poloniainfo.dk

Największy portal polonijny w Danii.
 

Aktualności:



Autor Wątek: Artykuly o Danii w prasie polskiej  (Przeczytany 382698 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Svaria

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 343
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #75 dnia: 25 Maj 2009, 15:03:40 »
Fragment mozna znalezc tu

Ale jak ktos ma pelny artykul to bylo by milo go tu umeiscic :)
Nie ten morduje naród, kto go zabija, lecz ten, kto go demoralizuje - Arystoteles

liliaa

  • Gość
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #76 dnia: 25 Maj 2009, 16:05:13 »
Mam w wydaniu papabusewym... A chciałabym umieśić do odczytu całość, a póżniej o tym podyskutować na forum..

Bo Høvsgaard nareszcie określił, nazwał to, o czym ja sobie myślę od dość dawna... "Że nie taki raj, jak go malują"...
W Danii panuje okropne zepsucie i dwoistość, wręcz schizofrenia tej sytuacji, gdzie Duńczycy wychwalają swój naród i wszytsko co "danske" pod niebiosa, a jednocześnie nie widzą wad, które ja- emigrantka- z taką wyrazistością zauważam.
Do tego pseudotolerancja i hasła o imigrantach, które w zaciszu domowym zmieniają się w pełne jadu i nienawiści słowa..

A już rewelacyjny jest kawałek o tym, jak podczas debaty w studio, po projekcji filmu ww. autora nt. kupna rumuńskiej, 16-letniej Rumunki- minister sprawiedliwości roniła łzy. Po chwili, na pytanie "co należy zrobić z prostytucją w Danii",
odpowiedziała ;" Nic, to najstarszy kobiecy zawód"...   Piękne...

 Pomijam, z jaką wielką przyjemnością podyskutowałabym o tym tekście z jakimś Duńczykiem.. :D

Tu jest syf, smród, brud i tylko "nie-ubóstwo"- tylko tego ostatniego brak... Ech, propaganda szczęścia... >:( >:( >:(

Podaję jeszcze za ww. reporterem:
" W Finlandii dzieci lepiej się uczą, we Włoszech jest lepsza opieka dla osób starszych- Duńczycy tylko mydlą sobie oczy tym, że u nich jest tak wspaniale. A nie jest. Jeśli Duńczykowi wmawia się od kołyski do grobu, że żyje w raju na ziemi, to musi w to wierzyć"

Tula

  • Gość
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #77 dnia: 25 Maj 2009, 16:17:25 »
Pomijam, z jaką wielką przyjemnością podyskutowałabym o tym tekście z jakimś Duńczykiem..
Dopadnij jakiegos w pracy i zapytaj o rzeczy poruszone w tekscie, na pewno chetnie Ci poopowiada.

A tekst w calosci tu.

Ciekawe bardzo, aczkolwiek to nie moja bajka, ta tesknota za socjalizmem. A juz teksty o wykupywaniu Polski za bezcen, to wypisz wymaluj Andrzej Lepper.

behemot

  • Gość
Wmawiamy sobie raj - praktycznie cała prawda o Danii
« Odpowiedź #78 dnia: 25 Maj 2009, 16:47:28 »
W końcu prawdziwa refleksja na temat Danii i to z punktu widzenia Duńczyka  :D

Wmawiamy sobie raj
Źródło: Duży Format
 
 
Jens Hovsgaard Pisarz, dziennikarz telewizyjny i prasowy. Przygotowywał reportaże dla duńskiej telewizji, ale także dla CNN World Report. Zajmował się m.in. zanieczyszczaniem środowiska przez fermy świńskie zakładane przez Duńczyków w Polsce. W 2006 r. nominowany do prestiżowej duńskiej Nagrody im. Cavlinga za cykl artykułów o handlu kobietami. Rok później ukazała się jego książka "Sprzedane dla seksu", gdzie opisał międzynarodowy proceder zmuszania kobiet do prostytucji. Właśnie ukazała się pierwsza część jego kryminalnej trylogii "Martwe księżniczki nie śnią" (D de prinsesser dr mmer ikke) o prostytutkach w Kopenhadze, gangsterach z zagranicy, żołnierzach sił pokojowych i skorumpowanych politykach.  

