poloniainfo.dk
Ogólne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: emigrant w 12 Sie 2013, 22:34:09
-
Witam takie pytanko co wiedzieliście na temat Danii zanim tutaj przyjechaliście?
Ja wiedziałem tylko że frontman Metallicy jest Duńczykiem, znałem jeszcze zespoły Aqua i Medina :P aha noi obiło mi się o uszy że duńczycy uwielbiają oglądać porno ... :)
Pozdrawiam, emigrant.
-
Wstyd się przyznać, ale ja o Danii nie wiedziałem nic. Z geografii miałem 3, nie wiedziałem nawet, że Kopenhaga jest stolicą.
Ale w miesiąc czasu dowiedziałem się bardzo dużo. Geografię Jutlandii poznałem, bo szukając pracy przejechaliśmy ją całą od południa do północy. Największy pierwszy szok: tutaj legalnie można pić alkohol na ulicy, co za wolność! Pierwszy nocleg - Odense, ale architektura tego miasta mi się spodobała.
-
Wstyd się przyznać, ale ja o Danii nie wiedziałem nic. Z geografii miałem 3, nie wiedziałem nawet, że Kopenhaga jest stolicą.
Ale w miesiąc czasu dowiedziałem się bardzo dużo. Geografię Jutlandii poznałem, bo szukając pracy przejechaliśmy ją całą od południa do północy. Największy pierwszy szok: tutaj legalnie można pić alkohol na ulicy, co za wolność! Pierwszy nocleg - Odense, ale architektura tego miasta mi się spodobała.
Usmialam sie, moj najwiekszy pierwszy szok byl dokladnie taki sam ;D
-
No to ja pobije chyba wszystkich na łeb;jezdzilam na olimpiady geograficzne i tu az sie rumienie ze nawet nie pamietam zebym uczyla sie o Danii.siara jak nie wiem .wyladowalam tu;-).Jak dostalismy namiary ze tu jest praca i taaaakie zarobki to nosy w atlasy i szukalismy krainy szczescia.Tak jechalismy ze do Szwecji dojechalismy.Jaja byly.jak juz znalezlismy sie w Danii to juz mielismy w naszych makowkach zakodowane ze wrazie czego paszportow nie oddajemy i bardzo sie balismy bysmy nie trafilu do jakis burdeli.Poczatki ciezkie ale teraz sie smiejemy z tego.
-
Wiedzialam, ze Peter Schmeichel bracia Laudrup sa dunczykami, ze ilustracje krolowej Malgorzaty do dunskiego wydania Wladcy P wzbudzily uznanie samego Tolkiena i to juz wygalo mi sie dobrym powodem by tu przyjechac
-
Ja wiedzialem o porno ze lubia ogladac a zwlaszcza dziewczyny no i o tym ze no wiecie sa takie dosyc "otwarte na te sprawy" o kopenhadze wiedzialem ale nie wiedzialem ze jest stolica podobnie jak inni szokiem totalnym bylo picie alkoholu na ulicy oraz christiania i prawie legalne palenie marihuany. Nastepnie to myslalem ze w dani jest euro a nie korony wiedzialem ze netto oraz carlsberg jest dunska firma i ze jest to bardzo maly kraj. Aaaa no i Andersen oczywiscie wiedzialem ze byl dunczykiem takze. pozdro
-
Karen Blixen, to od czasow Mery Streep ::). A wczesniej (prosze bez smiechu... :D) cala-ponad 40 czesci "Saga o Ludziach Lodu" :D.
Jeszcze wczesniej Wikingowie, oczywiscie, no i typ urody:wysoki blondyn o niesamowicie blekitnych oczach ::) :D
ps, no jakbym mogla nie wspomniec o moim ulubiencu Kirkegaardzie ::), to tak od 15 lat jakos, bo ciagle probuje za nim nadazyc, ale mi nie wychodzi :D
I Askepot jeszcze, czyli piekna ksiezna Mary :)
-
Jako dziecię nieletnie o "synu ubogiego szewca z Odense" , plus te fotografie Małej Syrenki.
Flagę kojarzylam, aczkolwiek o jej "cudownym zeslaniu" dopabuse tu się dowiedziałam. Potem, oczywiście, K. Blixen . Jakoś w liceum tez "legendy" o Christianii ;D.
