poloniainfo.dk

Ogólne => Pomoc! => Wątek zaczęty przez: lebowski w 16 Gru 2010, 07:55:11

Tytuł: witam
Wiadomość wysłana przez: lebowski w 16 Gru 2010, 07:55:11
witam.
chcialabym sie z wami podzielic moimi ostatnimi wydarzeniami. otoz na naszym osiedlu, od jakiegos pol roku, sa wymieniane okna. z tego tez powodu czesc naszego parkingu zostala zaadoptowana na potrzeby robotnikow i ich maszyn. pewnego poranka jeden z nich wyjezdzajac maszyna "zahaczyl" o nasz samochod. uszkodzenie jest dosc duze. problem polega na tym, ze nie widzielismy tego zdarzenia. moj maz poszedl porozmawiac z robotnikami. ci nie byli, ze tak powiem, zaskoczeni wizyta meza. poszli poogladali auto i stwierdzili, ze to nie ich sprawka. wszystkie slady wskazuja na te wlasnie wielka maszyne. no to poszlismy na policje. a tu kolejne rozczarowanie. na komendzie tez jest remont i pan policjant stwierdzil, ze w takich warunkach nie mozna rozmawiac i trzeba przyjsc jutro ??? dali nam nawet maila, zeby przeslac im opis sytuacji ;D ale generalnie to oni nie maja z tym nic wspolnego, ze to trzeba przez ubezpieczyciela. rozumiem, ze mozna by zalatwic te sprawe przez ubezpieczyciela, ale w sytuacji, kiedy jest pewny sprawca. nasz sprawca nie przyznaje sie do winy. wiec co mamy z tym fantem zrobic.
dodam, ze mamy ubezpieczenie auto casco, ale dlaczego przez jakiegos pacana mamy tracic znizki?
jestem co najmniej rozczarowana postawa zarowno robotnikow (uwierzcie mi, wina jest ewidentna!), ale przede wszystkim policji. kto jak nie oni moze rozstrzygac w tej sprawie?
moze macie jakies sugestie.
 
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: inna w 16 Gru 2010, 08:18:25
Hmmm trudna sprawa. Ale proponuje (o ile tego jeszcze nie zrobiliscie) zrobcie zdjiecia (samochod,jak wyglada sytuacja na tym parkingu). To moze byc waszym dowodem. I biegiem do ubezpieczalni. Nie zalatwiahcie nic na wlasna reke, bo to i tak nic nie da.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: lebowski w 21 Gru 2010, 13:58:14
No wiec napisalam maile do wszystkich mozliwych stron :) na policje, do ubezpieczyciela, do firmy, ktora zawinila i do spoldzielni. Dostalam odpowiedz zewszad oprocz ubezpieczyciela.
Policja umywa rece... oni nie ruszaja sie zza biurka, jezeli nikt nie ucierpial, albo szkoda jest mniejsza niz 50 tys koron.
Firma poinformowala, ze zamierza przeprowadzic wewnetrzne dochodzenie w tej sprawie.
Społdzielnia tez nic nie ma do rzeczy, ale dziekuja za informacje :)
no wiec czekamy na ubezpieczalnie. ale biorac pod uwage czas swiateczny, niepredko dostaniemy odpowiedz.
generalnie nie podoba mi sie, ze nie wiem co dalej...
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: jamjurand w 21 Gru 2010, 15:11:50
Zawsze nalezy rozmawiac z przelozonym robotnikow czy innych pajacow, przedstawiajac sie i zapisujac jego nazwisko, jesli sie umawiasz na jakas pozniejsza wymiane info, to ty zawsze masz byc ta ktora zadzwoni.
Tytuł: kolizja parkingowa
Wiadomość wysłana przez: lebowski w 11 Sty 2011, 17:26:31
witam po krotkiej przerwie.
chcialam sie z Wami forumowiczami podzielic tym, co dzialo sie w naszej sprawie.
otoz firma ubezpieczeniowa odezwala sie do firmy, ktorej operator maszyna dokonal uszkodzenia. na maila odpisano im, ze robotnicy nie przyznaja sie do winy. kropka.
nie mamy swiadkow. poprosilam ubezpieczyciela o przyslanie rzeczoznawcy, ktory moglby stwierdzic wine operatora maszyny (naszym zdaniem, wszystko widac jak na dloni), ale nie bylo odzewu na te prosbe.
czy mieliscie tego typu przypadki?
jezli chcielibysmy pokryc te szkode z naszego auto casco, to jak to wplynie na znizki?
nie nasza wina, szkoda na parkingu, nie ma sprawcy, nie ma swiadkow, auto uszkodzone.
generalnie to wkurzylam sie obojetnoscia policji.
co o tym myslicie?
 
