poloniainfo.dk
Ogólne => Pomoc! => Wątek zaczęty przez: AK211 w 23 Lut 2011, 15:28:35
-
Potrzebuję się wyprowadzić od męża, mam dziecko.
Nie pracuję, otrzymuję stypendium, pracowałam w Danii wcześniej ok.9 mcy na niepełnym etacie.
W jaki sposób mogę sobie poradzić- sama z dzieckiem, wyprowadzając się od męża?
Chcę wysłać jak najszybciej wniosek do sądu okręgowego w Polsce, ale wiem, że na pierwszą rozprawę w moim mieście czeka się kilka miesięcy. Z czego w tym czasie mam żyć ? ???
[Posted on: 23 Lut 2011, 15:27:35]
Proszę o pomoc i bez brzydkich komentarzy. Juz wystaczająco żcyie mnie skopało :'(
-
AK211: wyslalem Ci priv.
-
pewnie roga juz pomogl,ale wg mnie powinnas pozwac go o alimenty. ale zyjac juz w tym kraju pare lat sadze ze to maz powinien sie wyprowadzic,a nie ty.powodznia:)
-
AK211: wyslalem Ci priv.
Jestes konsekwentny. I tak trzymac. :)
-
zyjac juz w tym kraju pare lat sadze ze to maz powinien sie wyprowadzic,a nie ty.powodznia:)
Już uzgodniliśmy, że się wyprowadzi. Ale my też musimy, bo nie utrzymamy mieszkania.
No więc dalej - czy ktoś wie, jak nazywa się separacja/ i jej orzeczenie w Danii ?
I czy ktoś przez to przeszedł...? ???
-
Po dunsku to separation.
Wejdz na ta strone-jest angielska wersja
http://www.statsforvaltning.dk/site.aspx?p=6012
-
jest cos takiego jak centrum kryzysowe (krise center) dla matek z dziecmi, nie wiem czy w kazdym miescie. Tam mozesz zwrocic sie o pomoc, jak nie masz za co sie utrzymac i gdzie sie podziac. Masz osobny pokoj, jest jadalnia, pralnia, koszty pokrywa komuna. Nie wiem jak dlugo tam mozna przebywac, znajoma byla 3 miesiace zawsze to cos zeby poukladac mysli i zalatwic formalnosci zwiazane z dofinansowaniem.
pozdrawiam
-
Moge powiedziec jak bylo u mojej znajomej, tyle ze ona byla w zwiazku kæreste. Poszla do komuny i powiedziala w jakiej jest sytuacji, ze musi sie z dzieckiem wyprowadzic i nie ma gdzie sie podziac. W ciagu 2 tygodni dostala skabusewanie do domu samotnej matki ( placila za to grosze, reszte doplacala komuna). Wczesniej mieszkala na Valby i tam chciala zostac, wiec od razu zapisala sie w komunie na mieszkanie. Po trzech miesiacach pobytu w domu samotnej matki dostala piekne 3 pokojowe mieszkanie, czesc doplaca komuna reszte ona. Byla uparta w tym co robila, do Komuny chodzila raz w tygodniu dowiadujac sie czy maja juz jakies mieszkanko dla niej, pozatym czesto dzwonila. Nie wiem czy we wszystkich komunach tak jest ale warto sie dowiedziec. Zycze powodzenia
-
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi - będę dalej szukała swojej drogi i pytała w komunie.
I jeszcze chciałabym zapytać, czy "nieoficjalne" rozstanie, tzn.bez zmian w dokumentach itd. byłoby przez urzędników brane pod uwagę ( plus przeprowadzka męża) do udzielenia mi pomocy, czy wszystko muszę załatwić "oficjalnie", żeby mieć "czysto" w dokumentach..? ???
-
I jeszcze chciałabym zapytać, czy "nieoficjalne" rozstanie, tzn.bez zmian w dokumentach itd. byłoby przez urzędników brane pod uwagę ( plus przeprowadzka męża) do udzielenia mi pomocy, czy wszystko muszę załatwić "oficjalnie", żeby mieć "czysto" w dokumentach..? ???
