poloniainfo.dk
Ogólne => Rodzina ... => Wątek zaczęty przez: kingamagda w 10 Mar 2012, 10:48:39
-
Witam,
Obecnie jestem w sumie prawie w 8 miesiącu ciąży, mniej więcej 15 maja mam termin porodu. 3 kwietnia muszę jechać na 3 dni do Polski ( czyli mniej więcej 1 mies przed terminem ) oczywiście po wyprawkę dla dzidziusia :) ciąża przebiega mi prawidłowo. Jednak zawsze trzeba być ubezpieczonym w takich podróżach. Jestem z mężem ubezpieczona w Danii, mamy żółte karty,ale zastanawiam się jak to jest w nagłej awaryjnej sytuacji np. jakby coś się działo, albo zaczął się nagle poród np w Niemczech lub Polsce. Nie chciałabym takiej sytuacji aby były problemy potem bo trzeba by było zapłacić duże pieniądze za pobyt w szpitalu, pomoc czy nagły poród. Czy w takiej sytuacji żółta karta upoważnia też do ubezpieczenia za granicą ? Jeśli nie to jak się zabezpieczyć w nagłych przypadkach pomocy medycznej w Niemczech lub Polsce ? Słyszałam też coś o niebieskiej karcie ubezpieczenia europejskiego. Ale gdzie można się o nią ubiegać ?
Pozdrawiam
-
niebiesk karte zamawiasz online na stronie swojej komuny
https://login.sikker-adgang.dk/fobslogin/visnemidside.do
musisz miec nem ID
-
ok dziekuję, a mam jeszcze pytanko. Czy ta karta jest bezpłatna ?
-
bezplatna ;D
-
W twoim przypadku nie musisz miec niebieskiej karty.
Niebieska obowiazuje tylko jesli: wyjazd jest dluzszy niz 1 miesiac .
Inne warunki tutaj: https://www.borger.dk/Emner/sundhed-og-sygdom/sygesikring-og-laegevalg/Sider/EU-sygesikringskortet.aspx?KommuneId=561
P.S Ciaza nie jest uwazana za chorobe.
-
Moim zdaniem najlepiej wykupic sobie dodatkowe ubezpieczenie na zdrowie i zycie ja takowe posiadam i place lekko ponad stowke na miesiac a mam ubezpieczenie praktycznie na wszystko oprocz sportow ekstremalnych.
-
Ciaza nie jest choroba, ale nagly porod przed planowanym terminem (przed 38 tygodniem), uznaje sie za sytuacje nagla i podlegajaca bezplatnej pomocy jak wszelkie inne nagle przypadki.
-
Mój dopisek o chorobie/ciazy odnosil sie do jednego z wymogów przy niebieskiej karcie: " fx har en kronisk sygdom og selvom du ved, du kan få behov for behandling ".
Ciaza to nie choroba mimo ze jest sie przygotowanym/wie sie ze moze byc zaistniec potrzeba pomocy lekarskiej.
-
Czyli jak to w końcu jest ? tak się składa że jak pojadę do Polski przez Niemcy to jakby coś się nagle działo z ciążą to będę płacić za pomoc ? a jest jakiś inny sposób niż niebieska karta ?
-
Zamów online niebieską kartę jak aarhusN Ci doradził i będzie najlepiej. Miałem kiedyś problem bez niebieskiej karty, żółtej nie musi nikt znać w Europie, po to wymyślono niebieską, że ma ona taki sam wzór w całej EU i po problemie. Jak coś pokazujesz i wiadomo o co chodzi.
-
Nie, nie bedziesz placic.
-
niebieskiej karty nie zamowi online bo by to zrobic trzeba byc dunczykiem mozna zamowic jedynie w oddziale komuny i tam wydaja bez problemu 3 do 5 dni i przysylaja na adres domowy . bynajmniej tak jest w mojej komunie aalborg bo ja logujac sie przez nemid nie jestem w stanie zamowic online takiej karty tylko osobiscie .
