poloniainfo.dk

Największy portal polonijny w Danii.
 

Aktualności:



Autor Wątek: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"  (Przeczytany 46999 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bella

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 116
  • Reputacja: +2/-1
  • Płeć: Kobieta
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #15 dnia: 17 Maj 2008, 08:25:30 »
Tula,
Nie zdazylo mi sie by ktos odezwal sie do mnie w taki sposob jak do Ciebie. Czasem jednak niektorzy z moich kolegow w pracy, w kolko pytaja "co?" jak probuje cos szybko wytlumaczyc. Zwykle po paru razach mowie im zeby uzyli wyobrazni i dobrej woli albo proponuje przejscie na jezyk polski. Dziwne, ze to zawsze ci sami co maja problem ze zrozumieniem. Inni jakos nie narzekaja. Moze maja cos z uszami? Z drugiej strony wiem tez, ze w moim przypadku czesto wystarczyloby bym zwolnila....bo tez mowie z predkoscia swiatla :(  ALe tego akurat nie potrafie sie nauczyc. :)

Powodzenia na egzaminie.
"It is not the strongest of the species who survive, nor the most intelligent, but those who are most adaptive to change"

Klingon

  • Gość
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Maj 2008, 10:14:05 »
Nie potrafię nauczyć się mówić wolniej - niech oni użyją wyobraźni i dobrej woli. ;D

Pracuję z jednym z którym rozmawiając powtarzamy "co?" - nie dlatego że jesteśmy złośliwi. ;D

Tej samej osobie możemy powiedzieć "musisz mówić po duńsku!!!" lub "dobrze mówisz po duńsku" - sami decydujemy jaki wpływ mamy na otoczenie. 8)

Offline Svaria

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 343
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Maj 2008, 10:17:40 »
Patrz na nich z pożałowaniem i uśmiechając się ignoruj ich - najgorzej to zacząć tłumaczyć się.

Ciężko zrozumieć ludzi mówiących dialektem i często oni nie mogą zrozumieć ciebie. Powinni nauczyć się mówić po duńsku. ;D

Jakieś 10 lat temu był program w TV o duńskich emerytach którzy na stare lata osiedlili się w Portugali. Stworzyli małe duńskie osiedle - "lille Danmark". Jedna emerytka na pytanie czy mówi po portugalsku odpowiedziała - a skąd, pomoc domowa nauczyła się trochę po duńsku. ;D Na drugi dzień w pracy śmiejąc się retorycznie zapytałem, co Duńczycy by powiedzieli na małą Turcję w Danii i czy uczyliby się tureckiego? ;D Program wyraźnie pokazywał podwójną moralność niektórych.

Inny przykład to program o Duńczykach szukających żony w Tajlandii. Jeden z nich lekko niedorozwinięty, dumny Duńczyk w biednym kraju - chyba jedyne z czego mógł być dumnym. Nie znalazł żony i na koniec programu płakał w pokoju hotelowym.

Pycha niszczy od środka.

Cholera jasna Klingon :) Normalnei az musze powiedziec ze masz racje :)
To co ty nazywasz podwojna moralnoscia ja nazywam dwulicowoscia :) (ale to taki detal)

A tak ode mnie:

Dunski w wymowie nei jest latwy np. dla Polakow to juz wogole :) Nie raz lamiemy sobei jezyki i czujemy frustracje. W takim momencie polecam slowo - wyluzuj, przeciez nei od razu Rzym zbudowano.