Dziwi mnie troche (a mozi i bardzo) taki tok rozumowania, wiele osob reprezentuje tutaj na forum i to nie pierwszy raz, dziwia mnie rowniez odpoweidzi i rady typu: zglos sie do krisecenter. Wiele osob, ktore szukaja pomocy, szuka pomocy typu w jaki sposob "system" moze mi pomoc, nie w jaki sposob moge sam sobie pomoc. A w koncu kiedy inni forumowicze podadza moze jakas konkretna podpowiedz, zapytujemy jeszcze ostatni raz jak to moznaby by wszystko przeprowadzic w sposob powiedzilabym troche nieoficjalny, nie regulujac spraw natury administracyjnej (dokumenty, oswiadczenia itp) ale nadal z checia uzyskania konkretnej pomocy materialnej.
A wiec, moze i ja sprobuje udac sie do komuny. Powiem: zona mnie zostawila i pojechala do innego miasta ;). To ona w zasadzie mnie utrzymywala, bo ja studiuje i mam SU. Teraz musze sie wyprowadzic razem z dzieckiem do innego, tanszego mieszkania, ale mam za malo pieniedzy i nie wiem z czego mam zaplacic czynsz. Oczywiscie nie odchodzimy od siebie w jakis gwaltowny sposob. Nie ma mowy o rekoczynach itp.
Komuna zapyta/doradzi ewentualne pogodzenie sie stron. Odpowiem ze nie i sobie pojde nie podpisujac separacji, zadnych dokumentow, ale nadal w oczekiwaniu na pieniadze i pomoc.
Komuna moze tez powiedziec, ze zycie na SU to jeszcze nie jest az tak tragicznie, poniewaz wiele samotnych dunskich matek z dzieckiem studiuje, dorabiajac dorywczymi pracami. Odpowiem, ze nie mam z kim zostawic dziecka. Komuna odpowie, ze zalatwi zlobek, barnepleje i to za duzo tansza cene niz dotychczas bo bede samotnym ojcem z dzieckiem. Odpowiem, ze dobrze, ale z ta praca to mi nie bardzo pasuje. Komuna odpowie w koncu, ze to maja sprawa. Komuna tez mnie poinformuje, ze dostane wyzsze rodzinne poniewaz jestem samotnym rodzicem.
I moze wszystko byloby w porzadku, tylko ten urzednik w komunie powie, ze trzeba bedzie wypelnic jakies papiery, aby to wszystko mialo rece i nogi. Wowczas chyba powiem, ze sie zastanowie, bo nie bardzo mi to opowiada wypelniac jakies dokumenty. Wychodzac zapytam jeszcze, a czy nie moge dostawac tej pomocy tak troche nieoficjalnie bez wszystkich tych papierkow. Ewentualnie moga dodac, ze szukalem porady na poloniainfo ale nie wiem czy tak moze byc i dlatego zwrocilem sie o ”bezdokumentowa” pomoc do komuny. Aha, zapytamjeszcze czy moge isc do krisecenter. Komuna zapyta czy zona mnie bile i zneca sie na demna, a moze zamyka lodowke i nie daje mi jesc,albo nie wpuszcza do mieszkania. Odpowiem, ze nie, ale slyszalem, ze jak nie mam pieniedzy to lepiej do tego centrum, tam cieplo i jesc dadza no i tani czynsz.
A teraz oczekuje huraganu krytki. Jestem do tego przyzwyczajony i uodporniony. Nie ma przeciez dobrej dyskusji bez troche prowokacji
-
Przepraszam, roga, ale jestem... zdruzgotana po prostu. Co Ty do cholery wiesz o życiu ? Co Ty wiesz o przemocy w rodzinie?!
Po prostu się zamknij :'(
-
AK211 - propnuje zmienic gif-a :'( ... na innego (nie moge znalezc odpowiedniego).
Rozumiem, ze pewnie jest ciezko, ale ... qrcze, w Danii jest naprawde sporo mozliwosci ... zeby to jakos wyprowadzic na prosta. Nie ma co tkwic tylko i wylacznie w postawie roszczeniowej ... ale zmiana musi najpierw wyjsc ... od srodka - nastawienie :)
Zrzucanie winy na innych - pewnie pomaga ulzyc w cierpieniu, ale nie powoduje zadnego progresu.