Generalnie wiedza moja zbyt wielka nie była, a i wyobrażałam sobie ten kraj (krajobrazowo) zupełnie inaczej. Muszę przyznać, że pod tym względem mile mnie rozczarował (przynajmniej "moja" Fionia :D )
Co do tego szoku kulturowego, ze alkohol tak wolno publicznie, to wcześniej takowego w Paryżu doznałam, idąc wieczorną porą przez drewniany mostek prowadzący do Luwru- caaałe pikniki, kolacje, z nieodłacznym winem, na nim. Oczywiście było : "ja też tak chcę!!!" i tej samej nocy jeszcze wybralismy się pod Panteon, by siedząc na chodniku przed nim, razem z innymi ludźmi , delektowac się chłodnym winkiem po upalnym dniu .
Sorki za dygresję ;)
-
Ja wiedzialm ze to strasznie trudny jezyk . Pamietam za malego "Gang Olsena" w polskiej tv .
-
Ja wiedzialm ze to strasznie trudny jezyk . Pamietam za malego "Gang Olsena" w polskiej tv .
No wlasnie sztandarowy "Gang Olsena" w komunistycznej tv, pamietam jak bylam mala i ogladalam z rodzicami :D! Zapomnialam :-[, ale to sie chyba nie liczy,bo wtedy nie wiedzialam/nie kojarzylam, ze to dunski ::) :D
Tu na nowo odkrywam, juz w oryginale :)
I jeszcze szok kulturowy: a gdzie sa Ci blondwlosi Wikingowie i ich jasnowlose zony i dzieci ???? Sami ciemnowlosi, ciemnoocy,z opalona skora . O tak to byl szok :D!
-
Andersen oczywiscie :) Deszczowa pogoda, wietrznie i dużo rowerów. Co mnie zaskoczyło to fakt iż kraj ten jest Królestwem oraz przede wszystkim to (aż wstyd się przyznawać), że wieksza część Danii to półwysep - kiedyś zawsze myślałem, że Dania leży na wyspie :P
-
Rowerek - mon amour :D! Jak moglam zapomniec?? Zaskoczyly mnie przecudowne sciezki, szczegolnie te brzegiem wybrzeza. Jak w Polce prawie wcale nie jezdzilam, ze strachu ::), tak tu nie schodze wrecz z roweru :)
-
Tak jak rowniez zapomnialem o gangu olsena przeciez ogladalem to z bratem pozatym zapomnialem dodac ze wlasnie brata kolegi ojciec byl dunczykiem mieszkajacym w polsce :/ (jak bylem maly to wydawalo sie to bardziej normalniejsze dla mnie ) i juz wtedy slyszalem nie co pa danske.
-
A, jeszcze przeciez Chmielewska i jej "duńskie" "Wszystko Czerwone" ;D ;D ;D. "Panem Muuldgaardem" mówimy w rodzinie do dziś ;). No i "Lesio" , i Duńczyk, który się po powieści "pałęta", a raczej nie pałęta, tylko pełni istotną rolę. I dywagacje bohaterów nad jego "Ja , tak " ;D
-
A, jeszcze przeciez Chmielewska i jej "duńskie" "Wszystko Czerwone" ;D ;D ;D. "Panem Muuldgaardem" mówimy w rodzinie do dziś ;). No i "Lesio" , i Duńczyk, który się po powieści "pałęta", a raczej nie pałęta, tylko pełni istotną rolę. I dywagacje bohaterów nad jego "Ja , tak " ;D
Dziekuje za przypomnienie ;D
On tak a kto nie? ;D
-
Koles bedacy juz od ponad roku w kbh napisal mi kartke pocztowa: "dunki tna sie przebajecznie, w szkolach nauczyciele rozdaja prezerwatywy uczniom"; pewnie gdzies to podsluchal :)
Film z gangiem olsena widzialem w Polsce;byl przeokropny, ze stolica jest Kopenhaga wiedzialem od dawna, bo mialem czas na chodzenie do szkoly :)
-
No ja wiedziałam całkiem sporo bo do wyjazdu się dość długo przygotowywalismy. Czy coś mnie zaskoczyło? Tak! Że nie jest tak jak mówili inni, życzliwi i ci mniej. Po tym jak oznajmilismy ludziom ze emigrujemy to się zaczęło - a że jest tak i tak, i ze Duńczycy to to i tamto. Historie były bardzo różne, najczęściej z piątej ręki ;) no i jakieś 80 proc to stereotypy ;)
Ps. Aisak - to mamy coś wspólnego - Kierkegaard - tez mnie od lat fascynuje haha i jedna z pierwszych moich decyzji tu to była wizyta na jego grobie ;)
-
Mój znajomy kiedyś powiedział że w Danii najlepiej jest tym co robią najmniej ??? a na ewentualne przytyki to co najwyżej się skrzywią :P
Przybyłem, zobaczyłem i chyba już wiem co miał na myśli :)
-
Mój znajomy kiedyś powiedział że w Danii najlepiej jest tym co robią najmniej ??? a na ewentualne przytyki to co najwyżej się skrzywią :P
Przybyłem, zobaczyłem i chyba już wiem co miał na myśli :)
Vordi, ale Ty MUSISZ ich kochac :D!