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: roga w 11 Sty 2011, 20:14:20
Stracisz selvrisiko. A czy wzrosnie skladka ubezpieczeniowa zalezy od umowy, musisz przeczytac, a najlepiej zadzwonic i szybko wszystko masz wyjasnione. Odnosnie policji, to tak jak Ci odpowiedziano, nie ma potrzeby jej wzywania jezeli nie ma osob poszkodowanych i jezeli strony sa zgodne co do przebiegu zdarzenia, ale w tym wypadku bylo inaczej.

[Posted on: 11 Sty 2011, 20:13:07]

Czy Twoja skladka wzrosnie - mozesz sprawdzic na stronie ubezpieczyciela. Zazwyczaj takie informacje podaja.,
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: leo1 w 11 Sty 2011, 20:20:46
Zmien firme bo ta widac czerpie tylko zyski z polisy a pomocy z jej strony zadnej.Moj znajomy mial stluczke parkingowa i tez zadnych swiadkow nie bylo(przetarty bok,tylny blotnik i pekniety zderzak)zadwonil na paly a one nawet nie przyjechaly bo wg.nich to pierdoly i maja inne zeczy na glowie :o i ze spisza raport przez tel.kazali zglosic to do ubezpieczalni i konec.No to kolo dzwoni i mowi co sie stalo a oni zeby odstawic  auto do dilera i tam wszystko na miejscu zalatwia,on to auto odstawil naswietlil caly temat i diler zadzwonil do IF bo tam mial ubezpieczony samochod i po krotkiej gadce kazal zostawic klucze i ze jak auto bedzie zrobione tomu zadzwonia.Po naprawie nawet sladu nie ma i musial doplacic tylko 3000 selvrisk a reszte pokryl IF,przeskoczyl tez niestety z 6 do 5 grupy i placi teraz troche wiecej na rok.Na twoim miejscu zadzwoilbym do twojej ubezpieczalni  i powiedzial ze albo podejda profesjonalnie do tematu albo zmienisz firme bo z tego co widac to oni sa nastawieni tylko na kase a nie na pomoc jak jest potrzebna.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: @ae@ w 11 Sty 2011, 21:10:24
Na parkingu przed moim miejscem pracy zostaly uszkodzone 4 samochody, w tym mój.
Chuliganstwo - hærværk - sprawcy nikt nie widzial.
Policja zostala powiadomiona, oczywiscie nie przyjechali bo i po co?

Kazdy z nas zawiadomil swoja ubezpieczalnie, kazdy odstawil samochód do warsztatu, reszta zajal sie warsztat i ubezpieczalnie.
Kiedy przyjechali i obejzeli samochód nie wiem, zajmowal sie tym mój mechanik.

Po pewnym czasie przyslano rachunek , nie maly, dla mnie do zaplaty tylko selvrisiko.
Jeden wlasciciel nie mial casco - trudno, musial wszystko sam placic. Dwoje mialo normalne casco - musieli placic selvrisiko, i jeden mial casco z ubezpieczeniem od seriehærværk - nie placil nic.

