poloniainfo.dk
Ogólne => Tłumaczenia => Wątek zaczęty przez: AK211 w 13 Sty 2013, 12:08:17
-
Potrzebuję znaleźć odpowiednik dla wyrażenia, że ktoś " targany jest sprzecznościami".
Nie, że "man står overfor en dillema".
Dziękuję :)
-
Doslownego tumaczenia tego idiomu raczej nie ma.
Odpowiednik? Ale nie tak emocjonalny jak polski orginal. Dunczycy maja mniej obrazowo-opisowo-uczuciowy jezyk.
Helt forvirret, meget fortvivlet, kan ikke finde hverken hoved eller hale, ved ikke hvor er op og ned, albo po prostu opisac co czuje czlowiek "targany sprzecznosciami"
-
Min meninger står forbi hinanden.
Pozdrawiam Wszystkich
-
Pierwsze slysze.
Står forbi hinanden??
-
ae a przetumaczylas to, ja nie mam problemu zeby dunczycy to pojeli, no ale to dunczycy!!!! Oczywiscie trzeba tego uzywac do jakiegos kontekstu.
Pozdrawiam Wszystkich.
-
A może "rives af modsætninger"
-
A może "rives af modsætninger"
Dzieki MC, czuje sie pogodzony z ae
Pozdrawiam Wszystkich
-
Nic nie tlumacze.
Nie ma wyrazenia står forbi hinanden.
istnieje: står hinanden bi - ale znaczenie jest zupelnie inne
-
Nic nie tlumacze.
Nie ma wyrazenia står forbi hinanden.
istnieje: står hinanden bi - ale znaczenie jest zupelnie inne
Coz, wobec Twojego zacietrzewienia, odwolam sie tylko do motta Jomira i dam sie na spokoj.
Pozdrawiam Wszystkich
-
Nic nie tlumacze.
Nie ma wyrazenia står forbi hinanden.
istnieje: står hinanden bi - ale znaczenie jest zupelnie inne
Ale, ale, caly czas nie daje mi spokoju, To Ty jestes bi? Tez nie tlumacze!!! Kurcze..... fajnie, ja hetero.
Pozdrawiam Wszystkich
-
Dlaczego zacietrzewienie?
Zadanie pytania to nie zacietrzewienie a próba wyjasnienia watpliwosci.
Wyrazenia nie znam, poszukalam tu i ówdzie, nigdzie nic nie ma ale to nie znaczy ze moze jednak gdzies jest - dlatego pytam.
Nie chce ci sie odpowiedziec, w porzadku.
Nie masz odpowiedzi, tez w porzadku.
Ja dalej jestem ciekawa.
-
Dlaczego zacietrzewienie?
Zadanie pytania to nie zacietrzewienie a próba wyjasnienia watpliwosci.
Wyrazenia nie znam, poszukalam tu i ówdzie, nigdzie nic nie ma ale to nie znaczy ze moze jednak gdzies jest - dlatego pytam.
Nie chce ci sie odpowiedziec, w porzadku.
Nie masz odpowiedzi, tez w porzadku.
Drogie dziecko spiesze z odpowiedzia : Jezyka nie uczy sie tylko wkuwajac na podstawie gotowych regolek, i jesli ich nie ma to to nic nie znaczy!!!, jest jeszcze cos takiego jak slowotworstwo i kontekst!!!!!! A co to jest to juz moze ktos inny. Wiesz doskonale, ze jedno i to samo slowo uzyte w dwoch roznych zdaniach moze oznaczac zupelnie cos innego?
Pozdrawiam Wszystkich
Ja dalej jestem ciekawa.
-
Sorrki jakos moja odpowiedz wplatala sie w cycat, twuuuu, w cytat. Pozdrawiam Wszystkich
-
Nooo, to takie domowo-stworzone powiedzonko?
Ok. Trzeba tak bylo od razu :)
-
Czytam dyskurs i chyle kornie czola przed dyskutantami :). Gdy ja tak bede znala dunski, jak Wy, uznam, ze jestem WIELKA :)!
-
Tak a propos "słowotwórstwa", to ja osobiście nic złego w tym nie widzę, choc czasem kupa smiechu z tego bywa ;D.
Miałam kiedyś przyjaciela- Niemca, który postanowił zamieszkać w Polsce.Bardzo szybko nauczył sie nawet polskiego, ale czasami wszyscy mieliśmy ubaw nie z tej ziemi, gdy "tworzył" ;D.Tak dla Waszej rozrywki kilka "kwiatków" ze Svenowego "słownika" ;) :
- do mojego brata, zwierzając się -"A., ja sie w ta Ula tak zakochał, że dostałem pospieszna kupa"...
