poloniainfo.dk
Ogólne => Rodzina ... => Wątek zaczęty przez: ninczasek w 29 Cze 2015, 07:26:42
-
Hej. To mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość jeśli zamieściłam go nie w tym dziale:)
Mąż dostał pracę w Kopenhadze za 30 tys koron netto i tu zaczynają się nasze problemy, bo mamy 2 dzieci( jedno w drodze) i zastanawiamy się z mężem czy damy radę wyżyć w Kopenhadze z tej pensji z 2 dzieci. Dodam że ja będę na rocznym urlopie rodzicielskim a chcieliśmy żeby najpierw mąż pojechał sam i w przyszłym roku ok września sprowadzi mnie i dzieciaki. Starsza córka idzie za rok do przedszkola a ja będę jeszcze 3 mies na rodzicielskim i nie będę mogła podjąć w Danii pracy;/
-
Wszystko zalezy od tego za ile maz znajdzie mieszkanie, jak potrafisz gospodarzyc pieniedzmi, jakie ulgi podatkowe bedzie mial.
Mysle, ze pomysl jest dobry, ze on wyjedzie pierwszy. W pierwszym roku, gdy bedzie mial rodzine w Polsce, bedzie mial wieksze ulgi podatkowe i wowczas bedziecie cos mogli odlozyc na rodzinny start.
Poza tym bedzie mogl sam sprawdzic ile kosztuje zycie tutaj, a i Ty jak od czasu do czasu przyjedziesz z dziecmi zobaczysz "ile pieniedzy idzie" przez na przyklad tydzien.
Czy sie da wyzyc?
Jeden odpowie, jasne dawaj. Inny powie, ze nie da rady.
Wszystko zalezy od tego jak chcesz tu zyc i czy chcesz przyjechac i byc obywatelem, ktory wklada cos do panstwa, czy "klientem socjalnym".
-
Dzięki za szybką odpowiedź:)
Planujemy tam zostać na stałe i na pewno nie chcemy siedzieć na socjalu nie po to kończyliśmy te wszystkie kierunki studiów ;)
Muszę teraz opracować plan jak wysłać męża samego, bo nie chce jechać beze mnie:)
-
Kwota netto czy brutto? Podałaś, że netto - w takim razie to 2 "podstawowe" pensje, nie powinno być problemu z utrzymaniem rodziny.
Jeśli brutto to weź pod uwagę wysokie podatki w Danii. Wówczas 2 pensja może być potrzebna.
-
Ja bym byla ostrozna z ta kwota.
Skad wiesz, ze to bedzie 30 tys. netto?
NIkt w Danii nigdy nie rozmawia o pensji netto, gdyz wynika ona z wielu bardzo indywidualnych czynnikow.
Upewnij sie, czy to jest Netto czy brutto.
-
Najlepiej, niech maz przyjedzie sam na poczatek i zobaczy jak to wszystko wyglada tutaj ;)
Znajdzie dla was mieszkanie itd
Jeszcze nigdy nie slyszalam, aby ktos podawal wyplate netto i to jeszcze przed przyjazdem do Danii i podpisaniem kontraktu :)
-
Kumpel męża pracował w tej firmie za tą samą stawkę i tak na oko powiedział ze będzie około 30 tys. koron netto tylko że on z rodziną żyją tam już ładnych kilka lat i może jakoś inaczej się to wyliczało kilka lat temu? Mąż pojedzie sam zobaczymy jak będziemy stali z finansami, jeśli uda nam się odłożyć więcej kasy to ściągnie nas wcześniej:) dzzięki za rady:)
-
Znajac dunskie realia i pensje, to zeby zarabiac 30000 netto (majac tu rodzine, czyli nie korzystajac z duzych ulg podatkowych), trzeba miec pensje dobrze ponad 50.000 koron. Co oznacza, ze trzeba miec stanowisko na przynajmniej srednim szczeblu zarzadzania.
No, chyba, ze kumpel pisze o pracy 7 dni w tygodniu, po 14 godzin na nocnych zmianach. To spokojnie...
-
Bardzo trudno to ocenić, każdy ma inne wydatki, dodatkowo mąż może pracować w weekendy lub bez, oraz różną liczbę godzin. Najlepiej przyjechać i przekonać się osobiście.
