Patrz na nich z pożałowaniem i uśmiechając się ignoruj ich - najgorzej to zacząć tłumaczyć się.
Ciężko zrozumieć ludzi mówiących dialektem i często oni nie mogą zrozumieć ciebie. Powinni nauczyć się mówić po duńsku. 
Jakieś 10 lat temu był program w TV o duńskich emerytach którzy na stare lata osiedlili się w Portugali. Stworzyli małe duńskie osiedle - "lille Danmark". Jedna emerytka na pytanie czy mówi po portugalsku odpowiedziała - a skąd, pomoc domowa nauczyła się trochę po duńsku.
Na drugi dzień w pracy śmiejąc się retorycznie zapytałem, co Duńczycy by powiedzieli na małą Turcję w Danii i czy uczyliby się tureckiego?
Program wyraźnie pokazywał podwójną moralność niektórych.
Inny przykład to program o Duńczykach szukających żony w Tajlandii. Jeden z nich lekko niedorozwinięty, dumny Duńczyk w biednym kraju - chyba jedyne z czego mógł być dumnym. Nie znalazł żony i na koniec programu płakał w pokoju hotelowym.
Pycha niszczy od środka.
Cholera jasna Klingon

Normalnei az musze powiedziec ze masz racje
To co ty nazywasz podwojna moralnoscia ja nazywam dwulicowoscia

(ale to taki detal)
A tak ode mnie:
Dunski w wymowie nei jest latwy np. dla Polakow to juz wogole

Nie raz lamiemy sobei jezyki i czujemy frustracje. W takim momencie polecam slowo -
wyluzuj, przeciez nei od razu Rzym zbudowano.
Jak ja sie z Dunczykami porozumiewam ?
1. Jezeli rozmowa ma byc jakas specjalistyczna to wtedy z reguly ja mowie po angielsku a dunczyk po dunsku. Oboje rozumiemy sie swietnie na wzajem i oszczedzamy sobei zbednych nerwow oraz kupe czasu.
2. Jezeli jest to normalna rozmowa z normalnym duncyzkiem to bede sto razy w myslach staral sie wypowiedziec cos poproawnie fonetycznie jak i gramatycznie, gdyz nie ma sensu sie obrazac czy frustrowac kiedy nasz rozmowca (dunczyk) jest mily i wyrozumialy. Wrecz przeciwnie, takie osoby zachecaja do lamania sobie jezyka

3. Jezeli jest to normalna rozmowa o niczym z beznadziejnym dunczykiem to wychodze z zalozenia - jezeli zechcesz mnei zrozumiec to nawet moj dunski z wymowa mongolska zrozumiesz - mowie po dunsku i nie zwracam uwagi na to ze dunczyk nei kuma co mam na mysli - po 5 minutach dany dunczyk naprawde zaczyna mnie sluchac

i pojmuje o co mi chodzi (zaczyna myslec).
4. Jezeli jest to osoba starsza (w mniemaniu po 70) to zazwyczaj poprostu ladnei sie usmiecham i staram sie mowic bardzo krotkimi zdaniami prowadzac do jaknajszybszego zakonczenia rozmowy. Starszych ludzi sie nei zmieni i rowniez nie ma sensu sie na nich denerwowac oni juz poprostu tacy sa wiec zlosc jest nie wskazana. Czasami musze przyznac ze zdazylo mi sie trafic na naprawde ciekawa starsza osobe ktora bezblednie poslugiwala sie jezykiem angielskim

5. W sklepie czy na ulicy kiedy czegos nei rozumiem automatycznie przechodze na angielski, bez pytania czy ktos zna ten jezyk czy nie (wiem ze to nieuprzejme ale po co komus wskazywac inne rozwiazania)
Pamietajcie - frustracje odlozcie na bok. Nie wstydzcie sie tego jak wam z tym jezykiem wychodzi, bo przeciez jutro bedzie lepiej. Jezeli trafiacie na idiote to tak jak juz ktos powiedzial tutaj - ladnie sie usmiechnijcie i pomachajcie sobie wzajemnie na dowidzenia. Dzis mowimy okropnei po dunsku lecz za 5-10 lat bedziemy z tego jezyka korzystac w sposob zadowalajacy nas jak i Dunczykow
Jeszcze odnosnie winienia dunczykow za to ze nas nei rozumieja. Jak Klingon napisal - oni siebie potrafia nei zrozumiec wiec co dopabuse nas

ale to wszystko zalezy od czlowieka na jakiego sie trafi.
Sam przebrnalem przez ta frustracje i problemy z jezykiem i rowniez winilem caly swiat o to jakie to okrutne i neisprawiedliwe az wkoncu zrozumialem ze jedyna osoba do ktorej powiniennem miec pretensje jestem ja sam

Nie zdawalem sobie sprawy ze uswiadomienie tego faktu tak bardzo pomoglo na przezwyciezenie problemu komunikacji w Danii.
PS: Do tych ktorzy uwazaja ze tubylcy powinni uczyc sie i rozmawiac w jezyku angielskim bo to jezyk miedzynarodowy:
Rozumiem frustracje, tez przez to przeszedlem ale zrozumialem jedno - Ja w Polsce rowniez bede glownie poslugiwal sie jezykiem polskim oraz bede oczekiwal od obcokrajowcow ktorzy zostaja w Polsce na dluzej / na stale by poslugiwali sie jezykiem polskim i gdybym uslyszal od jakiegos obcokrajowca takie slowa jakie tu padly ze mam sie poslugiwac nei swoim jezykiem to bym sie na pewno mocno wk.......
O ile mi wiadomo Dania nei zostala jescze wcielona do Macierzy jako kolejne wojewodztwo i o ile zostalem dobrze poinformowany to w ciagu najblizszych 200 lat takowa aneksja nie nastapi

wiec na szczescie Dania pozostaje Danią a jezyk dunski jej jezykiem urzedowym.
Druga sprawa - jak wielu Polakow w Polsce zna angielski lub nie boi sie go urzywac a jak wiele osob zna angielski i uzywa go w Danii - wydaje mi sie ze my jestesmy jescze daleko za Duncyzkami pod tym wzgledem.
PSS: PD3 egzamin - nic strasznego, ba nawet latwiejszy niz modulowy z 4 na 5, a to czy sie to zda czy nie tez nie robi zadnej roznicy, bo przeciez mozna podhcodzic do tego egazminu nawet 20 razy (hehe 10 lat

). Taka przyjemnosc kosztuje +/- 1000 DKK za kazde podejscie

Z powazaniem
Svaria