-
Szkoda że bez wzajemności :-[
-
Zajebisty temat :)
Ja wiedzialem tyle, ze Dogma stad i ze maja koszmarny jezyk, nigdy nie planowalem osiasc akurat tutaj, tak mi wyszlo ;)
-
O tak Lars von Trier i to, co wyczynial z biedna Nicole Kidman...przechodzilo ludzkie pojecie ::), wiec musialam sie dowiedziec, kto on zacz i dlaczego :D
-
chyba jak wiekszosc: Andersen, Gang Olsena, pozniej Chmielewska i Trzynasty wojownik. ;)
-
z opowieści znajomych-że są piękne, czyste ulice bez obrzydliwych reklam dookoła ;)
-
Wiedzialam ze klocki lego sa dunskie, zreszta kiedys przyslali mi katalog i naklejki:), Andersen i jego bajki oczywiscie, stolica Kopenhaga z lekcji geografii oraz Dunczyk z filmu Va Bank :)))
-
OMG!!!
No, jasne, że Lego :D :D :D
Jak udało się wszystkim dotąd o nich zapomnieć ? ;D
-
OMG!!!
No, jasne, że Lego :D :D :D
Jak udało się wszystkim dotąd o nich zapomnieć ? ;D
Ja za komuny nie mialem Lego :( To pewnie dlatego mi sie nie kojarzy.
-
Ja za komuny nie mialem Lego :( To pewnie dlatego mi sie nie kojarzy.
Noo, ja też nie ...Miałam NRDowską podróbkę, bardzo dobre klocki zresztą, niczym Lego nie ustępujące ;).
Ale przecież od "komuny" do przyjazdu tu trochę czasu upłynęło, " w międzyczasie" i o Lego się dowiedzieliśmy, nie? ;)
-
No to opiszcie tez wasze pierwsze spotkania z dunska kuchnia serwowana przez dunczykow :)
-
Prawdę mówiąc, to typowo duńskich "przysmaków" typu kartofelki w karmelu czy skóra swini nie dane mi było jeszcze spróbować ;) ;D.
Jak coś serwowano, to raczej były to rzeczy "neutralne" dla naszego , polskiego podniebienia, szoku smakowego jeszcze nie przeżyłam 8).
Tylko pamietam rozczarowanie "kartoffelsalat" przyrządzoną przez znajomego, który chwalił się , jakim to jest dobrym kucharzem. Z jego opowieści, bo czasem rozmawialiśmy o przepisach 8), wynikało, że naprawdę dobrze gotuje.
Tymczasem kartoffelsalat (ktorą zresztą bardzo lubię) w jego wydaniu mnie rozczarowała. Ot, jakbyś ziemniaki wymieszał z naturalnym jogurtem :-\...owszem, pięknie podana i wyglądała naprawdę apetycznie, ale...szału nie było...
Do dzis się zastanawiam, czy to, co on nam zaserwował, to była ta "prawdziwa" kartoffelsalat, a ja mam smak zepsuty tymi sklepowymi (a najbardziej już lubie tę najzwyklejszą z coop'a :-[ :-[ :-[ ), czy on zrobił coś nie tak ???
-
ja przed przyjazdem znalem stolice no i calsberg tez mnie milo zaskoczlo picie pod chmurka i chrystiania,a co do jedzenia to ten ich rarytas flesku cz jakos tam kur..... jak to mozna jesc.