Jak ja sie z Dunczykami porozumiewam ?
1. Jezeli rozmowa ma byc jakas specjalistyczna to wtedy z reguly ja mowie po angielsku a dunczyk po dunsku. Oboje rozumiemy sie swietnie na wzajem i oszczedzamy sobei zbednych nerwow oraz kupe czasu.
2. Jezeli jest to normalna rozmowa z normalnym duncyzkiem to bede sto razy w myslach staral sie wypowiedziec cos poproawnie fonetycznie jak i gramatycznie, gdyz nie ma sensu sie obrazac czy frustrowac kiedy nasz rozmowca (dunczyk) jest mily i wyrozumialy. Wrecz przeciwnie, takie osoby zachecaja do lamania sobie jezyka :)
3. Jezeli jest to normalna rozmowa o niczym z beznadziejnym dunczykiem to wychodze z zalozenia - jezeli zechcesz mnei zrozumiec to nawet moj dunski z wymowa mongolska zrozumiesz - mowie po dunsku i nie zwracam uwagi na to ze dunczyk nei kuma co mam na mysli - po 5 minutach dany dunczyk naprawde zaczyna mnie sluchac :) i pojmuje o co mi chodzi (zaczyna myslec).
4. Jezeli jest to osoba starsza (w mniemaniu po 70) to zazwyczaj poprostu ladnei sie usmiecham i staram sie mowic bardzo krotkimi zdaniami prowadzac do jaknajszybszego zakonczenia rozmowy. Starszych ludzi sie nei zmieni i rowniez nie ma sensu sie na nich denerwowac oni juz poprostu tacy sa wiec zlosc jest nie wskazana. Czasami musze przyznac ze zdazylo mi sie trafic na naprawde ciekawa starsza osobe ktora bezblednie poslugiwala sie jezykiem angielskim :)
5. W sklepie czy na ulicy kiedy czegos nei rozumiem automatycznie przechodze na angielski, bez pytania czy ktos zna ten jezyk czy nie (wiem ze to nieuprzejme ale po co komus wskazywac inne rozwiazania)

Pamietajcie - frustracje odlozcie na bok. Nie wstydzcie sie tego jak wam z tym jezykiem wychodzi, bo przeciez jutro bedzie lepiej. Jezeli trafiacie na idiote to tak jak juz ktos powiedzial tutaj - ladnie sie usmiechnijcie i pomachajcie sobie wzajemnie na dowidzenia. Dzis mowimy okropnei po dunsku lecz za 5-10 lat bedziemy z tego jezyka korzystac w sposob zadowalajacy nas jak i Dunczykow

Jeszcze odnosnie winienia dunczykow za to ze nas nei rozumieja. Jak Klingon napisal - oni siebie potrafia nei zrozumiec wiec co dopabuse nas :) ale to wszystko zalezy od czlowieka na jakiego sie trafi.

Sam przebrnalem przez ta frustracje i problemy z jezykiem i rowniez winilem caly swiat o to jakie to okrutne i neisprawiedliwe az wkoncu zrozumialem ze jedyna osoba do ktorej powiniennem miec pretensje jestem ja sam :) Nie zdawalem sobie sprawy ze uswiadomienie tego faktu tak bardzo pomoglo na przezwyciezenie problemu komunikacji w Danii.

PS: Do tych ktorzy uwazaja ze tubylcy powinni uczyc sie i rozmawiac w jezyku angielskim bo to jezyk miedzynarodowy:
Rozumiem frustracje, tez przez to przeszedlem ale zrozumialem jedno - Ja w Polsce rowniez bede glownie poslugiwal sie jezykiem polskim oraz bede oczekiwal od obcokrajowcow ktorzy zostaja w Polsce na dluzej / na stale by poslugiwali sie jezykiem polskim i gdybym uslyszal od jakiegos obcokrajowca takie slowa jakie tu padly ze mam sie poslugiwac nei swoim jezykiem to bym sie na pewno mocno wk.......
O ile mi wiadomo Dania nei zostala jescze wcielona do Macierzy jako kolejne wojewodztwo i o ile zostalem dobrze poinformowany to w ciagu najblizszych 200 lat takowa aneksja nie nastapi :) wiec na szczescie Dania pozostaje Danią a jezyk dunski jej jezykiem urzedowym.

Druga sprawa - jak wielu Polakow w Polsce zna angielski lub nie boi sie go urzywac a jak wiele osob zna angielski i uzywa go w Danii - wydaje mi sie ze my jestesmy jescze daleko za Duncyzkami pod tym wzgledem.