Dzieci w Finlandii lepiej radzą sobie w szkole, we Włoszech jest lepszy system opieki nad starymi ludźmi. My, Duńczycy, nie jesteśmy już najszczęśliwsi na świecie. Rozmowa z Jensem Hovsgaardem, pisarzem i reporterem, któremu na widok duńskiej flagi robi się niedobrze

[size=11pt]Czy Dania to burdel Europy?[/size]

- Może nie całej, bo są jeszcze inne kraje w Europie, gdzie prostytucja jest legalna, ale z pewnością burdel Północy. Odkąd Szwecja i Norwegia zakazały prostytucji, tamtejsi panowie ciągną do Danii jak pszczoły do miodu. Nigdzie w Skandynawii nie ma takiej swobody korzystania z domów publicznych jak w Danii. Prostytutek jest u nas do wyboru, do koloru. Każdy może znaleźć coś dla siebie. W jednym z wysokonakładowych duńskich tabloidów codziennie jest pięć, sześć stron ogłoszeń o usługach seksualnych. Klient dostaje ofertę razem z cennikiem usług.

Dlaczego duński rząd nie walczy z prostytucją?
- Bo nasi politycy uważają, że każdy człowiek ma prawo do swobody, dobrego samopoczucia i zadowolenia z życia. Jeśli niektórzy mogą to osiągnąć jedynie w burdelu, powinniśmy być dla nich wyrozumiali - mówią. Precz z konwenansami, ograniczeniami i zakazami!

Politycy też korzystają z usług prostytutek, więc trudno oczekiwać, że nagle zmienią front i cały ten seksprzemysł uznają za niemoralny i niegodny nas, Duńczyków.

Poza tym nikomu nie przyjdzie do głowy pomagać prostytutkom, bo zdaniem naszego establishmentu te kobiety robią to, co potrafią najlepiej. Politycy nie walczą z prostytucją, bo taka walka nie niesie żadnych korzyści politycznych - prostytutki i alfonsi rzadko chodzą głosować, a i splendor z takiego działania mizerny.

Jakiś czas temu nakręciłem film o rumuńskiej 16-latce przemocą zmuszanej do prostytucji. Kupiłem ją na własność za 1,5 tys. euro. Alfons, który mi ją sprzedał, powiedział: "Możesz z nią zrobić, co zechcesz. Jest twoja". Moja prowokacja miała udowodnić, że w cywilizowanej Europie w biały dzień odbywa się handel żywym towarem.

Film wyemitowała duńska telewizja. Po projekcji odbyła się dyskusja w studiu. Jednym z zaproszonych gości była duńska minister sprawiedliwości. Bardzo się wzruszyła, oglądając mój reportaż, nawet łza pociekła jej po policzku, ale na pytanie, co zrobić z prostytucją w Danii, odpowiedziała: "Nic. To najstarsza kobieca profesja". Minister sprawiedliwości nie zauważyła, że rumuńska nastolatka została prostytutką z przymusu, a nie z wyboru. Szczycimy się, że niemal z mieczem w dłoni walczymy o prawa człowieka, a z drugiej strony pozwalamy, by na ulicach naszych miast prostytuowały się kobiety, które nie mają żadnych praw.

Co zrobiłeś ze "swoją" rumuńską prostytutką?

- Namówiłem ją, by zgłosiła się na policję i o wszystkim opowiedziała. Pomogłem jej znaleźć schronienie w azylu dla kobiet, ale jej alfons szybko się dowiedział, gdzie się ukrywa. Wyciągnął ją ze schroniska i ponownie zmusił do wyjścia na ulicę. Dopabuse gdy dziewczyna postraszyła swego oprawcę, że wkrótce razem z innymi europejskimi dziennikarzami przyjadę jej pomóc, dał jej spokój. Dziewczyna znalazła pracę jako recepcjonistka w hotelu, poznała chłopaka, wyszła za niego za mąż.

[size=11pt]Czy prawdą jest, że niepełnosprawni dostają dofinansowanie z gminy, jeśli przyjdzie im ochota na seks z prostytutką?[/size]

- Kryzys wymusił oszczędności. Gminy nie dofinansowują już usług seksualnych dla niepełnosprawnych, ale pracownicy socjalni nadal mają obowiązek pomóc niepełnosprawnym znaleźć prostytutkę, która zgodzi się ich obsłużyć. Gdy niepełnosprawny klient zdecyduje się na usługę, musi za nią zapłacić z własnej kieszeni, a nie - jak kiedyś - na spółkę z gminą.