- "na obiad ugotowałem pięć ziemjabłków"
- wieczorem na pustej plaży nad jeziorkiem-"czy ja mogę byc nudnym? Bo ja tak bym chciał- jak młody bóg...."
I wiele, wiele innych, ale zanudzać Was nie będę ;)
-
Do ae, co tu duzo gadac na pierwszy rzut oka widac, ze sprzecznosc, nie? To jak sprzecznosc lepiej opisac? Pozdrawiam Wszystkich
-
Tak a propos "słowotwórstwa", to ja osobiście nic złego w tym nie widzę, choc czasem kupa smiechu z tego bywa ;D.
Miałam kiedyś przyjaciela- Niemca, który postanowił zamieszkać w Polsce.Bardzo szybko nauczył sie nawet polskiego, ale czasami wszyscy mieliśmy ubaw nie z tej ziemi, gdy "tworzył" ;D.Tak dla Waszej rozrywki kilka "kwiatków" ze Svenowego "słownika" ;) :
- do mojego brata, zwierzając się -"A., ja sie w ta Ula tak zakochał, że dostałem pospieszna kupa"...
- "na obiad ugotowałem pięć ziemjabłków"
- wieczorem na pustej plaży nad jeziorkiem-"czy ja mogę byc nudnym? Bo ja tak bym chciał- jak młody bóg...."
I wiele, wiele innych, ale zanudzać Was nie będę ;)
HB twierdzisz, ze napisane przeze mnie stwierdzenie tak wlasnie zabrzmialo?
Pozdrawiam Wszystkich
-
Bardzo podobnie ;)
-
Bardzo podobnie ;)
No moze i tak, ale jakze urodziwie za to!!! No i chyba oryginalnie. Oczywiscie musze sie jeszcze duzo uczyc to jasne, nie jestem tu az tak dlugo. Za to mysle, ze przy Was bedzie to troche prostsze! Dzieki!!!!
Pozdrawiam Wszystkich
-
HB twierdzisz, ze napisane przeze mnie stwierdzenie tak wlasnie zabrzmialo?
Pozdrawiam Wszystkich
Nieee, tak twierdzic nie mogę, bo po prostu zbyt mało jeszcze znam duński- dopabuse w listopadzie zaczęłam szkołę :).
Natomiast uważam, ze "słowotwórstwo" bywa własnie urocze, dowcipne, trafne itd. ;D
W każdym razie w moim kręgu znajomych "pospieszna kupa" weszła na stałe do słownika i nikt juz inaczej nie mowi ;D
-
Tak mi teraz przyszlo do glowy, z tym moim slowotworstwem, to przynajmniej Jomir i inni beda sie mieli z czego posmiac. Pozdrawiam Wszystkich
-
Ubaw to ja juz w domu mialam wystarczajacy :D
Jak na przyklad moj maz chcial z psem isc do parku poganiac za dziwkami (nieporozumienie wynikle z angielskiego bitch, ktory oznacza rowniez psia plec piekna).
Albo chcial z synem isc do parku nazbierac kup (ja w w Polsce nie parkowalam samochodu pod drzewami, bo mi po prostu sraki ptakaly. A moj maz, bo mu kasztany spadaly na maske. No, ale zrozumielismy sie bez slow i w efekcie kilka tygodni pozniej, moj maz zaproponowal mojemu synowi, to co napisalam wczesniej).
Oj, moglabym opowiadac :)
Co do wyrazen, to "ae" podala te wlasciwe. I raczej propnuje ich uzywac, albo w sumie :) jak lubicie sie smiac do rozpuku rowniez z siebie samych, to w sumie dobre.
-
Jomir, teraz to ja się obsmiałam ;D ;D ;D
-
Han er fyldt/fuld/præget af (albo Han slås med) modsigelser/mostridende følelser/ideer/opfattelser/idealer
tak bez kontekstu trudno...
-
Han er fyldt/fuld/præget af (albo Han slås med) modsigelser/mostridende følelser/ideer/opfattelser/idealer
tak bez kontekstu trudno...
Mam niesmiale pytanie, a kiedy i komu przysiegal Pan ten j. dunski?
Pozdrawiam Wszystkich
-
Ty NIutek nie grab sobie, bo lepszego tlumacza pisanego slowa dunskiego na tym swiecie nie znajdziesz, wiec cobys na czarna liste nie wpadl :)
Bo jak przyjdzie trwoga to w te pedy do Pana Andrzeja boga uderzýsz!
