poloniainfo.dk
Ogólne => Kącik Kulinarny => Wątek zaczęty przez: lilia w 20 Lip 2008, 13:36:56
-
A mnie zastanwia fakt,że w Dk nie ma mleka UHT.. nie ma też śmietanki 30%, tylko 38%..
Nie ma też wielu innych produktów żywościowych,znanych nam doskonale,a które są choćby w wielkiej ilości w Niemczech..
Dlaczego nie są sprowadzane na dunski rynek.. czy to się np.dystrybutorom z Niemiec nie opłaciło..?
Choćby jogurtów wszelkiej maści, deserków z bitą śmietaną, galaretek i innych "wynalazków"...
-
deserków z bitą śmietaną
Sa, widzialam w NETTO i ALDIM, te niemieckie wlasnie.
-
W netto są, ale te dmuchane tylko (spulchnione azotem), tłuste i nie o te mi chodzi. Acha- są polskiej produkcji, sprawdz na opakowaniu 8)
Ale to nie zmienia faktu,że oferta jest baardzo uboga >:(
-
Oferta jest inna, nie nazwalabym ja uboga. Oczywiscie, kiedy nie mozemy kupic produktow, ktore znamy i lubimy, to wydaje nam sie, ze "tutaj nic nie ma". W "Netto" czy "Aldi" jest dosc skromnie, bo to male i tanie sklepy dla oszczednych, ale juz oferta Føtexu, Irmy czy Bilki jest duzo ciekawsza.
Rynek dunski zostal na pewno dokladnie przeanalizowany i przetestowany przez wszystkie mozliwe firmy niemieckie. Skoro ich produkty sa tu niedostepne, znaczy, ze Dunczycy nie chca ich kupowac.
-
Oferta moze i jest ciekawsza, ale zdecydowanie nie satysfakcjonująca >:(
Nie ma akurat wszelkich tych bzdetów, które lubiłam sobie kupować w Polsce.. typu "kubeczkowych deserów", czyli serków homo, budyniów "z koroną",galaretek Zott, Belriso i innych...
A stąd moje pytanie.. :D Bo ofertę handlową tutejszych sklepów znam już na pamięć ;)
Mnie się wydaje,że gdyby Duńczycy te wszelkie "bajery" znali, to by i polubili ;) ale skoro już sądzisz,że Duńczycy kupować by nie chcieli, to przecież po masowym napływoe Polaków i odbiorca się zmieni ;) ;D
-
Nie, nie bedzie tak dobrze :) Pamietaj, ze zdecydowana wiekszosc Polakow na emigracji kupuje najtansze produkty w najtanszych sklepach. Oni chca odlozyc pieniadze i wrocic do Polski, a nie rozkoszowac sie dobrym jedzeniem.
Poza tym, Polacy przyplyna i odplyna. Ci, ktorzy zostana, przyzwyczaja sie do miejscowych produktow. Widze to po sobie, kiedys jezdzilam do polskiego sklepu 2 razy w tygodniu, teraz najwyzej raz w miesiacu. Przyjezdzajac do Polski brakuje mi tych produktow, ktore znam z Danii ;)
-
Oczywiscie, kiedy nie mozemy kupic produktow, ktore znamy i lubimy, to wydaje nam sie, ze "tutaj nic nie ma".
Pewnie Duńczycy mieszkający w Polsce myślą:co za durny kraj,dlaczego oni nie jedzą przepysznej lukrecji?
Budyń można dostać ale nie wiem dlaczego tylko w dwóch smakach.Czerwonego barszczu (koncentrat w butelce lub w torebce),białego sera w kostkach,normalnych słodyczy,wafelków w czekoladzie. (dopiszę więcej)
-
Oferta moze i jest ciekawsza, ale zdecydowanie nie satysfakcjonująca >:(
Nie ma akurat wszelkich tych bzdetów, które lubiłam sobie kupować w Polsce.. typu "kubeczkowych deserów", czyli serków homo, budyniów "z koroną",galaretek Zott, Belriso i innych...
A stąd moje pytanie.. :D Bo ofertę handlową tutejszych sklepów znam już na pamięć ;)
Mnie się wydaje,że gdyby Duńczycy te wszelkie "bajery" znali, to by i polubili ;) ale skoro już sądzisz,że Duńczycy kupować by nie chcieli, to przecież po masowym napływoe Polaków i odbiorca się zmieni ;) ;D
Emigracja - chocby tymczasowa - wiaze sie z pewnymi wyrzeczeniami.
Przypominam, ze w Danii okolo roku temu toczyla sie dosc interesujac dyskusja poswiecona mozliwosc wprowadzenia dodatkowego podatku na niezdrowe produkty, tj: takie z duza zawartoscia cukru i dodatkow. Moze niektorzy producenci uznali, ze nie ma sensu wpowadzac na rynek dunski produktow, ktore moga draznic Dunczykow.