Na szczęście w wielu gminach zaczyna się dostrzegać problem. Że prostytutki często mają za sobą straszne przeżycia. że niektóre są zmuszane do nierządu siłą. Urzędnicy gminni zaczynają dostrzegać w prostytutkach ludzi i coraz częściej zadają sobie pytanie, czy to moralne napędzać im klientów. Problem nie wyszedł jednak poza fazę dyskusji. Do zmiany przepisów daleka droga.

Tym bardziej że swoboda dostępu do usług seksualnych ma silne lobby. Jest to Forum Polityki Seksualnej (Seksualpolitisk Forum), które skupia ludzi światłych, przedstawicieli różnych zawodów: pisarzy, aktorów, położne, nauczycieli. Mam zaszczyt być ich naczelnym wrogiem. Oni uważają, że mężczyzna ma prawo do zadowolenia seksualnego, czyli mówiąc wprost: do wytrysku. A ja pytam: dlaczego musi w tym celu kupować ciało kobiety? Może to załatwić inaczej, prawą lub lewą ręką

Wstydzisz się za swój kraj?

- Często. Prostytucja to niejedyny "wstydliwy" temat w Danii.

Za prostytucję jednak wstydzę się szczególnie. Do grudniowego szczytu klimatycznego ONZ w Kopenhadze [wielka konferencja klimatyczna, która ma doprowadzić do przyjęcia nowego międzynarodowego traktatu o redukcji emisji gazów cieplarnianych do atmosfery] z całą pewnością nikt nic nie zrobi z tym problemem. Ktoś w końcu musi obsługiwać delegatów

Ponad 2 mln kobiet i dzieci rocznie trafia w łapy handlarzy żywym towarem. To wielki wstyd ludzkości. To mój osobisty wstyd, że Dania bierze w tym udział.

Dlaczego więc od 30 lat Dania niezmiennie otwiera listę najszczęśliwszych krajów na świecie?

- Statystykami łatwo manipulować. Duńczycy sami sobie wmawiają, że są najszczęśliwsi na świecie. Jeśli od kołyski do grobu słyszysz, że żyjesz w najszczęśliwszym kraju na ziemi, w końcu zaczniesz w to wierzyć. Ale to nieprawda.


Duńczycy piją, palą, łykają antydepresanty, masowo się rozwodzą.

Jak popatrzysz na przechodniów na ulicy, zobaczysz smutnych, milczących ludzi. Ulegamy propagandzie szczęścia, bo jest nam na rękę.

Najlepsze lata Dania ma już za sobą. Między 1950 a 1970 przekształciła się z kraju typowo rolniczego w kraj wysoko rozwinięty. Było się czym pochwalić: szkolnictwo, opieka medyczna, przedszkola i żłobki, domy opieki dla seniorów. Wszystko na najwyższym poziomie. Duńczycy chcą wierzyć, że nic się nie zmieniło. Ale to nieprawda. Jeżdżę po świecie i widzę: dzieci w Finlandii lepiej radzą sobie w szkole, we Włoszech jest lepszy system opieki nad starymi ludźmi. Nie jesteśmy już najszczęśliwsi na świecie, tylko to sobie wmawiamy. I nie potrafimy przestać. Prawda by nas zabiła. Dlatego mydlimy sobie oczy.

Naprawdę szczęśliwych ludzi spotkałem w Polsce. Był styczeń 2005 roku, robiłem reportaż o duńskich farmerach, którzy zatruwają polskie środowisko. Hektolitry gnojowicy z chlewni wylewali na pola, degradując środowisko i odstraszając turystów przerażającym smrodem.

Pogoda taka, że psa byś nie wygnał. Przejeżdżałem przez małą mieścinę gdzieś w północno--zachodniej Polsce. Obcy ludzie, których spotkałem pierwszy raz w życiu, zaprosili mnie do domu, nakarmili, zaofiarowali nocleg. Nie chcieli mnie wypuścić, bo bali się, że utknę gdzieś w zaspie. W Danii prędzej by mnie piorun trafił, niż spotkał taki przejaw ludzkiej serdeczności.