-
Dzieki Jomirku i oby sie to nigdy nie spelnilo. Ale skoro juz przy temacie, to tlumaczy Ci u nas dostatek, bez urazy. A Pana jak to Ty okreslasz chyba zaczynam kojazyc osobiscie, choc akurat nie dla mnie pomagal. Boga sie nie boje to moze i tlumacz nie bedzie potrzebny. Ale zadraze, komu sie przysiega? Pozdrawiam Wszystkich
-
Egzaminy panstwowe sie zdaje. Przysiegly, ze zaprzysiezony znaczy, czyli ze nie oklamie.
Co do tlumaczy po pierwsze masa pewnie jest, choc wbrew pozorom wcale nie takie zatrzesienie.
W Danii drogo (kole 800-900 koron za strone) w Polsce duuuzo taniej. W ciagu ostatnich kilku lat korzystalam z kilku tlumaczy mieszkajacych w Polsce. I TYLKO ! pan Andrzej robi to naprawde dobrze!
BYc moze do przetlumaczenia metryki urodzenia wystarczy byle tlumacz, ale do zaawansowanych tekstow juz nie. Pan Andrzej podola kazdemu tekstowi.
I zeby nie bylo zamieszania - tak ja jako tlumacz tez korzystam :) sama sobie dokumentow potwierdzic nie moge, po drugie wole "klapac ozorem" niz pisac.
-
Egzaminy panstwowe sie zdaje. Przysiegly, ze zaprzysiezony znaczy, czyli ze nie oklamie. Co do tlumaczy po pierwsze masa pewnie jest, choc wbrew pozorom wcale nie takie zatrzesienie. W Danii drogo (kole 800-900 koron za strone) w Polsce duuuzo taniej. W ciagu ostatnich kilku lat korzystalam z kilku tlumaczy mieszkajacych w Polsce. I TYLKO ! pan Andrzej robi to naprawde dobrze! BYc moze do przetlumaczenia metryki urodzenia wystarczy byle tlumacz, ale do zaawansowanych tekstow juz nie. Pan Andrzej podola kazdemu tekstowi. I zeby nie bylo zamieszania - tak ja jako tlumacz tez korzystam :) sama sobie dokumentow potwierdzic nie moge, po drugie wole "klapac ozorem" niz pisac.
Ja tez sam sobie nie tlumacze dokumentow, ani innym, poniewaz szkoda mojego czasu, ale mam na miejscu w Danii wspanialego tlumacza z ktorego korzystam jezeli mam jakas sprawe do zalatwienia z dunczykami i dlatego znam jego stawki oparte na stawkach Justitsministeriet. Masz racje w Danii drogo. Jezeli chodzi o tlumaczenia pisemne to w zaleznosci od "poziomu" tlumacza sa one nastepujace (vejledende honorering af tolke indenfor Justitsministeriets området) i na pewno doskonale je znasz jako tlumacz, ale podaje je dla innych:
Tranlatører: 22,60 kr - 24,20 od linijki tekstu z 60 znakami, Tlumacze z egzaminem panstwowym: 16,60 kr. - 17,80 kr.
Pozostali: 13,95 kr. - 14,95 kr. Ta nizsza stawka to za normalny tekst, a ta wyzsza za tekst trudny, np. techniczny, medyczny itp.
Tlumaczenia ustne: odpowiednio 557,70 kr., 371,80 kr. i 318,70 za godzine tlumaczenia.
-
Dokladnie :) wole klapac ozorem za 557,70 niz pisac czasem 2-3 godziny za osiemset pare (tak mniej wiecej wychodzi strona).
Moze czasowo wychodzi mniej wiecej to samo, ale osobiscie NIE CIERPIE pisac (haha... wbrew pozorom).
-
Dokladnie :) wole klapac ozorem za 557,70 niz pisac czasem 2-3 godziny za osiemset pare (tak mniej wiecej wychodzi strona).
Moze czasowo wychodzi mniej wiecej to samo, ale osobiscie NIE CIERPIE pisac (haha... wbrew pozorom).
hehehhee ;)
-
Egzaminy panstwowe sie zdaje. Przysiegly, ze zaprzysiezony znaczy, czyli ze nie oklamie.
Co do tlumaczy po pierwsze masa pewnie jest, choc wbrew pozorom wcale nie takie zatrzesienie.