PSS: PD3 egzamin - nic strasznego, ba nawet latwiejszy niz modulowy z 4 na 5, a to czy sie to zda czy nie tez nie robi zadnej roznicy, bo przeciez mozna podhcodzic do tego egazminu nawet 20 razy (hehe 10 lat :D). Taka przyjemnosc kosztuje +/- 1000 DKK za kazde podejscie :)

Z powazaniem

Svaria
« Ostatnia zmiana: 17 Maj 2008, 10:30:14 wysłana przez Svaria »
Nie ten morduje naród, kto go zabija, lecz ten, kto go demoralizuje - Arystoteles

Tula

  • Gość
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Maj 2008, 10:35:02 »
Powodzenia na egzaminie.
Nie nie, ja nie zdaje PD3 teraz, skadze :D.

Dzieki za Wasze refleksje. Moim najwiekszym problemem jest rozumienie tekstu mowionego i mowienie; sluchanie radia to meka, po 10 minutach uwaga mi gdzies ulatuje. Probuje ogladac DR z napisami, tak jest najlatwiej. I staram sie uzywac rowniez dunskiego wszedzie, gdzie moge, ale poki co wychodzi mi tak sobie.

Cytat: Slawek Kopenhaga
Pozostaje tylko dodac, ze warto z tego wyciagnac cenna lekcje. Aby nie poprawiac tez innych, bo to nie jest dla innych mile.
Poprawiam tylko polszczyzne, nie dunszczyzne, gdziezbym smiala. Zreszta i tego nie robie tak czesto, jakbym chciala, wlasnie dlatego, zeby nie uslyszec zarzutu, ze sie czepiam.




Tula

  • Gość
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #19 dnia: 17 Maj 2008, 18:12:57 »
Znalazlam w "Podrozach z Herodotem" Kapuscinskiego sliczny fragment, o jego nauce angielskiego (uczyl sie sam, z angielskiego wydania "Komu bije dzwon" Hemingwaya i ze slowniczka):

W miarę jak próbowałem zrozumieć coś z tego tekstu, rosły we mnie zniechęcenie i rozpacz. Poczułem się nagle schwytany w pułapkę, osaczony. Osaczony przez język. Język zdał mi się w tym momencie czymś materialnym, czymś istniejącym fizycznie, murem, który wyrasta na drodze i nie pozwala iść dalej, zamyka przed nami świat, sprawia, że nie możemy się do niego dostać. Było coś przykrego i poniżającego w tym uczuciu.

Wypisz wymaluj, mam tak samo.




« Ostatnia zmiana: 18 Maj 2008, 18:27:05 wysłana przez Tula »

Offline Slawek Kopenhaga

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #20 dnia: 17 Maj 2008, 19:02:56 »
Odnosnie angielskiego - juz na kursie w Warszawie ostrzegano nas, ze przy intensywnej nauce dnskiego pojawia sie wypieranie angielskiego.

Na poczatku nauki slowa angielskie cisnely sie na usta automatycznie. Teraz mam odwrotnie - przy mowieniu po angielsku cisna sie slowa dunskie :) Znajomosc w rozumieniu angielskiego nie zmienila sie, ale przy mowieniu pojawil sie problem :) Pozornie wyglada, przy wypowiadaniu sie, jakbym angielski znal duzo slabiej, niz w rzeczywistosci (z jezykiem pisanym nie mam zadnych problemow, dotyczy to mowienia). Podobnie maja tez moi koledzy, nie jestem odosobnionym przypadkiem.

Inna rzecz, ze w pracy mowie wylacznie po dunsku i zdazylem sie juz na niego przestawic... A angielskiego tutaj prawie juz nie uzywam.

marysha

  • Gość
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Maj 2008, 22:41:22 »
Ło matko kochana, co się tutaj dzieje. No więc właśnie troszkę obawiałam się ,,wymiany poglądów" na takim poziomie. To, że każdy z nas może mieć inne zdanie, nie daje prawa do chamstwa po prostu. Wydawało mi się, że ja jestem popędliwa, ale...Podejście do dziecka... Cóż, nawet nie wiem jak to skomentować. Kompletny brak uczuć wyzszych?

Co do języka...Nawet po iluś tam latach ,,gulgania", wiem, że kilku słów nie wymówię poprawnie-brak wytrenowanego od dzieciństwie gula w gębie.
No i myślę po polsku. Jakoś najlepiej tak mi wychodzi. Trudno. Faktycznie, im głębiej w las tym trudniej, zaczyna się poznawać pewne niuanse językowe. Mimo, że gramatyka jest plebejska, to wymowa jest jak wspinaczka na Czomolungmę. I wytrwałości życzę.
A tak na koniec... Koleżanka przysłała z Polski żarcik.
Mąż zawozi na porodówkę rodzącą żonę, nauczycielkę języka polskiego. Po 2 godzinach dzwoni do niego:
-Wyobraź sobie, rodzaj męski liczba mnoga.