-
Jakieś dziwne rzeczy tym razem piszesz........ Ja zamówiłem przez neta i dostałem....A taki zemnie Duńczyk jak z chińczyka Japończyk :)
-
zapewne masz racje , ja mowie na swoim przykladzie , gdy sie zalogowalem wyskoczyl mi komunikat ze nie moge zamowic online bo nie jestem dunczykiem i nie mialem zadnej opcji mozliwosci klikniecia na co kolwiek by probowac lecz moze kiedys bylo inaczej na dzien dzisiejszy mowie jaki ja mialem przypadek :)
-
Tez juz dawno temu niebieska karte zamawialem przez strone i nie bylo problemu. Z tego co jednak wiem ta opcja jest dostepna tylko dla obywateli UE, wiec moze po prostu jakis blad na stronie lub maja Cie zarejestrowanego jako obywatela spoza UE :D
-
Witam.
Chcialam cie ostrzec przed wyjazdem. Jezeli urodzisz w Polsce to pamietaj ze potem w Danii musisz starac sie o pozwolenie dla dziecka w urzedzie na Borups Alle. Dopabuse potem cpr i inne sprawy. Ostrzegam bo sama przez to przeszlam.
-
A nie lepiej tutaj wszystko kupic? Jezeli chcesz jechac specjalnie po wyprawke dla dziecka, to chyba nie wyniesie Cie to taniej. Podroz do Polski tez kosztuje. Ja wyprawke kupowalam w zeszlym roku w Danii. Ceny rzeczy potrzebnych dla dziecka byly bardzo przyzwoite, szczegolnie , ze jest mnostwo promocji :)
-
Ze nie wspomne o jakosci :)
-
Wlasnie, nie wiem co tam moze byc tanszego w Polsce? Chyba tylko wozki i foteliki samochodowe. Ubrania lepszej marki sa drozsze od tutejszych , chociaz wciaz nie dorownuja jakoscia takiej najprostrzej firmie np. Name It.
Lozeczko mam w dobrym stanie, jakby co. i wiele innych rzeczy... ;)
-
Taaaa... tylko jakie te wozki?
A co do fotelika, jak sie dobrze po necie rozejrzy, albo pilnuje promocji to tez mozna kupc tu taniej.
Poza tym kwestia serwisu. Jak Ci sie cos zepsuje, to nie dosc, ze z usmiechem na twarzy reklamacje przyjma, to jeszcze na czas naprawy sprzet zastepczy dadza.
-
No jak jakie, Jomir?? 3 w1 i koniecznie sliczne :D
Mi sie popsula fajna spacerowka w Zakopanem, niestety zostawilam bo to poczatek urlopu byl. Mialam nadzieje, ze kupie w Pl nowa, ale niestety, bo tylko drogie buble byly w sprzedazy. ::)
-
Trochę późno jak na taki wyjazd samochodem w ciąży, bo jednak wyjazd do Polski to długa droga i podróż może być dla Ciebie uciążliwa. Ja rozumiem, że ktoś może jechać po wyprawkę dla dziecka, bo sami przywieźliśmy z Polski prawie wszystkie rzeczy dla małego. Wiele rzeczy dostaliśmy od rodziny, więc nie musieliśmy kupować. Wózek mamy bardzo fajny, też przywieziony z Polski, choć nie polski, akurat w Danii się podoba, bo tutaj takich w ogóle nie ma :P. W ogóle moim zdaniem w Polsce jest wszystko to co w Danii oraz o wiele więcej :P Rzeczywiście wiele produktów można kupić taniej, choć na ubrankach ta różnica będzie coraz mniejsza, bo od nowego roku wzrósł VAT na ubranka i buty dziecięce. Nie zauważyłam różnicy na jakości ubranek kupowanych w Polsce ani tych które dostaliśmy tutaj w prezencie w Danii. Ostatecznie i tak pewnie wszystkie są produkowane w tej samej chińskiej fabryce. Według mnie bez sensu kupować jest wysokiej jakości drogie ubranka niemowlakom, bo one tak szybko wyrastają z tych rzeczy. Wcześniej trudno było mi to sobie wyobrazić, ale rzeczywiście synek rośnie jak na drożdżach i nie nadąża z noszeniem ubranek. Łóżeczko nam przywiózł ktoś z Polski, bo kupiliśmy na allegro bardzo fajne sporo taniej niż musielibyśmy zapłacić w Danii. Podobnie materacyk kokosowo - gryczany, widziałam kokosowe do kołyski i to dużo droższe niż w PL (inna sprawa, że okazało się, że Dzieć ze swojego łóżeczka na razie nie korzysta ;) ). Ostatnio widzieliśmy w gazetce za 600 DKK termometr dla dzidziusia, który kupiliśmy w Polsce za 100 zł. Wizyta doradcy chustowego z dwugodzinną nauką 80 zł, tutaj nawet nie chcę zgadywać ile. Trochę na tym trochę na tamtym i jak się to wszystko poskłada razem to okazuje się, że można sporo jednak zaoszczędzić kupując te rzeczy w Polsce, a przy okazji wizyta u rodziny - bezcenna... :)
-
Wózek mamy bardzo fajny, też przywieziony z Polski, choć nie polski, akurat w Danii się podoba, bo tutaj takich w ogóle nie ma (http://poloniainfo.dk/smf/Smileys/default/tongue.gif).