Może i jesteśmy bardziej serdeczni i gościnni, za to Duńczycy są bardziej zrelaksowani: pracują 37 godzin tygodniowo, mają sześć tygodni urlopu w roku i wysokiej jakości opiekę medyczną. Znajoma Polka, od 30 lat mieszkająca w Danii, zachorowała na raka piersi. Od diagnozy do operacji minęły dwa tygodnie. Jak tylko rana się zagoiła, dostała skabusewanie na chemioterapię. Zanim wyłysiała, przeszła specjalny kurs makijażu, zakończony wręczeniem toreb z kosmetykami o wartości ponad 1 tys. zł. Dla chorych w Polsce to bajki.

- Przez sto lat partia socjaldemokratyczna i związki zawodowe walczyły, by stworzyć jak najlepsze warunki pracy dla Duńczyków. Udało im się. Ale siedem ostatnich lat rządów prawicy cały ten stuletni wysiłek zaprzepaściło.

Nasz słynny 37-godzinny tydzień pracy to przywilej na papierze. Jeżeli chcesz zrobić karierę, osiągnąć sukces, musisz pracować 50-60 godzin tygodniowo. I stale być w gotowości, pod telefonem, przy komputerze. Małżeństwa się rozpadają, dzieci są zaniedbane, bo rodzice stale pracują.

Obecny rząd pozwolił, by ubezpieczenie na wypadek bezrobocia pracownicy mogli płacić w wielu prywatnych funduszach, nie zaś na konto jednej, silnej organizacji związkowej. Wpływ związków na rynek pracy słabnie. Przybywa bezrobotnych, mnóstwo ludzi tkwi w długach po uszy, nie mają z czego spłacać kredytów. Nic dziwnego, skoro obecny rząd Danii jest tak samo liberalny jak rząd Margaret Thatcher. Liberalizm źle się kończy dla społeczeństwa.

Pomyśl o swoim kraju. Zachodnie firmy wykupiły w Polsce przedsiębiorstwa za bezcen, skorzystały z taniej siły roboczej. Wycisnęli was jak cytrynę, a jak przyszedł kryzys, to nikt się nie interesuje, jak pomóc zwalnianym ludziom, ocalić firmę. Wprost przeciwnie: spekuluje się polską walutą, by zarobić na jej wahaniach. Nie ma moralności, jest wolny rynek.

Zauważyłam, że Duńczycy nie mogą żyć bez alkoholu, papabusesów i niezdrowej żywności. Czy to one czynią ich szczęśliwymi?

- W naszej kulturze jest zakorzenione, że aby poczuć się naprawdę dobrze, trzeba uciec od rzeczywistości. Jedna z dróg ucieczki wiedzie przez używki. Jest prosta - wystarczy wlać w siebie kilka carlsbergów, zagryźć tłustymi chipsami i wypalić pół paczki papabusesów. To jedyny sposób, by Duńczyk się wyluzował i poczuł szczęśliwy.

Jesteśmy jednym z najbardziej rozpitych narodów na świecie.

Nigdy nie przestaliśmy być zakompleksionymi chłopami ze wsi, którzy muszą sobie - z pomocą używek, bo na trzeźwo nie da rady - wmawiać, że są najlepsi. Choć nie są, bo Szwedzi są zdrowsi i zdolniejsi, Norwegowie bogatsi, a Niemcy lepiej zorganizowani. Do tego jest nas mało, czujemy się osaczeni, dlatego mydlimy sobie oczy: "Robimy wspaniałe meble!", "Jesteśmy dobrzy w futbolu!". Żeby w to uwierzyć, czasami potrzebna jest pomoc w postaci alkoholu.

Żeby zrozumieć, jak ważny w życiu Duńczyka jest alkohol, opowiem o pewnym zdarzeniu.

Co roku w przedszkolu mojej córki odbywa się letnia impreza dla dzieci i rodziców. Zwykle przychodziło stu rodziców, jedliśmy wspólnie posiłek, dorośli pili wino lub piwo. W tym roku zabroniono przynosić alkohol. Chodziło o to, że podpici rodzice mieli kłopot z bezpiecznym odwiezieniem dzieci do domu, pociechy zaś miały wątpliwą przyjemność oglądania rodziców na tzw. cyku. Wiesz, co się stało? Przyszła tylko połowa rodziców. Nie robiłem badań tego zjawiska, ale mogę się domyślać powodów tak niskiej frekwencji. Duńczyk wie, że żeby było miło, musi być alkohol. Co to za przyjemność siedzieć wśród wrzeszczących dzieciaków i nie móc uspokoić skołatanych nerwów porządną dawką wina?

