Regionalne > Esbjerg, Haderslev, Kolding ...
smieszne i smutne przezycia polakow w danii i nie tylko
(1/1)
sierpien:
tak sobie myslalem ze na pewno znajdzie sie ktos kto bedzie mial ochote napisac swoie przezycia,doswiadczenia zyciowe obojetnie czy wesole czy smutne.ja pamietam dokladnie jak pierwszy raz probowalem na stacji benzynowej w danii zatankowac samochod! ::)
nie wiedzialem jak obsluzyc automat,szukalem pare minut wejscia na pieniadze az w koncu kobieta ktora tam pracowala wyszla i mi pokazala.bylo mi tak wstyd ale do dzisiaj jak sobie o tym pomysle to pokazuje sie na mojej twarzy usmiech.zapraszam wszystkich chetnych do opisania swoich przygod.
yoursoul:
A rozne byly ....np urzadzenia mechaniczne nie chcialy dzialac , bo nie wiedzialam ze trzeba najpierw ta smieszna klapke przy kontakcie wlaczyc . Albo nie wiedzialam jak wylaczyc lampe dzialajaca na dotyk a wlaczona przeze mnie przypadkowo . I ze odbierajac telefon trzeba sie przedstawic ( jakby dzwoniacy nie wiedzial do kogo dzwoni ) .
Smutne ... byly wlasciwie tylko 3 : zalosny 1 modul z kompletnie olewajacym nas i swoja prace nauczycielem ; gdy na rozmowie kwalifikacyjnej odnosnie pracy listonosza uslyszalam , ze moge sprobowac przyjsc za 2 lata , jak moj dunski bedzie lepszy ; gdy w mojej pierwszej pracy niezrozumialam co mowi do mnie pracownik i poprosilam aby powiedzial to samo po angielsku i uslyszalam ze nie - bo to ja musze mowic i rozumiec po dunsku , a nie on po angielsku ... Ale jak na moje 2 lata pobytu tutaj wiecej bylo
sytuacji sympatycznych i bardzo wiele jednoznacznych gestow zyczliwosci , wiec tych smutnych sytuacji nie rozpamietywuje .
Wprowadzilabym jeszcze 3-cia kategorie przezyc "zadziwiajace " .Np. okna otwierajace sie na zewnatrz (na ulice ) , to ze pan dozorca swietnie rozpoznaje ktore pranie jest czyje i jak wisi za dlugo to sklada je na kupki , to ze dunczycy pytaja tak otwarcie o wiele osobistych spraw , no i ta zadziwiajaca biurokracja ...
Manior:
Też miałem historię z tankowaniem samochodu. Jak dostałem pierwszy raz samochód i po przejechaniu z 60 km zobaczyłem, że jest prawie pusty.
Jeszcze wtedy nie miałem własnego. Podjechałem tą Toyotą Landcruiser na stację i okazuje się, że nie wiem czy to benzyna czy olej :)
Wszedłem do środka i poprosiłem o pomoc. Miła pani trochę nie rozumiała z czym mam problem.
Podeszła jednak do samochodu a tam przy wlewie jak byk napisane - "Diesel". Czułem się strasznie głupio.
Pozdrawiam
sierpien:
to bardzo fajne historie milo cos takiego czytac.dziekuje i zapraszam wiecej chetnych
Nawigacja
Idź do wersji pełnej