-
Noo, ja też nie ...Miałam NRDowską podróbkę, bardzo dobre klocki zresztą, niczym Lego nie ustępujące ;).
Ale przecież od "komuny" do przyjazdu tu trochę czasu upłynęło, " w międzyczasie" i o Lego się dowiedzieliśmy, nie? ;)
Bo to zbyt oczywiste sie wydawalo, gdzies tam w naszej podswiadomosci :)
-
Pieczona skorka swinska jest przepyszna, tylko masakrycznie kaloryczna ::). Wiec do dzis od swieta tylko robie :D
Mnie przerazaja tluste sosy i "zdrowe" warzywa konserwowane ze sloika :D. Obrzydliwy (przepraszam :D), jak dla mnie, jest "domowy" tort urodzinowy, czyli lagekage :D.
Za to przepadam za roznymi odmianami domowych frykadeli , karbonara i temu podobnych :)
-
ja przed przyjazdem znalem stolice no i calsberg tez mnie milo zaskoczlo picie pod chmurka i chrystiania,a co do jedzenia to ten ich rarytas flesku cz jakos tam kur..... jak to mozna jesc.
Masz na mysli flæskesteg ?
Toz to schab pieczony.... Kurcze, w Polsce tez sie jada, jednie inaczej sie nazywa :)
-
Pieczona skorka swinska jest przepyszna, tylko masakrycznie kaloryczna ::). Wiec do dzis od swieta tylko robie :D
Mnie przerazaja tluste sosy i "zdrowe" warzywa konserwowane ze sloika :D. Obrzydliwy (przepraszam :D), jak dla mnie, jest "domowy" tort urodzinowy, czyli lagekage :D.
Za to przepadam za roznymi odmianami domowych frykadeli , karbonara i temu podobnych :)
Przeciez mozna bez skorki jesc. A sam schab pieczony, toz to mozliwie najmniej kaloryczna opcja miecha.
No, ale na kaloriach i dietetyce to ja tam sie nie znam.
Tortu urodzinowego jeszcze nie jadlas porzadnego ;D ;D ;D
Nie znam nikogo, kto by wersji mojego meza nie chwalil.
-
No to opiszcie tez wasze pierwsze spotkania z dunska kuchnia serwowana przez dunczykow :)
haha ... generalnie spoko :)
Jakis czas sie oswajalam ze sledzikami w curry i po dzis dzien raz mi smakuja, raz mniej. "Boller i karry" uwielbiam, zwlaszcza jak jest duzo jablek. Do chleba razowego sie przyzywczailam.
DO dzis dzien mam jednak odruch wymiotny przy spozywaniu "øllebrød", zwlaszcza domowej roboty na prawdziwym piwie, to jest dopabuse bleee ;D ;D ;D
-
Przeciez mozna bez skorki jesc. A sam schab pieczony, toz to mozliwie najmniej kaloryczna opcja miecha.
No, ale na kaloriach i dietetyce to ja tam sie nie znam.
Tortu urodzinowego jeszcze nie jadlas porzadnego ;D ;D ;D
Nie znam nikogo, kto by wersji mojego meza nie chwalil.
Schab najmniej kaloryczna :o :D?? Hihihi....
Ale co do tortu to wierze na slowo, znajac jego ciasta :)
-
Co to ten "ollebrod"?
Pierwszy raz słysze o takim czymś (no, nie dziwota, jeszcze o wielu rzeczach usłyszę ;) )
Na urodziny się wpraszam ;D ;D ;D- powiedz tylko, kiedy najbliższe ;).
A z ta skórką swini (na ten moment musiało mi wyleciec z pamięci akurat , jak się to po duńsku nazywa >:( !!! ), to to jest to mięso, co ma skórke na wierzchu, ponacinana w takie paseczki?
Jeśli tak, to piekłam. no, ale "po swojemu", nie "po duńsku" i cała rodzina się zażerała ;). Ale...ja tez skórkę ściągałam :P.
-
No pisalam to "flæskesteg" - to z paseczkami na wierzchu.
"po dunsku" nacierasz skorke grubo ziarnista sola, tak by sol powchodzila w szczeliny i pieczesz - ot cala filozofia.
