Wszystko już było wcześniej. Ale tak w największym skrócie. Gdy spodziewałam się drugiego syna, udałam się do lekarza rodzinnego. On po standardowym wywiadzie medycznym, np. które to dziecko, czy mam jakieś problemy ze zdrowiem, czy nie było w rodzinie przypadków jakiś chorób genetycznych, pobrał krew i to wszystko. Po kilku dniach poinformował mnie na następnej wizycie, czy badanie krwi cos wykazało , co i co ewentualnie nalezy dalej robić. Z komuny przyszło pismo, informujace mnie, o możliwości wyboru przeze mnie szpitala, w którym chcę rodzić.
W szpitalu dostałam pokój z łazienką, tzw. poczekalnię, do której trafia się również na godzinę /dwie po porodzie, zanim odwiozą Cię na salę. Przy porodzie asystują położne, lekarz jedynie wtedy, gdy występują jakieś komplikacje. W szpitalu namawiaja, a zmuszaja wręcz do tego, aby wstać jak najszybciej i samodzielnie przebierać i opiekować się dzieckiem.Nie jest to złe, szybciej kobitka dochodzi do siebie.Dziecko jest cały w tym samym pokoju co mama, w takim specjalnym stojako/łóżeczku na kółkach. Do dyspozycji matki i dziecka jest specjalny pokój z wszystkim co maluszkowi jest potrzebne, tzn. pieluszki, zasypki i inne cuda. Na korytarzach przeważnie są lodówki z jogurtami , drobnymi przekąskami, a obok lodówek lub w wydzielonej cześci korytarza stoją termosy z kawą i herbatą. Po powrocie do domu, odwiedza Was pielegniarka, która sprawdza rozwój dziecka i odpowiada na pytania, starając się pomóc mamie. Jeśli ma nastapić taka wizyta, to najpierw przychodzi list od pielęgniarki, w którym jest informacja o dacie wizyty i godzinie, możesz zadzwonić i zmienić termin, jesli masz juz jakies plany na termin wstępnie podany przez pielęgniarkę. Możesz ją również poinformowac o tym, ze chcesz, zeby obecny był tłumacz. Jesli rodzisz bliźniaki, to proponowana jest przez komune pomoc do dziecka. Ale za to nie dam sobie odciąć ręki, nie wiem, czy coś się z tym nie pozmieniało. Znajoma, któa w tym samym czasie urodziła bliźnięta, dostała do pomocy kobietę z Tajlandii, która pomagała przy sprzątaniu, robiła drobne zakupy i pomagała opiekowac się dziecmi.