 Do miłego! Mam nadzieję.

poloniainfo.dk

Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Maj 2008, 22:41:22 »

Offline Manior

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 17
  • Wiadomości: 949
  • Reputacja: +16/-6
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Maj 2008, 23:55:56 »
Najgorsze załamanie jakie mnie się nie tak dawno przydarzyło:

Zaczynam rozmowę po duńsku z Duńczykiem. Po paru słowach pada pytanie "Ile lat mieszkasz w Danii?"
Więc odpowiadam. Następne pytanie - "Kiedy zaczniesz uczyć się duńskiego"
A muszę nadmienić, że rozmawiam po duńsku od wielu lat. Zauważyłem, że coraz rzadziej pytają się skąd jestem.
Jest to jakaś miara zaakceptowania mnie jako generalnie niekaleczącego ich języka.

Takie pytanie wychodzi od ludzi starszych. Kilka razy odpowiedziałem tak: "50 % duńskich uczniów kończących 9 klasę
podstawówki nie umie się wyrażać na piśmie. Czego oczekujesz od cudzoziemców?"
Pomogło na dalsze rozwinięcie dyskusji :)))

Pozdrawiam

Offline MargaretMitchell

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 2
  • Wiadomości: 500
  • Reputacja: +5/-1
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #23 dnia: 18 Maj 2008, 08:46:03 »
Posprzątałam tu trochę.
Miłej niedzieli wszystkim ;D

Offline Slawek Kopenhaga

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #24 dnia: 18 Maj 2008, 11:42:59 »
Na poczatku, jak sie odzywalem, wielu z grzecznosci probowalo przejsc na angielski.

Teraz sie pytaja, czy jestem z Islandii albo Szwecji. Czyli jest lepiej :)

Ale i tak tylko malymi krokami do przodu.

Offline madzialenasz

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 3
  • -Otrzymane: 2
  • Wiadomości: 479
  • Reputacja: +1/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #25 dnia: 18 Maj 2008, 12:47:41 »
U mnie tez czesto sie zdaza, ze ja zaczynam rozmowe po dunsku a ktos przechodzi na angielski, ale ja tam dalej Swoje po dunsku :), wtedy widza ze jestem zawzieta i tez na dunski przechodza. Tez mialam przypadek ze po polgodzinnej rozmowie jedna kobieta zapytala czy jestem ze Szwecji  ;D:D, fajne to bylo
Nie chowaj nienawiści po wieczne czasy, ty, który sam nie jesteś wieczny.

Offline mala_z_Aarhus

  • Zasłużony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 1524
  • Reputacja: +8/-2
  • Płeć: Kobieta
  • A friend to all is a friend to none.
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #26 dnia: 19 Maj 2008, 14:46:39 »
Osobiscie uwielbiam Zelandie. Nigdy nie mialam problemu ze porozumiewaniem sie na Zelandii, jak i jej mieszkancami. Mozna z nimi zartowac, przekrzykiwac itd.
 Za to w Århus, za kazdym razem rozmowa z mieszkancem, nie daj Boze rodowitym mieszkancem Århus, to mordega.
Hvad? Hvad?
Ostatnio, w czasie rozmowy o prace zapytano sie mnie o dunskie obywatelstwo. Odpowiedzialam, ze przyjme dopabuse wtedy, gdy przestana padac pytania typu: Hvor kommer du fra? eller Hvad? Hvad siger du?
Rozmowca z Kopenhagi rozesmial sie i odpowiedzial: To juz niedlugo, jeszcze w firmie sie podciagniesz, zas jego kolega z fili w Århus, powiedzial, no coz marzenia sa za darmo.

Szok na twarzy mieszkanca Kopenhagi byl niesamowity i, jak w tej reklamie Mastercard, bezcenny. 

