Widze,ze wywolalam 'burze w szklance wody',ale rowniez obserwuje,ze zyjemy w jakichs zupelnie roznych swiatach.Odpowiem zbiorowo,gdyz nie chce mi sie pisac indywidualnie do kazdego z Was.
Piszecie glownie o 'spotkaniach,przyjeciach,karierach' i ruszacie 'na podoboj Waszej Danii' z kulawiuchnym jezyczkiem dunskim

No coz-Wasza sprawa,Wasze zycie,Wasza Dania

'Moja Dania' wyglada nieco inaczej,gdyz to wszystko zalezy od charakteru pracy,od ludzi wokol nas-o czym juz wspominalam-od naszych wlasnych,czy jestesmy bardzo 'towarzyscy' i czy bardzo na zalezy na tym,aby 'brylowac' i zadawac szyku w spolecznosci.
Rzeczywiscie...'jestem PONAD'

Moj zawod nie wymaga ode mnie nauki jezyka.Nawet,gdybym chciala kontynuowac wyklady na Wyzszej Uczelni,do czego mam pelne uprawnienia,moja rola polegalaby na nauczaniu,jako 'native',czyli dokladnie tak,jak to sie odbywalo w PL,zatem nie musze rozmawiac po dunsku.W urzedach zawsze jestem pytana,czy potrzeba mi wszelkie zaswiadczenia w jezyku ang.,czy tez dun.Jest mi to zazwyczaj obojetne,gdyz jesli jest po dun.moj maz zawsze jest przy mnie,chetny do roli tlumacza.
Byc moze nie wszyscy Dunczycy mowia po ang.,ale na szczescie w gronie,ktore mnie otacza-mowia doskonale.
Ostatnio mialam ciekawe zdarzenie;rano zapukal do moich drzwi mlody czlowiek,ktory okazal sie byc smieciarzem.mowil cos do mnie dosc szybko po dunsku,wiec mu powiedzialam,ze sorry,ale ja tylko po ang.On-niczym nie zrazony kontynuowal KLAROWNA ANGIELSZCZYZNA o tym,ze trudno jest im po sniegu taszczyc pojemniki tuz pod wejscie mojego domu,za co serdecznie przepraszaja i bede musiala w zwiazku z tym odebrac sobie moj pusty pojemnik z nieco wiekszej odleglosci.Prosze sobie teraz wyobrazic polskiego smieciarza w takiej sytuacji!

Jesli chodzi o biegle wladanie czterema jezykami-nie jest to 'bajer'-wladam biegle-angielskim,francuskim,rosyjskim,niemieckim,moge dodac jeszcze lacine i starocerkiewnoslowianski,jesli sobie ktos zyczy

Rzeczwiscie-fonetyka jez.dun.jest paskudna i dla mnie'nie z tej planetki',wiec sobie ja odpuszczam calkowicie

Z historia kraju nie ma problema,gdyz nigdy z zadna nie mialam.Okazuje sie,ze wiem o Danii wiecej,niz moj maz-rodowity Dunczyk

,wiec prosze mi tu nie nadmieniac wszystkich historycznych faktow po kolei,gdyz wykazuje dosc dobra znajomosc rzeczy w tej materii.
Brak znajomosci dunskiego absolutnie nie przeszkadza w rozwoju mojej 'kariery' a nawet pozwala mi i umozliwia otwarcie mojej pierwszej wystawy ,ktora jest juz zatwierdzona na polowe sierpnia.To wcale nie oznacza,ze ja tu musze 'blyszczec',imponowac komukolwiek z mieszkancow rdzennych tego kraju,czy tez udzielac sie towarzysko.Jestem samotnikiem,moj maz tez i nade wszystko cenimy sobie wlasne towarzystwo,ktore nam wystarcza w zupelnosci.Reszta-to tylko dodatki.Nie sadze,aby ktoremukolwiek z nas to sie kiedykolwiek znudzilo,jak wspomina tu ktores z Was.
Jeden naprawde MUSI,bo nie ma wyjscia a inny,czyli ja JEST PONAD,jak to sami okresliliscie i piszcie sobie tu co tylko Wam sie zywnie podoba-to jest moje zycie-nie Wasze-ja Was nie namawiam do nieuczenia sie dunskiego,skoro uwazacie,ze jest Wam to niezbedne.Okreslilam tylko wlasna postawe i wlasne zamierzenia a jesli to sie komus nie podoba-to juz Wasza sprawa.Ja jestem PONAD
[Posted on: 07 Mar 2010, 13:14:46]
Heeeeeeeeeeee,JUTA....Tylko przeczytaj Sobie jeszcze raz te wszystkie malostkowosci,o ktorych tu piszesz.Moj maz skrecal sie ze smiechu,gdy mu to przetlumaczylam