-
A ja bym spokojnie całą rodziną przyjeżdzała. Taka kwota to spokojnie starczy na 4 os rodzinę. Wiem co mowie - sama mam 2 dzieci :) i zaczynaliśmy w Kopenhadze od znacznie mniejszej kwoty :)
Powodzenia
-
Problem w tym Farvela, ze przy dusnkim systemie podatkowym, zeby wyciagnac 30.000 NETTO! to trzeba miec brutto w okolicach 60.000 .
Tyle dostaja dyrektorzy, bo nawet nie inzynabusewie.
Kumpel im mowil, ze na oko wyjdzie ze 30.000 netto, ale pewnie wtedy, kiedy rodzina jest w Polsce i ma sie wszelkie ulgi.
Jak rodzina tu przyjezdza, to podatki sa inne, a i ulg prawie wcale.
-
Jomir ja nie wnikam i nikomu do portfela nie zaglądam :) było pytanie o 30 netto, wiec odpowiedziałam. I nie wiem czy tyle dyrektorzy zarabiają, znam kilka osob ktore maja ok 60 tys brutto i nie sa dyrektorami takze moze i tyle zarobi. Zreszta sie okaże :)
Ale rzeczywiście na ich miejscu bym zrobiła tak, ze poczekalabym z przyjazdem ze 2-3 miesiace - niech facet przyjedzie sam, zobaczy jak to bedzie wyglądać i wtedy moze przyjechać rodzina.
Ulgi tez sa jak rodzina jest tu, jesli zona nie pracuje mąż moze przejąć jej fradrag a to jest te pare tysięcy wiecej przy takiej sumie brutto.
-
Tyle dostaja dyrektorzy, bo nawet nie inzynabusewie.
Tyle (600.000 - 700.000 kr. brutto rocznie) zarobiaja tez zwykli robotnicy (znam konkretnie ich rozliczenia podatkowe), pracujacy np. na kontrakcie: 4 tygodnie pracy bez przerwy (10-12-godzin dziennie/nocna zmiana), a potem 2 tygodnie wolnego w domu w Polsce. W takiej sytuacji zachowuja wszystkie mozliwe ulgi podatkowe, uprawnienia do otrzymywania rodzinnego na dziecie mieszkajace z matka w Polsce, E109 lub E106 - ubezpieczenie zdrowotne na rachunek dunskiej sluzby zdrowia. Po przyjezdzie rodziny do Danii, jedyne co traca, to ulga na dojazdy z Polski do pracy w Danii. Nadal otrzymuja rodzinne, nadal korzystaja z obnizenia podatku jezeli malzonka nie pracuje oraz maja ubezpieczenie zdrowotne dal calej rodziny. A wiec zakladajac nawet 12 jazd do domu w Polsce w ciagu roku, i odleglosc do domu okolo 2.500 km (w obie strony), to utracona wartosc podatkowa tych jazd wynosi zaledwie okolo 75-800 kr. miesiecznie. Nie widze jakichs drastycznych zmian w opodatkowaniu wybierajac opcje zamieszkania calej rodziny w Danii.
-
4 tygodnie pracy bez przerwy (10-12-godzin dziennie/nocna zmiana)
Ja pisze o normalnej pracy, 37 godzin tygodniowo (7,5 godziny dziennie) 5 dni w tygodniu.
Bo chyba tylko taka praca sluzy w jakikolwiek sposob rodzinie i chyba tylko w taki sposob mozna pracowac dluzej niz 4 tygodnie.
a Jak ktos zamierza przyjechac z rodzina, to chyba po to by zyc normalnie???
INaczej po jakiego diabla ciagnac rodzine? Po nocce to trzeba odespac, by na nocke pojsc znowu do pracy,
84 godzny tygodniowo = 378 godzin miesiecznie, oznacza tak naprwde bardzo niska (zeby nie powiedziec gowniana) stawke godzinowa, zwlaszcz, jezeli mowimy o nockach! 159 kr. za godzine, za prace w nocy!!!
378 godzin miesiecznie, to 2,4 etatu, czyli na normalnym etacie okolo 25.000 miesiecznie.
