poloniainfo.dk

Ogólne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Tula w 16 Maj 2008, 17:26:37

Tytuł: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 16 Maj 2008, 17:26:37
PD3 juz we wtorek, nikt sie nie pochwalil, ze zamierza zdawac, wiec pewnie w wiekszosci jestesmy w trakcie nauki. Ostatnio regularnie miewam okresy frustracji, stad ten temat. Dwie sytuacje w ciagu dwoch tygodni. Pierwsza, w warsztacie rowerowym, kiedy to przyszlam z kupionym na aukcji rowerem i bylo tam sporo do zrobienia, nie umialam o tym opowiedziec po dunsku, wiec wyjechalam z moim stalym tekstem, ze ja po dunsku to niewiele i czy mozemy po angielsku. Na to uslyszalam odpowiedz, ze jestesmy w Danii i mam mowic po dunsku. Sytuacja druga, dzis. Sasiadka z gory spotyka mnie w piwnicy, grzecznie jej sie klaniam, ona cos do mnie bulgoce z akcentem wyraznie pytajacym. Nie rozumiem ani slowa, wiec prosze o powtorzenie, to samo. Przepraszam, ze nie wiem, o co pyta. I dalej dialog sie potoczyl mniej wiecej tak:

-- Taler du ikke dansk???
-- Jeg taler kun lidt dansk.
-- Men vi bor i Danmark, du skal tale dansk!!!
-- Det ved jeg, jeg går stadigvæk på sprogskole.
-- Noooo, ok (z wyrazna dezaprobata)

Tez tak macie? Jak w takich sytuacjach lapie dola na pare dni i zastanawiam sie, czy ja taka glupia jestem, czy to moze ten jezyk... Opowiedzcie Wasze historie, moze mi sie lepiej zrobi ;).
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Madry czlek w 16 Maj 2008, 17:47:30
First i am asking if they speak english.

Danach frage ich ob sie deutsch sprechen.

Pozniej z usmiechem na twarzy pytam sie, czy mowia po polsku.

Po cholere mam sie uczyc dunskiego  ;D
Niech tubylcy ucza sie angielskiego (przewaznie umieja), przeciez to miedzynarodowy jezyk.

A Ty idz do psychologa skoro takie sytuacje wprawiaja Cie w depresje.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 16 Maj 2008, 17:51:21
A Ty idz do psychologa skoro takie sytuacje wprawiaja Cie w depresje.
O depresji nie napisalam ani slowa. Za dobre rady dziekuje. Nastepny!
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: marysha w 16 Maj 2008, 18:02:00
Wydaje mi się, że takie ,,nabusezumienie" u Duńczyków wynika z lekkiego szowinizmu narodowego i językowego. Tylko proszę mi tu nie wyskakiwać, żebym sprawdziła słownikowe znaczenie tego słowa.
Jak masz doła, to pomysl, jak szybko Twoja sąsiadka mieszkając w Polsce mówiłaby po polsku. A taki objaw, że nie chce im się nas rozumiec...Coż, nie chce mi się wierzyć, że Duńczyk nie jest w stanie zrozumieć obcokrajowca, nawet kaleczącego język duński. Jeśli my rozumiemy inne nacje, prezentujące nam różne wariacje na temat języka polskiego, to dlaczego nie oni? Czyżby jakis ogranicznik?
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: willy w 16 Maj 2008, 18:10:29
No właśnie ja mam odwrotnie, albo po prostu nie pamiętam tych życzliwych rad. Mi często mówią że nieźle rozmawiam po duńsku ??? ... chociaż nie mogę ni w ząb czasem zrozumieć o co im dalej chodzi ;P
Dzisiaj np byłem w ministerstwie od spraw przedsiębiorstw i przywitałem się ładnie z Panem i mówię mu o co mniej więcej chodzi i że niezbyt dobrze mówię po duńsku, na co on z uśmiechem odpowiedział mniej więcej tak: Nie szkodzi, spróbuj, zobaczymy jak sobie dasz radę ... nieco zagubiony się poczułem, no i się musiałem po Duńsku produkować :D jakieś 80% po duńsku wytłumaczyłem resztę po angielsku.

Ze swojej strony mogę polecić słuchanie Duńskiego radia, ale nie jakieś TheVoice tylko radia w którym dużo mówią. JA preferuję DR P3 - Przyjemne z pożytecznym

Do Madry czlek
Życzę sukcesów w Danii :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Slawek Kopenhaga w 16 Maj 2008, 18:10:47
Wszystko zalezy od dobrej lub zlej woli konkretnego Dunczyka, od poziomu jego zlosliwosci do otoczenia czy tez posiadania lub nie zaburzonej osobowosci :)

W pracy nigdy nie zdarzylo mi sie uslyszec, ze komus sie nie podoba moj dunski. Malo tego, na poczatku wrecz spotykalem sie z wyrazami uznania, ze bedac tu tak krotko mowie tak dobrze, pomimo popelniania oczywistych bledow.

Na ulicy, w sklepie, roznie bywalo... Pozostaje mi sie cieszyc, ze mam szczescie w pracy spotykac ludzi po prostu kulturalnych :)

Pozostaje tylko dodac, ze warto z tego wyciagnac cenna lekcje. Aby nie poprawiac tez innych, bo to nie jest dla innych mile :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: marysha w 16 Maj 2008, 18:18:37
Bogu dzięki miłych ludzi jest znacznie więcej...
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Slawek Kopenhaga w 16 Maj 2008, 18:32:20
To prawda. W kazdym gronie znajda sie zlosliwcy, ale najlepsza na nich metoda to ignorancja :)

Marysha, szkoda, ze nie jest Pani zalogowana. Jezeli jest Pani zainteresowania wlaczeniem sie w integracje kopenhaskiego srodowiska polonijnego, zapraszam na spotkania naszej grupy. Byloby mi niezmiernie milo Pania poznac :)

Ewentualnie prosze o kontakt na prywatny e-mail.

Pozdrawiam serdecznie :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: marysha w 16 Maj 2008, 18:43:56
Zastanowię się nad zalogowaniem. Nie zrobiłam tego na razie, bo mam jakąś awersję do wszelkich stowarzyszeń, zapisów. Bycie takim całkowicie wolnym strzelcem bardziej mi odpowiada. Może to dlatego, że kiedys wymagane było w polskiej szkole uczestnictwo w kole przyjaźni polsko-radzieckiej lub harcerstwie. Szczególnie jak chciało się mieć jakąś przyzwoitą ocenę z zachowania, co było przydatne w chwili starania się na dobry kierunek studiów.
 
Zobaczymy, na razie się przyglądam. A towarzystwa zacne, no prawie wszyscy tak po prawdzie. Pozdrówka
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Slawek Kopenhaga w 16 Maj 2008, 18:51:35
Prosze ewentualnie zalogowac sie na meetup, niekoniecznie na forum. Albo prosze chociaz o kontakt mailowy :)

Zapraszam tutaj:

http://polish.meetup.com/126/
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: MargaretMitchell w 16 Maj 2008, 18:52:06
Moja córka jest tu 8 miesięcy, przyjechała na studia. Na początku chętnie chodziła na duński, potem patrząc  na znajomych chodziła sporadycznie, własciwie zrezygnowała. Niedawno znowu podjęła naukę.
Z pracą było krucho, głownie sprzątanie dla ISS, czasem inne zlecenia. Kilka razy zdzarzyło się pracować dla kongresscenter w restauracji i z tej pracy była bardzo zadowolona.
Ostatnio odpowiedziała na ogłoszenie jednego z eleganckich hoteli z sąsiedztwa. Wysłała cv i napisała fajny lm po angielsku. Pani dyrektor odpowiedziała jednym zdaniem: czy znasz duński, bo u nas to wymóg. Córka napisała, ze zna w stopniu podstawowym, szybko się uczy i jeśli da jej szansę na pewno nie pożałuje a jeśli szuka więcej niż 1 oosby to ma koleżankę, z którą mogą stworzyc świetny zespół.
Obei zostały zaproszone na rozmowę z panią dyrektor i szefem restauracji. Część rozmopwy była po duńsku. Pani dyrektor powiedziała, że jest miło zaskoczona, że wg niej dadzą sobei radę,
Zaczęły pracę, są zachwycone. W sprog dostały listę słownictwa zawodowego, żeby sie nauczyć.
Rozmawiają z goścmi, dogadują się, odpukać nikt nie robi im trudności.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: JohnnyZet w 16 Maj 2008, 20:28:14
Ja przyznam się, że na ulicy czy w sklepie nie mam jeszcze odwagi zagaić rozmowy po duńsku, choć zaczynam czuć wewnętrzny imperatyw aby pójść odrobinę dalej. To bardzo komfortowe, że nie ma tutaj problemu z komunikacją, jeśli zna się angielski lub niemiecki.

To na temat scenek życia codziennego. Natomiast w pracy obserwuję niezwykłą ciekawość moich współpracowników, która szczególnie nasila się kiedy wracam akurat z lekcji. Na początku trochę mnie to bawiło, wszyscy się śmiali i coś tam sobie porozmawialiśmy. Potem stało się to dla mnie irytujące, bo po 2,5 h lekcji mój mózg nie chciał już dalej się wysilać i potrzebował małego refreshu ;) Teraz jednak rozumiem... bo wyobrażam sobie, gdybym w Polsce, w biurze miał kolegę np. Duńczyka, który zaczyna uczyć się naszego języka, to czy ze zwykłej życzliwości nie zechciałbym z nim pogadać ? :) Wiem, że oni nie robią tego ze złej woli.. i czasem mam już gotowce, aby trochę "złośliwie się odegrać", jako, że miałem dopabuse 8 lekcji to pozostaje na poziomie, undskyld, jeg har nu travlt albo har du ikke soskende... i wtedy trochę rozumieją, że chyba nie mam ochoty :)

Ogólnie doświadczam wiele życzliwości, każdy chciałby powiedzieć mi co i jak się nazywa i uważnie wsłuchuje się co chce powiedzieć. Trochę jednak irytuje mnie czasem to, że nie próbują się domyślić o co mi chodzi, wiedząc,  że taka wymowa może sprawiać mi kłopoty: bo kiedy opowiadam, że najbardziej lubię w Danii kiełbasę medister albo rolle polse to jeden kumpel zapytał mnie - co lubisz jeść zrolowaną siatkę ? :)

No ale... zawsze pozostaje angielski!

ps. życzę powodzenia wszystkim, którzy zdają jakiekolwiek egzamy, westchnie się gdzie trzeba ;)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Klingon w 16 Maj 2008, 21:44:08
.. ze jestesmy w Danii i mam mowic po dunsku. ..
-- Men vi bor i Danmark, du skal tale dansk!!!
Patrz na nich z pożałowaniem i uśmiechając się ignoruj ich - najgorzej to zacząć tłumaczyć się.

Ciężko zrozumieć ludzi mówiących dialektem i często oni nie mogą zrozumieć ciebie. Powinni nauczyć się mówić po duńsku. ;D

Jakieś 10 lat temu był program w TV o duńskich emerytach którzy na stare lata osiedlili się w Portugali. Stworzyli małe duńskie osiedle - "lille Danmark". Jedna emerytka na pytanie czy mówi po portugalsku odpowiedziała - a skąd, pomoc domowa nauczyła się trochę po duńsku. ;D Na drugi dzień w pracy śmiejąc się retorycznie zapytałem, co Duńczycy by powiedzieli na małą Turcję w Danii i czy uczyliby się tureckiego? ;D Program wyraźnie pokazywał podwójną moralność niektórych.

Inny przykład to program o Duńczykach szukających żony w Tajlandii. Jeden z nich lekko niedorozwinięty, dumny Duńczyk w biednym kraju - chyba jedyne z czego mógł być dumnym. Nie znalazł żony i na koniec programu płakał w pokoju hotelowym.