Pewnie, ze fajny bo na pewno ladny? W Danii wazna jest jakosc a nie wyglad, chociaz moj wozek jest ladny i do 3 roku dzieci w nich woze, juz drugie z kolei .
W ogóle moim zdaniem w Polsce jest wszystko to co w Danii oraz o wiele więcej (http://poloniainfo.dk/smf/Smileys/default/tongue.gif) Rzeczywiście wiele produktów można kupić taniej, choć na ubrankach ta różnica będzie coraz mniejsza, bo od nowego roku wzrósł VAT na ubranka i buty dziecięce. Nie zauważyłam różnicy na jakości ubranek kupowanych w Polsce ani tych które dostaliśmy tutaj w prezencie w Danii. Ostatecznie i tak pewnie wszystkie są produkowane w tej samej chińskiej fabryce.
W Polsce jest wiecej, bo chinszczyzna zaatakowal :D Jezeli Ty nie widzisz roznicy to wyglada na to, ze nie masz doswiadczenia ;) No chyba, ze mowisz o ubraniach kupionych w H & M , to tak, takie same jak w tutejszym H&M :) Tu wiele ubran i zabawek jest made in Danmark :P
Według mnie bez sensu kupować jest wysokiej jakości drogie ubranka niemowlakom, bo one tak szybko wyrastają z tych rzeczy. Wcześniej trudno było mi to sobie wyobrazić, ale rzeczywiście synek rośnie jak na drożdżach i nie nadąża z noszeniem ubranek.
Jak Ty mozesz zalowac na 100% bawelniane ubrania dla dziecka? Bo przeciez to jest wlasnie ta jakosc najwazniejsza. W polskich sklepach zawsze trzeba patrzec na metki na ubraniach bo pani ekspedientka na pytanie " Czy to jest 100% bawelny ?" odpowiada z dziwnym , niepewnym usmieszkiem "- ze pewnie tak", a juz po dotyku czuc, ze jednak pewnie nie ;D Ale tak samo jest z kaszkami , zupkami z Polski- najczesciej z cukrem i nieekologiczne.
Dobrze, przyznam sie - przy pierwszym dziecku bylam niekumata jeszcze, i kupowalam pierwsze ubranka w PL. ale po krotkim czasie przekonalam sie i nawet mama juz kupuje lepsze ubranka. Ale za bluzeczke 80 zl?! :o Przesada.
Pozdrawiam :)
-
Wszystko zalezy co z czym porownujemy.
Jezeli bedziemy porownywac H&M, Next czy Name it, to faktycznie... "skoro nie widac roznicy, to po co przeplacac".
Natomiast jezeli siegniemy po Molo, Katvig, Czy Danefæ, to juz roznice widac. To tak jak porownywac mercedesa z Volksvagenem. Nie wspomne o markach, ktore oprocz jakosci maja swoj urok i elegancje jak Wheat czy Pompdelux...
Co do innych rzeczy, powiem tak, rzeczy uznanych marek kosztuja tyle samo tu, czy tam. Roznica niewielka. Zobaczmy chocby zabawki Fisher Price czy Play 2 learn. Na jakosci nie da sie zaoszczedzic, a ceny powoli sie wyrownuja.
Osobiscie kupuje w Danii, tak jak juz napisalam z powodu lepszego serwisu gwarancyjnego, ale rowniez z powodu bezpieczenstwa.