Prosze sobie przypomniec dyskusje dotyczaca sprzedawania taniego niemieckiego mleka w sklepach sieci Aldi.
I kometarz dotyczacy obecnosci Polakow Danii.
cyt. za Wikipedia: " Perioden 1893 til 1930 altså over 37 år rejste 91.133 polakker, heraf var 95 procent sæsonarbejdere, og rejste hjem igen. "
W okresie 1893-1930, czyli 37 lat przyjechalo do Danii 91.133 Polakow, z czego 95% to byli pracownicy sezonowi, ktorzy wrocili do domu.
Nie zauwazylam, aby owczesna emigracja odcisnela swoj slad na kuchni dunskiej ( przeciwnie co do jezyka, np: leve på polsk).
W porownianiu z obecna emigracja nie spodziewalabym sie cudow, zwl. porownujac jej liczebnosc.
-
dunczycy to konserwatywny i nieufny narod tez w zakresie jedzenia. kupuja tylko to co znaja , nie lubia nowosci zwlaszcza deserkow ktore uwazaja za sztuczne, to samo nie uznaja np cukierkow z witaminami i nie lubia nowinek tak jak Polacy.dotyczy to tez kosmetykow , kiedys wprowadzili tutaj Fa ale sie nie przyjela!to samo sklep C&A , byl na strøget w kopenhadze ale upadl!inna sprawa ze sa oszczedni do bolu i kupuja tylko to co musza ...
-
Cos w stylu budyniu z korona mozna kupic w Lidlu, sa tez rozne jogurty do picia lub z chrupkami do wsypania. w Netto mozna dostac Danio (nie pamietam jak sie nazywac tutaj). Mozna znalezc kilka produktow w Aldi, a e generlanie radze poszukac "odpowiednikow" dunskich, chociaz oczywiscie to nie to samo, co znamy i lubimy z PL.
Ale jak ktos gdzies jakims cudem wyczai twarog, to pisac natychmiast :)
-
Powiem szczerze , ze rynek dunski jest naprawde ubogi :-\. Wiele rzeczy nie moge kupic, ktorych potrzebuje, a jak pojade do niemiec to dostane wszystko ;D. Głupi twrog musze przywozic z polski, bo tutaj nie dostane, nie wspomne juz o jogurtach piec na krzyż . To samo tyczy sie sosow, sokow itd
Ale to nie tyczy sie tylko jedzenia , proponuje zapoznac sie z rynkiem meblowym, , totalna tragedia :o
Rozmwialam z dunczykami dlaczego tak sie dzieje. Wytlumaczyli mi, ze na wszystko jest monopol w Danii, w pierwszej kolejnosci dania dla o firmy dunskie i aby one zarobily sporo kasy. Nie dopuszcza takze zachodnich firm, przeciez to dunczycy musza zarobic.
Takze sa dosc surowe regulacje ile ma byc firm z jednej kategorii
-
Nie jest tak do konca.
1. Jezeli chodzi o zywnosc to chodzi przede wszytskim o smaki.
Duczycy takiego twarogu nie lubia, jest to specjal wybitnie polski (moze jeszcze, ktoregos z innych krajow slowianskich).
Trudno wymagac by dostosowywali sie do mniejszosci narodowych.
2. Polowa z sieci hanlowych to sieci dyskontowe. Zalozeniem dyskontu jest najwezsza polka. Dyskont ma za zadanie dostraczac produkty w niskiej cenie. Na kazda grupe asortymentow jest przeznaczona okreslona liczba indeksow, totez wybiera sie produkty najbardziej popularne, najlepiej rotujace, by nie blokowac indeksu na "martwe dusze".
3. W supermarketach, w ktorych asortyment jest szerszy, jest juz lepiej. Aczkolwiek przed wprowadzeniem dodatkowego asortymentu blokuje ich popyt i rotacja produktow. NIe sadze by na twarozkach byly to jakies zawrotne wskazniki.
4. Kupcy w supermarketach szukaja produktow, o ktore pyta rynek. Widocznie rynek o nie nie pyta.
5. Produkty mleczne sa produktami krotkotrwalymi i tanimi, ich codzienna dystrybujaca wobec tego bylaby bardzo kosztowna, a zaden supermarket nie pozwoli sobie na dostawe produktow swiezych tylko raz w tygodniu.
6. Chemia gospodarcza - produkty z tego zakresu musza spelniac wymogi hypoalergiczne i hypoastmatyczne. NIe moga byc nadmiernie aromatyzowane, barwione. Wbrew pozorom dotyczy to nie tylko branzy dzieciecej.
7. C&A - na rynku bardzo mocno jest osadzony H&M. Firmy te sa bardzo podobne w zakresie strategii, asortymentu, cen.... Klient po prostu wybral. Osobisice uwazam, ze C&A jest jdnak bardziej "przasne", ale to moje prywatne odczucia.