Pamiętaj jednak, że my, Duńczycy, nie mamy się za ochlapusów. To wy, Polacy, Rosjanie, leżycie z pustą butelką po wódce w rynsztoku. My nie mamy takiego problemu.

Żartujesz

- Trochę tak, a trochę nie. Nam się wydaje, że panujemy nad naszym nałogiem, że mamy alkohol pod kontrolą. Wy - nie. Wy tam, w Europie Wschodniej, będziecie pili, aż zobaczycie dno w butelce, a potem uśniecie pod stołem. My, Duńczycy, tak się nie upijamy.


[size=11pt]A dlaczego Dania przoduje, gdy chodzi o liczbę rozwodów? Co czwarte duńskie dziecko ma rozwiedzionych rodziców.[/size]

- Rodzina to biznesplan, który zakłada: żonę, dzieci, ale też porządny telewizor, dwa samochody w garażu, latem urlop w egzotycznych krajach, zimą narty w Szwajcarii. To wszystko kosztuje. Trzeba na to zarobić, co oznacza po

60 godzin pracy tygodniowo dla każdego z rodziców. Dzieci siedzą w żłobkach i przedszkolach od 7 rano do 17-18. Rodzice są dla siebie jak obcy, praktycznie się nie widzą. Dzieci się rodzą, bo to jest część biznesplanu, ale nie starcza sił i czasu, by ten biznesplan zrealizować do końca.

A przeciętny Duńczyk nie potrafi się odstresować, bo jak przychodzi do domu, to widzi te wszystkie dobra, na które musi tak ciężko harować. Zamyka się więc w łazience, która nie jest już zwykłą łazienką, tylko pokojem kąpielowym, i próbuje się zrelaksować. (O ile nie przypomni sobie, ile go ten pokój kąpielowy kosztował ).

Rodzina nie daje wytchnienia, bo wiecznie czegoś chce, brakuje czasu dla siebie. I ludzie się rozwodzą.

Kryzys finansowy może przyczyni się do tego, że będzie lepiej w duńskich rodzinach, bo skończy się wyścig szczurów po jeszcze jeden telewizor, dom czy samochód. Kryzys zmusi ludzi, by docenili to, co w życiu najcenniejsze.

Parę lat temu głośno było o pastorze, który brał pensję za szerzenie wiary i jednocześnie przyznał publicznie, że nie wierzy w Boga, zmartwychwstanie i życie wieczne. Biskup najpierw zawiesił go w obowiązkach, ale pod naciskiem lokalnej społeczności przywrócił do pracy. Wiernym nie przeszkadzało, że ich pasterz nie wierzy w dogmaty wiary chrześcijańskiej?

- My nie jesteśmy tak religijni jak wy, Polacy. Religia nie ma dla nas wielkiego znaczenia. Mamy swój Kościół narodowy, ale on nie wtrąca się w nasze życie.

No i mamy pastora, który mówi: "Nie wierzę w Boga". Nie przeszkadza mi to. Wystarcza mi w zupełności, że pastor kompetentnie opowiada wiernym, kim był Jezus i co czynił za życia. Nie opowiada bajek o stworzeniu świata, raju i takich tam. W to trudno uwierzyć. Powtarza za Jezusem: "Szanuj bliźniego swego jak siebie samego". Namawia ludzi, by stali się lepsi.

Ale chyba go nie słuchają. Nie tak dawno w czasie ulicznych zamieszek duński policjant zwrócił się do demonstranta o ciemnej skórze "perker", czyli "brudasie". Potem co prawda zapewniał, że powiedział "perler", czyli "perełko", ale nikogo nie przekonał. A ostatnio kabusewca autobusu nie chciał zabrać kobiety w tradycyjnym stroju muzułmańskim. Twierdził, że nie może przewozić zamaskowanych osób, bo kojarzą mu się z demonstracjami i zamieszkami. Został zwolniony z pracy, ale nie za rasizm, tylko za głupotę.

