Ok, z mojej wypowiedzi nie wynika dokladnie co chcialam powiedziec.
Ja nie mowie, ze mi sie ten styl podoba...
Ja tylko mowie, ze tak naprawde styl mlodziezy nigdy nie podobal sie doroslym.
Wiec nie ma co narzekac, ach, te czasy... Zawsze dorosli narzekali na mlodziez.
Pijane malaty.... tak to jest problem, ale to nie jest tylko polski problem... to problem obecnych czasow...
Gdy moja corka miala 15 lat, zostala zaproszona na urodziny kolezanki, w ostatniej chwili zrezygnowala... Zapytana dlaczego nie poszla opowiedziala mi jak dziewczynki swietowaly.
SPotkaly sie o 9 rano (jak rodzice juz wyszli do pracy). KAzda z nich przyniosla buteleczke (piwko, winko)... do 12 dziewczynki rozpracowaly flaszeczki.... o 13 byly w swoich domkach w swoich lozeczkach (sobota byla, wiec nie musialy isc do szkoly).... Gdy rodzice wrocili z pracy, dziewczynki byly po porstu chore....
Dziewczynki, to byly wzorowe uczennice, kazda z nich ze srednia powyzej 4,5 w jednym z najlepszych szczescinskich gimnazjow...
Ja nie zamierzam mowic, ze problemu nie ma....
Ale nie zgadzam sie z tym, ze jest to typowo dunski problem.... I nie jest on absolutnie zwiazany ze stanem posiadania.
CO do kieszonkowego... bardziej chodzilo mi o to, ze byc moze kluja w oczy markowe ciuchy dzieciakow, ale najczesciej same sobie na nie zapracowaly, wiec dlaczego to kluje w oczy?

Zgadzam sie, ze wiele poslkich dzieci nie ma kieszonkowego, jednak znacznie wieksza czesc je jednak ma az do ukonczenia studiow.
Wiem, ze w Polsce dzieciaki nie maja mozliwosci pracowac i tego akurat nie zamierzalam podwazac. Piszac, mialam bardziej na celu podkreslenie tego, ze nawet jezeli dzieciaki maja pieniadze, to sobie je zapracowaly....
Mowiac szczerze, irytuje mnie to, ze mieszkacie w Danii, a wszytsko Wam sie w niej niepodoba... To po co tu mieszkacie???
Ja wiem, ze Polak ponarzekac musi.... ale nie latwiej by bylo zyc z usmiechem na ustach, cieszac sie, ze mimo wszystko zycie tu jest latwiejsze niz bylo w kraju?

Juz raz uzylam tego porownania, ale zastosuje jeszcze raz w kontekscie dzieciakow. To jest tak jakbyscie przyjechali do ciotki, mieszkali u niej i wytykali jej, ze jej dzieci sie idiotycznie ubieraja.
Mlodziez jest mlodzieza, jej zachowanie czesto jest nie takie jakiego bysmy oczekiwali, ale jesli juz potrzebujecie pozrzedzic to chociaz po prostu na mlodziez, a nie na dunska mlodziez... bo tak naprawde miedzy dzieciakami takich roznic nie ma.
A swoja droga, ja Wam mowie, ze dzieciaki nie sa wcale takie zle... szukaja swojej drogi, czasami musza pokluczyc, jednak znamienita wiekszosc z nich wyrosnie na wspanialych ludzi.
Ja mialam sie szanse juz przekonac.... moje ukochane dzieciaki ( szosta klasa, w ktorej bylam wychowawczynia zaraz po studiach), maja teraz po 26 lat... wyrosli wszyscy na porzadnych ludzi.... nosili etykietke "najgorszej klasy w szkole".... ja ich kochalam i wierzylam w nich.... i nie zawiodlam sie

... a dzieciaki potrafily to docenic.... jakze mile jest,gdy teraz na forum czytam, ze niektorzy maja wciaz listy ode mnie, albo zeszyty z moimi ocenami... bo ja oprocz stopnia pisalam im tez krotkie lisciki...
Juz raz pisalam.... "Takie beda Rzeczypospolite, jakie mlodziezy chowanie"... ganiac i krytukujac, wcale ich lepiej nie wychowacie...
uffff...
[Dodane: 22 Maj 2008, 16:01:20]
Tak sobie jeszcz pomyslalam....
Ze tak naprawde wiekszosc z tutaj oburzonych i nie ma swoich dzieci, badz ich dzieci sa jeszcze slodziutkimi przedszkolaczkami...
Ktokolwiek przebrnie przez dorastanie swojego dziecka, tez bedzie mniej krytyczny
Aczkolwiek przynam, ze dorastanie mojej corki przebieglo w miare bezbolesnie

W MIARE powiadam