poloniainfo.dk
Ogólne => Pomoc! => Wątek zaczęty przez: ROBOTIK w 17 Wrz 2011, 18:01:37
-
witam mam male pytanko dla kogos kto jest w temacie
czy w danii jest cos takiego jak zasiłek na chore dziecko tzn jesli ma sie niepelnosprawne dziecko (dziecko specialnej troski ) to czy tu jest tak samo jak w polsce ze dostaje sie pieniadze z tego tytułu ? czy mozna sie ubiegac o jakaś pomoc czy co kolwiek ? dzieki i pozdrawiam
-
Hej nie wiem dokladnie na co chore jest twoje dziecko ale jezeli wymaga opieki 24 godz mozesz dosatc jakby zaslek na opieke.
Jezeli choroba dziecka uniemozliwia ci pracowac.
Jezeli nie to raczej chyba nic takiego nie ma. Z tego co wiem to mozesz dostac duzo dodatkow na kupno artyk.
[Posted on: 17 Wrz 2011, 19:01:23]
pogrzebalam w internecie i znalazlam to co ci napislam wczesniej
Økonomisk kompensation
Som forældre til et barn med betydelig og varigt nedsat funktionsevne eller en indgribende kronisk eller langvarig lidelse kan man søge om dækning af nødvendige merudgifter ved forsørgelse i hjemmet af et barn under 18 år.
Eksempler på udgifter kan være medicinudgifter, transport i forbindelse med sygehusindlæggelser og lignende.
Forældre til handicappede børn har endvidere mulighed for at søge tabt arbejdsfortjeneste, når det er nødvendigt at passe barnet i hjemmet eller eksempelvis ved barnets sygehusindlæggelser, hvor en forældre er medindskrevet.
-
Dziecko musi byc zdiagnozowane przez dunskiego lekarza.
Jesli wymaga specjalnej opieki, specjalnych materialów pomocniczych ( wózek inwalidzki, specjalna szkola dla niewidomych, itp itd) zwracasz sie do komuny i komuna ocenia jaka pomoc mozesz dostac.
Porozmawiaj z komuna i tam dowiesz sie wszystkiego "z pierwszej reki".
Powodzenia
-
ok dzieki wielkie za pomoc :)
-
Jak juz AE napisala, dziecko musi byc zdiagnozowane w Danii. Nastepnie lekarz, szpital - ta jednostka, ktora diagnozowala dziecko przesyla dokumenty do wlasciwej jednostki. Pisze jednostki, bo na przyklad w Kommunie Kopenhaskiej jest to handikapcenter, w innych gminach moga to byc osrodki psychologiczno-pedagogiczne itp.
Osrodek taki, po otrzymaniu dokumentow ze szpitala, przydziela sagsbehandlera, ktory od tego momentu zajmuje sie Twoim dzieckiem i rodzina i ustala jego potrzeby.
Moze to byc pomoc rzeczowa, w postaci sprzetu rehabilitacyjnego, pomocniczego itp.
Moga to byc kursy dla rodzicow, moga to byc pieniadze (pozyczka niskooprocentowana) na zakup samochodu do przewozu osoby niepelnosprawnej, na przebudowanie mieszkania itp.
Ponadto doba o to by rodzine odciazyc - moga to byc pieniadze na opiekunke kilka godzin w tygodniu, albo na przyklad rodzina zastepcza - chodzi o to by rodzice odpoczeli.
Jezeli rodzic musial zrezygnowac z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem, otrzymuje kompensate finansowa.
Dziecko niepelnosprawne otrzymuje tez darmowe leki (zwiazane z chorabmi przewleklymi), np. pieluszki, rozne srodki pomocniczne itp.
To tylko przyklady. Kazdy przypadek jest traktowany indywidualnie i pomoc jest dostosowana do potrzeb rodziny i dziecka i mozliwosci finansowych kommuny.
-
Robotik bardzo mało informacji przesyłasz aby precyzyjnie odpowiedzieć . Dziecko szczególnej troski to począwszy od problemów z narządami wewnętrznymi do widocznej fizycznej niepełnoprawności i w zaleznosci od tego są przyporządkowane pewne przepisy.
Droga zaczyna się od odwiedzin u lekarza piewrszego kontaktu ,pokazujesz mu diagnozę lekarza polskiego.
