Mimo, ze sie staralem - nie unknalem ”chwala mnie mamo” – sorry.