W Danii nie musze sie zastanawiac, czy kosmetyki dla niemowlat zawieraja parabeny (bo sa prawnie zabronione), czy zabawki zawieraja ftalaty lub PCV (prawnie zabronione). Polskie ustawodawstwo dziala znacznie wolniej, ze nie wspomne, ze proces wykonawczy jest nieudolny...
Aczkolwiek, o gustach sie nie dyskutuje, a kazdy ma swoje priorytety.
I przyznam, jak Solvej, nie pisze bez doswiadczenia. Sama czesc wyprawki sciagnelam z Polski, jednak juz w trakcie, przekonalam sie, ze nie bylo warto.
-
Jomir, tych firm to ja nawet nie brałam pod uwagę bo absolutnie nie kojarzą mi się z Polska ;)
-
Wózek jest nie tylko ładny, ale przede wszystkim funkcjonalny, dlatego zwraca uwagę, służy już drugiemu dziecku i wygląda na to, że i trzeciemu też posłuży, bo jest dobrej jakości.
Mojemu dziecku nie brak ani ubranek z bawełny ani w ogóle niczego innego mu nie brak, bo ma wszystko co mu do szczęścia potrzeba. Napisałam o drogich ubrankach wysokiej jakości, w których płaci się też i za markę. Teraz i wielcy projektanci tego świata szyją w Chinach. To, że firma jest zlokalizowana w Danii, to niewiele znaczy, przeważnie design i zarządzanie marką jest w Danii a produkcja gdzie indziej. Jak byłam 10 lat temu po raz pierwszy w Danii to już wtedy Ecco nie miało ani jednej fabryki obuwia w Danii, a niby to duńskie buty.
Co do kosmetyków czy jedzenia to ja zawsze czytam skład i nigdy nie kupuję w ciemno ani w Danii ani w Polsce. Mój synek na razie właściwie kosemtyków nie używa - tylko Linomag, czasami szampon do włosów oraz olej wyciskany na zimno z pestek słodkich migdałów. Na razie jeszcze nie do końca wiadomo jak to jest z tymi parabenami, ale też w miarę możliwości w swoich kosmetykach staram się ich unikać. Na etapie zupek ze słoika nie jesteśmy, ale czy to ekologiczne czy nie, to mam nadzieję, że uda się nam jakoś bez nich obyć.
-
Czary Mary, juz wiadomo jak to z tymi parabenami. W listopadzie 2010 ogloszono wyniki wieloletnich badan. Parabeny zaburzaja gospodarke hormonalna organizmu dzieci. Powodujac u dziewczynek przedwczesne dojrzewanie (miesiaczkowanie okolo 10 roku zycia), u chlopcow zaburzenia plodnosci.
Co do sloiczkow, ja traktowalam sloiczki zupelnie rezerwowo. Kupilam sobie Aventa blender i parownik w jednym i mialam super zabawe z wymyslaniem potraw dla Malej. Super taki blenderek! Moj maz, ktory ze wzgledu na cene poczatkowo byl przeciwny maszynce, sam ja pozniej chwalil wielokrotnie. hehe... jaby co, to mam wlasnie do sprzedania, bo moje dziecie juz "normalne" jedzenie je.
-
a ja korzystalam i nadal mi sie zdarza ze słoiczków.nie uwazam,aby to byla zbrodnia :) bardzo nam ulatwily zycie :)
-
Ja nie napisalam, ze to zbrodnia, a tylko, ze niezle sie bawilam gotujac w mojej maszynce.
Dwoje dzieci wychowalam na sloiczkach, a trzecie prawie bez :)
A w Twoim przypadku, toz sloiczki, to prawie jak uratowanie zycia :)
-
Ja też sama przyrządzam jedzonko dla synka. Ale przyznam się, że słoiczki też kupuję. Są bardzo przydatne jak wychodzę gdzieś z małym :)
-
Czary Mary, juz wiadomo jak to z tymi parabenami. W listopadzie 2010 ogloszono wyniki wieloletnich badan. Parabeny zaburzaja gospodarke hormonalna organizmu dzieci. Powodujac u dziewczynek przedwczesne dojrzewanie (miesiaczkowanie okolo 10 roku zycia), u chlopcow zaburzenia plodnosci.