Offline mawi

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 2
  • -Otrzymane: 3
  • Wiadomości: 532
  • Reputacja: +7/-9
  • Płeć: Kobieta
    • Status GG
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #27 dnia: 19 Maj 2008, 18:11:39 »
Jedno co jeszcze zauwazylam, to na Jutlandzie tez macie latwiej, bo czesto sie zdarza, ze nauczyciel mowi: "jakbys byla na Jutlandzie, to moglabys tak powiedziec", ale na Sjæland to trzeba tak ... i dalej dociska srube Uśmiech

To prawda Mirra  na kursie ciągle nam mówią że w København mówią poprawnym duńskim  ,a na Jylland  jest dużo dialektów .
 Ale i tak każą nam mówić tak jak jest w książce .Dialektem możemy  sobie gadać w domu czy w pracy .   
"nie kłóć się z idiotą - sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem."

Offline mawi

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 2
  • -Otrzymane: 3
  • Wiadomości: 532
  • Reputacja: +7/-9
  • Płeć: Kobieta
    • Status GG
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #28 dnia: 19 Maj 2008, 22:48:10 »
Ale dzięki temu przyznaj że więcej się nauczyłaś . Jak nauczycielowi zależy to i wytłumaczy i będzie poprawiał .
 Ja  od jutra mam  nową nauczycielkę i aż się boję  bo   nie wiem na kogo trafie .
Poprzednia była bardzo fajna , ale grupa  robiła się coraz mniejsza i nas połączyli z inną grupą .
Kiepsko ,że tak często zmieniają .
Nauczyciel już wie co może wymagać od danej osoby ,a tu zmiana . Kiepsko to widzę :-\.
"nie kłóć się z idiotą - sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem."

Offline Svaria

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 343
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #29 dnia: 20 Maj 2008, 07:18:40 »
Ja bym chetnei sie z toba zamienil Mirro na nauczyciela ktory jest cholernie wymagajacy i non stop wszytsko poprawia. Nacisk, ostra krytyka to jedne z najlepszych sposobow na nauke.
U mnie zazwyczaj trafialem na nauczycieli ktorzy byli zbyt luzni. Nie bylo wyzwan na zajeciahc wiec byla kompletna nuda.Co do modulu 4 to nei rozni si eon niczym od modulu 5. Nie wiem jak u was ale u mnei egzaminy miedzymodulowe to byla jedna wielka sciema - tyle mowione ze np. z 4 na 5 jest taki trudny a ja nie widzialem roznicy meidzy 1-2 2-3 3-4. PD3 rowneiz nie nalezy do trudnych. I teraz najsmieszniejesze - niby kurs skonczony a ja dalej czuje sie jakbym znal dunski jak na module 1.

Z pwoazaniem

Svaria
Nie ten morduje naród, kto go zabija, lecz ten, kto go demoralizuje - Arystoteles

poloniainfo.dk

Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
« Odpowiedź #29 dnia: 20 Maj 2008, 07:18:40 »

 

'vikary" raz jeszcze..

Zaczęty przez liliaDział Praca w Danii

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 13434
Ostatnia wiadomość 16 Maj 2008, 19:49:09
wysłana przez Klingon
Koncert ,,Romantyczna podróż z Chopinem, Lisztem i Szymanowskim"

Zaczęty przez maciej12345Dział Esbjerg, Haderslev, Kolding ...

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 9577
Ostatnia wiadomość 15 Mar 2011, 13:54:57
wysłana przez maciej12345
Koncert ,,Romantyczna podróż z Chopinem, Lisztem i Szymanowskim"

Zaczęty przez maciej12345Dział Kopenhaga

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 9602
Ostatnia wiadomość 15 Mar 2011, 13:58:46
wysłana przez maciej12345
Koncert ,,Romantyczna podróż z Chopinem, Lisztem i Szymanowskim"

Zaczęty przez maciej12345Dział Odense

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 10118
Ostatnia wiadomość 15 Mar 2011, 14:01:19
wysłana przez maciej12345
jak odnosza sie pracodawcy w danii do sluzby wojskowej

Zaczęty przez tygrys3000Dział Pomoc!

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 14511
Ostatnia wiadomość 09 Cze 2007, 15:21:41
wysłana przez GoTTie