Pycha niszczy od środka.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: vera w 16 Maj 2008, 22:05:27


Ciężko zrozumieć ludzi mówiących dialektem i często oni nie mogą zrozumieć ciebie. Powinni nauczyć się mówić po duńsku. ;D



swięte słowa, ja rozmawiam po duńsku póki zasób słownictwa sie nie skończy lub temat nie obierze niespodziewanie innego zagadnienia.

wtedy leze i kwicze i przychodzi z pomoca angielski ale to różnie bywa bo wtedy oni nie znają, nie czesto się to zdarza.

sasiedzi kumaja baze,więc wspomagamy się angielskim....
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 17 Maj 2008, 00:20:09
A ja mam sytuacje ze znajomi Mojego meza chwala mnie ze jestem tu dopabuse 7 miesiecy  a "tak dobrze umiem po dunsku" (jestem na D3 modul drugi, niedlugo mam egzamin). Ale tez mam doly bo czesto i to nawet gesto nie rozumiem ni w zab o czym moi wspolpracownicy rozmawiaja i siedze cicho jak mysz, bo boje sie ze palne gafe.....Tez chce sie bardzo nauczyc i staram sie
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Bella w 17 Maj 2008, 08:25:30
Tula,
Nie zdazylo mi sie by ktos odezwal sie do mnie w taki sposob jak do Ciebie. Czasem jednak niektorzy z moich kolegow w pracy, w kolko pytaja "co?" jak probuje cos szybko wytlumaczyc. Zwykle po paru razach mowie im zeby uzyli wyobrazni i dobrej woli albo proponuje przejscie na jezyk polski. Dziwne, ze to zawsze ci sami co maja problem ze zrozumieniem. Inni jakos nie narzekaja. Moze maja cos z uszami? Z drugiej strony wiem tez, ze w moim przypadku czesto wystarczyloby bym zwolnila....bo tez mowie z predkoscia swiatla :(  ALe tego akurat nie potrafie sie nauczyc. :)

Powodzenia na egzaminie.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Klingon w 17 Maj 2008, 10:14:05
Nie potrafię nauczyć się mówić wolniej - niech oni użyją wyobraźni i dobrej woli. ;D

Pracuję z jednym z którym rozmawiając powtarzamy "co?" - nie dlatego że jesteśmy złośliwi. ;D

Tej samej osobie możemy powiedzieć "musisz mówić po duńsku!!!" lub "dobrze mówisz po duńsku" - sami decydujemy jaki wpływ mamy na otoczenie. 8)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Svaria w 17 Maj 2008, 10:17:40
Patrz na nich z pożałowaniem i uśmiechając się ignoruj ich - najgorzej to zacząć tłumaczyć się.

Ciężko zrozumieć ludzi mówiących dialektem i często oni nie mogą zrozumieć ciebie. Powinni nauczyć się mówić po duńsku. ;D

Jakieś 10 lat temu był program w TV o duńskich emerytach którzy na stare lata osiedlili się w Portugali. Stworzyli małe duńskie osiedle - "lille Danmark". Jedna emerytka na pytanie czy mówi po portugalsku odpowiedziała - a skąd, pomoc domowa nauczyła się trochę po duńsku. ;D Na drugi dzień w pracy śmiejąc się retorycznie zapytałem, co Duńczycy by powiedzieli na małą Turcję w Danii i czy uczyliby się tureckiego? ;D Program wyraźnie pokazywał podwójną moralność niektórych.

Inny przykład to program o Duńczykach szukających żony w Tajlandii. Jeden z nich lekko niedorozwinięty, dumny Duńczyk w biednym kraju - chyba jedyne z czego mógł być dumnym. Nie znalazł żony i na koniec programu płakał w pokoju hotelowym.

Pycha niszczy od środka.

Cholera jasna Klingon :) Normalnei az musze powiedziec ze masz racje :)
To co ty nazywasz podwojna moralnoscia ja nazywam dwulicowoscia :) (ale to taki detal)

A tak ode mnie:

Dunski w wymowie nei jest latwy np. dla Polakow to juz wogole :) Nie raz lamiemy sobei jezyki i czujemy frustracje. W takim momencie polecam slowo - wyluzuj, przeciez nei od razu Rzym zbudowano.

Jak ja sie z Dunczykami porozumiewam ?
1. Jezeli rozmowa ma byc jakas specjalistyczna to wtedy z reguly ja mowie po angielsku a dunczyk po dunsku. Oboje rozumiemy sie swietnie na wzajem i oszczedzamy sobei zbednych nerwow oraz kupe czasu.
2. Jezeli jest to normalna rozmowa z normalnym duncyzkiem to bede sto razy w myslach staral sie wypowiedziec cos poproawnie fonetycznie jak i gramatycznie, gdyz nie ma sensu sie obrazac czy frustrowac kiedy nasz rozmowca (dunczyk) jest mily i wyrozumialy. Wrecz przeciwnie, takie osoby zachecaja do lamania sobie jezyka :)
3. Jezeli jest to normalna rozmowa o niczym z beznadziejnym dunczykiem to wychodze z zalozenia - jezeli zechcesz mnei zrozumiec to nawet moj dunski z wymowa mongolska zrozumiesz - mowie po dunsku i nie zwracam uwagi na to ze dunczyk nei kuma co mam na mysli - po 5 minutach dany dunczyk naprawde zaczyna mnie sluchac :) i pojmuje o co mi chodzi (zaczyna myslec).
4. Jezeli jest to osoba starsza (w mniemaniu po 70) to zazwyczaj poprostu ladnei sie usmiecham i staram sie mowic bardzo krotkimi zdaniami prowadzac do jaknajszybszego zakonczenia rozmowy. Starszych ludzi sie nei zmieni i rowniez nie ma sensu sie na nich denerwowac oni juz poprostu tacy sa wiec zlosc jest nie wskazana. Czasami musze przyznac ze zdazylo mi sie trafic na naprawde ciekawa starsza osobe ktora bezblednie poslugiwala sie jezykiem angielskim :)
5. W sklepie czy na ulicy kiedy czegos nei rozumiem automatycznie przechodze na angielski, bez pytania czy ktos zna ten jezyk czy nie (wiem ze to nieuprzejme ale po co komus wskazywac inne rozwiazania)

Pamietajcie - frustracje odlozcie na bok. Nie wstydzcie sie tego jak wam z tym jezykiem wychodzi, bo przeciez jutro bedzie lepiej. Jezeli trafiacie na idiote to tak jak juz ktos powiedzial tutaj - ladnie sie usmiechnijcie i pomachajcie sobie wzajemnie na dowidzenia. Dzis mowimy okropnei po dunsku lecz za 5-10 lat bedziemy z tego jezyka korzystac w sposob zadowalajacy nas jak i Dunczykow

Jeszcze odnosnie winienia dunczykow za to ze nas nei rozumieja. Jak Klingon napisal - oni siebie potrafia nei zrozumiec wiec co dopabuse nas :) ale to wszystko zalezy od czlowieka na jakiego sie trafi.

Sam przebrnalem przez ta frustracje i problemy z jezykiem i rowniez winilem caly swiat o to jakie to okrutne i neisprawiedliwe az wkoncu zrozumialem ze jedyna osoba do ktorej powiniennem miec pretensje jestem ja sam :) Nie zdawalem sobie sprawy ze uswiadomienie tego faktu tak bardzo pomoglo na przezwyciezenie problemu komunikacji w Danii.

PS: Do tych ktorzy uwazaja ze tubylcy powinni uczyc sie i rozmawiac w jezyku angielskim bo to jezyk miedzynarodowy:
Rozumiem frustracje, tez przez to przeszedlem ale zrozumialem jedno - Ja w Polsce rowniez bede glownie poslugiwal sie jezykiem polskim oraz bede oczekiwal od obcokrajowcow ktorzy zostaja w Polsce na dluzej / na stale by poslugiwali sie jezykiem polskim i gdybym uslyszal od jakiegos obcokrajowca takie slowa jakie tu padly ze mam sie poslugiwac nei swoim jezykiem to bym sie na pewno mocno wk.......
O ile mi wiadomo Dania nei zostala jescze wcielona do Macierzy jako kolejne wojewodztwo i o ile zostalem dobrze poinformowany to w ciagu najblizszych 200 lat takowa aneksja nie nastapi :) wiec na szczescie Dania pozostaje Danią a jezyk dunski jej jezykiem urzedowym.

Druga sprawa - jak wielu Polakow w Polsce zna angielski lub nie boi sie go urzywac a jak wiele osob zna angielski i uzywa go w Danii - wydaje mi sie ze my jestesmy jescze daleko za Duncyzkami pod tym wzgledem.

PSS: PD3 egzamin - nic strasznego, ba nawet latwiejszy niz modulowy z 4 na 5, a to czy sie to zda czy nie tez nie robi zadnej roznicy, bo przeciez mozna podhcodzic do tego egazminu nawet 20 razy (hehe 10 lat :D). Taka przyjemnosc kosztuje +/- 1000 DKK za kazde podejscie :)

Z powazaniem

Svaria
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 17 Maj 2008, 10:35:02
Powodzenia na egzaminie.
Nie nie, ja nie zdaje PD3 teraz, skadze :D.

Dzieki za Wasze refleksje. Moim najwiekszym problemem jest rozumienie tekstu mowionego i mowienie; sluchanie radia to meka, po 10 minutach uwaga mi gdzies ulatuje. Probuje ogladac DR z napisami, tak jest najlatwiej. I staram sie uzywac rowniez dunskiego wszedzie, gdzie moge, ale poki co wychodzi mi tak sobie.

Cytat: Slawek Kopenhaga
Pozostaje tylko dodac, ze warto z tego wyciagnac cenna lekcje. Aby nie poprawiac tez innych, bo to nie jest dla innych mile.
Poprawiam tylko polszczyzne, nie dunszczyzne, gdziezbym smiala. Zreszta i tego nie robie tak czesto, jakbym chciala, wlasnie dlatego, zeby nie uslyszec zarzutu, ze sie czepiam.



Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 17 Maj 2008, 18:12:57
Znalazlam w "Podrozach z Herodotem" Kapuscinskiego sliczny fragment, o jego nauce angielskiego (uczyl sie sam, z angielskiego wydania "Komu bije dzwon" Hemingwaya i ze slowniczka):

W miarę jak próbowałem zrozumieć coś z tego tekstu, rosły we mnie zniechęcenie i rozpacz. Poczułem się nagle schwytany w pułapkę, osaczony. Osaczony przez język. Język zdał mi się w tym momencie czymś materialnym, czymś istniejącym fizycznie, murem, który wyrasta na drodze i nie pozwala iść dalej, zamyka przed nami świat, sprawia, że nie możemy się do niego dostać. Było coś przykrego i poniżającego w tym uczuciu.

Wypisz wymaluj, mam tak samo.




Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Slawek Kopenhaga w 17 Maj 2008, 19:02:56
Odnosnie angielskiego - juz na kursie w Warszawie ostrzegano nas, ze przy intensywnej nauce dnskiego pojawia sie wypieranie angielskiego.

Na poczatku nauki slowa angielskie cisnely sie na usta automatycznie. Teraz mam odwrotnie - przy mowieniu po angielsku cisna sie slowa dunskie :) Znajomosc w rozumieniu angielskiego nie zmienila sie, ale przy mowieniu pojawil sie problem :) Pozornie wyglada, przy wypowiadaniu sie, jakbym angielski znal duzo slabiej, niz w rzeczywistosci (z jezykiem pisanym nie mam zadnych problemow, dotyczy to mowienia). Podobnie maja tez moi koledzy, nie jestem odosobnionym przypadkiem.