Lekarz pierwszego kontaktu sprawdza do jakiej grupy choroba należy i wysyła zawiadomienie do odpowiedniego specjalisty duńskiego.
Tam pierwsza wizyta z pracownikiem socjalnym a potem z lekarzem specjalistą i powrót do pracownika socjalnego.
Lekarz specjalista na podstawie diagnozy/wyników badań z polski wystwia zaświadczenie ,które pracownikowi socjalnemu są potrzebne do ustalenia praw-potrzeb dziecka i rodziców.
Prac.socj.wysyła prośbę do duńskiego ministerstwa zdrowia o pozwolenie na specjalistyczne leczenie w Danii a co za tym idzie pokrycie wszystkich kosztów z tym związanych.
Bez tego nic nie zrobisz.
Radzę się trzymać klinicznego doradcy/pracownika socjalnego w komunach pracownicy śpewają jak im grają(przerabiałam to) .
Kliniczny pracownik socjalny w razie potrzeby reaguje i pomaga.
Prościej ujmując nikt tu na forum niczego ci nie podpowie nie znając jednostki chorobowej ,praw z tym związanych i waszej indywidualnej sytuacji . Koniecznie udajcie się do lekarza specjalisty i pracownika socjalnego ktory zna się na prawach ,dokładnie diagnozy waszego dziecka.
[Posted on: 18 Wrz 2011, 00:22:15]
Aha zapomniałam dodać nie ma potrzeby diagnozować od początku dziecka w Danii ...nie wiem skąd taka informacja?
-
z zycia :)
Diagnoza z polski jest punktem wyjscia i oczywiscie nikt jej nie neguje, wrecz sie ja uznaje, ale dziecko jest badane w Danii ponownie. Diagnozowanie ponowne jest skrocone, ale jednak jest.
Co do przepisow specjalnych dla jednostki chorobowej - nie ma takowych. Sa one baardzo ogolne i asbolutnie nie mowia nic o tym, co w jakiej chorobie sie komu nalezy. Generalnie, mocno upraszczajac, mowia o tym, ze rodzina nie moze w wyniku dziecka ponosci konsekwencji finanosowych choroby, wiec rodzine trzeba wesprzec (zaznaczam baaardzo luzne przytoczenie).
Stopien i zakres pomocy zalezy od inwencji opiekuna spolecznego i lekarza, no i przede wszystkim ilosci pieniedzy w danej kommunie, jak i rowniez stopnia zorganizowania kommuny.
Zazwyczaj na przyklad rehabilitacja, zajecia dodatkowe, mozliwosci edukacyjne sa oferowane w takim zakresie, w jakim istnieja w obrebie kommuny. Baaardzo niechetnie zleca sie takowe poza kommuna.
-
Jomir myślę że mylisz pojęcia . Wierz mi siedzę w tym od ponad 20 lat.
Dziecko nie diagnozuje się ponownie ale aktualizuje badania.
To samo stanie się jeśli zmienimy miejsce zamieszkania czy lekarza w Polsce.
Podam przykłady .
1.Pomiedzy alergią-astmą - CF a jej łagodnym przebiegiem nie ma istotnych różnic łatwo można pomylić.
Jeśli z dwoma pierwszymi chorobami można żyć to trzecia CF jest śmiertelna.
Dlatego do badań przesiewowych noworodków kilka lat temu w Polsce dorzucono badania w kierunku CF.
I tak co chwilę do listy badań które przechodzi noworodek dorzuca się jakąś chorobę.Tak się dzieje na całym świecie.
Jeśli Zosia przyjechała do Danii z diagnozą astma a nie była poddana w/w badaniom jest zlecane badanie jeszcze raz .Matka jest zupełnie nieświadoma że robi się Zosi badania w kierunku CF ,myśli że diagnozują astmę Zosi jeszcze raz.
Tak się ma w wypadku wielu chorób i dzieje się to naprawdę na całym świecie.
2.Choroba ma różny przebieg a narządy wewnętrzne są w różnym stanie od tego zależy przydział leków refundowanych .
Załóżmy że Zosia choruje na chorobę o której ksiązki piszą że jest postać płucna i brzuszna.
Jeśli w Polsce Zosia miała tylko postać płucną to choroba mogła sie posunąć i już jest postać brzuszna.
Znów potrzebne są badania w jakim stadium jest choroba .
A matka myśli że diagnozują od nowa jej dziecko ,ale to samo zrobią w Polsce.
