poloniainfo.dk
Ogólne => Edukacja => Wątek zaczęty przez: kinetyk w 12 Gru 2014, 12:39:43
-
Hej, uczę się duńskiego już kilka miesięcy, ale nie idzie mi tak, jakbym chciał. Szkoła językowa jest ok, ale potrzebuję czegoś więcej. Spotkałem się ostatnio z afirmacjami mp3 do nauki i zastanawiam się, czy one naprawdę wspomagają naukę? Podobno te afirmacje mają zmaksymalizować efekty nauki. Powinienem w to uwierzyć i zacząć stosować? Mieliście kiedyś styczność z takimi afirmacjami? Pomocy!
-
Czytaj gazety, tlumacz sobie je, no i kontakt zDuńczykami oczywiście.
-
Powinienes przestac ogladac polska telwizja, wlaczyc dusnska z podpisami.
Mozesz pozyczyc sobie z biblioteki ksiazki dla dzieci. MOzna znalezc komplety ksiazka "drukowana" plus ksiazka czytana, wiec mozesz sluchac i czytac jednoczesnie.
Oczywiscie rozmowy z ludzmi na zywo.
Gdyby to bylo takie proste z tymi afirmacjami, to uwierz mi, ze kommuny by kazdego cudzoziemca zoaptrzyly w odtwarzacz mp3, plytki i hajda.
A zupelnie "wbrew logice" wciaz laduja pieniadze w "tradycyjne" szkoly jezykowe.
Powodzenia
-
Znajdz sobie dunska partnerke, najlepiej dzieciata, starsza i malo atrakcyjna, bedziesz mial wtedy pewnosc, ze cie szybko nie opusci :) Istotna sprawa jest tez zeby miala lewackie poglady polityczne, wtedy bedziecie mieli nieustanne dyskusje pod jej kabusewnictwem, ktore bez watpienia poprawia znacznie twoj dunski.
Ostrzegam, ze dunki raczej nie podaja sniadania do lozka, nawet w dni swiateczne :)
-
Powinienes przestac ogladac polska telwizja, wlaczyc dusnska z podpisami.
Mozesz pozyczyc sobie z biblioteki ksiazki dla dzieci. MOzna znalezc komplety ksiazka "drukowana" plus ksiazka czytana, wiec mozesz sluchac i czytac jednoczesnie.
Oczywiscie rozmowy z ludzmi na zywo.
Gdyby to bylo takie proste z tymi afirmacjami, to uwierz mi, ze kommuny by kazdego cudzoziemca zoaptrzyly w odtwarzacz mp3, plytki i hajda.
A zupelnie "wbrew logice" wciaz laduja pieniadze w "tradycyjne" szkoly jezykowe.
Powodzenia
Moim zdaniem w jednej rzeczy kolega się myli ;)
Czy jesteś pewien, że wszystko co robią rządy państw jest właściwe, logiczne i skuteczne?
Ja bym tak nie powiedziała.
Oni chcą żeby było wygodnie dla przeciętnego Kowalskiego, ale ZAWSZE jest tak, że jak robisz coś jak wszyscy według "prostego" schematu, to nie osiągniesz efektów. Czasem trzeba dać z siebie 150%, a ludzie dają 50, uczą się przez 5 lat i "potrafią się dogadać".
O co chodzi z afirmacjami mp3 do nauki języków. One nie nauczą Cię języka. One są tylko i aż katalizatorem, odżywką czy przyśpieszaczem.
Co coś takiego, co ma zmienić Twoje podejście typu: wystarczy 3 razy w tygodniu, czasem rozmawiać, robić jakieś ćweiczenia NIE WYSTARCZY!
Jeśli się nie przeprogramujesz na język obcy, całkiem, całkowicie, to nie nauczysz się go. Musisz w nim myśleć, czytać, pisać, mówić, oglądać, wyrażać emocje.
I tego typu afirmacje uczą właśnie takiego podejścia - dają Ci takie podejście.
-
Nie jestem pewna, ze roba by wszystko bylo skutczne, logiczne i wlasciwe.
Ale jestem pewna, ze robia wszystko jak najtanszym kosztem!
Tnie sie wszedzie! A na nauke jezyka przez obcokrajowaco ida miliony.