Inna rzecz, ze w pracy mowie wylacznie po dunsku i zdazylem sie juz na niego przestawic... A angielskiego tutaj prawie juz nie uzywam.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: marysha w 17 Maj 2008, 22:41:22
Ło matko kochana, co się tutaj dzieje. No więc właśnie troszkę obawiałam się ,,wymiany poglądów" na takim poziomie. To, że każdy z nas może mieć inne zdanie, nie daje prawa do chamstwa po prostu. Wydawało mi się, że ja jestem popędliwa, ale...Podejście do dziecka... Cóż, nawet nie wiem jak to skomentować. Kompletny brak uczuć wyzszych?

Co do języka...Nawet po iluś tam latach ,,gulgania", wiem, że kilku słów nie wymówię poprawnie-brak wytrenowanego od dzieciństwie gula w gębie.
No i myślę po polsku. Jakoś najlepiej tak mi wychodzi. Trudno. Faktycznie, im głębiej w las tym trudniej, zaczyna się poznawać pewne niuanse językowe. Mimo, że gramatyka jest plebejska, to wymowa jest jak wspinaczka na Czomolungmę. I wytrwałości życzę.
A tak na koniec... Koleżanka przysłała z Polski żarcik.
Mąż zawozi na porodówkę rodzącą żonę, nauczycielkę języka polskiego. Po 2 godzinach dzwoni do niego:
-Wyobraź sobie, rodzaj męski liczba mnoga.

 Do miłego! Mam nadzieję.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Manior w 17 Maj 2008, 23:55:56
Najgorsze załamanie jakie mnie się nie tak dawno przydarzyło:

Zaczynam rozmowę po duńsku z Duńczykiem. Po paru słowach pada pytanie "Ile lat mieszkasz w Danii?"
Więc odpowiadam. Następne pytanie - "Kiedy zaczniesz uczyć się duńskiego"
A muszę nadmienić, że rozmawiam po duńsku od wielu lat. Zauważyłem, że coraz rzadziej pytają się skąd jestem.
Jest to jakaś miara zaakceptowania mnie jako generalnie niekaleczącego ich języka.

Takie pytanie wychodzi od ludzi starszych. Kilka razy odpowiedziałem tak: "50 % duńskich uczniów kończących 9 klasę
podstawówki nie umie się wyrażać na piśmie. Czego oczekujesz od cudzoziemców?"
Pomogło na dalsze rozwinięcie dyskusji :)))

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: MargaretMitchell w 18 Maj 2008, 08:46:03
Posprzątałam tu trochę.
Miłej niedzieli wszystkim ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Slawek Kopenhaga w 18 Maj 2008, 11:42:59
Na poczatku, jak sie odzywalem, wielu z grzecznosci probowalo przejsc na angielski.

Teraz sie pytaja, czy jestem z Islandii albo Szwecji. Czyli jest lepiej :)

Ale i tak tylko malymi krokami do przodu.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 18 Maj 2008, 12:47:41
U mnie tez czesto sie zdaza, ze ja zaczynam rozmowe po dunsku a ktos przechodzi na angielski, ale ja tam dalej Swoje po dunsku :), wtedy widza ze jestem zawzieta i tez na dunski przechodza. Tez mialam przypadek ze po polgodzinnej rozmowie jedna kobieta zapytala czy jestem ze Szwecji  ;D,  :D, fajne to bylo
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: mala_z_Aarhus w 19 Maj 2008, 14:46:39
Osobiscie uwielbiam Zelandie. Nigdy nie mialam problemu ze porozumiewaniem sie na Zelandii, jak i jej mieszkancami. Mozna z nimi zartowac, przekrzykiwac itd.
 Za to w Århus, za kazdym razem rozmowa z mieszkancem, nie daj Boze rodowitym mieszkancem Århus, to mordega.
Hvad? Hvad?
Ostatnio, w czasie rozmowy o prace zapytano sie mnie o dunskie obywatelstwo. Odpowiedzialam, ze przyjme dopabuse wtedy, gdy przestana padac pytania typu: Hvor kommer du fra? eller Hvad? Hvad siger du?
Rozmowca z Kopenhagi rozesmial sie i odpowiedzial: To juz niedlugo, jeszcze w firmie sie podciagniesz, zas jego kolega z fili w Århus, powiedzial, no coz marzenia sa za darmo.

Szok na twarzy mieszkanca Kopenhagi byl niesamowity i, jak w tej reklamie Mastercard, bezcenny. 
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: mawi w 19 Maj 2008, 18:11:39
Jedno co jeszcze zauwazylam, to na Jutlandzie tez macie latwiej, bo czesto sie zdarza, ze nauczyciel mowi: "jakbys byla na Jutlandzie, to moglabys tak powiedziec", ale na Sjæland to trzeba tak ... i dalej dociska srube Uśmiech

To prawda Mirra  na kursie ciągle nam mówią że w København mówią poprawnym duńskim  ,a na Jylland  jest dużo dialektów .
 Ale i tak każą nam mówić tak jak jest w książce .Dialektem możemy  sobie gadać w domu czy w pracy .   
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: mawi w 19 Maj 2008, 22:48:10
Ale dzięki temu przyznaj że więcej się nauczyłaś . Jak nauczycielowi zależy to i wytłumaczy i będzie poprawiał .
 Ja  od jutra mam  nową nauczycielkę i aż się boję  bo   nie wiem na kogo trafie .
Poprzednia była bardzo fajna , ale grupa  robiła się coraz mniejsza i nas połączyli z inną grupą .
Kiepsko ,że tak często zmieniają .
Nauczyciel już wie co może wymagać od danej osoby ,a tu zmiana . Kiepsko to widzę :-\.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Svaria w 20 Maj 2008, 07:18:40
Ja bym chetnei sie z toba zamienil Mirro na nauczyciela ktory jest cholernie wymagajacy i non stop wszytsko poprawia. Nacisk, ostra krytyka to jedne z najlepszych sposobow na nauke.
U mnie zazwyczaj trafialem na nauczycieli ktorzy byli zbyt luzni. Nie bylo wyzwan na zajeciahc wiec byla kompletna nuda.Co do modulu 4 to nei rozni si eon niczym od modulu 5. Nie wiem jak u was ale u mnei egzaminy miedzymodulowe to byla jedna wielka sciema - tyle mowione ze np. z 4 na 5 jest taki trudny a ja nie widzialem roznicy meidzy 1-2 2-3 3-4. PD3 rowneiz nie nalezy do trudnych. I teraz najsmieszniejesze - niby kurs skonczony a ja dalej czuje sie jakbym znal dunski jak na module 1.

Z pwoazaniem

Svaria
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Svaria w 20 Maj 2008, 09:07:56
Pozazdroscic

U mnei to byla zenada.

Z powazaniem

Svaria
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 27 Lis 2008, 20:23:03
Ogladam sobie wlasnie wywiad z Aleksandra na DR1 i jednak jest mozliwe nauczenie sie dunskiego, ona mowi pieknie :). Po prostu pieknie. No i okazalo sie, ze jednak jeszcze uzywa sie formy "De" ;). Przynajmniej, jak sie rozmawia z kims z rodziny krolewskiej.
Fajna kobieta z niej :).
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Poli w 28 Lis 2008, 12:27:21
To prawda Mirra  na kursie ciągle nam mówią że w København mówią poprawnym duńskim  ,a na Jylland  jest dużo dialektów .
 Ale i tak każą nam mówić tak jak jest w książce .Dialektem możemy  sobie gadać w domu czy w pracy .   

A  u mnie w  szkole mowia ,ze w Kopenhadze jest dziwny akcent i to jest niepoprawny dunski  ;D.
A my uczymy sie czystego dunskiego  ;).

 W ogole, to mam juz w tej chwili czwartego nauczyciela i ucze sie juz czwartej roznej wymowy i gramatyki  :-\, w tym jeden byl z Kopenhagi  :P.

A najgorszym syfem sa te przyimki i zaimki, ktorych w zyciu sie nie naucze  :-[.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: gosc w 28 Lis 2008, 17:12:08
mysle, ze kazdy jezyk to kwestia czasu.jezyk to proces. Oczywiscie jednym przychodzi latwiej a innym trudniej. Na pocieszenie powiem to tylko moje prywatne zdanie ze uwazam ze dunska gramatyka jest o wiele latwiejsza od niemieckiej.mysle, ze dunska wymowa jest trudniejsza. jesli chodzi o niemiecki te wszystkie rekcje czasownikow, przypadki rodzajniki itd. cieszmy sie ze w dunskim tego nie ma. Zaleta dunskiego jest to ze nie jest to jezyk infleksyjny tzn nie ma przypadkow.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Poli w 28 Lis 2008, 17:45:52
mysle, ze kazdy jezyk to kwestia czasu.jezyk to proces. Oczywiscie jednym przychodzi latwiej a innym trudniej. Na pocieszenie powiem to tylko moje prywatne zdanie ze uwazam ze dunska gramatyka jest o wiele latwiejsza od niemieckiej.mysle, ze dunska wymowa jest trudniejsza. jesli chodzi o niemiecki te wszystkie rekcje czasownikow, przypadki rodzajniki itd. cieszmy sie ze w dunskim tego nie ma. Zaleta dunskiego jest to ze nie jest to jezyk infleksyjny tzn nie ma przypadkow.

Ja sie uczylam w moim zyciu angielskiego, niemieckiego i teraz dunskiego :-\.

I takich cudów jak w dunskim to nie ma w tamtych pozostalych: wieloznacznosc wyrazow, gramtyka porypana na calego: czesto ich zdania sa totoalnie nielogiczne i te przyimki , ktore nie podlegaja zadnym zasadom  :-[.

Chetnie przyzjme przypadki z z niemieckiego, poniewaz to jest chociaz  logiczne  ;).