Jedyna różnica pomiędzy Polską a Danią
Zosia ma CF chorują płucka -dostanie na swoją indywidualną listę leków refundowanych- leki leczące płuca,
ale wątroba Zosi funkcjonuje wspaniale(choroba nie zaatakowała brzuszka) -Zosia nie dostanie na swoją listę leków ref., leków na wątrobę. Chociaż inne dziecko w DK z taką samą diagnozą ma lek na wątrobę-bo badania stwierdziły taki problem .
(Mama nie może zapisać na Zosię leku na wątrobę i wysłać do Polski ;) ;) ;) )
W Polsce niezależnie od aktualnych badań leki się należą.
Tzn. że badania są potrzebne aby ustalić aktualny stan zdrowia pcjentki a co za tym idzie ustalić indywidualną listę leków refundowanych .I znowu...Matka myśi że od nowa diagnozują dziecko.
Przykładów naprawdę można mnożyć,ale nie wierzę aby jakikolwiek lekarz duński zlecił jeszcze raz badania np.genetyczne mając przed nosem wiarygodny dokument z Polski.
Ja piszę o początku drogi każdej osoby ,która przyjeżdza z chorym dzieciem do DK.
-
Pokaz mi sagsbehandlera, ktory zacznie dzialanie na podstawie dokumentacji z Polski.
Potrzebne sa dusnkie dokumenty od dunskiej jednostki medycznej (nazwijmy to ogolnie).
Oczywiscie, ze lekarz odswieza tylko badania, albo zleca uzupelniajace jezeli rodzic dysponuje odpowiednia dokumentacja, ale to dusnki lekarz/psycholog/pedagog posuwa sprawe naprzod i przekazuje do kommuny.
ps. uwierz mi, ze nie tylko Ty siedzisz w temacie :) Siedze w nim rowniez - zarowno prywatnie jak i zawodowo.
-
Ochhh no tak masz rację ale ty piszesz o okresie gdy już pracownik komuny dostanie dokumenty czyli o nieco okresie późniejszym .
Ja natomiast piszę o okresie bezpośrednio po przyjeździe dziecka do DK nie supiam się zupełnie na okresie o którym ty piszesz.
Pytanie dotyczyło pierwszych kroków ,prawda?
A więc po kolei
1.Kontakt z lekarzem opieki podstawowej ,który wysyła dokumenty do lekarza specjalisty
2.Lekarz specjalista wraz z kilnicznym pracownikiem socjalnym (nie pracownikiem komuny) na podstawie badań z Polski występuje do misnisterstwa o pozwolenie i refundację badań ,leków itd
3.Uaktualnienie badań aby ustalić indywidualną listę leków dziecka O TYM JA PISZĘ
4.Przesłanie pozwolenia do aptek i komuny a co za tym idzie zaczyna się precyzowanie przywilejów dziecka i rodziny na poziomie komuny ...i O TYM TY PISZESZ.
Czy teraz się zgadzamy? :)
-
ROBOTIK pyta o zasilek a ty odpowiadasz o refundacji kosztów leczenia medycznego.
Nie wszystkie dzieci specjalnej troski wymagaja leków ale wymagaja dokladnej diagnostyki i kontaktu rodziców z komuna.
Zasilek o który pyta ROBOTIK nie jest wyplacany ( w postaci np.wózka inwalidzkiego czy szkoly specjalnej) z pieniedzy ministerstwa zdrowia a z komuny w której zameldowane jest dziecko.
A moze po prostu ROBOTIK sama przejdzie sie do komuny , sama zapyta o swoja sytuacje i sama otrzyma odpowiedz?
;)
-
@ae@ zupełnie nie masz pojęcia o temacie.
Jest kolejność króków które musi poczynić Robotik jak rodzic aby mogł wogóle zadać takie pytanie jakie zadał.
I to próbujemy mu uświadomić!
Natomiast ty mieszasz nie mając zieloniutkiego pojęcia o czym piszesz.
Wyjaśniłam poszczególne etapy,być może coś dorzuci Jomir i uważam temat za zakończony.
Jest niedziela cieszmy się wolnym dniem z rodziną i przyjaciółmi.
A wieczorem oczywiście zapraszam na mój ulubiony program taniec z gwaizadami!!! :) :) :)
-
Mala Czarna - sie zgadzamy :)
Do kommuny nie ma co isc, bo jak pisalam - nie ma konkretnego przepisu mowiacego o tym co sie nalezy, co sie nie nalezey.