Jestem pewna, ze odtwarzacze mp2 i plytki kosztowaly krocie mniej.
-
W dobrą wolę i skuteczność europejskich państw już nie uwierzę. Rządowe programy aktywizacji imigrantów nie działają i trzeba szukać właśnie alternatywnych rozwiazań na własną rękę. Jeśli samodzielnie nie nauczę się języka duńskiego, to nikt nie nie nauczy.
Gadałem ostatnio z Chińczykiem w Krakowie i on nie mógł pojąć, że w Polsce jest tyle osób, które nie umieją angielskiego.
"przecież macie ten język obowiązkowo w szkole"
Mówił tak ze zdziwieniem.
U nich każdy kto chodzi do szkoły, a już obowiązkowo ten co chodzi na studia, musi umieć angielski w stopniu komunikatywnym.
Przypomnijcie sobie jak to było z naszą nauką (ludzie w wieku około 30 lat i nawet młodsi) - umiecie perfekcyjnie angielski dzięki edukacji szkolnej?
Dlatego z nauką nowego języka postanawiam coś z grubej rury, nie ryzykuję niczym, bo może być tylko lepiej ;)
-
Co do tej znajomoisci angielskiego, wcale, wbrew pozorom, nie jest tak źle .Ostatnio robiony test uplasował Polaków na 8 miejscu na świecie. Zważywszy, że przed nami tylko Skandynawia ,Holandia, naprawdę nie możemy narzekac, wyprzedzając m. in. Niemców, Francuzów i inne kraje.
http://www.edulandia.pl/edulandia/1,118533,16962637,Polacy_w_czolowce_narodow_najlepiej_poslugujacych.html
-
Co do tej znajomoisci angielskiego, wcale, wbrew pozorom, nie jest tak źle .Ostatnio robiony test uplasował Polaków na 8 miejscu na świecie. Zważywszy, że przed nami tylko Skandynawia ,Holandia, naprawdę nie możemy narzekac, wyprzedzając m. in. Niemców, Francuzów i inne kraje.
http://www.edulandia.pl/edulandia/1,118533,16962637,Polacy_w_czolowce_narodow_najlepiej_poslugujacych.html
Beti, nie mogę w to uwierzyć, że Niemcy są za nami i nie przekona mnie żaden test, żadna statystyka...
Znam Niemców w wieku 40 - 60 lat i prawie każdy z nich umie angielski na naprawdę dobrym poziomie. Polacy w takim wieku umieją angielski średnio, na 10 osób, może 2 gadają dobrze.
To wynika owszem z edukacji wczesnoszkolnej (wcześniej był rosyjski w szkole), dodatkowo niemiecki jest podobny do angielskiego pod względem gramatycznym, słowa też mają podobne, ale inaczej brzmią, tak więc jest im łatwiej.
Wracając do metod nauki, to pamiętajcie, że te tradycyjne metody są zazwyczaj najmniej efektywne.
Nauka w szkole językowej? 2 - 3 godziny tygodniowo? Co to jest?!
Trzeba robić coś ponad, coś od siebie. Trzeba sobie stworzyć środowisko języka obcego wokół siebie. Czytać, pisać, gadać i słuchać i nie ma mowy żeby się nie nauczyć dowolnego języka obcego w rok do poziomu komunikatywnego.
Jeśli afirmacje mp3, jakies pastylki czy modlitwa do niebieskiego boga języków może mi pomóc, to czemu by nie przetestować? :)
-
Ja, mysle, ze kombinacja modlityw do niebieskiego boga z niebieskimi pastylkami bedzie najskuteczniejsza.
Co do znajomosci angielskiego przez Polakow, pewnie zaliczono tu grupe angielskich emigrantow.
Obawiam sie tez, ze badanie statystyczne odbylo sie na podstawie ankiety, w ktorej wiekszosc Polakow znajaca jezyk na zasadzie "giv mi szczotka" uwaza sie za komunikatywnych.
Podczas w powszechnych mniemaniu, komunikatywna znajomosc jezyka, opiera sie na swobodnej, choc nie zawsze gramatyczniej rozmowie.
Ot, cala tajemnica znajomosci jezyka naszych rodakow.
-
Badanie było nie ankieta, tylko testem.
