poloniainfo.dk

Ogólne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: RybkaWillego w 18 Lis 2015, 19:33:06

Tytuł: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: RybkaWillego w 18 Lis 2015, 19:33:06
Poradnik dla rodziców dzieci dwujęzycznych do ściągniecia tutaj:

https://www.migreat.it/pl/polacy/rzym/edukacja/poradnik-rodzicow-dzieci-dwujezycznych-h13549

Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: milena84 w 30 Lis 2015, 13:07:12
Bardzo ciekawy poradnik, chętnie wydrukuję go dla mojej sąsiadki, która zawsze spiera się ze mną w wychowywaniu dzieci na Polaków. Jej mąż zaczął uczyć się polskiego właśnie ze względu na dziecko, myślę że w domach nasz język ojczysty powinien być pielęgnowany tym bardziej jeżeli dziecko miałoby go nie znać.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: RybkaWillego w 01 Gru 2015, 17:25:37
Dokładnie tak. To bardzo ważne aby nasze dzieci nauczyły się mówić po polsku, a inne jezyki już same wejdą do głowy.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: Jomir w 01 Gru 2015, 21:47:42
No, nie tak zupelnie koniecznie:
http://www.dr.dk/ligetil/indland/tosprogede-boern-er-daarlige-til-dansk

NIe moge teraz tego "wykopac", ale w ubieglym tygodniu w radio bodajze na DR3 , caly dzien niemalze dyskutowano, ze dwujezyczne dzieci najczesciej koncza edukacje na folkeskolen i znacznie mniejszy ich procent kontynuuje nauke.
Koncowa srednia statystyczna dunskich dzieci jest okolo 7 podczas, gdy dwujezycznych okolo 5. Eksperci wypowiadali sie rowniez, o tym, ze by zwiekszyc szanse dzieci dwujezycznych na dluzsze wyksztalcenie, powinno sie w domu mowic po  dunsku.
NIestety nie przedstawili pomyslu na to, jak mowic po dunsku w domu, jak sie nie mowi w tym jezyku.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: happybeti w 02 Gru 2015, 03:46:38
Jasne, że statystyki tak mówią. nie zapominajmy jednak, że głownym czynnikiem jest środowisko domowe, nie to, w jakim języku się w domu mówi. To, czy w domu jest przywiązywana waga do nauki, wykształcenia, późniejszej przyszłości dziecka. Czy rodzice pokazują dziecku , ze trzeba zdobyć wykształcenie, pracować, czy skończyć "folkeskole" i siedzieć na zasiłku, nie ?  ;)
co do języka, jakim mówimy w domu.
O ile w przypadku rodzin "mieszanych", gdzie jedno z rodziców jest Duńczykiem , zgoda. Wówczas słownictwo, gramatyka itd ma szansę być rozwijane. Natomiast, gdy oboje rodzice są cudzoziemcami, dla których duński jest "językiem obcym", mimo, iż nawet dobrze sobie w nim radzą, nie ma szans, by dziecko z domu wyniosło dobrą znajomość duńskiego.
Pani pedagog od dzieci dwujęzycznych z naszej kommune , pod której opieka były dzieci dwujęzyczne z naszego przedszkola, wręcz NAKAZAŁA nam w domu mówić po polsku. Bo dla nas polski jest "językiem uczuć". Po dunsku nie jesteśmy w stanie przekazać tych niuansów , nasz zasób słów i doświadczenie życiowe, kiedy i w jakich sytuacjach ich używamy, nie jest wystarczający. By słownictwo dziecka się rozwijało, w rodzinach, gdzie nie ma "native speakera", zaleca się jednak mówić w języku rodziców. Inaczej zubożymy słownictwo dziecka, jego "język emocjonalny".
I ta argumentacja do mnie przemawia.