Wszystko zalezy od tego co konkretna rodzina/dziecko potrzebuje, jakie pomysly ma sagsbehandler, czy ma tez dobra wole, ale i tez powiedzmy "luzne pieniadze". itp.
Co moge jeszcze dorzucic?
Warto odnalezc stowarzyszenie dla chorych z okreslana choroba i zostac jego czlonkiem. Wowczas mozna dostac wsparcie od nich np. prawne, informacyjne. Poprzez stowarzyszenie mozna kupic taniej pomoce medyczne, ksiazki itp. Ponadto organizuja wiele bezplatnych i platnych kursow.
Czasem, nawet pomoga w zmaganiach z kommuna, gdy ta wedlgu Ciebie nie zaspokaja potrzeb Twojego dziecka, albo chociaz podpowiedza droge do uzyskania czegos.
-
Do Mala Czarna: na czym ja sie znam i nie znam, o czy mam zielone pojecie o o czym nie - nie tobie oceniac.
Ja nie musze popisywac sie i przechwalac tu na forum gdzie pracuje i jak dlugo, moze ktos musi sie tym pochwalic - ja takiej potrzeby nie mam.
A ze ty uwazasz temat za zakonczony nie ma przeciez najmniejszego znaczenia ;D
A tu kilka linków odnosnie ludzi specjalnej troski - w kazdej komunie jest taki wydzial, który ma obowiazek znalezc odpowiednie pomoce - techniczne, socjalne, mieszkaniowe dla osób potrzebujacych takiej pomocy.
Finansowana ta pomoc jest z budzetu komuny w której jest sie zameldowanym.
Np. København Kommune:
http://www.kk.dk/Borger/DetSocialeOmraade/Handicap.aspx
Århus:
http://www.aarhus.dk/da/borger/familie-boern-og-unge/Pasning/Boern-med-saerlige-behov.aspx
Dotyczy wszystkich:
https://www.borger.dk/Emner/handicap/hjaelp-i-hverdagen/Sider/hjaelpemidler-og-forbrugsgoder.aspx
Do Jomir: piszesz : do komuny nie ma co isc, ....wszystko zalezy od ...jakie pomysly ma sagsbehandler...
Wlasnie. Sagsbehandler jest pracownikiem komuny, wydzialu np: børn/voksne med særlig behov. Wiec to jednak komuna decyduje o pomocy dla dziecka. Tak?
Pozdrawiam
-
Jomir cieszę się ze się dogadaliśmy! :D
Widzę że wiesz o co chodzi w całej tej przepychance lekarz specjalista - pracownik socjalny w klinice - komuna - pacjent.
Ja zawsze proponuję aby zacząć załatwianie spraw własnie w takiej kolejności i komuna nie ma za wielkiego wyjścia kręci się,wije jak piskorz ale pod naporem pracownika socjalnego z kliniki ...wreszcie komuna się poddaje .
Organizacje dla chorych też dobra myśl,kiedyś spotkałam ich w Polsce,byli zaskoczeni że ktoś gada po duńsku do nich hahahahaha ...ale ta historia jest tylko na prywatną pocztę hahaha
@ae@ ach jak ty lubisz być ważna czytam czasami twoje wpisy ::) ... nie nie dam ci pola do dyskusji.
-
;D
Nie moge przeciez dyskutowac z kims kto "siedzi w tym juz od 20 lat" ;D
;D
Kogo masz na mysli piszac : pracownik socjalny z kliniki??
Socialrådgiver zatrudniony w szpitalu?
Jego rola jest "pierwsza pomoc" i nie ma zadnych kompetencji wykonawczych.
Moze zasugerowac komunie ze jego zdaniem to rozwiazanie byloby najlepsze ale to wylacznie komuna podejmuje (i placi) decyzje.
Komuna rzadko kiedy sie "poddaje", owszem moze uznac argumentacje socialrådgiver za szpitala tylko skad wiesz ze dziecko Robotika ma cos wspólnego ze szpitalem?
-
Komuna na podstawie info dunskiego lekarza/szpitala przysyla wizytatora ktory w czasie wizyty okresla wspolnie z rodzicami potrzeby dziecka, ktore najczesciej szybko zostaja zrealizowane, nigdy nie slyszalem o przepychankach w tych oddzialach kopenhaskiej komuny (znam wielu "abonentow" :) ).
