Biznes się kręci.

[turbo]

rafalk ... postrzegają nas jak totalne zagrożenie...

opiszę wam historię z życia wzięta:
Otóż pewnego pięknego popołudnia wracając pieszo po pracy do domu mijałem po drodze domek przy którym stały dwa totalnie zdezelowanie skutery, wrośnięte w ziemię i obrośnięte pokrzywami. Nie wiem co mi do głowy strzeliło zapytać się Pana Duńczyka który akurat dłubał sobie coś grabkami w kamykach na wjeździe, czy te skutery może chce sprzedać... Nie ważne co mi odpowiedział, ważny jest fakt że następnego dnia tych dwóch rumpli tam nie było, pozostały po nich tylko pokrzywy.
To świadczy o tym jak nas postrzegają Duńczycy, ale z drugiej strony jak nisko nas cenią. Zrozumiał bym obawy tego Pana Duńczyka gdyby tam stał Mercedes S klasy a nie dwa zardzewiałe skutery 

[ReFormer]

turbo ale to nie bylo czasem tak, ze ten Pan wyrobil sobie opinie o Tobie, na jakiejs tam podstawie, a nie o wszystkich Polakach, co z kolei wplynelo na jego pozniejsze dzialanie ze skuterami w roli glownej?

[roga]

Moze i wrobil sobie podstawe nie nawszystkich polakach - jak pisze Reformer. wystarczy na killku polakach, litwinach albo dunczykach, tylko ze dunczyk nie przyjdzie i nie zapyta czy sa do sprzedania  .

Moze Pan dunczyk nie zrozumal ze pytasz o ewentualne kupno, bo ktoby kupowal takie rupiecie. Ale.... nie wazne czy to stary zardzewialy rower, czy Mercedes. To jest cudza wlasnosc. W moje dzielnicy stoja 3-4 rowery oparte o zywoploty, nawet mozna na nich jezdzic i robia to dzieciaki sasiadow, ale stawiaja je z powrotem pod zywoplotem bo tak kaze im ojciec i matka. Troche podrdzewiale i siodelka zniszczone deszczem i mrozem. Dopabuse po dluzszym czasie kiedy jest duza pewnosc ze i tak nikt po nie nie przyjdzie, wystawiamy je do odebrania przez komunalnych ordning, ktory odbiera rozne rupiecie.

Przestrzeganie prawa wlasnosci i jego poszanowanie to chyba jeden z najwazniejszych elementow wysoko rozwinietego spoleczenstwa. Mowie generalnie, bo przeciez wszedzie na swiecie istnieja kradzieze, przywlaszczenie cudzego mienia, ale kraje skandynawskie wyraznie odrozniaja sie w tej kwestii od wielu innych krajow, rowniez europejskich. Jestem tutaj na tyle dlugo, ze pamietam, ze drzwi do domu sie nie zamykalo (zdarza mi sie ze sie zapomina), listonosz wchodzil do kuchni jak nas nie bylo w domu i kladl poczte na stole (nie bylo obowiazku posiadania skrzynki pocztowej przy posesji), a zapomniana przez pasazera teczke na dworcu, odnosilo sie do kontoru. Nie wszystko jednak bylo takie rozowe, bylo duzo spokojniej ale i biedniej tylko sie tego tak wyraznie nie odczuwalo jak dzisiaj, szczegolnie w najwiekszych miastach Danii, ktore na dobre  i na zle zaczynaja coraz bardziej przypominac duze miasta Europy.   

[varszafiak]

Ciekawe czy ten artykul pojawil sie w dunskich mediach.....

http://ekstrabladet.dk/112/article1522088.ece

[alu27]

Widać że Dania( a raczej Wyspy Owcze ,podlegające Danii) też ma się czego wstydzić.No comments