I zeby nie bylo zamieszania - tak ja jako tlumacz tez korzystam :) sama sobie dokumentow potwierdzic nie moge, po drugie wole "klapac ozorem" niz pisac.
Akurat ja wolę pisać ;) Tylko mi jeszcze za to nie płacą ;)
A na poważnie - jaki egzamin należy zdać i dokąd się udać ( gdzie zasięgnąć informacji ) a propos tłumaczeń ..?
Zauważyłam, że czasami przydzielani tłumacze niemalże nie znają polskiego. Znajomej przydzielono jako tłumacza.. Turka, który ledwo po polsku mówił... ::)
-
Akurat ja wolę pisać ;) Tylko mi jeszcze za to nie płacą ;)
A na poważnie - jaki egzamin należy zdać i dokąd się udać ( gdzie zasięgnąć informacji ) a propos tłumaczeń ..?
Zauważyłam, że czasami przydzielani tłumacze niemalże nie znają polskiego. Znajomej przydzielono jako tłumacza.. Turka, który ledwo po polsku mówił... ::)
Tak troche z innej beczki: moze jest malo polsko-dunskich tlumaczy, bo mnie raz w szkole syna przydzielono bardzo mila , starsza pania tlumacz... Ukrainke, heheh. Oczywiscie dogadalysmy sie, bo ja jeszcze rozumiem rosyjski (zeby nie bylo niejasnosci: pani tlumaczyla mi na rosyjski z "akcentami" polskimi ;D)
-
Jezeli chodzi o te wszystkie tlumaczenia w szkolach, szpitalach, kommunach, to PORZADNI tlumacze tego robic nie chca.
Dlaczego?
W przeciagu ostatnich dwoch lat, odbyly sie przetargi na uslugi tlumaczen. Do jednego wora wrzucono wszelkie jezyki, a ktorych najwiecej ? noo.. wiadomo.
Nie mozna bylo zlozyc ofert na jeden jezyk. Trzeba bylo zapenic obsluge kompleksowa, calodobowa itd.
Przetargi powygrywaly na BARDZO niskich stawkach rozne biura tlumaczen, ktorych w 90 procentach sa wlascicielami sa ludzie arabskiego pochodzenia.
Biura proponuja tlumaczom smieszne stawki, nie placa za dojazd itp. Stad tez prawdziwi tlumacze nie chca dla nich pracowac, wiec maja ludzi "z lapanki". Taka jest niestety przykra prawda.
Ponoc maja sie za to wziac, bo byly problemy w szpitalach wynikajace z kiepskich tlumaczen. Ale poki co jest jak jest.
Natomiast by zostac prawdziwym tlumczem trzeba zdac egzaminy panstwowe. Tu masz szczegolowo:
http://www.google.dk/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&frm=1&source=web&cd=1&ved=0CEQQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.cbs.dk%2Fen%2Fcontent%2Fdownload%2F96479%2F1254337%2Ffile%2FOm%2520translat%25C3%25B8reksamen.doc&ei=hEYAUdLVCYnZsgbKl4HwDA&usg=AFQjCNEYAgGKJraQoWYWJ2KZqLM-Qa9K8Q&sig2=QVfA6Wf6qGB9E8f-gEfA3g&bvm=bv.41248874,d.Yms
Osobiscie, nie tylko z mojego doswiadczenia, powiem, ze jest to super sprawa na dorobienie sobie, natomiast, zyc sie z tego nie da :)
Tak mi powiedziala bardzo dobra tlumaczka, zaraz po tym jak przyjechalam do Danii. A po mojej prawie 4-letniej przygodzie potwierdzam!
W najlepszym roku, gdzie tlumaczylam chyba w 30-35 sprawach, zarobilam cos kole 65.000 koron (przed podatkiem).
Na dorobienie tez w sumie srednia frajda, bo wskakuje sie w kolejny prog podatkowy itp.
Dla mnie to bardziej hobby, rodzaj aktywnosci pozazawodowej.
Warto tez pomyslec o tym, ze obecnie jest w kraju (Danii) juz tylko 20.000 Polakow. Naplywa coraz mniej. CI co sa ucza sie jezyka.
Tak wiec :) Srednio to rozowojowe :)
To taka moja prywatna opinia.
-
Masz w zupelnosci racje. Nalezy jeszcze dodac, ze sama znajomosc 2 jezykow (polski/dunski), nie oznacza, ze osoba potrafi tlumaczyc profesjonalnie. Ja znajac dunski perfekt, nawet bez odcienia akcentu (chociaz to nie wazne), moglbym w kazdej chwili zostac tlumaczem i proponowano mi to juz wtedu kiedy do Danii przyjezdrzalo niewielu polakow.