I o tym tu mowimy.
Ze zarobic mozna, to jasne, ale nie porownujmy pracy na etacie, do pracy na 2,4 etatu!
-
Zgadza sie, stawka godzinowa nie za duza, ale wolne 2 tygodnie w Polsce po 4 tygodniach pracy. A to jak ludzie priorytuja swoje zycie rodzinne, to juz sprawa indywidualna. Moj przyklad obejmuje rowniez osoby, do ktorych przyjechala w ramach laczenia najblizsza rodzina. Ojcowie nadal zachowali ten sam zmienny system pracy (4/2 tygodnie) z tym, ze po turnusie nocnym ida na dzienna zmiane (10-12 godzin od 7 rano do 7 wieczorem), a potem 2 tygodnie wolnego. Wiekszosc z tych rodzin ma "plan", zeby przy tak dobrych zarobkach, szybko nabyc wlasne mieszkanie/domek z jak najwieksza przedwplata, aby potem moc normalnie zyc z normalnej pensji (37 godzin tygodniowo). Nie zawsze sie to udaje.
A teraz troche nie na temat. Znam wiele konkretne przypadkow, gdzie rodzina po kilku latach pobytu w Danii i nabyciu wlasnego mieszkania, postanowila wrocic do Polski, podejmujac swoje oszczednosci emerytalne z funduszow emerytanych i albo sprzedajac mieszkanie albo wynajmujac je innym rodakom tutaj pracujacym. Dochod z wynajmu mieszkania pokrywa duza czesc splaty mieszkania (stale oprocentowanie), wartosc mieszkania wzrasta, kredyt podjety na splate mieszkania maleje.
Konkretny przyklad: rodzina z 1 dzieckiem kupila 5 lata temu 3 pokojowe mieszkanie na prowincji za 1,2 mio., kr. wplacaja gotowka 50.000 kr. i pokrywajac koszty adwokata, ubezpieczenie/ejerskifte, rejestracji w Ksiedze wieczystej itp. okolo 25.000. Kredyt zaciagniety w kreditforeningen, 30 letni ze stalym oprocentowaniem 3%. Kredyt okolo 1 mil. + pozyczka bankowa ok. 100 tys. kr. Nie pamietam dokladnie ratalnej splaty kredytu, ale gdzies okolo 8.000 kr. miesiecznie. Mieli mozliwosc sprzedania mieszkania, ktorego wartosc wzrosla do 1,450, ale koszty sprzedazy w duzej czesci ograniczylkyby zysk. W kwietniu tego roku postanowili wyjechac do Polski, wynajmujac mieszkanie dla osob/singli z Polski, ktorzy placa 7.000 kr. miesiecznie, pokrywajac zuzycie ogrzewania, pradu itp. Nie wiem ile osob mieszka w tym mieszkaniu. Wlasciciele mieszkania sami oplacaja podatek
ejendomsværdisakt 1% wartosci mieszkania i podatek od nieruchomosci. Nie wiem jak wyglada sprawa opodatkowania w Polsce z uzyskiwanych dochodow z wynajmowania w Danii. W lipcu byli tutaj na urlopie u znajomych. Byli bardzo zadowoleni z takiego rozwiazania, ktore w swoim czasie im zaproponowalem. Tak wiec sa rozne "modele" wyboru sposobu na zycie. Zwrocilem uwage, ze czesto "nowi" maja duzo zapalu, energii i sa bardziej odwazni i gotowi podejcia ryzyka w stosunku do "starych", ktorzy ze tak powiem osiedli na laurach, majac wzglednie dobrze i nie majac potrzby ponoszenia ryzyka, zadawalajac sie osiagnetym komfortem.
-
Wszystko inne w naszym zyciu, rowniez wymiennione wynagrodzenie/stawka godzinowa, to sprawa wzgledna i indywidualna. Dla niektorych mowa o „gownianej stawce godzinowej”. Inni sobie chwala.
Pracownicy w tej firmie pracuja 12 godzin dziennie/nocki przez 4 tygodnie. Realnie pracuja 11 godzin odliczajac 2 przerwy po ½ godziny, za ktore nie maja platne. Liczba godzin pracy tygodniowo = 77 = 308 godzin za 1 czterotygodniowy turnus pracy. Kazdy turnus zatrudnienia to 4 tygodnie, a potem 2 tygodnie wolnego na swoj koszt. Takich turnusow pracy jest w roku 8,5.