Aha po ½ roku jeden taki przyznal sie do uszkodzenia samochodów ale tylko 2, w tym mojego - ubezpieczalnia zwrócila mi selvrisiko.
Sprawdz jakie masz ubezpieczenie, co obejmuje, stawki itd. Moja skladka nie wzrasta w przypadku hærværk. Jak u ciebie nie wiem.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: leo1 w 11 Sty 2011, 21:40:42
Twoja polisa autocasco tez obejmuje akt wandalizmu czy jest to odplatna dotakowo opcja do wykupienia?
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: @ae@ w 11 Sty 2011, 22:16:02
Moja firma ubezpieczeniowa wogóle nie ma takiej opcji w swojej ofercie.
Wiem ze co poniektóre inne firmy maja to jako dodatkowa opcje do wykupienia.
Musisz spytac sie we wlasnej firmie albo poszukac takiej która bardziej ci odpowiada
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: vera w 12 Sty 2011, 13:53:15
- normalny gość zostawiłby kartkę z danymi do kontaktu.
- bez świadków nic nie zdziałasz więc ich szukaj
- na sam koniec dodałbym, że trzeba było rozmawiać w ten sposób,  że widziałaś zdarzenie jak chwilę po tym twój mąż rozmawiał z pracownikami. Wtedy by tak nie cwaniakowali.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: @ae@ w 13 Sty 2011, 11:36:24
...- na sam koniec dodałbym, że trzeba było rozmawiać w ten sposób,  że widziałaś zdarzenie jak chwilę po tym twój mąż rozmawiał z pracownikami. Wtedy by tak nie cwaniakowali....

Ale on przeciez nic nie widzial i nic nie wie. Domysla sie , ma podejrzenie ale równie dobrze mógl to byc ktos zupelnie inny.
 Czyli w porzadku jesli on oklamie innych??
Nie mówiac juz o tym ze maz widzial wypadek a 5 robotników poswiadczy ze wogóle nie uzywali duzych maszyn tego dnia, wyjdzie na to ze maz to oszust.
A pracownicyi nie maja zadnego powodu zeby "cwaniakowac" sa objeci ubezpieczeniem, maszyny tez, nitk z pracowników sam za nic nie bedzie placil. No chyba ze to firma ze wschodniej Europy jest podwykonawca ;-)
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: jamjurand w 13 Sty 2011, 11:50:32
Lebowski,
To juz "po ptokach" ; policja nie zajmuje sie tak drobnymi sprawami, a przy braku swiadkow w tak drobnej sprawie, ubezpieczenie nie wysyla detektywow by konfrontowac kazda interpretacje poszkodowanych, nie stac ich po prostu na to.
Po za tym moglas zaraz po zajsciu wywiesic kartki na osiedlu z pytaniem o ewentualnych swiadkow; aczkolwiek dunczycy z reguly niechetnie mieszaja sie w takie sprawy, obawiaja sie straty czasu.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: vera w 13 Sty 2011, 12:00:34
...- na sam koniec dodałbym, że trzeba było rozmawiać w ten sposób,  że widziałaś zdarzenie jak chwilę po tym twój mąż rozmawiał z pracownikami. Wtedy by tak nie cwaniakowali....

Ale on przeciez nic nie widzial i nic nie wie. Domysla sie , ma podejrzenie ale równie dobrze mógl to byc ktos zupelnie inny.
 Czyli w porzadku jesli on oklamie innych??
Nie mówiac juz o tym ze maz widzial wypadek a 5 robotników poswiadczy ze wogóle nie uzywali duzych maszyn tego dnia, wyjdzie na to ze maz to oszust.
A pracownicyi nie maja zadnego powodu zeby "cwaniakowac" sa objeci ubezpieczeniem, maszyny tez, nitk z pracowników sam za nic nie bedzie placil. No chyba ze to firma ze wschodniej Europy jest podwykonawca ;-)
No jezeli nie pracowali tego dnia to faktycznia masz racje, tylko podpowiadam a nie znam w sumie całej sytuacji w detalach.

na moje coś innego jest na rzeczy, bo jakby było wszystko ok to tak jak napisałem dali by kartkę w sprawie kontaktu.