"Øllebrød" - generalnie jak chlop robi to do kuchni nie wchodze, ale zytni chleb+piwo sie to moczy, gotuje itp.
O, mam:
+cukier+sok z cytryny
Robi sie z tego packe i podaje ze smietana kwasna lub mlekiem. MI to smakuje jak wymiociony i staje w gardle.
Raz w roku chlopie sobie to gotuje, wtedy nie wchodze do kucni ;D ;D ;D
Najmniej kaloryczna Aisak mialam na mysli, ze jak sie piecze w piekarniku bez dodatku odrobiny tluszczu, to samo chude mieso (jak na mieso) kalorczyne nie jest. Mozna oczywiscie kurczaka czy indyka, ale dla mnie kurczak czy indyk to "suchoty"
-
Mnie najbardziej zdziwily jedzone w pracy kanapki pt. bananmad (banan na razowcu z maslem) i kartoffelmad (ziemniaki na chlebie, dlugo sie nie moglem przyzwyczaic, ale teraz bardzo lubie). Ziemniaczki w karmelu i modra kapusta na slodko tez mi nie podeszly, reszta jest ok.
-
Ooo, wlasnie i zolty ser z dzemem na razowcu wprawil w oslupienie, teraz normalka , calkiem ok :)
-
A nie, ser z dzemem znalem, kolezanka w podstawowce takie kanapki nosila ;)
-
A nie, ser z dzemem znalem, kolezanka w podstawowce takie kanapki nosila ;)
Hehehe, Dunka jedna ;) :D
-
Zona w pracy sie z kolei nie mogla otrzasnac po rosinmad, czyli razowcu z maslem posypanym rodzynkami ;D Kreatywni to oni sa, trzeba przyznac.
Tesciowa sie napatrzec nie mogla na kanapki w smørrebrødsforretning, ze takie piekne, tak przyozdobione, takie "bogate".
-
O tych rodzynkach pierwszy raz slysze, swietne!
Ja sama zauwazylam, ze nagminne jest pieczenie chleba i domowych buleczek. Tez mi to w nawyk weszlo :)
-
Cukierki lukrecjowe. Raz spróbowałam i do tej pory uważam, że ktoś chciał mnie nimi otruć.
-
Aisak, tak, u nas w domu tez sie piecze, wlasnie w lodowce "rosnie" ciasto na jutrzejsze poranne bulki.
Idris, lacze sie w bolu. Swoja droga, to musi byc genetyczne. Kupilem kiedys na prezent dla corki kolegi mieszkajacych w Polsce Toms Festivals, gdzie sa m.in. cukierki lukrecjowe. Mala, lat 3, jadla, jadla, az nagle wyplula cos z wielkim obrzydzeniem. Byl to wlasnie cukierek lukrecjowy ;D.
-
Kanapki z serem i dżemem na koloniach "wynaleźliśmy", więc dla mnie to tez żadna nowość nie była :).
"Bananmad" też "wymyśliłam " kiedyś, gdy mój sredni syn- niejadek kręcił na wszystko nosem.
Ale "kartoffelmad" ...wow...do głowy by mi nie przyszło ;D- jeść kartofle z chlebem ;D.
Inna rzecz, że kilku naszych "narodowych " przysmaków tez bym raczej Duńczykom nie zaproponowała.
Jak myślicie, jak zareagowaliby na ogórkową, na przykład ? ;)
Poczęstowani pysznymi, chrupiacymi, złocistymi plackami ziemniaczanymi, specjalnego entuzjazmu nie przejawili ;). Owszem, głodni byli, to zjedli, ale szału nie było ;).
Jomir, no, własnie nie byłam pewna, czy mysle o tym, o czym Ty piszesz ;D.
Ja zdecydownie "wrogiem" soli jestem, używam niewiele, więc "duński sposób" nie dla mnie.
Za to "po polsku", zamarynowana w przyparawch rozmaitych, mmmm, doooobre :))))
Kiedyś Cię uraczę :).