P.S. W dunskim sa rodzajniki w przymiotnikach.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: neletop w 28 Lis 2008, 17:54:02
A czy mysleliscie o tym jak nauczyc Dunczyka polskiego? To jest dopabuse wyzwanie. Deklinacja i koniugacja, osoby, plcie.... Probowalam prowadzic lekcje dla poczatkujacych.
Dunski przy tym wysiada. Nie mowie ze jest latwy, ale gramatyka to pestka. Wymowa jest gorsza bo nie ma zasad.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 28 Lis 2008, 19:03:40
Ja ucze polskiego pewna Dunke i jak widze, jak sie meczy, to sobie mysle, ze dunski wcale nie jest taki zly, bo choc wymowa koszmarna, to choc gramatyka prosciutka. A w polskim, te wszystkie zbitki spolgloskowe, te nosowki plus cala masa regul gramatycznych niemal nie do wytlumaczenia, bo ich geneza lezy hen hen w historii. Inga sie meczyla wczoraj np. z "cztery"; w jej wersji brzmialo to jak "stary", wiec tluklysmy do znudzenia.
Naprawde bardzo ja podziwiam, ze jej sie chce.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 28 Lis 2008, 20:21:40
dziewczyny plisssssssssss!-dajcie jakies namiary na stronki dunskie odnosnie nauki j.dunskiego----najlepiej zeby MOWILI-chodzi o wymowe-ucze sie sama w domu,nie chodze do szkoly,ciagle mi czegos brak albo zle wymawiam ----PLIS-SERDECZNIE POZDRAWIAM I GRATULUJE
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 28 Lis 2008, 20:27:31
http://www.basby.dk/udtale.html
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Juta w 28 Lis 2008, 21:14:03
Aby nauczyc sie wymowy bez pomocy nauczyciela trzeba miec sluch niemal doskonaly. Zdecydowana wiekszosc uczacych sie samodzielnie w domu nie slyszy swoich bledow. Wiem to po sobie. Nauczylam sie mowic z bledami i wyeliminowanie ich bylo naprawde trudne.
Powodzenia zycze  :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: kozaczek w 28 Lis 2008, 21:48:59
dzieki bardzooooooooooo-jest ok-sa duny ktorzy mnie poprawiaja i dzieki temu coraz lepiej mowie-w pracy nie mam zadnych problemow,ale wiem ze ciagle robie babole-czesc z nich mnie nie poprawia bo ciesza sie ze wogole mowie i nie chca mnie wystraszyc-na marginesie to pani TULA zawsze jest ok-pozdrawiam
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: edith w 28 Lis 2008, 23:01:47
jestem w Danii od 2 lat i do pewnego momentu lapalam ten jezyk.Nagle wyrosla mi gula w ustach i zacielam sie...Od pewnego czasu mi przechodzi ale wciaz latwo nie jest.W pracy wszyscy dunczycy sa zachwyceni pt.DU ER SÅ DYGTIG itd.Dodaje mi to otuchy. Z doswiadczenia wiem ze sa dunczycy,ktorzy nie potrafia mowic po angielsku.W moim skacie jest bardzo mila pani.Nasza rozmowa wyglada tak:ja do niej po angielsku ona do mnie po dunsku.I rozumiemy sie doskonale!!! Wystarczy chciec :).Poczulam sie bardzo pokrzepiona czytajac wasze historie o nauce.Nie tylko ja czuje sie czasem glupiutka. Acha-w mojej pracy mowia: maz krolowej jest tu tyle lat (nie pamietam ile) i nie mowi dobrze po dunsku wiec nie martw sie!!! A ja zawsze myslalam ze jest dunczykiem.Czy ktos wie skad on pochodzi? POZDRAWIAM WSZYSTKICH :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Katarzyna w 29 Lis 2008, 10:05:20
Henryczek pochodzi z Francji.
Kiedys, kiedys w sprogskole uslyszalam, ze najwiekszy problem nie w tym, ze nas sie nie da zrozumiec a w tym, ze spora grupa osob nas nie chce zrozumiec. Mam taka babke w pracy, ktora jako jedyna w tejze instytucji miny dziwaczne robi kiedy cos mowie. I zaczynam przy niej robic idiotyczne bledy, naprawde idiotyczne.
Ktos pisal wczesniej o pytania czy pochodzi sie z Islandi badz Szwecji. Dochodza jeszcze Wyspy Owcze. Kilku moich sasiadow nie dawalo sie przekonac, ze z Polski jestem. Malo tego, jeden wdal sie kiedys w powazna dyspute nt. ludzi z bylego bloku wschodniego i problemow z tego wynikajacych wdg niego. A bylo ich mnostwo, poczawszy od kompletnego braku znajomosci jezyka, poprzez picie, bycie niewychowanym do siedzenia na bistandshjælp. Jego mina na koniec rozmowy-bezcenna ;)
Angielski i dunski...Angielski w mowie zapomniany, zablokowany calkiem. Mam nadzieje, ze wyjezdzajac i bedac zmuszona do uzywania angielskiego, cos sie ruszy. Oby...
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Klingon w 30 Lis 2008, 09:25:09
.. maz krolowej jest tu tyle lat (nie pamietam ile) i nie mowi dobrze po dunsku wiec nie martw sie!!! A ja zawsze myslalam ze jest dunczykiem.Czy ktos wie skad on pochodzi?
Ksiaze Henryk zaluje - Powinienem byl nauczyc sie dunskiego - Prins Henrik fortryder: Jeg burde have lært dansk (http://avisen.dk/prins-henrik-fortryder-jeg-burde-have-laert-dansk_96336.aspx)

Ksiaze Henryk nigdy nie byl popularny i pare lat temu straszyl ze wroci do Francji. Slyszalem ze jest arogancki. Tez Joachim nie jest popularny - podobno intersuja go tylko samochody i kobiety. Jego tez obarczono calkowita wina za rozwod z Alexandra, ktora byla od pierwszego dnia przyjeta w Danii jak ksiezniczka. Na szczescie tuz przed rozwodem Joachima i Alexandry pojawila sie nowa ksiezniczka - Mary.

Na wikipedii: Duńska Rodzina Królewska (http://pl.wikipedia.org/wiki/Du%C5%84ska_Rodzina_Kr%C3%B3lewska)

[Posted on: 29 Listopad  2008, 22:44:58]

.. jeden wdal sie kiedys w powazna dyspute nt. ludzi z bylego bloku wschodniego i problemow z tego wynikajacych wdg niego. A bylo ich mnostwo, poczawszy od kompletnego braku znajomosci jezyka, poprzez picie, bycie niewychowanym do siedzenia na bistandshjælp. Jego mina na koniec rozmowy-bezcenna ;)
Masz dziwnego sasiada, bo normalnie Dunczycy nawet jak tak mysla to tego nie mowia glosno - no bo w jakim celu? Na twoim miejscu zignorowalbym twojego sasiada - jak tak mysli to jest jego problem. Tak zachowalby sie Dunczyk gdyby sytuacja byla odwrocona.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Klingon w 02 Gru 2008, 11:15:01
Odpowiedz na zyczenie milego dnia - "wszystko jedno"
"dziekuje za zly weekend"
"jezeli masz problem, to NIGDY mnie nie kontaktuj"
A mowi sie ze Dunczycy sa zimni. ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: edith w 02 Gru 2008, 19:39:26
no to mam znow problem: czy "lige meget" i "lige glad" to to samo? Pytajac sie dunskiej kolezanki jak jest wszystko jedno,odpowiedziala mi to drugie.Wiec jak jest???
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Tula w 02 Gru 2008, 19:49:49
no to mam znow problem: czy "lige meget" i "lige glad" to to samo? Pytajac sie dunskiej kolezanki jak jest wszystko jedno,odpowiedziala mi to drugie.Wiec jak jest???
To nie jest stuprocentowo pewna wiedza, ale na podstawie ogladanych filmow wydaje mi sie, ze:

Pierwsze oznacza "wszystko jedno" i moze wystepowac bez osoby w zdaniu, np.
-- Vil du have te eller kaffe? Chcesz kawe czy herbate?
-- Det er lige meget. Wszystko jedno.

Drugie oznacza "obojetnie", ale wystepuje z osoba, np. Jeg er lige glad (jest mi to obojetne, zwisa mi to).
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Klingon w 02 Gru 2008, 20:51:12
Dokladnie tak jest.

To jest lige meget i osoba jest ligeglad (ligeglad aldrig glad).
Nudansk ordbog:
ligeglad - som er uinteresseret, og som ikke tager stiling til noget.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: edith w 03 Gru 2008, 20:53:55
 ;D dzieki wielkie  ;D teraz rozumiem i na pewno zapamietam :-*
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Dot w 28 Gru 2008, 20:57:44
Witam!
Ja mam problem z tzw. miekkim"d". Chyba nigdy sie tego nie naucze. Slysze "l" i mowie "l", a w odpowiedzi slysze, ze w tym wyrazie jest "d". Moj narzeczony zaczal sie zartobliwie nasmiewac ze mnie mowiac "lu er lum", ale mi juz rece opadaja - nie mowiac o jezyku. Moze rzeczywiscie jest cos nie tak z moimi polskimi uszami....
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: kop2500 w 29 Gru 2008, 12:07:00
1. czy ty nie mowisz po dunsku?
2. ja mowie tylko troche po dunsku.
3. jednak my mieszkamy ( dunczycy i wy nowo przyjezdni)  w dani wiec ty powinienes mowic po dunsku
4. wiem o tym/ zdaje sobie z tego sprawe, ja nadanal uczeszczam do szkoly jezykowej.¨
5. når - no - to wzaleznosci w jakim kontekscie uzyje sie w tym przypadku jako zrozumienie ze wiemy o co chodzi a jednoczesnie udanie ze nie wiedzielismy o tym wczesniej

nie ma ludzi madrych a zwlaszcza jak uczymy sie innego jezyka, kazdy jezyk ma inna budowe zdan oraz swoje nieprzetlumaczalne bezposrednio zwroty wiec nie ma nad czym dziwic sie to jest normalne zjawisko, uczac sie danego jezyka nie wolno go bezposrednio tlumaczyc na swoj ojczysty jezyk trzeba przestawic sie na inne myslenie a w tym przypadku dunskie i skladac zdania tak jak dunczycy, polski jezyk tez ma duzo zwrotow na ktore ciezko znalesc wytlumaczenie, jesli chodzi o dunski to trzeba na pamiec nauczyc sie danych zwrotow oraz ich znaczenie a nie tracic czas na analizowanie poszczegolnych slow bo stwozycie nowy jezyk.

powodzenia
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Joannap w 08 Sty 2009, 10:51:33
Witam!!!

Moze komuś się przyda, fajny program do nauki słówek razem z obrazkami i wymowa    http://lexin.emu.dk/

Gdy otworzy się stronka po prawej stronie będzie mały kolorowy obrazek trzeba go otworzyć, no i później wybrać język jaki nas interesuje ....   :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: kahma w 17 Lut 2009, 01:17:10
Stronka wygląda faktycznie ciekawie, ale czemu u mnie głos nie działa? Mam przeglądarkę Firefox. Z góry dzięki za pomoc.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: kahma w 17 Lut 2009, 22:44:22
Wczoraj próbowałam tylko 1-szy dział: 'Familie og...', tam było cicho, inne działają. Dzięki.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: mala_z_Aarhus w 05 Mar 2009, 14:35:53
http://www.berlingske.dk/article/20090305/danmark/90305109/

Pierwsza oficjalna mowa ksiezniczki Marie po dunsku spotkala sie z pozytywnym przyjeciem. Przemowienie trwalo 2 min i ksiezniczka miala ze soba mala kartke, ktora miala sluzyc do pomocy. Jak napisano: "(...) hun klarede talen godt.(...) Hun talte langsomt men roligt (...)". Poradzila sobie dobrze. Mowila powoli, ale spokojnie.

Jej mowe mozna zobaczyc: http://ekstrabladet.tv/nyheder/indland/article1135448.ece
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Jomir w 05 Mar 2009, 14:52:23
Dwuminutowy monolog?
Moze publicznie zdawala ustny na DP3???  ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: gosc w 05 Mar 2009, 15:50:28
Moje przemyslenia kieruje do osob, ktore sa przerazone jezykiem dunskim.mysle, ze nie macie  sie czym martwic. to wszystko wymaga czasu. Przyjechalam do Danii w maju ubieglego roku. Z moim mezem Dunczykiem w Polsce gdzie mieszkalismy dosc dlugo rozmawialismy po angielsku i niemiecku.To byla glupota jak sie pozniej okazalo bo moglam juz w Polsce nabrac podstaw z dunskiego. Kiedy przyjechalam do Danii, nie znalam dunskiego.Byl to jeden belkot dla mmnie. Sprawe pogarszal fakt ze Dunski nie nalezy do jezykow przyjemnych dla ucha.Jako ze czekalam az 9 miesiecy na papiery z urzedu emigracyjnego z nudow zaczelam uczyc sie dunskiego.Na poczatku bylo trudno.Zaczelismy z mezem tylko mowic po dunsku.mysle, ze prawdziwy przelom nastapil gdzies trzy miesiace temu kiedy to nagle zaczelam z belkotu rozrozniac poszczegolne wyrazy.mysle ze to byl proces stopniowy.Jezyk obcy wymaga czasu.Ja nie pracowalam wiec  chyle czola przed osobami ktore chodza do pracy a potem jeszcze na kurs.Do szkoly jezykowej pojde dopabuse teraz.gdyby mi ktos powiedzial w maju w ubieglym roku ze zaczne rozumiec nie uwierzylabym.Dla mnie to byl jeden belkot pelen gardlowych dzwiekow. Nie macie sie czym przejmowac to wymaga czasu no i troche samozaparcia.Slyszalam, ze ludzie z kopenhagi mowia jakby wyrazniej, czy jest to prawda???Najtrudniej zrozumiec ludzi z Jutlandii.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Jomir w 05 Mar 2009, 16:37:11
Tak mowia :)
Lecz moim zdaniem po prostu wszedzie sa ludzie, ktorzy mowia wyrazniej lub mniej wyraznie.
Moim zdaniem na Polwyspie Jutlandzkim po prostu troche swinguja.
Slysze od razu, gdy ktos mowi z ich akcentem, bo jest taki spiewny, ale nie widze roznicy w rozumieniu.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: vera w 06 Mar 2009, 10:21:49
zależy kto gdzie przebywa i wszystko zależy od środowiska w którym się przebywa. Dla mnie np dziwne jest jak z Kopenhagi ktoś przyjeżdza i gada. To jest jeszcze do zrozumienia. Na jutlandii można się osłuchać, ale już skrajnie zachodnie wybrzeze jutlandii w wykonaniu starszej osoby to już "meksyk" ;D


Dobrze ze tego nie musimy się uczyć  ;D

Quppersagaq ingerlaavartumik iluarsaanneqarlunilu ineriartortinneqartuuvoq, taamaalilluni paasissutissat ajunnginnerpaat nutaanerpaallu Qeqqata Kommuniani innuttaasunut, taamatullu soqutiginnittunut allarpassuarnut anngussinnaaqqullugit. Ikaarsaariarnerup nalaani arlaatigut malinnaasoqassanngikkaluarpat, neriuppugut paasinnillusi tamanna atussagissi.

 ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Jomir w 06 Mar 2009, 10:51:37
Cieszmy sie, ze nie mieszkamy w Norwegii, tam obowiazuja 4 wersje jezyka.
I nie chodzi tam o akcent, a o pisowinie, szyk wyrazow oraz zupelnie inne okreslenia na te same rzeczy.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Poli w 07 Mar 2009, 11:58:16
zależy kto gdzie przebywa i wszystko zależy od środowiska w którym się przebywa. Dla mnie np dziwne jest jak z Kopenhagi ktoś przyjeżdza i gada. To jest jeszcze do zrozumienia. Na jutlandii można się osłuchać, ale już skrajnie zachodnie wybrzeze jutlandii w wykonaniu starszej osoby to już "meksyk" ;D
;D


To ja jestem skrajne wybrzeże Jutlandii   ;D i fakt niektórych starszych wogole nie moge zrozumiec, najczesciej domyslam sie co mowia  ::). Ale cale szczescie, ze nia mam za duzego kontaktu z tymi starszymi  :D.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 20 Lut 2010, 20:04:33
Hej mam prosbe, bo sprzeczam sie ze znajoma o cos i mamy dylemat( az wstyd przyznac ze jestesmy na module 6 ???)

Jak bedzie prawidlowo odmienic at fyre?


infinitiv         at blive fyret

nutid   han   er fyret

datid   han blev fyret

før nutid  ???han skal fyres?

før datid     ??? han

Tych dwoch ostatnic nie wiem bynajmniej nie jestem pewna, prosze pomozcie bo nie zasne. Jak bedzie wszystko prawidlowo?

Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: xta w 20 Lut 2010, 20:09:14
han har været fyret :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Juta w 20 Lut 2010, 20:19:06
førnutid: han er blevet fyret
førdatid: han var blevet fyret
No i nutid z blive to: han bliver fyret. Brzmi kretynsko, nigdy bym tego w tym czasie z blive nie uzyla.

Modul 6, znaczy studieprøve? Kiedy podchodzisz?
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 20 Lut 2010, 20:57:07
Dzieki Juta. Mialam racje do for nutid tez tak napisalam z apierwszym razem, ale maz powiedzial ze zle (maz jest dunczykiem). Teraz mowi ze wogole mi nie bedzie pomagal bo nie zna tej "pieknej gramatyki" :).  Juta jestes pewna do tego før datid?Kurcze nigdzie nie moge znalezc przykladow, wszystkie stare notatki wyrzucilam, a widze ze by sie przydaly.

Modul 6 zaczelam po Nowym Roku, moge podejsc teraz w maju, ale mysle ze to zakrotko, i sie powstrzymam bo che miec troche lepsze wyniki, zaczekam wiec  do listopada-grudnia.

[Posted on: 20 Lut 2010, 20:55:50]

To w takim razie w jakim czasie jest er fyret?
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: roga w 20 Lut 2010, 23:01:52
førnutid: han er blevet fyret
førdatid: han var blevet fyret
No i nutid z blive to: han bliver fyret. Brzmi kretynsko, nigdy bym tego w tym czasie z blive nie uzyla.

Modul 6, znaczy studieprøve? Kiedy podchodzisz?
To nie brzmi tak kretynsko: han bliver fyret jest OK, np. han bliver fyret i morgen.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 21 Lut 2010, 07:58:13
Ale han bliver fyret i morgen pasuje tez do czasu przyszlego. Rany gdzie ja mam regulki, musze poczytac

[Posted on: 21 Lut 2010, 07:50:28]

No i førnutid to nie jes czas przyszly? wiec nie pasuje  han er blevet fyret, raczej han skal blive fyret.....Jest ktos kto ma te gramatyke w jednym palcu???Prosze ;)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: ajka1971 w 21 Lut 2010, 08:21:52
http://gramatykadunska.republika.pl/Czasowniki.htm
popatrz tu, moze cos to pomoze  ;)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: roga w 21 Lut 2010, 09:23:22
Dziekuje, ajka. Teraz i mnie sie rozjasnilo. "At blive" tak jak "at være" i "at have" to czasowniki posilkowe i tutaj obowiazuja inne reguly. 
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 21 Lut 2010, 10:34:11
Dzieki "ajka",  i mialam racje do førnutid, a maz upieral sie ze to czas przyszly. Uff juz sie balam ze calkiem nie nadaje sie z ta gramatyka. Dzieki
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: miudek w 06 Mar 2010, 20:58:00
I czemuz sie tu frustrowac? 'Madry Czlek' ma calkowita racje :

'First I am asking if they speak english.

Danach frage ich ob sie deutsch sprechen.

Pozniej z usmiechem na twarzy pytam sie, czy mowia po polsku.

Po cholere mam sie uczyc dunskiego 
Niech tubylcy ucza sie angielskiego (przewaznie umieja), przeciez to miedzynarodowy jezyk.'

W moich konwersacjach to ja 'zmuszam' Dunczykow do 'glowkowania' po angielsku i to przede mna 'drygaja',czujac respekt wiedzac,ze bylam wykladowca tegoz na UW.Zeby mnie nie wiem jak zzerala moja wlasna ambicja-Dunka nigdy nie bede i nie mam zamiaru poslugiwac sie 'clumsy' dunszczyzna i byc poprawiana a nawet ostracyzowana na kazdym kroku.To JA jestem w rozmowach 'gora',tym samym moje 'akcje' w ich oczach ida wzwyz  a nie w dol,tym bardziej,gdy podkreslam,iz jestem Polka.
Doszlam wiec do slusznego wniosku,ze nie bede uczeszczac na jakies doorne koorsy,gdyz w moim przypadku nie spelnia one oczekiwanego zadania.Ile wiec naucze sie 'z marszu',tyle moje!Wladam biegle czterema jezykami i uznaje,ze to juz dosc.Dunski nadal brzmi w moich uszach jako-'gul-gul-gul'  a na to ja juz nie poradze nic:-)))W domu rozmawiamy z Mezem po angielsku i tlumaczymy sobie wzajemnie to,co jest w jezyku dunskim,czy polskim.Jestem ponadto plastyczka a wiec moja praca ma nikle zwiazki z ludzmi,zatem  dunsk jest mi po prostu...na pryszczyk!
Pozdrawiam-miudek

Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: @ae@ w 06 Mar 2010, 21:20:06
....przede mna 'drygaja',czujac respekt...

Naprawde wierzysz, ze czuja respekt przed wsochodnioeuropejskim obcokrajowcem  mówiacym po angielsku?

Znakomita wiekszosc osób ubiegajacych sie o kontanthjælp tez mówi po angielsku

 :-)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 06 Mar 2010, 21:49:36
I czemuz sie tu frustrowac? 'Madry Czlek' ma calkowita racje :

'First I am asking if they speak english.

Danach frage ich ob sie deutsch sprechen.

Pozniej z usmiechem na twarzy pytam sie, czy mowia po polsku.

Po cholere mam sie uczyc dunskiego 
Niech tubylcy ucza sie angielskiego (przewaznie umieja), przeciez to miedzynarodowy jezyk.'

W moich konwersacjach to ja 'zmuszam' Dunczykow do 'glowkowania' po angielsku i to przede mna 'drygaja',czujac respekt wiedzac,ze bylam wykladowca tegoz na UW.Zeby mnie nie wiem jak zzerala moja wlasna ambicja-Dunka nigdy nie bede i nie mam zamiaru poslugiwac sie 'clumsy' dunszczyzna i byc poprawiana a nawet ostracyzowana na kazdym kroku.To JA jestem w rozmowach 'gora',tym samym moje 'akcje' w ich oczach ida wzwyz  a nie w dol,tym bardziej,gdy podkreslam,iz jestem Polka.
Doszlam wiec do slusznego wniosku,ze nie bede uczeszczac na jakies doorne koorsy,gdyz w moim przypadku nie spelnia one oczekiwanego zadania.Ile wiec naucze sie 'z marszu',tyle moje!Wladam biegle czterema jezykami i uznaje,ze to juz dosc.Dunski nadal brzmi w moich uszach jako-'gul-gul-gul'  a na to ja juz nie poradze nic:-)))W domu rozmawiamy z Mezem po angielsku i tlumaczymy sobie wzajemnie to,co jest w jezyku dunskim,czy polskim.Jestem ponadto plastyczka a wiec moja praca ma nikle zwiazki z ludzmi,zatem  dunsk jest mi po prostu...na pryszczyk!
Pozdrawiam-miudek



Hmm.... nie wiem jak dlugo jestes w Danii ale wnioskuje, ze niedlugo.....Jesli myslisz ze jezyk dunski jest zbedny, to jestes w bledzie.
Ciekawe jak to jest jak idziesz z mezem "I byen", i siedzi 20 osobowa grupa Jego znajomych... Nie uwierze ze wszyscy rozmawiaja po angielsku bo Ty jestes tam. To jeden z przykladow.
W Mojej pracy wszyscy dunczycy potrafia plynnie rozmawiac po angielsku... ale rozmawiaja z wszystkimi tylko pod dunsku, a z tymi co potrafia tylko angielski nie che im sie rozmawiac, bo po dunsku wygodniej, tez "obgaduja" te osoby, ze sa np 2-3 lata w Danii a nic sie nie nauczyli jezyka. I co jest najsmutniejsze... te osoby sa zawsze poza "naszym" "kolkiem towarzyskim", do sniadania siadaje sami, z nikim nie rozmawiaja....i tez mowia ze nie che im sie uczyc dunskiego.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Liwia w 06 Mar 2010, 22:06:14
Dokładnie Madzialenasz, 100% racji. Poza tym języka warto się nauczyć nie dlatego żeby ktoś o nas myślał jacy to jesteśmy wspaniali i mądrzy, tylko dlatego, że język otwiera wiele drzwi. To jest taki klucz do kultury. Ludzie stają się milsi jeśli widzą, że się uczysz ich języka. Stajesz się częścią społeczeństwa. Bez znajomości języka zawsze będziesz czuła się obco. Nauka języka zmienia bardzo dużo i  zawsze warto się uczyć, nawet jeśli nie będziemy perfekcyjni to to nie ma znaczenia.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: jamjurand w 07 Mar 2010, 00:24:49
Niektorzy tubylcy moga to zinterpretowac jako pogardliwy stosunek do dunskiego, no i w rezultacie Danii.
Napewno nie jest Ci potrzebna taka ekspozycja. Wyrzekasz sie tez mozliwosci czytania prasy czy ogladania (wiadomosci?) dunskiej tv. Jako poliglotka napewno sie nauczysz dunskiego w poltora tygodnia, a moze dwa :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: miudek w 07 Mar 2010, 00:43:39
CYTAT:
'Hmm.... nie wiem jak dlugo jestes w Danii ale wnioskuje, ze niedlugo.....Jesli myslisz ze jezyk dunski jest zbedny, to jestes w bledzie.
Ciekawe jak to jest jak idziesz z mezem "I byen", i siedzi 20 osobowa grupa Jego znajomych... Nie uwierze ze wszyscy rozmawiaja po angielsku bo Ty jestes tam. To jeden z przykladow.
W Mojej pracy wszyscy dunczycy potrafia plynnie rozmawiac po angielsku... ale rozmawiaja z wszystkimi tylko pod dunsku, a z tymi co potrafia tylko angielski nie che im sie rozmawiac, bo po dunsku wygodniej, tez "obgaduja" te osoby, ze sa np 2-3 lata w Danii a nic sie nie nauczyli jezyka. I co jest najsmutniejsze... te osoby sa zawsze poza "naszym" "kolkiem towarzyskim", do sniadania siadaje sami, z nikim nie rozmawiaja....i tez mowia ze nie che im sie uczyc dunskiego'.