cała sytuacja pozwala myśleć ze coś jest jeszcze innego nie haloo
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: lebowski w 13 Sty 2011, 13:40:09
witam,
nie do konca rozumiem, co innego moze byc nie haloo. fakt faktem, nie widzielismy zdarzenia. dlatego tez chielismy, aby przyjechala policja, alebo ubezpieczyciel przyslal rzeczoznawce.
wszelkie slady wskazuja na wine operatora maszyny.
moj maz zazwyczaj parkuje samochod przodem do wyjazdu. maszyna wyjezdza z palocu budowy tylem, po czym zawraca sobie na parkingu w miejscu, w ktorym jest luka miedzy samochodami. tak tez musialo byc tego feralnego dnia. z ta "mala" roznica, ze przyhaczyl nasz samochod.
kiedy sie zorienotwalismy, maz poszedl do robotnikow, zeby zapytac, czy cos o tym wiedza. jak juz pisalam, nie byli zaskoczeni, ze ktos sie pyta o zdarzenie. problem polega na tym, ze maz nie mowi po dunsku. rozmawial z nimi po angielsku.
zgodzili sie na "przystawienie" maszyny do naszego samochodu. wtedy wyszlo jak na dloni, ze tylko ta maszyna mogla dokonac takiej szkody (wgniecenie jest dosc wysoko, widac ruch kola na lakierze, duzego kola, nie bylo to uderzenie metalem itp...).
po czym wszyscy robotnicy chorem stwierdzili, ze to niemozliwe. kropka. znajomy dunczyk powiedzial nam, ze musimy zdac sobie sprawe, ze w tym kraju, jako obcokrajowcy, jestesmy daleko w drabinie spolecznej (wiem, ze zraz podniosa sie glosy i bedzie klotnia, ale chyba cos w tym stwierdzeniu jest...)
w polisie nie mamy nic o aktach wandalizmu.
na prawde wystarczyla by wizyta obiektywnego rzeczoznawcy. ale chyba nie mamy na co liczyc.
pozdarwiam
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: @ae@ w 13 Sty 2011, 15:49:16
Obiektywny rzeczoznawca móglby tylko stwierdzic ze uszkodzenie zostalo spowodowane kolem duzej maszyny ale nie móglby powiedziec : to byla ta maszyna, to sie zdarzylo tego dnia, kabusewal maszyna ten pracownik.

Wiec sprawa wrócila by do punktu wyjscia nie ma swiadków, nie ma dowodu na to ze szkode spowodowala ta konkretna maszyna kabusewana przez tego konkretnego pracownika.

A tylko to sie liczy w swietle prawa.
 To tak jak z innymi rzeczami np. handel narkotykami na podkopenhaskich czy innych osiedlach, wszyscy wiedza , policja tez kto handluje ale dowodów nie ma i swiadków tez nie ma ...I co ? I nic.
Takie jest prawo.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: rey2000 w 13 Sty 2011, 16:33:34
Jesień silne wiatry
Spadła mi szyba na samochód przed moim blokiem,taka okragła z dachu.Zgłosiłem w spódzielni,porobiłem foto,pozbierałem szkło też jako dowód,powiadomiłem ubezpieczyciela wysłałem pismo do nich z opisem szkody,zadzwoniłem do sasiada potwierdził ze słyszał huk.Panowie przyszli ze spódzielni wymienili oknowczesniej wsadzili worek(też zrobiłem foto i....
Spódzielnia umyla ręce,, nie są pewni czy ta szyba to napewno ich,,a ubezpieczyciel powiedział jesli nikt sie nie przyznaje to mogą mi to zrobić własnie za 3000kr mimo ze mam oc/ac.
sąsiad powiedział że trzeba wzywać politi nawet jak ,,sąsiad piernie za głośno,,.
Ale jak czytam poprzednie watki to sami widzicie jak jest,poprostu bezradność i syf, ręce opadają.
Tytuł: Odp: witam
Wiadomość wysłana przez: jamjurand w 13 Sty 2011, 17:31:25
Rey,
Jestem przekonany (pewny), ze powinienes dostac odszkodowanie skoro spoldzielnia wymieniala szybe na dachu. Zloz skarge w spoldzielni (popros o rozmowe z przelozonym autora odmowy) rownoczesnie zapytaj o porade w roznorakich gratis retshjælp (duzo adresow  tutaj na forum). Wlasciciele domow sa odpowiedzialni za szkody wywolane przez spadajace sople w momencie gdy nie ma ostrzezen i ogrodzen na chodnikach, podobna jest twoja sytuacja.