Być może faktycznie grupa wiekowa, poziom wykształcenia itp grał tu role, niemniej jednak wyniki są , jakie są.
Szczerze mówiąc, sama też byłam nimi zdziwiona ;).
Ale może my, "emigranci", nie bardzo zdajemy sobie sprawę z poziomu nauki języka w karju??? Hm...
Co do pastylek niebieskich itp;)- jest rzeczą udowodnioną empirycznie, że pewna ilość procentów w napojach znacznie podnosi zdolności konwersacyjne ;).
Ja obstaję przy swojej "metodzie" ;) :P- książki. Tak "odświeżyłam " jakiś czas temu , jeszcze w Polsce, swój zardzewiały angielski , tak poszerzam słownictwo duńskie. Oczywiście, że z książek wymowy się nie nauczę. Ale zaskakujące dla mnie samej jest, jak często rozpoznaję słyszane pierwszy raz słowa , poznane właśnie w formie pisanej.
Jedna zasada, przy takiej formie nauki- ŻADNEGO słownika. Czytasz, znaczenie nieznanych słów poznajesz z kontekstu . Słownik po prostu hamuje proces czytania i zniechęca. Nie rozumiesz słowa, zdania? Nieważne. Jedziesz dalej. Zaraz zaczniesz rozumieć.
-
Beti, nie mogę w to uwierzyć, że Niemcy są za nami i nie przekona mnie żaden test, żadna statystyka...
Więc niech cię przekona mój przykład z Niemiec:
Hotel, miasto Hamburg, za recepcją pani Niemka, próba kontaktu po agnielsku - Nie udana. Wstyd. W takim miejscu jak ten duży hotel, jeden język dodatkowo to minimum. Na szczęście po niemiecku nawet płynnie mówiła ;)
-
Najlepsza znana mimetoda- metoda totalnej imersji:
1.Zacznij od nauczenia się tysiąca najpopularniejszych duńskich słówek.
(http://en.wiktionary.org/wiki/Wiktionary:Frequency_lists/Danish_wordlist)
oraz czasowników "być" oraz "mieć" z odmianami przez osoby.
Tutaj możebyć pomocna plikacja Anki:
http://ankisrs.net/
https://itunes.apple.com/us/app/ankimobile-flashcards/id373493387?mt=8
-Możesz zacząć budować samodzielnie zdania i krótkie teksty za pomocą google translate i wrzucaj to na http://lang-8.com.
Daj sobie na to 1-3miesiące.
2.Totalnie zanuż się w języku: słuchaj radia(ale nie piosenek!) najlepiej wiadomości,newsy,debaty, pocasty. Powtarzaj za lektorem na głos- to bardzo wazne. (http://www.copenhagencast.com)
Bardzo dobrym pomysłemjest własnie czytanie ksiązki i tlumaczenie niezrozumiałych słówek, następnie czytasz wybrany fragment drugi raz ale na głos razem ze speakerem/lektorem.
Scłuchaj, słuchaj, słuchaj, jeszcze raz słuchaj! W przypadku tak popieprzonego języka jak duńsski to pokreślam raz jeszcze- BARDZO WAŻNE!
Możesz sprobowaćz czasem wersji hardcorei uczyć się całych stron z książek na pamięć;D- tak między innymi uczyli języków obcych rosyjskich agentów operacyjnych w akademii GRU:)
Co do czytanej tresci- zadbaj o to żeby była dla Ciebie ciekawa-np zamaist czytac rozmowki Jorgena z Martinem na temat pogody kup sobie "Gre o Tron" w wersji audio i papabusewej.
Zmien menu w telefonie n dunski, zmien nawet jezyk systemu operacyjnego...
No i nie wstydz się mówić w tym języku:)
Powodzenia!
-
DObra rada z ksiazka!
Pamietam jak bylam ledwo na module drugim lub trzecim, a dorwalam Trylogie Stiga LArsena..
Samo sie rozumialo :)
-
...a ja mniej więcej będąc na tym samym poziomie nauki , dostałam od Jomir pierwszą "normalną" książkę (nie te szkolne czytanki ;) ) . Jakoś "poszło" - dla "moli książkowych" nieznajomość języka, w którym czytają, nie jest przeszkodą ;D ;D ;D.