Byc tlumaczem, to wedlug mnie duza sztuka, zdolnosc absolutnej neutralnosci, nie angazowania sie absolutnie ani po jednej ani po drugiej stronie, a z tym moglbym miec problemy ;), wiedzac co nasi bardzo czesto potrafia powiedziec, np. wypowoedzi tutaj na forum ;)
Znam jednego tlumacza, pania, ktora jest rozchwytywana przez rozne urzedy i klientow w pewnej komunie gdzie pracuje jako freelance tolk. Komuna daje jej zlecenia za ustalona stawke godzinowa + koszty za przejazdy
Milaem okazje kilkakrotnie uczestniczyc w spotkaniach gdzie tlumaczyla (nie dla mnie :), korekt, z naturalnym dystansem i autorytetem, a jak tlumaczy, to jedynie zmienia barwe glosu i ma sie wrazenie ze rozmawiaja ze soba te 2 zainteresowane strony. Nie uzywala zwrotow: "a ona powiedziala.", nie stawiala pytan - tlumaczyla, a to najwazniejsze. W odatku znala specyficzne okreslenia i slownictwo w tej branzy, jakies skroty jednostek organizacyjnych itp. o ktorych ja nie mialem pojecia. Dodam jeszcze, ze wyglada fantastycznie ;D.
Jomir, masz rowniez racje, ze praca ta mimo przyzwoitej stawki godzinowej, nie przynosi duzego dochodu w skali rocznej, poniewaz niesadze, ze jest az tak duza potrzba (ilosc godzin). Taka prace trudno pogodzic z rownoczesnym zatrudnieniem na caly etat w jakiejs firmie, poniewaz spotkania z udzialem tlumacza odbywaja sie chyba raczej w normlnych godzinac pracy.
-
Jomi, roga, zajmowałam się już sprawami językowymi, myślę więc, że spróbuję.
Rozumiem ( i domyślałam się ), że nie jest zarobek, z którego można by żyć.. Niemniej jednak, byłby to taki mały kroczek dalej, tak w temacie ambicji ;) Poza tym, przyda się, bowiem byłoby to w zgodzie z planowanym ( tym w Danii ) wykształceniem ( polskie mogę sobie w buty wsadzić ).
Mam żyłkę do "tych spraw" - i - chętnie wypróbuję swoich sił i w czymś takim :)
Poza tym, choćby i dla respektu i podziwu mego chłopa, a co! ;D ;)
-
No to do roboty, a co!
Link do szkoly podalam. CIezko tam wystartowac, bo takich zapalencow jak Ty jest troche za malo.
Wiec generalnie grupa startuje jak sie uzbiera minimum 8-10 osob. Czasem to troche trwa, ale za to pozniej potrafia sie "sprezyc" i kumuluja zajecia (plus i minus - mozna szkole skonczyc wczesniej, ale koliduje to czasem z normalna praca).
Nie wiem skad jestes, ale wlasnie w tych biurach tlumaczy, ktore obsluguja kommuny, brakuje tlumaczy. Wiem, ze na przyklad w Ringsted maja "posuche. Tam nie trzeba miec "papabusew" wystarczy mowic po dunsku. Jak, to tak jak Aisak napisala. Ja w swoim zyciu tez sie spotkalam z jedna tlumaczka, ktora mowila troszeczke lepiej niz ja. Tyle, ze ja wtedy bylam dopabuse na 3 module w szkole jezkowej.
Co do Twojej wypowiedzi Rogo to sie wszystko zgadza. Ja wczesniej, pracowalam w firmie, ktora korzystala rowniez z moich uprawnien do przysieglych tlumaczen, wiec zgadzali sie na to, ze ze 2-3 razy w miesiacu pracowalam jako tlumacz. Zmienilam firme i juz niestety nie mam czasu. Biore co ciekawsze zlecenia gora raz w miesiacu, ot, tak by nie wypasc z obiegu. Ale generalnie - jest jak mowisz - praca odbywa sie w godzinach biurowych.
CO do dystansu. Z czasem czlowiek go nabiera. Poczatkowo mialam tez z tym problem. Bylo mi wstyd za rodakow. Zdarzylo mi sie raz nawet przepraszac w naszym polskim imieniu.
Z czasem wuluzowalam i stalam sie "gadajaca papuga".