Roczne wynagrodzenie wynosi srednio okolo 650.000 kr. za 8,5 turnusow = 76.500 kr. za 1 turnus = 19.000 kr. za tydzien = 247 kr. za 1 godzine pracy.
Zgadzam sie ze ilosc godzin pracy jest duza w porownaniu z norma 37 godzin tygodniowo, ale nie nalezy zapominac ze osiganiety dochod pozwala na wiele tygodni wolnego w ciagu roku, za ktore pracodawca nie placi.
Firma ta, znana na calym swiecie, zatrudnia tylko w jednym zakladzie w Danii okolo 200 polakow. Pracownicy sa bardzo zadowoleni z warunkow pracy i bardzo czesto (szczegolnie ci, ktorzy sa tutaj bez rodzin) zapisuja sie na dodatkowe godziny/zastepstwa, kiedy ich koledzy jada do domu. Nalezy rowniez dodac, ze pracodawca wplaca na konta emerytalne pracownikow 8% od dochodu brutto, a przy takich dochodach jest mowa o bardzo duzych oszczednosciach, biorac pod uwage, ze pracownik sam placi skladke 4%. Oczywiscie wyjazd z Danii oznacza mozliwosc wyplaty tylko wlasnych, przez siebie wplaconych skladek.
-
Jak si wydaje w Polsce, zarobione w Danii, to faktycznie tantastycznie.
Lecz dziewczyna chce sie przeprowadzic z dwoja dzieci, czyli wydawacw Danii.
Poza tym przy takim trybie pracy jej meza, bedzie zdana wylacznie na siebie, bedzie dalej sama w codziennoscii, a pieniedzy znacznie mniej - dunskie ceny, utracona ulga.
Pytanie co lepsze.
No, ale pytnie Ninczasek jest z sierpnia.
Pewnie juz jakas decyzje podjela.
-
Zwrocilem uwage, ze czesto "nowi" maja duzo zapalu, energii i sa bardziej odwazni i gotowi podejcia ryzyka w stosunku do "starych", ktorzy ze tak powiem osiedli na laurach, majac wzglednie dobrze i nie majac potrzeby ponoszenia ryzyka, zadawalajac sie osiagnetym komfortem.
Bardzo trafne spostrzeżenie. Często słyszałem zdanie: "Po co zmieniasz mieszkanie?" "Po co zmieniasz pracę?" A i tak wielu dojdzie do wniosku, że pieniądze.... ;)
-
To może się wypowiem:) tak mąż ma pracę na kabusewniczym stanowisku, normalną 37 godz tyg. A kupel zarabiał tyle z rodziną na miejscu w Danii. Piszę zarabiał bo zmienił robotę na lepiej płatną:)).
-
To tylko pogratulowac kumplowi, ze zmienil prace na jeszcze lepiej platna z 30.000 kr. po podatku na....????. Cieszy mnie, ze coraz wiecej w Danii polskich kabusewnikow ;). Moj polski sasiad tez zarabia bardzo dobrze. Chawli sobie swoja prace. W ramach pracy jezdzi bardzo duzo za granice. Tez jest kabusewnikiem - kieruje TIRem. ;)
-
hehe Tirem też trzeba potrafić kabusewać;) nie wiem ile mu teraz płacą ale przeszedł do międzynarodowej firmy. Ogólnie mojemu mężowi dobrze się mieszka w Kopenhadze tylko narzeka na to że nie może sobie w pracy ponarzekać np na polskich polityków:D
-
To może się wypowiem:) tak mąż ma pracę na kabusewniczym stanowisku, normalną 37 godz tyg. A kupel zarabiał tyle z rodziną na miejscu w Danii. Piszę zarabiał bo zmienił robotę na lepiej płatną:)).
To bym sie w ogole nie zastanawiała tylko przyjeżdzała jak najszybciej do męża :). Zreszta my tak kiedyś zrobiliśmy. Maz przyjechał pierwszy, a my dołączyliśmy po 3 miesiącach.