Inna rzecz, to to, iż zdaję sobie sprawę, że moje dziecko nie mówi tak ładnie, jak jej rówieśnicy . Owszem, na teście językowym, w porównaniu do duńskich dzieci, wypadła dobrze- "dobry średniak". No, właśnie...tylko średniak...Uboższe słownictwo, uboższa frazeologia, idiomy...Rada na to, jak w przypadku dzieci "jednojęzycznych"- czytać dziecku. Dużo czytać. Jeśli nawet ja w swoim "słowniku czynnym" nie mam jakichś słow i zwrotów, to książki je mają i poprzez literaturę , zaznajamiamy dziecko z nimi. I "zarazić" dziecko bakcylem czytania. by potem, gdy minie etap "poczytaj mi mamo", samo sięgało po książkę i czytało, rozwijało słownictwo.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: RybkaWillego w 02 Gru 2015, 17:47:18
U nas było podobnie. Panie w przedszkolu a potem też panie ze szkoły kazały w domu rozmawiać po polsku. Twierdziły że nauka języka ojczystego to podstawa.
Jeżeli zaś chodzi o język duński, nauczycielki chwalą moją córkę. Ma ona 7 lat i według nauczycielek z duńskiego i mateatyki jest najlepsza w klasie. A przecież to dziecko dwujęzyczne. Dlatego ststystyki ststystykami a na każde dziecko powinno sie patrzeć indywidualnie.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: roga w 02 Gru 2015, 23:56:56
Nie ma jakiejs jednozancznej reguly co jest lepsze. Najwazniejsze to wykazanie bardzo duzego zainteresowania przez rodziciw cudzoziemcow wobec tego co dzieci ucza sie w szkole. Mimo, ze rodzice w poczatkowym okresie nie znaja prawie w ogole jezyka, albo znaja go w miernym stopniu, to nalezy zawsze wykazywac zainteresowania, pytajac swoje dzieci co dzisiaj przerabialy w szkole, pytajac oczywiscie po polsku. Dzieci poczatkowo beda odpowiadaly po polsku, potem coraz czesciej mieszajac obydwa jezyki. Rodzice z czasem zaczynaja rowniez rozmawiac po dunski i tak stopniowo, pomalu cala rodzinka zaczyna przesuwac sie z polskiego na dunski. To czy bedziemy nalegac na to aby dzieci rozmawialy po polsku czy nie, nie ma wedlug mnie wiekszego znaczenia. A nawet jak bedziemy, to jezyk polski bedzie tylko takim jakim wladaja rodziece. Ich jezyk, to znaczy jezyk polski rodziciow bedzie coraz ubozszy, bez kontaku z polskim jezykiem. Natomiast ich dunski bedzie coraz lepszy, zauwaza ze latwiej jest im komunikowac po dunsku, latwiej i szybciej znalezc konkretne okreslenia rzeczy, przedmiotow, pojec a potem nawet i wyrazania emocji – wszystko to zabiera czas, ale rezultaty sa i dla dzieci i dla ich rodzicow o wiele, wiele lepsze niz kontynuowanie przez lata wylacznego korzystania z jezyka rodzinnego. Nie ma nic bez ponoszenia „ofiar”, placenia ceny. Ta cene w takim przypadku szybkiego odciecia sie od jezyka rodzinnego, placa rodzice – przynajmniej przez wiele pierwszych lat. Najlatwiej jest trzymac sie tego co znamy, rozmawiac uparcie i wylacznie tylko po polsku, niemalze zmuszajac do tego swoje dzieci. Moge tylko oceniac to wszystko na wlasnym przykladzie, przykladzie mojej rodziny, gdzie od pierwszego dnia naszym celem bylo „zrezygnowanie” z jezyka ojczystego, przynajmniej na jakis czas i rzucenie sie w nauke dunskiego, potem czytanie dunskich gazet i czasopism, potem z kolei wglebianie sie w