Istotna sprawa jest ustalenie juz na wstepie wszystkich potrzeb dziecka i logiczna argumentacja (wlasny tlumacz?). Dodam, ze od kazdej decyzji komuny mozna sie parokrotnie odwolac.
-
"ae" - napisalam, ze do kommuny nie ma co isc, bowiem wiekszosc pojecie "isc do kommuny" rozumie jako isc do ratusza.
Osobiscie nie znam kommuny, w ktorej sprawy dzieci specjalnej troski mieszacza sie w ratuszu. Sa to albo handicapcenter, Psykologisk-Pædagogisk Rådgivning, albo Børne og Unge Rådgiving etc. Praktycznie w kazdej gminie inaczej sie to nazywa, ale nie znam kommuny, w ktorej sprawy dzieci o specjalnych potrzebach mieszcza sie w ratuszu.
"Mala Czarna" - wczytalam sie w Twoj tekst, i mam drobna uwage merytoryczna. Szpital, lekarz leki ordynuja, jednak to sagsbehandler wystawia bevilling na ich darmowe wydawanie z apteki.
NIestety nie zawsze Komunna ulega :( Znam przypadki, ze lekarz specjalista cisnie. Wszyscy sie zgadzaja, ze to dziecku potrzebne, ale sprawa jest odbijana jak pileczka ping-pongowa. Generalnie wiadomo, ze jak nie wiadomo co co chodzi, to chodzi o pieniadze, zwlaszcza w dobie ciec budzetowych...
Jamjuradzie - ja znam przypadki, gdzie kommuna odmawia i sie nie poddaje, mimo udzialu prawnika ze stowarzyszenia w calej sprawie.
Jezli chodzi o odwolanie, to sprawa dla cieprliwych, sredni czas pracy nad odwolaniem w klagenavnet to okolo 18 miesiecy. Dziecko zdarzy w tym czasie sie zestarzec :) calkiem niezle rozwiazanie sprawy :) po porstu przestanie ciazyc w dziale dla dzieci, przejdzie do dzialu ældrepleje :)
-
Szybka odpowiedź bo przerwa na reklamę w Tańcu z Gwiazdami.
Chłopaki mnie się udawało ZAWSZE jak do tej pory.
Ostania sytuacja w komunie:
Pracownik socjalny z kliniki wiedział co powiedzieć i gdzie grzecznie "uderzyć".
Ja się nie poddawałam przez 3 miesiące walczyłam jak lwica (hehe ale się przechwalam ;D)
Efekt :Rodzice zostali przeproszeni za łamanie ich praw ,pracownicy komuny tłumaczyli się że nie wiedzieli ,
a najważniejsze kasa została zwrócona za 3 miesiące.
A teraz wracam do pięknych kreacji pań w TZG. :D
-
..."ae" - napisalam, ze do kommuny nie ma co isc, bowiem wiekszosc pojecie "isc do kommuny" rozumie jako isc do ratusza.
Osobiscie nie znam kommuny, w ktorej sprawy dzieci specjalnej troski mieszacza sie w ratuszu. Sa to albo handicapcenter, Psykologisk-Pædagogisk Rådgivning, albo Børne og Unge Rådgiving etc. Praktycznie w kazdej gminie inaczej sie to nazywa, ale nie znam kommuny, w ktorej sprawy dzieci o specjalnych potrzebach mieszcza sie w ratuszu...
Wystarczy nawet ratusz i okienko informacji przy wejsciu.
Stamtad juz pokieruja dalej.
PPR, handicapcenter, BUR - to wszystko komunalne wydzialy.
Bywa tak ze mieszcza sie w innej dzielnicy a nawet miescie, bywa tez tak ze fizycznie sa umiejscowione w ratuszu, ale to w sumie mniej wazne. Wazne zeby zwrócic sie o informacje u zródla czyli u swojego sagsbehandler, w swojej komunie.
-
JOMIR ja też dopabuse teraz wczytałam się w twoje wpisy i dopabuse teraz zauważyłam ze jesteś kobietą a nie mężczyzną jak wcześniej sądziłam .Bardzo,bardzo cię przepraszam zawsze wpis do którego się chcę ustosunkować czytam kilka razy i staram się odpowiadać precyzyjnie na kazdy szczegół aaaa dziś nie wiem sama bardzo bardzo cię przepraszam.