Opis "ollebrod" sugestywny. :o :o :o
Dzięki za ostrzeżenie, będę wiedziala, od czego trzymać się z daleka ;D
-
Ja najczesniej na ... piwie :-[. Leniwa jestem :D
Lukrecja.... ochyyyyyyyda od zawsze, hehhe. A juz ta solona bleee.... przepraszam,hihi, albo "skalniaki" solone takie "ichnie" landryny czarne, jak smola :D
-
Mnie najbardziej zdziwily jedzone w pracy kanapki pt. bananmad (banan na razowcu z maslem) i kartoffelmad (ziemniaki na chlebie, dlugo sie nie moglem przyzwyczaic, ale teraz bardzo lubie). Ziemniaczki w karmelu i modra kapusta na slodko tez mi nie podeszly, reszta jest ok.
to wygląda na to, ze od dawna miałam duńskie smaki ;) od czasów podstawówki jem chleb z bananem i ser żółty z dżemem :)
-
Znaczy, wlasciwy czlowiek we wlasciwym miejscu ;)
-
Mnie najbardziej zdziwily jedzone w pracy kanapki pt. bananmad (banan na razowcu z maslem) i kartoffelmad (ziemniaki na chlebie, dlugo sie nie moglem przyzwyczaic, ale teraz bardzo lubie). Ziemniaczki w karmelu i modra kapusta na slodko tez mi nie podeszly, reszta jest ok.
Koooocham ziemniaczki i kapuste :) Ale to jedynie w okresie swiatecznym... Ales mi smaka narobil :(
-
Zona w pracy sie z kolei nie mogla otrzasnac po rosinmad, czyli razowcu z maslem posypanym rodzynkami ;D Kreatywni to oni sa, trzeba przyznac.
Tesciowa sie napatrzec nie mogla na kanapki w smørrebrødsforretning, ze takie piekne, tak przyozdobione, takie "bogate".
W Szczecinie jakies 15 lat temu mozna bylo kupic chleb pelnoziarnisty z rodzynkami, wiec Dunka pewnie na wycieczce byla i odgapia ;D
-
O tych rodzynkach pierwszy raz slysze, swietne!
Ja sama zauwazylam, ze nagminne jest pieczenie chleba i domowych buleczek. Tez mi to w nawyk weszlo :)
hehe... jak bulka 5 koron, a pelnoziarnista i 12 to nie dziwne, ze kazdy piecze :)
My w okresie przestawiania Miska na czarny chleb tez pieklismy co drugi dzien 3 blachy. Na szczescie chlopak juz przestawiony, wiec mamy z glowy ;D
-
Aisak, tak, u nas w domu tez sie piecze, wlasnie w lodowce "rosnie" ciasto na jutrzejsze poranne bulki.
Idris, lacze sie w bolu. Swoja droga, to musi byc genetyczne. Kupilem kiedys na prezent dla corki kolegi mieszkajacych w Polsce Toms Festivals, gdzie sa m.in. cukierki lukrecjowe. Mala, lat 3, jadla, jadla, az nagle wyplula cos z wielkim obrzydzeniem. Byl to wlasnie cukierek lukrecjowy ;D.
Nie wiem czy w genach. Moja polkrwi DUnolka tez za pierwszym razem wyplula :) hmm... moze za malo genow dunskich ma?
Na, ale teraz uwielbia. Wiec moze to jednak kwestia przyzwyczajenia?
Ja sie tez przyzwyczailam. A jezeli juz geny mam podmieszane to tatarskie ;D
"Skalniaki" (jak to nazwala Aisak), jedynie mi nie ida, natomiast Rybki i kreda .... mniaaami....
-
Kanapki z serem i dżemem na koloniach "wynaleźliśmy", więc dla mnie to tez żadna nowość nie była :).
"Bananmad" też "wymyśliłam " kiedyś, gdy mój sredni syn- niejadek kręcił na wszystko nosem.
Ale "kartoffelmad" ...wow...do głowy by mi nie przyszło ;D- jeść kartofle z chlebem ;D.
Inna rzecz, że kilku naszych "narodowych " przysmaków tez bym raczej Duńczykom nie zaproponowała.
Jak myślicie, jak zareagowaliby na ogórkową, na przykład ? ;)
Poczęstowani pysznymi, chrupiacymi, złocistymi plackami ziemniaczanymi, specjalnego entuzjazmu nie przejawili ;). Owszem, głodni byli, to zjedli, ale szału nie było ;).
Jomir, no, własnie nie byłam pewna, czy mysle o tym, o czym Ty piszesz ;D.