literature, teatr, muzyke dunska, polityke, i w koncu udzielanie sie spoleczne, nowe znajomosci i przyjaznie. I nagle doswiadczalismy, ze jezyk polski przestal byc tak koniecznie potrzebny. Po kilkunastu latach nie wiedzielismy (i nadal nie wiemy) kto rzadzi w Polsce, jakie sa partie i ugrupowania, kto jest prezydentem, natomiast wiemy prawie wszystko o tym co nas otacza, o naszym kraju, juz nie naszym nowym kraju ale naszym kraju. Powracajac do naszych dzieci, ktore juz maja swoje dzieci i z ktorymi od czasu do czasu wspomionamy wspolne poczatkowe lata w tym kraju, dostajemy od dnich duze komplimenty za ta droge integracji jaka mysmy wybrali. Integracje poprzez solidny wklad, sumienne wykonywanie pracy zawodowej, uczenie sie i nie tylko jezyka ale prawie wszystkiego od podstaw, co niewatpliwie podzialowywalo na dzieci. Czy bylo latwo? Chyba nie. Nie bylo wowczas Jobcenter, szkol jezykowych ani kontanthjælp. Bylo natomiast przekonanie ze jak sie chce to mozna cos osiagnac swoim wkladem, determinacja. Nasze dzieci nigdy nie wyrazaily krytyki w stosunku do nas, ze nie pielegnowalismy jezyka ojczystego – przeciwnie uwazaja ze najwlasciwszym wyborem bylo pojsc ta droga jaka wybralismy, podkreslajac czesto jak waznym jest uzyskanie wysokich kwalifikacji, wiedzy, umiejetnosci wspolpracy z innymi, tolerancji i respektu. Dzisiaj oboje, smialo mozna powiedziec, ze naleza do elity intelektualnej wysoko rozwinietych indywidualnosci, o glebokim poczuciu odpowiedzialnosci spolecznej, udzielajacy sie w wielu organizacjach, instytucjach, uczestnicza w dyskusjach w ogolnokrajowych mediach, prasie, udzielaja wywiadow w tv, wyrazajac swoja opinie i przekonania. Byc moze byloby tak samo gdybysmy my rodzice pielegnowali ich jezyk ojczysty, ale mam co do tego bardzo powazne watpliwosci. Moje zdanie: wygoda rodzicow i troche bledne przekonanie ze za wszelka cene nalezy dopilnowac zeby dzieci mowily po polsku, czesto jest przyczyna tego, ze dzieci obcokrajowcow wyrastaja na middelmodige borgere, mimo ze potencjalnie mialy duzo wieksze mozliwosci. A panie przedszkolanki, czy nauczycielki w szkole mowia czesto tak jak im przykazano odgornie na podstawie jakichs raportow opracowanych przez ministerstwo. Co kilka lat opinia jest inna od poprzedniej, ale najwazniejsze to ocena rodzicow. Jedno jest wazne, zeby rodzice zdawali sobie sprawe ze biora na siebie duza odpowiedzialnosc za przyszlosc i trivsel swoich dzieci, kierujac sie swoimi przekonaniami co do slusznosci wyboru.     
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: Jomir w 03 Gru 2015, 12:40:38
Dokladnie Rogo. Dokladnie.
Co do tych odpowiedzi w szkolach to tez sie zgadza. Sa rozne kryteria dla dunsko jezycznych i dwujrzycznych dzieci. I to, ze rodzice slysza, ze dziecko jest dobre z dunskiego to znaczy , ze dobre jak na dwujezyczne dziecko. Od lat kilku ze swoimi kolezankami porownujemy to co nam sie w przedszkolu mowi i wyraznie widac, ze od mojego dunskiego dziecka wymaga sie wiecej. Ot chocby, ze majac lat cztery czasami!!! Uzywa et do wyrazow en. Albo ze nie uzywa w pelni slow w stylu derude, herovre, ovenpå itd. Czego zupelnie nie oczkuje sie od dwujezycznych.