Otóż właśnie, że nie wiadomo jeszcze jak to do końca jest z tymi parabenami. EU stwierdziła, że metyl- i etylparaben nie są szkodliwe, jeżeli są stosowane w określonej przepisami ilości. Pozostałe 4 parabeny zostały wytypowane jako podejrzane o zaburzanie gospodarki hormonalnej. Były to jednak badania wykonane na niewielkiej próbie, w związku z tym parabeny skabusewano do dalszych badań, aby potwierdzić to przypuszczenie. Dania na razie zabroniła tych 4 parabenów w produktach dla dzieci do 3 lat, ale jeżeli badania UE nie potwierdzą ich szkodliwości, to Dania będzie musiała ten zakaz znieść. W produktach dla dorosłych parabeny są stosowane i stosuje je większość z popularnych marek. Zgadzam się, że jeżeli można uniknąć tych konserwantów, to na wszelki wypadek lepiej ich nie stosować, jednakże nie można się też dać kompletnie zwariować. Spacer po centrum miasta też szkodzi, bo pełno w mieście spalin.
-
Na spaliny w miescie nie mamy wplywu, albo minimalny.
Na kremy mamy. Zwlaszcza, ze na dunskim rynku nie ma problemu z kupnem.
Inna sprawa to jeszcze substancje zapachowe. I o dziwo, substancje zapachowe sa mniej szkodliwe, a unikamy ich dla niemowlat, a parebeny ryzykujemy?
Ostatnim razem jak bylam w Polsce, kupilam pieluchy Pampersa, praktycznie identyczne jak w Danii, jedynie naperfumowane. I znow, niby jak dziecko nie jest z grupy ryzyka, to mu wszystko jedno z tymi perfumami. Kiedys bym nawet wybrala te perfumowane, bo ladnie pachna...
Tyle, ze od prawie 2 lat nie uzywam zapachow, i dopabuse czuje jak to wszystko czego uzywamy pachnie, a juz zwlaszcza plyny do prania. Masakra.
-
Dorosłym nie odważyłabym się dać żywności z parabenami ,nic co ma jakiekolwiek konserwanty ,
co zaczyna się od litery E ...a tu chodzi o malutkie dzieci ...ojejka jak to się czyta...ważniejsza wygoda mamusi... :o
Potem dorosła Kasia zastanawiać się będzie skąd ma guzy na piersi? ...echhh kochane mamy :'(
-
parabenow do zywnosci sie nie dodaje :)
-
parabenow do zywnosci sie nie dodaje :)
Kliknęłam na pierwszy z brzegu link
http://www.ekorodzice.pl/uwaga-na-parabeny-w-kosmetykach-i-zywnosci,27,31,850.html
-
Kliknęłam na pierwszy z brzegu link
http://www.ekorodzice.pl/uwaga-na-parabeny-w-kosmetykach-i-zywnosci,27,31,850.html
nie w Danii
-
Mala, dzieki za ten link!
Kurcze nie wiedzialam o powiazaniach tradziku z parabenami. Walcze z tradzikiem u Mlodego, a tu prosze. Jego kosmetykow nie sprawdzalam. Choc nie spodziewam sie, ze Neutralu cos bedzie, ale trzeba uwazac.
Dzieki!
-
Nie, w Danii to w ogóle nie ma konserwantów w żywności 8)
Nie jestem zwolennikiem konserwantów, ale przestrzegam też przed wylewaniem dziecka z kąpielą - najlepiej szukać złotego środka. Po co się stosuje konserwanty? Ano po to, żeby konserwowały, czyli chroniły przed rozwojem mikroorganizmów. Czym staje się z biegiem czasu niezakonserwowana żywność czy krem? Ano bombą biologiczną. Lepiej zjeść czy posmarować się czymś z bezpiecznym konserwantem niż poczęstować się w ten sposób pałeczką coli, okrężnicy, grzybkiem candida i zaserwować sobie infekcję bakteryjną lub grzybiczą, z którą walka jest długotrwała i uciążliwa. Jeżeli nie korzysta się z jednego konserwantu to się stosuje inny, albo całą ich kombinację, jeżeli nie można korzystać z jednego skuteczniejszego. Ja też kiedyś miałam fazę na robienie swoich kosmetyków, ale mi się szybko odechciało m.in. przydatność do użycia jest bardzo krótka, właśnie z powodu braku konserwantów.