Pisac bym mogla na ten temat jeszcze wiecej, z racji pracy, mam komputer pelen analiz dunskiego rynku.
Aczkolwiek nie zamierzam ich tu przedstawiac.
Pragne tylko zwrocic Wasza uwage, ze ubogosc rynku wynika z konkretnych uwarunkowan ekonomicznych, a nie ograniczenia Dunczykow.
Owszem, ze ich zachowania sa bezposrednio powiazane z zachowaniami rynku, ale nie az tak bezposrednio jak piszecie.
PS. Kiedys w pociagu spedzilam 6 godzin na rozmowie z biotechnologiem, ktory zrobil doktorat w dziedzinie mlecznej i pracuje w instytutcuie badawczym. Stwierdzil, ze mleko przetworzone w technologii UHT, jest jednynie napojem mlekopodobnym.
-
Stwierdzil, ze mleko przetworzone w technologii UHT, jest jednynie napojem mlekopodobnym.
To samo uslyszalam w zeszlym tygodniu na kursie sanepidowskim.
-
Ale mnie nurtuje pytanie- dlaczego? Bo to bardzo interesujące.
-
Mirra fajnie, ze opisalas to bardziej fachowo ;)
Tak jak piszesz , na wszystko sa limity i tylko miejsce znajdzie sie na najbardziej popularne produkty.
Na poczatku jak przyjechalam do Danii nie moglam zrozumiec dlaczego wszystcy dunczycy , maja takie same meble, naczynia itd. Teraz juz wiem. Z jednej strony to jest dobra strategia, aby kazda firma zarobila dobrze i utrzymala sie. Ale z drugiej strony ,to tak troche jak w komunie , wszedzie ograniczenia, i totalna monotonia :-[
-
Może i mleko UHT to produkt mlekopodobny, ale można je kupić w Aldi, jakby ktoś mimo wszystko chciał. Jogurtów wydaje mi sie jest duży wybór, tyle że są one sprzedawane w pojemnikach litrowych, a nie w małych kubeczkach.
-
Ale największy wybór mlecznych "dziwadełek", czyli deserków, serków , jogurtów w małych kubeczkach, jest i tak w Lidl-u :D
Szczerze mówiąc, gdy odkryłam ten sklep w naszej miejscowości i sprawdziłam asortyment.. byłam niemal "wniebowzięta" ;) ;D
I te ciasta drożdżowe.. ;)
-
Llllus chodzi o stopien przetworzenia produktu, ale bij zabij nie pamietam szczegolow.
Rzeczona podroz odbylam okolo 6 lat temu, a ze starosc nie radosc to i pamiec coraz krotsza :)
Zapamietalam jedynie, ze im mleko ma dluzsza przydatnosc do spozycia, tym gorsze. I najlepiej kupowac dostepne w Polsce mleko swieze lub to z 2-3 dniowa przydatnoscia do spozycia.
A co do dunskiego komunizmu... Im glebiej sie wdrazam w dusnki rynek tym wieksze robie oczy.
Czy wiecie, ze na przyklad Ministerstwo Zdrowia, wyznacza maksymalne zarobki aptek?
Ze decyduje o cenach lekow, marzy hurtowni!!! i aptek!!!
Ze aptek w Danii jest 340 i jest to stala liczba!!!
Slowo daje, ze im glebiej w pewne tematy wchodze, tym jestem bardziej zadziwiona.
Normalnie w Danii udalo sie to, co nie udalo sie wujkowi Leninowi :)
[Posted on: 07 Listopad 2008, 14:19:30]
Bo Lidl jest marketem niemieckim, a w nim tylko niemiecki asortyment (z bardzo, bardzo drobnymi wyjatkami - w zakresie produktow swiezych). Proponuje jeszcze zajrzec do Aldi, nie sprawdzalam w zakresie produktow zywnosciowych, ale jest to rowniez niemiecki kapital i w przypadku produktow niezywnosciowych ma zastosowanie ta sama regula.
-
A co do dunskiego komunizmu... Im glebiej sie wdrazam w dusnki rynek tym wieksze robie oczy.
Czy wiecie, ze na przyklad Ministerstwo Zdrowia, wyznacza maksymalne zarobki aptek?
Ze decyduje o cenach lekow, marzy hurtowni!!! i aptek!!!
Ze aptek w Danii jest 340 i jest to stala liczba!!!
Podobnie jest z gabinteami lekarskimi, dentystami itd.
I jeszcze ta instytucja Feriekonto....Te stracone odsetki...
Powinnismy sie cieszyc, ze Lenin nie zaczal swojej rewolucji w Danii, bo jeszcze by mu sie udalo.
-
;D ;D ;D
Dobre Mała :D
Oj, udałoby mu się ::)
-
Jak widać w Danii, Lenin okazał się zbędny.
-
Zaczeliście od mleka a skonczyliście na Leninie.
To się nazywa dewiacja wątka :D