Ale jak powiedziales, kazdy rodzic powinien ocenic co dla jego dziecka jest NAJLEPSZE. Osobiscie jestem jedynie przeciwnikiem parcia za wszelka cene na dwujezycznosc.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: happybeti w 04 Gru 2015, 20:54:21
Tu musze sie z Jomir nie calkiem zgodzic, co do tych wymagan wobec dzieci dunskich i dwujezycznych. albo to moze w naszej kommune tak bylo, ale pani pedagog  od mowy robila w przedszkolu ten test wszystkim dzieciom, zarowno dunskim , jak i dwujezycznym. Kryteria i wymogi byly te same, test jeden- wlasnie po to, by zdiagnozowac poziom dziecka na tle rowiesnikow, w roznych aspektach jezyka.
PS
Nienawidze tego komputera  :-\
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: Jomir w 04 Gru 2015, 21:57:49
Test jest dokladnie ten sam, ale czego innego sie "czepiaja" :)

A ze sie nie zgadzasz, no coz :) czasem sie czlowiek nie zgadza, damy rade :)
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: happybeti w 05 Gru 2015, 02:51:38
Jasne :)
Nudno by było, gdyby ludzie zawsze się ze soba zgadzali ;).
A teraz...i tak przyznaję ci rację ;) - w świetle tego, co piszesz, ze to ten sam test, a czego innego się czepiają ;).
Zresztą- sama, jak już pisałam, widzę te "niedostatki" u mojego dziecka. Właśnie to stosunkowo ubogie słownictwo. Ale mam nadzieję, że z tym idzie sobie poradzić.
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: roga w 05 Gru 2015, 16:39:26
Prawdopodobnie, mimo Twoich usilnych staran, Twoje dziecko nigdy nie osiagnie Twojego wysokiego poziomu jezykowego, ale nie to jest najwazniejsze. Najwazniejszym, zeby jego jezyk dunski byl jak najlepiej rozwiniety, a z bacia czy z dziadkime zawsze sie w przyszlosci jakos porozumie. Chociaz to brzmi brutalnie, dziadkowie relatywniez szybko od nas odchodza.   
Tytuł: Odp: Wychowujesz dziecko poza Polską. Przeczytaj
Wiadomość wysłana przez: happybeti w 06 Gru 2015, 04:08:04
Roga, zdaję sobie z tego sprawę . Już od jakiegoś czasu  widać, że duński jest "językiem nr 1" i to po duńsku mówi przeważnie- również w domu. I nie chodzi mi o to, by pięknie mówiła po polsku, ale uważam, że posługiwanie się dwoma językami nie przynosi dziecku szkody. Wiadomo, że zawsze jeden jezyk będzie dominujący i naturalnie jest to duński- bo chodzi do duńskiego przedszkola, bo ogląda duńską TV , czytamy ksiązki  po duńsku , z rówieśnikami w zabawie też rozmawia tylko po duńsku, nawet, jeśli są to polskie dzieci . Ale mózg dziecka jest bardzo chłonny, najwięcej uczymy się w najwcześniejszych etapach życia. Więc i nauka dwóch języków, idąca "równolegle", nie sądzę, by przyniosła dziecku szkodę. Chyba więcej szkody przyniósłby jej na wczesnym etapie mój kulawy duński ;). Teraz na przykład widzę duże zainteresowanie angielskim. Sama wyłapuje jakieś pojedyncze słowa i przybiega do mnie z "rewelacjami", że np. "yes" znaczy "ja" ;). Mam to hamować?
Poza tym, zadajmy sobie pytanie o te "dzieci dwujęzyczne " w Danii.
Czy wrzuca się do jednego worka te, które od dagpleje są integrowane z duńskim systemem, mają szansę uczyć się duńskiego naturalnie, od samego początku, niejako równolegle do języka, w jakim mówi się w domu, oraz te, które są zostawiane w domu i idą dopabuse do obowiązkowej "zerówki" w wieku 6 lat.
I druga sprawa, to, jednak, podejście rodziców do edukacji i rozwoju w ogóle.
Jeśli rodzicom na tym zalezy, to naturalnie będa interesowali się tym, co dziecko robi w szkole, niejako uczestniczyli z nim w tym procesie. I to niezależnie od tego, czy dziecko jest dwujęzyczne, czy jedno-. Więc, moim skromnym zdaniem, nie jedynie jedno- czy dwujęzyczność jest czynnikiem , wpływającym na późniejszy sukces edukacyjny .
Statystyki to jedno, ale wszyscy wiemy, iż w grupie badanych dzieci znalazły się zapewne dzieci jednojęzyczne, które bardzo słabo sobie radzą, jak i dwujęzyczne, które radzą sobie bardzo dobrze- jak pokazuje przykład Rybki Willego, której nauczycielka mówi, że jej córka jest najlepsza w klasie.
Ja na przykład z uwagą, razem z dzieckiem , oglądam w Ramasjang program , "Skaeg med ord" , bo bardzo mnie interesowała nauka czytania po duńsku dla małych dzieci- nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak "przekłada się" ta odmienna od tego, co jest napisane , wymowa ;). Muszę się tego nauczyć, by potem, gdy dziecko pójdzie do szkoły, nie "mieszać jej w głowie" polską metodyką. Być może poradzi sobie z tym całkiem dobrze beze mnie, ale wolę być przygotowana ;).