Ja zdecydownie "wrogiem" soli jestem, używam niewiele, więc "duński sposób" nie dla mnie.
Za to "po polsku", zamarynowana w przyparawch rozmaitych, mmmm, doooobre :))))
Kiedyś Cię uraczę :).
Opis "ollebrod" sugestywny. :o :o :o
Dzięki za ostrzeżenie, będę wiedziala, od czego trzymać się z daleka ;D
MOj maz kocha polskie zupy, wszytskie ostatnio przywykl nawet do kapusniaku, najdluzej mu szlo. Ogorkowa i zurek poszly za pierwszym razem.
Przyszly zieciu tez lubi polskie zupki, ale najbardziej barszcz czerwony, ogorkowa byla dla niego za kwasna ;D ;D ;D
Kapusniaku juz mu nie dawalam, bo jeszcze corke mi z powodu zup przed oltarzem zostawi, wiec nie bede ryzykowac. Po slubie dam mu czadu ;D ;D ;D
-
Wracajac do gownego watku, przypomialo mi sie, ze chyba 2 zona Sywestra Stalonne byla Dunka "Red Sonia" , czyli Brigitte Niesen. I wiedzialam o tym na dluuugo przed przyjazdem tu :)
-
Aisak w nowej roli "Straznik Teksasu" ;D ;D ;D
-
Aisak w nowej roli "Straznik Teksasu" ;D ;D ;D
Niee, bo mi sie wlasnie przypomnialo, jak teraz w jakiejs zajawce w tv nowego dunskiego programu zobaczylam Brigitte Nielsen :D
-
Nikt z was nie pisze o dunskich smørrebrød'ach przeciez to doskonale zarcie oczywiscie tylko w pozadnym wykonaniu.
Happy, jadlem kartoffelmad za 50kr (przeceniony bo po 17.00 i na wynos :) ) z Aamannsa bo knajpa dostala rewelacyjna ocene w prasie, no i dlatego bo byl tylko ten i jeszcze jeden inny.
Mieszkajac w pensjonacie po przyjezdzie do Kbh, dostawalem wstretny smørrebrød codziennie, wtedy to posadzilem kucharza o alkoholizm bo wszystko bylo slodkie.Pozniej radykalnie zmienilem zdanie odwiedzajac lepsze frokostowe restauracje
-
Na mnie te "smorrebrody" wrażenia nie zrobiły.
Może dlatego, że żadna nowość...
Odkąd pamiętam, nie "na codzień", oczywiście, ale przy okazji jakichś domowych imprezek, typu urodziny itd., robiło sie u mnie w domu takie "wypasione" , piękne kanapeczki. Pewnie, że składniki były troszkę inne, ale idea generalnie ta sama :).
-
Ja tam byłem polski "słoik". Poniższy link wyjaśni, o co mi chodzi.
http://www.fakt.pl/Kim-jest-prowincjusz-Sloik-w-wielkim-miescie-,artykuly,212374,1.html
:P :P :P
-
Ja tam byłem polski "słoik". Poniższy link wyjaśni, o co mi chodzi.
http://www.fakt.pl/Kim-jest-prowincjusz-Sloik-w-wielkim-miescie-,artykuly,212374,1.html
:P :P :P
Hmmmm ciekawe, to jak kogos nazwac z miasta, mieszkajacego na prowincji i na weekend jezdzacego do miasta do rodziny hahaha???
A dodam wieksze kuriozum, nie wozacego sloikow???
-
Na mnie te "smorrebrody" wrażenia nie zrobiły.
Może dlatego, że żadna nowość...
Nowosc, nowosc.. Sprobuj smørrebrød z dobrej frokostrestaurant, kro lub ambitnych delikatesow, zmienisz wtedy zdanie.. :)
Dunska tradycyjna kuchnia dla mnie jest interesujaca tylko w daniach frokostowych, wieczor to zazwyczaj badziewie. Dunczycy zgadzaja sie widocznie z moja opinia bo restauracji z tradycyjnym dunskim jedzeniem w Kbh juz prawie nie ma, a frokostowych zostalo niewiele.
-
Nie, no, wierzę :)
Na pewno "kompozycje smakowe " inne, niż jada się w Polsce.
Chodziło mi o "ideę" :).