Dziś sama koleżankom, zaczynającym dopabuse naukę, pożyczam albo daję książki, takie "dobre dla początkujących" - z wciągającą akcją i łatwe w czytaniu.
Owszem- jak pisałam- wymowy się z książek nie nauczysz. Ale słownictwo poszerzysz "bezboleśnie" , bez "wkuwania" na pamięc słówek i zdań.
To, oczywiscie ,fajny sposób dla lubiących czytać. Dla tych, co i polskiej książki do ręki normalnie nie biorą - zapomnij ;). Albo się lubi czytać, albo nie.
-
Swoją naukę rozpoczęłam kilka miesięcy temu. W pierwszej kolejności zakupiłam "Duński Szybki Start" z SuperMemo.. dość fajny kurs, ale pomimo, że jest to kurs podstawowy jedna lekcja zajmowała mi kilka dni :D Później znalazłam na youtube "Danish in 3 minutes" świetna sprawa, krótkie filmiki prowadzone w języku zarówno angielskim jak i duńskim. Krótkie tematyczne zagadnienia, aby nauczyć się jakiś tam podstaw :) Trudno ocenić czy "coś" umiem.. napewno znam pisownie i wymowę 80 % produktów spożywczych każdego supermarketu hahaha :D a to już chyba coś :/ Gdy mam problem z wymową zawsze mogę zapytać szefa, dokładnie uczy mnie wymowy danego zagadnienia.
Ale.. i tak od miesiąca maja rozpoczynam szkołę językową.. i już nie mogę się doczekać.. już mam dość wiecznego "Do U speak English?" wrrr..
Czy byłybyście tak miłe i podały tytuły polecanych książek? :)
-
A nie mozesz poczekac z rozpoczeciem nauki do sierpnia?
Pochodzisz do szkoly 2 miesiace, gdzie czesc lekcji bedzie i tak odwolana z powodu odbywajacych sie egzaminow. Pozniej w lipcu zamkna szkole i wszystko czego sie nauczylas , bedzie lezakowalo przez 6 tygodni, do polowy sierpnia.
To taka drobna rada, osoby, ktora z innych przyczyn musiala miec przerwe na samym poczatku (szkole zamkneli).
-
Masz rację, to dobre rozwiązanie. Biorąc pod uwagę, że za naukę mojego partnera musimy zapłacić, to rzeczywiście to nie ma "większego" sensu.. Nie pomyślałam, że mogą odbywać się egzaminy :) W takim razie, gdy wrócimy z urlopu w połowie lipca złożymy podanie :) Dziękuje.
-
Czy byłybyście tak miłe i podały tytuły polecanych książek? :)
Chodzi ci o książki "do czytania", jak rozumiem, nie podręczniki?
Jeszcze powinna byc na półkach- kryminał, taki "do obgryzania paznokci " ;)- Carin Gerhardsen , "Dukkebarn" .
-
Ja na poczatek czytalam STga Larsena, ale jak juz sie widzialo film, to ksiazka nie bedzie trzymala w napieciu, chociaz jest o niebo lepsza niz film.
Ja kocham kriminaly Sary Blædel. Takie babskie :)
Generalnie wszystko zalezy od tego co lubisz. Jak lubisz romansidla, to bierz romansidla, byle czytac.
W bibllitece znajdziesz mase fajnych ksiazek.
-
Jo Nesbø :-)
-
A nie mozesz poczekac z rozpoczeciem nauki do sierpnia?
Pochodzisz do szkoly 2 miesiace, gdzie czesc lekcji bedzie i tak odwolana z powodu odbywajacych sie egzaminow. Pozniej w lipcu zamkna szkole i wszystko czego sie nauczylas , bedzie lezakowalo przez 6 tygodni, do polowy sierpnia.
To taka drobna rada, osoby, ktora z innych przyczyn musiala miec przerwe na samym poczatku (szkole zamkneli).
Mysle, ze to zalezy od szkoly. Wiekszosc raczej ma wakacyjna przerwe ale nigdy nie slyszalam, zeby byly problemy z chodzeniem do szkoly ze wzgledu na egzaminy. W szkole, do ktore ja chodzilam, zaecia dla pierwszych trzech modulow byly prowadzone rowniez w wakacje