Przede wszystkim wspolczuje 'towarzystwa' w pracy.
Jak zapewne wspominalam-na szczescie oboje z mezem nie pracujemy w duzym skupisku ludzkim i nie musimy sie narazac na podobne sytuacje.
Wypadaloby tez napisac,ze znalazlam sie nie raz w wiekszym gronie i zaobserwowalam,ze ludzie,owszem,rozmawiaja miedzy soba po dunsku,ale gdy sie zwracaja do mnie-zawsze po angielsku.Gdy zwracaja sie do ogolu-rowniez po angielsku-ze wzgledu na moja obecnosc i nie przypominam sobie,abym kiedykolwiek byla przez kogos'obgadywana'To wszystko zalezy od grona,a nawet od regionu,w ktorym mieszkamy.W wielu przypadkach,przy nawet dosc niklej znajomosci jezyka angielskiego,probowano usilnie,tak,abym mogla jak najlepiej zrozumiec,co sie do mnie mowi.
Ja naprawde nie widze zadnego problemu.
Prasowe wiadomosci przeczyta mi maz  i nikt mi jakos nie zarzucil 'pogardy' ani dla Danii,ani wobec ludzi.
Podam dla przykladu przypadek mojego kolegi,ktory mieszka ponad 30 lat w PL-u,bedac rodowitym Brytem,pracuje,jako'native' w British Council,polska zona,dwoje miedzynarodowych dzieci,dom,ogrod,pies i kot i nigdy-przenigdy nie nauczyl sie jez.polskiego,oprocz kilku niezbednych slowek,typu'dzien dobry'.Ktos mu kiedys dla zartu kupil program komputerowy do nauki jez.polskiego,ktory po zaistalowaniu,natychmiast zablokowal mu komputer.Moj kolega zasmiewal sie do lez,ze nawet komputer sie zbuntowal odnosnie jego polskiej edukacji:-)))Jezyk polski nadal mu jest'na pryszczyk'-dokladnie tak,jak dla mnie dunski.Jedni musza - inni nie i taka jest miedzy nami roznica-Powodzonka-miudek


[Posted on: 07 Mar 2010, 00:38:13]

...i jeszcze jedno: wiadomosc 'z ostatniej chwili'
CYTAT : -'Dunczycy zawsze wola obcokrajowca,ktory mowi klarowna angielszczyzna,niz takiego,ktory w rozmowie posluguje sie skancerowana dunszczyzna,bardzo sie przy tym pocac i meczac nie tylko siebie,ale i interlokutorow'

To slowa mojego meza-rodowitego Dunczyka :-)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: ghandi696 w 07 Mar 2010, 02:06:20
..i jeszcze jedno: wiadomosc 'z ostatniej chwili'
CYTAT : -'Dunczycy zawsze wola obcokrajowca,ktory mowi klarowna angielszczyzna,niz takiego,ktory w rozmowie posluguje sie skancerowana dunszczyzna,bardzo sie przy tym pocac i meczac nie tylko siebie,ale i interlokutorow'

To slowa mojego meza-rodowitego Dunczyka :-)

----------------------------------
hej.
Mąż mówi Ci to ,co chcesz usłyszeć.Duńczyk zazwyczaj bedzie bardziej szanował tego,który wykazał  szacunek dla duńczyków i ich języka i miał na tyle chęci by nauczyć się ich języka.Może i rozmawiac im czasami jest wygodniej z obcokrajowcem po angielsku,ale bez duńskiego to posiadając nawet studia bedzie się olewanym jeżeli chodzi o robienie kariery.
A to że wolą po angielsku niż w gorszym duńskim,to tylko jedna z wymówek przed nauką języka.Ale takim czymś możesz oszukać tylko siebie.
Sory jeżeli zbyt ostro wyraziłem mój stosunek do sprawy.

Jezeli wladasz czterema jezykami to dunski powinien Ci  przyjsc szybko,nie jest to bardzo trudny jezyk...fonetyka faktycznie nie najlatwiejsza,ale pomysl o j. japonskim.to dopero jest hard core.Chyba ze nas bajclujesz z tą znajomością 4 języków

mvh
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: bumi71 w 07 Mar 2010, 03:06:32
"W moich konwersacjach to ja 'zmuszam' Dunczykow do 'glowkowania' po angielsku i to przede mna 'drygaja',czujac respekt wiedzac,ze bylam wykladowca tegoz na UW.Zeby mnie nie wiem jak zzerala moja wlasna ambicja-Dunka nigdy nie bede i nie mam zamiaru poslugiwac sie 'clumsy' dunszczyzna i byc poprawiana a nawet ostracyzowana na kazdym kroku.To JA jestem w rozmowach 'gora',tym samym moje 'akcje' w ich oczach ida wzwyz  a nie w dol,tym bardziej,gdy podkreslam,iz jestem Polka."

Nie  dosc kuzwa  ze  za  kazdym  razem kiedy tv sie  wlaczy sa tylko  negatywy na  temat  europy  wschodniej   to  sie  nagle  krolewna  z  UW znalazla  ktora jest  ponad  wszystko  i  wszystkich . Kobieto  .,ty masz  takie  pojecie o  tym kraju  jak  o  "przyslowiowych  lotach  kosmicznych " Zapytaj  swoich dunskich znajomych  , jezeli  masz jakichs ,   co  sadza o tych  ktorzy  tu  przyjezdzaja  i  nie maja  ochoty  nauczyc  sie  jezyka  ,kultury  czy  historii kraju . Byc  moze  dopabuse  sie  zjawilas  jako  tzw. ex-pat i pracujesz dla Mærsk  albo cos   w  tym  stylu  ale  zapewniam  Cie ze  nauka  jezyka  i  historii  to podstawa .  Polecam  zwlaszcza  historie  wojen  dunsko-szwedzkich .. Oni  to uwielbiaja  . I jeszcze  jedno  .. historia  ich wojen  z Prusakami  .. . Jakby nie  bylo  to  dunska  rodzina krolewska pochodzi  Schlezwig  - Holstein ... To  tez uwielbiaja  . Ja  zreszta  podczas  ktoregos  tam lata  zjezdzilem wszystkie podunskie zamki  w  Skonii .. Polecam ...          
 
Generalnie  to  koledzy  z Saxobank   sa  zawsze bardzo  zainteresowani  kiedy  wspomne cos o  Polsce ..  ale kazdy lubi  jak cos  sie  powie smiesznego po  dunsku  ..

"Jestem ponadto plastyczka a wiec moja praca ma nikle zwiazki z ludzmi,zatem  dunsk jest mi po prostu...na pryszczyk! "

Wyemigruj na  Madagascar .... moze  zwiazki  z  ludzmi  beda  jeszcze  bardziej ..nikle .. Just my  humble  opinion  ....



Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Liwia w 07 Mar 2010, 08:27:16
bumi71 to Twoja najlepsza wypowiedź jaką dotychczas przeczytałam  :)

"W moich konwersacjach to ja 'zmuszam' Dunczykow do 'glowkowania' po angielsku i to przede mna 'drygaja',czujac respekt wiedzac,ze bylam wykladowca tegoz na UW.Zeby mnie nie wiem jak zzerala moja wlasna ambicja-Dunka nigdy nie bede i nie mam zamiaru poslugiwac sie 'clumsy' dunszczyzna i byc poprawiana a nawet ostracyzowana na kazdym kroku.To JA jestem w rozmowach 'gora',tym samym moje 'akcje' w ich oczach ida wzwyz  a nie w dol,tym bardziej,gdy podkreslam,iz jestem Polka."

Nie  dosc kuzwa  ze  za  kazdym  razem kiedy tv sie  wlaczy sa tylko  negatywy na  temat  europy  wschodniej   to  sie  nagle  krolewna  z  UW znalazla  ktora jest  ponad  wszystko  i  wszystkich . Kobieto  .,ty masz  takie  pojecie o  tym kraju  jak  o  "przyslowiowych  lotach  kosmicznych " Zapytaj  swoich dunskich znajomych  , jezeli  masz jakichs ,   co  sadza o tych  ktorzy  tu  przyjezdzaja  i  nie maja  ochoty  nauczyc  sie  jezyka  ,kultury  czy  historii kraju . Byc  moze  dopabuse  sie  zjawilas  jako  tzw. ex-pat i pracujesz dla Mærsk  albo cos   w  tym  stylu  ale  zapewniam  Cie ze  nauka  jezyka  i  historii  to podstawa .  Polecam  zwlaszcza  historie  wojen  dunsko-szwedzkich .. Oni  to uwielbiaja  . I jeszcze  jedno  .. historia  ich wojen  z Prusakami  .. . Jakby nie  bylo  to  dunska  rodzina krolewska pochodzi  Schlezwig  - Holstein ... To  tez uwielbiaja  . Ja  zreszta  podczas  ktoregos  tam lata  zjezdzilem wszystkie podunskie zamki  w  Skonii .. Polecam ...           
 
Generalnie  to  koledzy  z Saxobank   sa  zawsze bardzo  zainteresowani  kiedy  wspomne cos o  Polsce ..  ale kazdy lubi  jak cos  sie  powie smiesznego po  dunsku  ..

"Jestem ponadto plastyczka a wiec moja praca ma nikle zwiazki z ludzmi,zatem  dunsk jest mi po prostu...na pryszczyk! "

Wyemigruj na  Madagascar .... moze  zwiazki  z  ludzmi  beda  jeszcze  bardziej ..nikle .. Just my  humble  opinion  ....




Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Juta w 07 Mar 2010, 10:15:42
Przez pierwsze 4, moze 5 lat mieszkania w Danii tez mi sie wydawalo, ze sam angielski wystarczy. Ale wielokrotnie przekonalam sie, ze nie wystarczy. Jednak nie wszyscy mowia po angielsku (szczegolnie starsze pokolenie i imigranci) i nie wszyscy chca mowic po angielsku (normalny Dunczyk mieszkajacy w Danii chce mowic po dunsku). Z samym angielskim zycie jest kulawe, bo do zalatwienia prostych spraw czesto trzeba miec tlumacza, kontakty towarzyskie sztywne i nieco oficjalne, ale niektorym to pasuje i ok.
Zwracam uwage na slowa miudka "Wypadaloby tez napisac,ze znalazlam sie nie raz w wiekszym gronie i zaobserwowalam,ze ludzie,owszem,rozmawiaja miedzy soba po dunsku,ale gdy sie zwracaja do mnie-zawsze po angielsku.Gdy zwracaja sie do ogolu-rowniez po angielsku-ze wzgledu na moja obecnosc i nie przypominam sobie,abym kiedykolwiek byla przez kogos'obgadywana'"
Po pierwsze: skad wiesz, ze nie bylas obgadywana, skoro nie rozumiesz co Dunczycy mowili miedzy soba?
Po drugie: znam takie konwersacje. Dunczycy z grzecznosci mowia po angielsku, ale sa to rozmowy dosc dretwe, bo brakuje w nich tych smaczkow zwiazanych z jezykiem, lekkosci i prawdziwych zartow. Na dodatek przy pani-ktora-tak-swietnie-mowi-po-angielsku staraja sie mowic poprawnie i sa okropnie sztuczni i niemal oficjalni. Och, te wszystkie dretwe spotkania, podczas ktorych wszyscy sie do siebie usmiechaja i udaja, ze sie swietnie bawia a tak naprawde sie dusza. Tez to znam, widze jak mi samej zmienily sie na lepsze stosunki z Dunczykami, kiedy wreszcie zaczelam mowic po dunsku.
Mysle, ze po kilku latach samotnego siedzenia w wysokiej wiezy razem ze swoim Panem i Wladca moze sie zdazyc, ze albo ty albo on bedziecie zmeczeni ograniczeniami jezykowymi.

Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 07 Mar 2010, 10:36:27
CYTAT:
'Hmm.... nie wiem jak dlugo jestes w Danii ale wnioskuje, ze niedlugo.....Jesli myslisz ze jezyk dunski jest zbedny, to jestes w bledzie.
Ciekawe jak to jest jak idziesz z mezem "I byen", i siedzi 20 osobowa grupa Jego znajomych... Nie uwierze ze wszyscy rozmawiaja po angielsku bo Ty jestes tam. To jeden z przykladow.
W Mojej pracy wszyscy dunczycy potrafia plynnie rozmawiac po angielsku... ale rozmawiaja z wszystkimi tylko pod dunsku, a z tymi co potrafia tylko angielski nie che im sie rozmawiac, bo po dunsku wygodniej, tez "obgaduja" te osoby, ze sa np 2-3 lata w Danii a nic sie nie nauczyli jezyka. I co jest najsmutniejsze... te osoby sa zawsze poza "naszym" "kolkiem towarzyskim", do sniadania siadaje sami, z nikim nie rozmawiaja....i tez mowia ze nie che im sie uczyc dunskiego'.

Przede wszystkim wspolczuje 'towarzystwa' w pracy.
Jak zapewne wspominalam-na szczescie oboje z mezem nie pracujemy w duzym skupisku ludzkim i nie musimy sie narazac na podobne sytuacje.
Wypadaloby tez napisac,ze znalazlam sie nie raz w wiekszym gronie i zaobserwowalam,ze ludzie,owszem,rozmawiaja miedzy soba po dunsku,ale gdy sie zwracaja do mnie-zawsze po angielsku.Gdy zwracaja sie do ogolu-rowniez po angielsku-ze wzgledu na moja obecnosc i nie przypominam sobie,abym kiedykolwiek byla przez kogos'obgadywana'To wszystko zalezy od grona,a nawet od regionu,w ktorym mieszkamy.W wielu przypadkach,przy nawet dosc niklej znajomosci jezyka angielskiego,probowano usilnie,tak,abym mogla jak najlepiej zrozumiec,co sie do mnie mowi.
Ja naprawde nie widze zadnego problemu.
Prasowe wiadomosci przeczyta mi maz  i nikt mi jakos nie zarzucil 'pogardy' ani dla Danii,ani wobec ludzi.
Podam dla przykladu przypadek mojego kolegi,ktory mieszka ponad 30 lat w PL-u,bedac rodowitym Brytem,pracuje,jako'native' w British Council,polska zona,dwoje miedzynarodowych dzieci,dom,ogrod,pies i kot i nigdy-przenigdy nie nauczyl sie jez.polskiego,oprocz kilku niezbednych slowek,typu'dzien dobry'.Ktos mu kiedys dla zartu kupil program komputerowy do nauki jez.polskiego,ktory po zaistalowaniu,natychmiast zablokowal mu komputer.Moj kolega zasmiewal sie do lez,ze nawet komputer sie zbuntowal odnosnie jego polskiej edukacji:-)))Jezyk polski nadal mu jest'na pryszczyk'-dokladnie tak,jak dla mnie dunski.Jedni musza - inni nie i taka jest miedzy nami roznica-Powodzonka-miudek


[Posted on: 07 Mar 2010, 00:38:13]

...i jeszcze jedno: wiadomosc 'z ostatniej chwili'
CYTAT : -'Dunczycy zawsze wola obcokrajowca,ktory mowi klarowna angielszczyzna,niz takiego,ktory w rozmowie posluguje sie skancerowana dunszczyzna,bardzo sie przy tym pocac i meczac nie tylko siebie,ale i interlokutorow'

To slowa mojego meza-rodowitego Dunczyka :-)



Naprawde nie musisz mi wspolczuc...

[Posted on: 07 Mar 2010, 10:24:41]

Bardzo podoba mi sie wypowiedz "bumi71" i "Juta". Zgadzam sie z tym co napisali. Po angielsku na imprezie wiekszosc rozmawia, wtedy jak juz jest podpita. Czuja sie wtedy nieskrepowani i gotowi by porozmawiac "nie po dunsku". Albo wlasnie tlumacza ze ich angielski jest kiepski itp.... :). Znam te tematy, przeszlam to samo. Odkad nauczylam sie jezyka z checia chodze "i byen" z mezem,(wczesniej sie czesto wymigiwalam, bo zasypialam na tych przyjeciach)probuje tez cos smiesznego powiedziec w towarzystkwie, udzielam sie, i nikt mnie nie ignoruje, jestem "med".  :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: miudek w 07 Mar 2010, 13:27:42
Widze,ze wywolalam 'burze w szklance wody',ale rowniez obserwuje,ze zyjemy w jakichs zupelnie roznych swiatach.Odpowiem zbiorowo,gdyz nie chce mi sie pisac indywidualnie do kazdego z Was.
Piszecie glownie o 'spotkaniach,przyjeciach,karierach' i ruszacie 'na podoboj Waszej Danii' z kulawiuchnym jezyczkiem dunskim   ;D
No coz-Wasza sprawa,Wasze zycie,Wasza Dania ;D
'Moja Dania' wyglada nieco inaczej,gdyz to wszystko zalezy od charakteru pracy,od ludzi wokol nas-o czym juz wspominalam-od naszych wlasnych,czy jestesmy bardzo 'towarzyscy' i czy bardzo na zalezy na tym,aby 'brylowac' i zadawac szyku w spolecznosci.
Rzeczywiscie...'jestem PONAD' ;D
Moj zawod nie wymaga ode mnie nauki jezyka.Nawet,gdybym chciala kontynuowac wyklady na Wyzszej Uczelni,do czego mam pelne uprawnienia,moja rola polegalaby na nauczaniu,jako 'native',czyli dokladnie tak,jak to sie odbywalo w PL,zatem nie musze rozmawiac po dunsku.W urzedach zawsze jestem pytana,czy potrzeba mi wszelkie zaswiadczenia w jezyku ang.,czy tez dun.Jest mi to zazwyczaj obojetne,gdyz jesli jest po dun.moj maz zawsze jest przy mnie,chetny do roli tlumacza.
Byc moze nie wszyscy Dunczycy mowia po ang.,ale na szczescie w gronie,ktore mnie otacza-mowia doskonale.
Ostatnio mialam ciekawe zdarzenie;rano zapukal do moich drzwi mlody czlowiek,ktory okazal sie byc smieciarzem.mowil cos do mnie dosc szybko po dunsku,wiec mu powiedzialam,ze sorry,ale ja tylko po ang.On-niczym nie zrazony kontynuowal KLAROWNA ANGIELSZCZYZNA o tym,ze trudno jest im po sniegu taszczyc pojemniki tuz pod wejscie mojego domu,za co serdecznie przepraszaja i bede musiala w zwiazku z tym odebrac sobie moj pusty pojemnik z nieco wiekszej odleglosci.Prosze sobie teraz wyobrazic polskiego smieciarza w takiej sytuacji! ;D
Jesli chodzi o biegle wladanie czterema jezykami-nie jest to 'bajer'-wladam biegle-angielskim,francuskim,rosyjskim,niemieckim,moge dodac jeszcze lacine i starocerkiewnoslowianski,jesli sobie ktos zyczy ;D
Rzeczwiscie-fonetyka jez.dun.jest paskudna i dla mnie'nie z tej planetki',wiec sobie ja odpuszczam calkowicie ;D
Z historia kraju nie ma problema,gdyz nigdy z zadna nie mialam.Okazuje sie,ze wiem o Danii wiecej,niz moj maz-rodowity Dunczyk ;D,wiec prosze mi tu nie nadmieniac wszystkich historycznych faktow po kolei,gdyz wykazuje dosc dobra znajomosc rzeczy w tej materii.
Brak znajomosci dunskiego absolutnie nie przeszkadza w rozwoju mojej 'kariery' a nawet pozwala mi i umozliwia otwarcie mojej pierwszej wystawy ,ktora jest juz zatwierdzona na polowe sierpnia.To wcale nie oznacza,ze ja tu musze 'blyszczec',imponowac komukolwiek z mieszkancow rdzennych tego kraju,czy tez udzielac sie towarzysko.Jestem samotnikiem,moj maz tez i nade wszystko cenimy sobie wlasne towarzystwo,ktore nam wystarcza w zupelnosci.Reszta-to tylko dodatki.Nie sadze,aby ktoremukolwiek z nas to sie kiedykolwiek znudzilo,jak wspomina tu ktores z Was.
Jeden naprawde MUSI,bo nie ma wyjscia a inny,czyli ja JEST PONAD,jak to sami okresliliscie i piszcie sobie tu co tylko Wam sie zywnie podoba-to jest moje zycie-nie Wasze-ja Was nie namawiam do nieuczenia sie dunskiego,skoro uwazacie,ze jest Wam to niezbedne.Okreslilam tylko wlasna postawe i wlasne zamierzenia a jesli to sie komus nie podoba-to juz Wasza sprawa.Ja jestem PONAD  ;D


[Posted on: 07 Mar 2010, 13:14:46]

Heeeeeeeeeeee,JUTA....Tylko przeczytaj Sobie jeszcze raz te wszystkie malostkowosci,o ktorych tu piszesz.Moj maz skrecal sie ze smiechu,gdy mu to przetlumaczylam ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Juta w 07 Mar 2010, 14:44:56
To co napisalam to samo zycie. Ale oczywiscie, na twojej planecie to wszystko inaczej wyglada.
Ja mieszkajac w Danii wole dobrze mowic po dunsku niz swietnie po angielsku, niemiecku czy francusku. Masz inaczej, twoja sprawa.

Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 07 Mar 2010, 15:28:08
kulawiuchnym jezyczkiem dunskim  - z kad wiesz ze jest kulawy? Nie slyszalas, nie wiesz, to pisz. Zapewniam Cie ze wielu z Nas ma jezyk dunski "PONAD", bo widze ze lubisz te okreslenie. ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: ghandi696 w 07 Mar 2010, 16:06:34
miudek,ale masz krzywą jazdę z tym PONAD.
I od kiedy plastyk niema związku z ludźmi.?Kazdy ma związek z ludźmi...
smieszne wydaje mi sie jak ktos mowi ze zna bielge 4 czy tam 5 języków,a prostego jak drut gramatycznie duńskiego nie może się nauczyć..bo jest tak PONAD i przyprawia o trwogę swoim angielskim duńczyków.
Ogarnij się,bo wstyd sobie robisz na tym forum.
aha- i pisanie tekstów w stylu kulawiuchnego języczka duńskiego czyli umniejszanie innym jest oznaką kompleksów.
Matkę oszukasz,ojca oszukasz,brata oszukasz...ale życia nie oszukasz.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: roga w 07 Mar 2010, 16:56:22
Dobrze jest znac angielski, ale nie ma watpliwosci, ze mieszkajac w tym kraju, jeszcze lepiej wladac dobrze (pojecie wzgledne) jezykiem dunskim.
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Liwia w 07 Mar 2010, 17:04:05
Mnie dziwi jak osoba, która wykładała język na uniwerku może mówić, że nauka języka nie ma sensu  :-\ Mam nadzieję, że to nie Ty mnie uczyłaś angielskiego, bo tak się składa, że kończyłam UW WPiA.

I jeszcze tak na marginesie. Nie wiem komu chcesz tutaj zaimponować swoją osobą, ale chyba na nikim nie robią wrażenia Twoje wywody "królewno z UW"  :P hehe. Osoba z klasą nie zachowuje się tak jak Ty. Napisałaś dopabuse dziesiątego (czy któregoś tam) posta i już wszyscy wiedzą jakie masz wykształecenie, ile znasz języków, jakie masz zdoloności i gdzie pracowałaś. Wszystkich traktujesz z góry i to właśnie najdobitniej świadczy o Twoich kompleksach. Człowiek pewny siebie nie musi niczego udowadniać, napinać się i zgrywać ważniaka. Trochę więcej pokory i szacunku dla innych życzę...
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: fugemontor w 07 Mar 2010, 17:22:43
Jak juz kiedys pisalem,pewne osoby ktore pisza na tym forum sa jakby z innej "planetki",co jednak nie oznacza ze z tej lepszej ;D.... .O tak,tak do Ciebie mowie"miudek".Jes mi wstyd za typ ludzi,ktory prezentujesz.Pomysl troche nad tym co piszesz zanim napiszesz.Wyobraz sobie ze Twoj maz szedl Twoim tokiem myslenia.....Ktozto bylby dzisiaj Twoim "chetnym tlumaczem"?

Ktos madry kiedys napisal:-Takie Rzeczypospolite beda,jakie ich mlodziezy chowanie....
Chron boze polska mlodziez przed mentalnoscia podobna do Twojej...,i UW ;)


Pozdrawiam......


Student filologii Dunskiej
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: faja w 07 Mar 2010, 17:24:22
ciekawa dyskusja, ciekawa...
jak traktujesz obcokrajowcow w Polsce, ktorzy pogardliwie mowia, ze nie maja zamiaru nauczyc sie polskiego?
z wyzszoscia czy z politowaniem?

i bardzo ciekawe, ze kolejna osoba opowiada swoj zyciorys przy okazji dyskusji na calkiem inny temat
 kochani,zalozcie bloga na forum i piszcie jak fachurra!
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Solvej w 07 Mar 2010, 17:40:54
Miałam się nie wypowiadać w tym temacie, bo zerwałam znajomości z panią Miudek, ale się  skusiłam ;)
Napisze mało, aby nie zdenerwować pani Miudek(a potrafi...) Liwia, Juta, Madzia, Bumi, Roga, Ghangi macie zupełna racje, zgadzam się z Wami w 105% :D :)


I jeszcze tak na marginesie. Nie wiem komu chcesz tutaj zaimponować swoją osobą, ale chyba na nikim nie robią wrażenia Twoje wywody "królewno z UW"  :P hehe. Osoba z klasą nie zachowuje się tak jak Ty. Napisałaś dopabuse dziesiątego (czy któregoś tam) posta i już wszyscy wiedzą jakie masz wykształecenie, ile znasz języków, jakie masz zdoloności i gdzie pracowałaś. Wszystkich traktujesz z góry i to właśnie najdobitniej świadczy o Twoich kompleksach. Człowiek pewny siebie nie musi niczego udowadniać, napinać się i zgrywać ważniaka. Trochę więcej pokory i szacunku dla innych życzę...
:D ;D ;D
 Tak, tak pokory i szacunku to i ja życze.

A co do pana, ktory przyjechał po śmieci to jestem pewna, że źle zrozumiałaś. Chodziło mu o to, że następnym razem masz odśnieżyć dla niego inaczej nie odbierze śmieci. Wiem bo kiedyś i do mnie zapukał , tyle że mój kubeł z gazetami zasypany był drewnem. Męża nie było a ja byłam w ciąży wiec oproznił go następnym razem.  Morał taki, że to Ty masz mieć do niego respekt, a nie on do Ciebie :D ;D

[Posted on: 07 Marzec 2010, 17:38:19]



i bardzo ciekawe, ze kolejna osoba opowiada swój zyciorys przy okazji dyskusji na calkiem inny temat
 kochani,zalozcie bloga na forum i piszcie jak fachurra!

  ;D ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: miudek w 07 Mar 2010, 18:05:25
Mialam tu juz wiecej nie pisac,poniewaz 'kazdy z Was zna MOJE  zycie i MOJE SYTUACJE lepiej,niz ja sama  ;D

Co do 'pana od smieci' : ZROZUMIALAM WLASCIWIE-tak,jak nalezalo zrozumiec-spokojna czacha- ;D

Co do ZELANDII-ty sie lepiej nie oddzywaj,bo oglosze publicznie,DLACZEGO zerwalas ze mna kontakt...zreszta-WZAJEMNIE.

Co do WSZYSTKICH : nie znam Was i Wy mnie nie znacie.Nie jestescie mi potrzebni do niczego.To prawda,ze Polacy na obczyznie sa znacznie gorsi,niz we wlasnym kraju.
Zebyscie nie wiem jak poznali jezyk dunski i tak Wam do Dunczykow daleko...do mnie zreszta tez....bo jestem...PONAD ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: faja w 07 Mar 2010, 18:14:40
miudek , nie odpowiedzialas na moje pytanie.
Jak traktujesz obcokrajowcow, w Polsce, ktorzy pogardliwie mowia, ze nie maja zamiaru nauczyc sie polskiego?
 czy imponuje ci, ze mowia po angielsku?
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Solvej w 07 Mar 2010, 18:24:24
Hahaha, ale się wystraszyłam. Pisz niech wiedzą :D Na pewno zwiekszą się zamówienia w Twoim sklepie :D :D :D
 
......wiedziałam, że tak będzie...  :-[
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: kamila w 07 Mar 2010, 18:27:29
Miudek, najpierw dosc protekcjonalnie pisalas o Dunczykach stajacych na bacznosc wobec Twojej doskonalej angielszczyzny, teraz piszesz pogardliwie o rodakach.I oglaszasz, ze Twoi rozmowcy z watku nie sa Ci do niczego potrzebni.
To dosyc znamienne...
A z ciekawosci spytam: na UW bylas wykladowca czy moze po prostu lektorem?

Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: madzialenasz w 07 Mar 2010, 18:44:08
Hahaha, ale się wystraszyłam. Pisz niech wiedzą :D Na pewno zwiekszą się zamówienia w Twoim sklepie :D :D :D
 
......wiedziałam, że tak będzie...  :-[



W tym sklepie?http://www.miudek.dk/ ;D
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Solvej w 07 Mar 2010, 18:47:55
 :-X :)
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Liwia w 07 Mar 2010, 18:58:51
Chyba jednak nie, bo nasza "królewna z UW" włada również biegle francuskim a pani z tego sklepu nie odpowiada w tym języku  ::) no chyba, że ktoś się minął z prawdą  :P
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: faja w 07 Mar 2010, 19:02:42
miudek zrobilas doskonal antyreklame wlasnego sklepu, nie podejrzewam, zeby Polacy zajrzeli tam, a wszystko przez lekcewazenie innych, takze Dunczykow
czy do polakow probujacych rozmawiac z toba po polsku tez odpowiadasz po angiesku?
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: bumi71 w 07 Mar 2010, 19:44:58
 Droga  " miudek "  . Jezeli  naprawde  uznajesz   siebie  sama  za  osobe  " Ponad  "  i lepsza  to  .....
dlaczego  marnujesz  czas  na  dyskusje  na  takim  forum  dla " zwyklych " , szarych  i  stapajacych  po  ziemi    ;D ??
Na  pewno  jest  gdzies  na  necie  jakies  forum  dla dunskich  VIP  polonusow  ..  Takich  bedacych "ponad "  innymi
zwyklymi  smiertelnikami  ;D  . Przeslij  linka  kiedy  juz  je  znajdziesz .. Podejrzewam  ze  " Ponad "  posty  stamtad  sa  tak  dobre 
ze  kolega  Fachurra  bedzie  musial  oddac  1 miejsce  na  podium  ;D
 
I  to  by  bylo  na  tyle  ;)

Good luck  to you
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Liwia w 08 Mar 2010, 09:15:56
"Co do ZELANDII-ty sie lepiej nie oddzywaj,bo oglosze publicznie,DLACZEGO zerwalas ze mna kontakt...zreszta-WZAJEMNIE."

Doprawdy żałosne, że osoba po dwóch fakultetach i doktoracie stosuje tak dziecinne zagrywki. Mogłaś to chociaż wysłać jej na priva, bo taką wypowiedzią się tylko ośmieszasz.

"Co do WSZYSTKICH : nie znam Was i Wy mnie nie znacie.Nie jestescie mi potrzebni do niczego."

Wyobraź sobie, że człowieka można poznać po kilku wypowiedziach. Myślę, że tutaj dałaś się poznać od tej nie najlepszej strony, bo pokazałaś swoje wady m.in. pycha, zarozumialstwo, arogancja, brak szacunku dla innych, brak pokory, ignorancja, traktujesz ludzi przedmiotowo (sądząc po powyższym cytacie), wątpię również czy osoba o dobrych manierach stosuje szantaż i to w dodatku publicznie. Na pewno masz jakieś dobre strony, bo każdy ma...


[Posted on: 08 Mar 2010, 08:30:13]

"prawda,ze Polacy na obczyznie sa znacznie gorsi,niz we wlasnym kraju."

Nie, to nie jest żadna prawda, to jest tylko stereotyp, za pomocą którego próbujesz postawić siebie w pozycji ofiary, którą to atakują ci źli i nie dobrzy Polacy. Tak, tak, tak sobie tłumacz :) Może warto spojrzeć na to z innej strony i zastanowić się jaka jest przyczyna tego, że wszyscy są nastawieni do Ciebie w taki a nie inny sposób??

"Zebyscie nie wiem jak poznali jezyk dunski i tak Wam do Dunczykow daleko...do mnie zreszta tez....bo jestem...PONAD ;D ;D ;D"

Nikt tu nie chce być Duńczykiem i temat był nie o tym. Chyba wiem w czym Twój problem królewno z UW   ;D Nie porównuj się do innych, bo to nie ma sensu. Zawsze znajdzie się ktoś lepiej wykształcony, lepiej obyty, bardziej UZDOLNIONY PLASTYCZNIE  :D , bogatszy, czy piękniejszy od Ciebie. Życie...
Tytuł: Odp: Frustracje jezykowe, czyli "ja sie tego nigdy nie naucze"
Wiadomość wysłana przez: Solvej w 09 Mar 2010, 09:51:56
Liwia, nic mnie nie ruszyly jej groźby, bo mi by nie zaszkodzily ;) 
Zreszta pokazala sie z jak najlepszej strony :-\

Pozdrawiam :)