Ale gdy coś mi "wpadnie w oko" , na pewno się skuszę:)
Do tej pory z duńskich (regionalnych ??? ) dań frokostowych to "stjerne/cośtam" ;) jadłam, dobre :). Taka grillowana kanapka z krewetkami, rybą itd...
-
Happy haps :)
Sprobuj dyrlægens natmad,fiskefilet med rejer, æbleflæsk (kocham),stegtsild; dunole :) maja takie przerozne, w tej dziedzinie, kombinacje, ze podejrzewam czasami, ze cala ich narodowa fantazja zostala zainwestowana w smørrebrød :)
Aamans np. unowoczesnia tradycyjne smørrebrød; jak dostaniesz 13 pensje i partner bedzie niewytlumaczlnie smetny, powinniscie sie wtedy udac w podroz do Kbh i zwiedzic Louisiane i pare knajp, a takze zrobic zakupy w polskich sklepach :)
-
Kiedyś w kviku mieli taki dobry rosół z chińskiej kury bez kury :P mniam
-
Potwierdzam.Øllebrød to paskudztwo.W szpitalu chcieli mnie tym nakarmić bo podobno zdrowe.A fuj :o
-
Potwierdzam.Øllebrød to paskudztwo.W szpitalu chcieli mnie tym nakarmić bo podobno zdrowe.A fuj :o
Heheh wspolczuje, bo ja mialam wybor i to calkiem spory w szpitalu :D
Nawet byl moj ulubiony sniadaniowy Ylette :)
-
Potwierdzam.Øllebrød to paskudztwo.W szpitalu chcieli mnie tym nakarmić bo podobno zdrowe.A fuj :o
U nas w szpitalu robia "instant", jest zjadliwy, bo tego robionego jak Jomir opisuje w zyciu bym nie tknal ;)
-
U nas w szpitalu robia "instant", jest zjadliwy, bo tego robionego jak Jomir opisuje w zyciu bym nie tknal ;)
Psycho, czyżby kolejny duński paradoks ?
Dania "gotowe" są smaczniejsze od "domowych" ? :o :o ;D (jak z tą nieszczęsną kartoffelsalat ;) ;D )
-
Bo ten kupny jest oszukany - bez piwa i jest na dobra sprawe "rozmoczonym w wodzie lub mleku suszonym chlebem zytnim".
Ten prawdziwy-domowy rozmacza sie w piwie i moczy sie chyba z dobe, a to daje "ten niesmaczny" (moim zdaniem) efekt.
-
Psycho, czyżby kolejny duński paradoks ?
Dania "gotowe" są smaczniejsze od "domowych" ? :o :o ;D (jak z tą nieszczęsną kartoffelsalat ;) ;D )
Gadasz :)
Ja robie najlepsza na swiecie kartoffelsalat, wszyscy dunczycy "wymiekaja" i prosza o przepis :)
A ja tylko dodaje jak do sosu tatarskiego nieco cebulki i konserwowych ogorkow (drobno posiekanych), a majonez mieszam nieco z creme freiche. ;D ;D ;D
-
Jomir, z opisu wnioskuję, że TAKA kartoffelsalat by mi smakowała. Ten Karsten zrobił jakąś taką "niedorobioną " ;)- jakby zwykłe ziemniaki jogurtem zalał :-\...
Ale ta Twoja to "typowo duńska", czy Duńczycy "się najeść nie mogą", bo inna ? ;)
Bo jak inna, niż ichnie, to tylko by potwierdzało moją tezę ;D ;D ;D
No, ale skoro o przepis proszą, to musi być inna, c.n.d. ;D 8)
Zresztą, Ty jako Polka się "nie liczysz " ;)- nie masz "duńskich smaków" "we krwi" :P
-
A nie, moja jest moja. Ta dunska tez dla mnie mdla. Wiec wykombinowalam jak ja "odmlic", a mieszanie majonezu z cremefreiche, z powodow dietetych. Mam chyba starcze problemy z trzustka, wiec za takiej dawki majonezu nie dalabym rady, a podmieszane idzie :)
O przepis pytaja, bo im smakuje, a do glowy nie przyjdzie, ze oszukane i nie ichnie ;D
-
No, więc sama widzisz 8).
Teza się sprawdza ;D ;D ;D.