- Języka naszej debaty publicznej nie zawaham się porównać do języka w Niemczech sprzed II wojny światowej. Skrajnie prawicowe partie polityczne, np. Dansk Folkeparti, pozwalają sobie na używanie nazistowskiej terminologii. Można usłyszeć na przykład, że przybysze z Bliskiego Wschodu rozmnażają się jak szczury. Nikt nie pozywa za to polityków do sądu, nie piętnuje, nie grzmi z oburzenia. Naziści w latach 30. zeszłego wieku też mówili o Żydach "szczury".

Czy Duńczycy to rasiści i ksenofobowie?

- Ekstremalni.


Policjantowi, który znieważył duńskiego demonstranta o innym kolorze skóry, włos nie spadł z głowy. Nie ucierpieli też jego przełożeni. Takie zachowanie jest tolerowane przez władze i społeczeństwo. Każda partia, która poważnie myśli o wejściu do parlamentu, musi w swoim programie mieć jakieś pomysły na rozwiązanie "problemu cudzoziemców" w Danii.

Mówimy "muzułmanin", myślimy "kryminalista". Na ulicach Kopenhagi walczą ze sobą "etniczni" Duńczycy z "nowymi" Duńczykami, czyli takimi, których rodzice przybyli tutaj jako uciekinierzy albo za pracą. Banda "nowych" Duńczyków liczy 100 przestępców. Banda "etnicznych" Duńczyków to 240 gangsterów. Kiedyś podsłuchałem dyskusję starszych panów. Tylko jeden był zdania, że obie bandy to kryminaliści. Wszyscy pozostali uważali, że bandytami są tylko muzułmanie.

Cudzoziemcy stanowią już 8 proc. społeczeństwa duńskiego. Może Duńczycy mają powody, by się ich obawiać, zwłaszcza muzułmanów? Ostatnio na basenie w Kopenhadze zaczepił mnie Palestyńczyk, który kiedyś studiował w Polsce. Zapytałam go, dlaczego, choć mieszka w Danii już dziewięć lat, lepiej mówi po polsku niż po duńsku. "Po co mam się uczyć duńskiego? Niedługo Duńczycy będą się musieli uczyć arabskiego".

- Nie wierzę, że wszyscy muzułmanie, którzy do nas przyjeżdżają, chcą stworzyć kalifat, a drogi brukować naszymi kośćmi. Chcą żyć we własnej kulturze, ale to nie znaczy, że równocześnie chcą stłamsić naszą kulturę.

To my zaprosiliśmy Turków, Jugosłowian, by chcieli pracować dla nas. Nie wierzę w żadne ich złe zamiary. Oni nie przyjechali tu robić rewolucji, tylko pracować.

Uważam, że to nie w porządku, że bierzemy udział w wojnie w Iraku, wypędzamy miliony ludzi z domów, a potem nie dajemy im schronienia u siebie. Szwecja, która nie wysłała ani jednego żołnierza do Iraku, przyjęła bardzo wielu uchodźców. My umyliśmy ręce.

Cudzoziemcy to nie problem, to dobrodziejstwo. Przyczyniają się do tego, że nasze społeczeństwo dobrze funkcjonuje i rozwija się. Palestyńczyk, z którym byłaś na basenie, nie był przykładem "nowego" Duńczyka. Jest leniwy, nie chce mu się uczyć języka. Nie znaczy to jednak, że jest niebezpieczny.


Czy jesteś dumny z tego, że jesteś Duńczykiem?

- Kiedyś, jak opowiadałem cudzoziemcom o moim kraju, to wpadali w przerażenie, słysząc, jak horrendalne podatki płacimy. Zawsze wtedy mówiłem, że te pieniądze służą mnie i mojej rodzinie: moje dziecko chodzi do dobrej szkoły, moi rodzice mają zapewnioną świetną opiekę na starość, opieka medyczna jest bezpłatna. Teraz tego nie mogę powiedzieć. Podatki się nie zmieniły - nadal są horrendalne, 50 proc. i więcej, ale gdybym chciał posłać dziecko do dobrej szkoły, muszę dopłacić. Gdy zależy mi na komforcie rodziców - muszę dopłacać do opieki nad nimi. Nie kręci mi się już łezka w oku na widok duńskiej flagi. Zawłaszczyła ją jako swój symbol skrajna prawica. Teraz duńska flaga kojarzy mi się z nacjonalizmem, ksenofobią i rasizmem. Robi mi się niedobrze na jej widok.