Czy niszowe ekologiczne firmy nie korzystają z parabenów, bo dbają o nasze zdrowie? Możliwe, ale w tej sprawie jest też i drugie dno związane oczywiście z pieniędzmi. Znam to od podszewki z pracy, u nas od kilku lat dwie osoby pracują nad dostosowaniem produktów do wymogów UE. UE wydało kilka aktów prawnych związanych z substancjami chemicznymi, REACH, VOC, BPD w trosce o nasze zdrowie i środowisko. Kraje członkowskie i wszyscy producenci stosujący substancje muszą się do tego dostosować. Uwierz mi, że nie każdą firmę na to stać, dlatego wielkie marki mają kasę na badania i procedury unijne a małe nie. Mówimy tutaj o kwotach rzędu kilkaset tysięcy euro i powyżej. Dlatego np. parabeny w dalszym ciągu są stosowane przez duże koncerny, bo je na te badania po prostu stać. Ten natomiast kogo nie stać to wypada ze swoim produktem z rynku, albo musi zmienić skład produktu. Póki nie udowodniono szkodliwości parabenów, to nikt z dużych firm nie będzie opracowywał receptur nowych produktów, bo to są ogromne koszty i ogrom pracy. U nas w firmie od kilku lat dwie osoby zajmują się właśnie tylko dostosowaniem produktów do wymogów UE, a bałagan w UE jest straszny, bo niektóre z aktów nie obowiązują bezpośrednio a pośrednio i każdy kraj sobie rzepkę skrobie - np. nie ma wspólnych terminów, a każdy kraj ustala je sobie indywidualnie, a dokumenty przesyłane np. z Danii do polskich urzędników muszą iść po polsku, do niemieckich po niemiecku itd. Stoją za tym rzesze urzędasów i biednych pracowników w firmach produkcyjnych, którzy muszą sobie z tą machiną biurokratyczną poradzić. Niby to ma służyć ochronie środowiska, ale coś co do tej pory miało 4 strony i mogło być wysłane do klienta jednorazowo mailem, teraz rośnie do rozmiaru 20 stron i będzie musiało być każdorazowo wysyłane na papierze z dostawą, nie wiem ile drzew na to pójdzie. A cóż mniejsze firmy, których na to nie stać, albo zbankrutują, albo wycofają swoje produkty, albo muszą wymyślić coś innego, skutkiem będzie mniejsza konkurencja, jak już całość tych praw będzie obowiązywać. I tak to jest też i z tymi parabenami.
Oczywiście można mieszkać na wsi, mieć swój ogródek i swoje zwierzątka i wytwarzać żywność bez konserwantów na swoje potrzeby, ale chyba większość z nas jest skazana na kupowanie tego co wytworzyli dla nas inni. Pozostaje wybierać owe produkty mądrze.
Ale to już chyba koniec na ten temat, bo to miała być dyskusja o podróży w ciąży. Uff to był chyba mój najdłuższy post w karierze na poloniainfo :)
-
Piekna i fachowa wypowiedz, z ktora sie w wiekszosci zgadzam.
Powim tak: arabenow w Danii nie ma chocby w produktach SCA, Procter & Gamble, Matas... Cokolwiek by nie powiedziec o tych firmach, nie sa to firmy male.
Z pewnymi faktami moglabym tez dysktuowac, ale juz nie publicznie, z pewnych wzgledow. Powiem tylko tyle, ze znam polskie firmy, ktore po prostu sobie to lekcewaza. Maja pieniadze, maja moce, ale ....
-
Ostatnim razem jak bylam w Polsce, kupilam pieluchy Pampersa, praktycznie identyczne jak w Danii, jedynie naperfumowane.
moje dziecko właśnie od tych dostało alergii >:( kto to wymyślił nasączane jakimś świństwem pieluchy
Tyle, ze od prawie 2 lat nie uzywam zapachow, i dopabuse czuje jak to wszystko czego uzywamy pachnie, a juz zwlaszcza plyny do prania. Masakra.
mam to samo, zwłaszcza po powrocie z Polski