Biegam dziś pomiędzy TzG ,gotowaniem bigosu ;)(syn uwielbia) ,książkami i odpisuję na forum...mam nadzieję że mnie zrozumiesz.
W takim razię miło mi poznać cię na forum! :) Lubię rozmawiać z mądrymi ludźmi !
Twój wpis
"Mala Czarna" - wczytalam sie w Twoj tekst, i mam drobna uwage merytoryczna. Szpital, lekarz leki ordynuja, jednak to sagsbehandler wystawia bevilling na ich darmowe wydawanie z apteki.
Moja odpowiedź
Nie ma prawa odmowić to jest łamanie prawa pacjenta!
My ustalaliśmy wszystko u lekarza,lekarz do ministerstwa ,decyzja przychodziła nawet nie kontaktowaliśmy się z komuną od razu do apteki po leki.Zaznaczę chodziło a baaardzo drogie leki.I tak było zawsze.
Wyjątkiem było 3,5 tys koron które pacjent powyżej 18 r.z. musi sam zaplacić w roku ale to też wywalczyliśmy właśnie w komunie ,długo to trwało bo długo ale z sukcesem.
-
Witaj Mala Czarna :)
No tak, jestem kobieeeta... jakby to zaspiewala Gorniak bodajze :)
Przyznam, ze nie zetknelam sie ani z sytuacja (tfu tfu, pok co), ze lekarz zleca bevillingi, ani ze panstwo odmowilo darmowych lekow.
Sytuacje ktore znam z doswiadczenia, byly zawsze bezproblemowe. Matka mowi sagsbehandlerce co dziecko bierze, a ona wystawia bevilling. Tak to wyglada bynajmniej w dwoch kommunach, ktorych system poznalam.
Jezeli chodzi o koszty i zakres to tez nie mialo wplywu.
Znam chlopczyka, chorego na mukowiscydoze, ktorego matka, odbiera z apteki doslownie pelne reklamowki lekow. Znam dzieci z autyzmem i ADHD, ktore biara znane drogie leki (koszt roczny okolo 25.000 koron).
Znam tez sytuacje, ze sagsbehandler znuzony wiecznym zmienianiem bevilingow, ktore byly wystawiane na konkretne leki, po prostu napisal : wszelkie leki zwiazane z ta i ta choroba.
Co w przypadku na przyklad astmy i alergii znacznie ulatwia sprawe (zreszta jak zauwazylam, sama sie w tym orientujesz), bo jest to powiedzmy "leczenie" objawowe - katarek jeden lek, oskrzelaa drugi i nawet i trzeci, a jeszcze cos na skore, a jeszcze antyhistamina, a to okazuje sie, ze ten nie dziala, ten nie wspolgra. A ten wlasnie juz przestal dzialac.
Oczywiscie to tylko przyklad, bo zasadniczo w kazdej chorobie przewleklej takie cuda sie z lekami dzieja.
A tak na marginesie, jezeli juz o lekach i leczeniu, widzieliscie program o leczeniu narkomanow amfetamina?
R
-
Przyznam, ze nie zetknelam sie ani z sytuacja (tfu tfu, pok co), ze lekarz zleca bevillingi
Nie lekarz tylko duńskie ministerswo zdrowia.
Dlaczego ?
Unia Europejska wprowadza rozporządzenia nakazujące władzom krajów UE wprowadzanie regulacji dotyczących pomocy, opieki nad rodzinom, diagnostyki i leczenia chorób rzadkich.
Dania jest członkiem Eurodis i wprowadziła już ten plan,dlatego o chorobach rzadkich decyduje misnisterswo w porozumieniu bezpośrednio z lekarzami.
A poniżej link dla ciekawości.
http://www.eurordis.org/
Dodam tylko że na ubiegłorocznej konferencji chorób rzadkich Duńczycy przedstawiali jakie mają postępy w realizacji tego planu i dostali oklaski niemalże na stojąco. Są naprawdę wzorem w UE!!! :)
p.s. Polska dostała prikaz wprowadzenia planu do 2013 lub 2014 roku( nie pamiętam dokładnie).Mam nadzieję że już nie będzie wycieczek pacjentów pod sejm i łez rozpaczy przed kamerami bo kończą się leki itd.