*** Dziękuję za pomoc w tłumaczeniu Monice Guziak-Johnson



Tula

  • Gość
Odp: Wmawiamy sobie raj - praktycznie cała prawda o Danii
« Odpowiedź #79 dnia: 25 Maj 2009, 16:59:02 »
W końcu prawdziwa refleksja na temat Danii i to z punktu widzenia Duńczyka  :D
Wiesz, jak to jest z ta prawda, Behemocie. Jest cala prawda, tylko prawda i g... prawda. Oraz ze prawda jest jak pupa, kazdy ma swoja ;).

Offline lilia

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 1139
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #80 dnia: 25 Maj 2009, 17:08:45 »
 A ja dziękuję bardzo bardzo za wklejenie całości, Behemocie i zgadzam się z Tobą ;)

 Trzeba się starać, żeby tego wszystkiego nie widzieć ;)

PS. Obowiązkowy tekst dla każdego "nydanskera" oraz Polaków przyjeżdzających tu za pracą  :)

Offline Juta

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 2
  • Wiadomości: 780
  • Reputacja: +14/-22
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #81 dnia: 25 Maj 2009, 17:12:32 »
"Cala prawda o Danii"  ???  Przemyslenia jakiegos obcego faceta nic dla mnie nie znacza i nie sa dla mnie zadna prawda. Mieszkam tu na tyle dlugo, ze sama widze wady i zalety tego kraju. Wiekszosc moich znajomych- Dunczykow od czasu do czasu narzeka na swoj kraj, ale generalnie sa zadowoleni. I ja sie z nimi zgadzam. 
Wywiad ciekawy, ale mocno tendencyjny i zalatujacy lewicowa propaganda.
Jestem szalenie ciekawa jak Wlochy dbaja o starszych ludzi. Daja kazdemu zamek i przydzieleja sluzbe, czy co?




[Posted on: 25 Maj  2009, 17:09:29]

Aha, gdybym sie zgadzala z tym panem, to bym juz dawno stad wyjechala. Po co mieszkac w takim piekle?

poloniainfo.dk

Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #81 dnia: 25 Maj 2009, 17:12:32 »

Offline lilia

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 1139
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #82 dnia: 25 Maj 2009, 17:21:50 »
 Tego nie wiem, w każdym razie w ubiegłym miesiącu miałam okazję odwiedzić dom dla starszych osób i pewną panią.
 I cóż się okazało moim oczom...?  Owszem, czyściutko, sterylnie, każdy swój apartament, ale...
 Kiedy zadzwoniono po obsługę, okazało się, że na jedno piętro jest TYLKO jedna osoba. Duńczyk, z którym byłam, opowiadał,że państwo nie ma na większą ilość personelu pieniędzy. Że Duńczycy mają jeszcze kasę, ale nie wiedza nawet co z nią robią. był z bulwersowany- niedługo po tym, padła decyzja o zabraniu tej pani do domu prywatnego.

I tu właśnie pada argument przeczytany w artykule, czyli : "jeśli chcę mieć DOBRĄ szkołę- muszę zapłacić, jeśli chcę mieć dobrą opiekę na stare lata- muszę płacić. System kuleje."  ...

behemot

  • Gość
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #83 dnia: 25 Maj 2009, 17:27:37 »
Cóż - ja po 3 latach pobytu w Danii zauważyłem praktycznie wszystkie negatywne cechy  opisane w wywiadzie a charakterystyczne dla Duńczyków - bądź co bądź - będące ich przywarą. Mają też parę cech pozytywnych np. częściej od Polaków uśmiechają się (inna sprawa że często jest to uśmiech sarkastyczny), znają języki obce i generlanie jest tu bezpieczniej na ulicach. Negatywy (dotyczące cech osobowych Duńczyków) jednak znacząco przeważają. Nie da się ukryć - temu nie zaprzeczam - że poziom życia jest wyższy w Danii niż w Polsce (dlatego tu ciągle jestem).
Poruszone w artykule kwestie raczej nie wywołały u mnie zdziwienia - bardziej zdziwiło mnie miejsce ukazania się tego artykułu... Gazeta Wyborcza :) toż pewnie redaktor który puścił ten artykuł do druku, długo w GW nie popracuje  :D

Tula

  • Gość
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #84 dnia: 25 Maj 2009, 17:34:39 »
bardziej zdziwiło mnie miejsce ukazania się tego artykułu... Gazeta Wyborcza :) toż pewnie redaktor który puścił ten artykuł do druku, długo w GW nie popracuje  :D
No co Ty, przeciez artykul idealnie nadaje sie wlasnie do GW, jest zupelnie zgodny z jej linia programowa.

Offline Juta

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 2
  • Wiadomości: 780
  • Reputacja: +14/-22
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #85 dnia: 25 Maj 2009, 17:41:35 »
Lilia, u nas 1 osoba z personelu ma pod opieka 4 starsze osoby. Co kommuna, to inne zwyczaje. A w kazdym kapitalistycznym kraju prywatne szkolnictwo i prywatna sluzba zdrowia sa z reguly lepsze od panstwowej. To normalka, nie ma co sie bulwersowac.
Po otwarciu rynku pracy Dania bedzie musiala jeszcze bardziej ograniczyc wydatki socjalne, to jasne, wiec niech sie Dunczycy powoli przyzwyczajaja.


[Posted on: 25 Maj  2009, 17:38:14]

A co powiecie na dyskryminacje muzulmanow w Danii? Nie ma w Danii meczetow, dzieci zmuszane sa do nauki dunskiego, straszne.

Offline lilia

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 1139
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #86 dnia: 25 Maj 2009, 17:44:11 »
 Widzisz, a tu wypadało na jakieś- circa- 10-12 starszych osób. Może i będą musieli się przyzwyczajać, ale wcale nie są z tego zadowoleni, co tym bardziej nakręca spiralę nienawiści oraz napędza członków, takim chorym organizacjom, jak np.Danmarks Nationalsocialistiske Bevægelse... ::)

Offline jamjurand

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 7
  • Wiadomości: 1445
  • Reputacja: +4/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #87 dnia: 25 Maj 2009, 17:47:15 »
W Polsce, w kraju mocno katolickim prostytucja jest conajmniej 20 razy bardziej rozpowszechniona niz w Danii.

Offline lilia

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 1139
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #88 dnia: 25 Maj 2009, 17:50:42 »
Ale jest nielegalna! A tu niepełnosprawny jeszcze niedawno dostawał prostytutkę niemal z urzędu!  :o

Offline jamjurand

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 7
  • Wiadomości: 1445
  • Reputacja: +4/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #89 dnia: 25 Maj 2009, 17:58:44 »
Bardzo popieram ta terapie, niesprawnemu tez sie cos od zycia nalezy, a terapeutke nikt do tego nie zmuszal. Rozsadnie wydane pareset koron biorac pod uwage, ze to napewno pozytywnie wplynelo na jego samopoczucie; personel odpocznie i takze oszczednosci na psycholekach.



poloniainfo.dk

Odp: Artykuly o Danii w prasie polskiej
« Odpowiedź #89 dnia: 25 Maj 2009, 17:58:44 »

 

Urlop rodzicielski w Danii

Zaczęty przez RybkaWillegoDział Rodzina ...

Odpowiedzi: 105
Wyświetleń: 308782
Ostatnia wiadomość 10 Cze 2016, 20:01:31
wysłana przez aneczka.k
uczelnie w Danii?

Zaczęty przez Mateusz199Dział Edukacja

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 16747
Ostatnia wiadomość 18 Kwi 2024, 10:49:09
wysłana przez Mateusz199
Czy przeglady techniczne aut sa obowiazkowe w Danii ?

Zaczęty przez KierowcaDział Hydepark

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 39561
Ostatnia wiadomość 27 Paź 2009, 22:39:26
wysłana przez Manior
Nastepny punkt do podniesienia naszej "popularnosci" w Danii...

Zaczęty przez MartynaMDział Hydepark

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 45710
Ostatnia wiadomość 16 Cze 2014, 17:07:43
wysłana przez natalaa
tanie rozmowy na stacjonarne i komórki do Danii z Polski

Zaczęty przez bazakbalDział Pomoc!

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 42587
Ostatnia wiadomość 17 Cze 2010, 13:19:35
wysłana przez jamjurand