poloniainfo.dk
Ogólne => Praca w Danii => Wątek zaczęty przez: Nuka w 29 Cze 2014, 16:04:18
-
Witam. Kilka dni temu wraz z moim partnerem wręczyliśmy naszemu pracodawcy rozwiązanie kontraktu. Pracujemy w Danii od 9 miesięcy, u tego samego farmera.
Niestety, mamy już wiele nadgodzin, za które nigdy nam nie zapłacił, bo 'nie pamięta', że pracowaliśmy dłużej i robiliśmy dodatkowe zmiany. Skutecznie utrudniał nam też chodzenie do szkoły na język duński.
Jako powód naszego zwolnienia się z pracy podaliśmy brak możliwości nauki języka duńskiego.
Nasz okres wypowiedzenia to 1 miesiąc, czyli pracować powinniśmy jeszcze do 22 lipca 2014.
Ale niestety - od kiedy wziął od nas rozwiązanie umowy (kopie dla nas podpisał)... mści się na nas. Np. ostatnio zatrzymał nas w pracy na ponad godzinę, żebyśmy wykonali czynność trwającą dosłownie dwie minuty. A pracowaliśmy od 2:30 do 9:00. Na 13 musieliśmy być z powrotem w pracy (do 19).
Mało tego! Zatrzymał nasze pozwolenia na pobyt. Teraz twierdzi, że 'nie może znaleźć'.
Nasz plan jest taki: pojechać do urzędu i załatwić sobie kopie pozwolenia. Wynająć mieszkanie. Ewakuować się od niego kiedy tylko się da - po wypłacie i przed końcem okresu wypowiedzenia.
Moje pytanie: czy ktoś się orientuje czy coś nam grozi za takie porzucenie pracy przed końcem okresu wypowiedzenia?
-
Pewnie to, ze nie otrzymacie wyplaty za ten miesiac. Innych konsekwencji nie ma.
No, i ewentualnie negatywna opinia. Jezeli wpiszecie w CV, ze u niego pracowaliscie, a ktos bedzie chcial sprawdzic jak Wam szlo i do niego zadzwoni... to moze byc kicha
-
Cytat......Mało tego! Zatrzymał nasze pozwolenia na pobyt. Teraz twierdzi, że 'nie może znaleźć'.
Nasz plan jest taki: pojechać do urzędu i załatwić sobie kopie pozwolenia. Wynająć mieszkanie. Ewakuować się od niego kiedy tylko się da - po wypłacie i przed końcem okresu wypowiedzenia.....
Komentarz: pozwolen na pobyt w Danii nie ma. Jest tylko dowod zarejestrowania swojego pobytu w Danii, a wiec problem niewielki.
Nie chcialbym wtracac sie w sprawy prywatne i nie wiem czy macie srodki wlasne na utrzymanie sie w Danii. Jezeli nie, to konsekwencja rowniez bedzie to, ze nawet jezeli macie A-kasse, to nie otrzymacie z niej zapomogi, jezeli nie przepracowaliscie okreslonego okresu czasu, a na pomoc socjalna kontanhjælp nie mozecie liczyc zwalniajac sie samemu z pracy. To tylko uzupelnienie do konsekwencji o ktore pytaliscie.
-
Gdybym byla na waszym miejscu skontaktowalabym sie natychmiast ze zwiazkami zawodowymi i policja. Pracodawca nie ma prawa zatrzymywac waszych dokumentow, ani wykorzystywac was w jakikolwiek sposob.W pewnych sytuacjach pracownik ma prawo zlozyc wymowienie, jesli pracodawca lamie podstawowe przepisy prawa pracy. Mysle, ze zwiazki zawodowe moglyby wam bardzo pomoc. Dania jest panstwem praworzadnym . Pozdrowienia
-
Zwiazki moga pomoc jak sie jest ich czlonkiem. Wymowinie mozna zlozy, zawsze ! , ale zawsze o obowiązuje określony umowa okres wypowiedzenia.
-
Na szczęście członkiem związków można zawsze zostać. Poważnie rozważamy ten temat. Może gdybyśmy w tej sytuacji skorzystali z ich pomocy, to w przyszłości nasz farmer sto razy by się zastanowił, zanim by kogoś zaczął źle traktować. A i dla nas przynależność do związków niesie ze sobą wiele korzyści.
Wiem, że zawsze możemy rozwiązać kontrakt. Nasz pracodawca też o tym wie, on tylko nam pokazuje, jak bardzo mu się to nie podoba. Powiedzieć nic nie może, więc stara się nam utrudnić życie.
Zasiłków żadnych nie chcemy - chcemy się stąd jak najszybciej ewakuować i znaleźć pracę u normalnego pracodawcy. Żeby poza pracą było też życie prywatne i możliwość pójścia do szkoły.
A nasz farmer będzie dalej szukał ludzi, którzy będą pracować na okrągło nie pytając o nic...
-
moj maz mowi ze na waszym miejscu poszedl by na chorobowe .
-
To dobry pomysl, ale pracodawca ma prawo zazadac zaswiadczenia lekarskiego p o 3 dniach niebecnosci w pracy.
-
Nuka: nie macie zadnego argumentu (dowodu), ze pracodaw a zle Was traktowal. To o czym piszesz:
Np. ostatnio zatrzymał nas w pracy na ponad godzinę, żebyśmy wykonali czynność trwającą dosłownie dwie minuty. A pracowaliśmy od 2:30 do 9:00. Na 13 musieliśmy być z powrotem w pracy (do 19).
- nie jest dowoden tylko påstand mod påstand (nie wiem jak to po polsku) i jezeli to tylko jest jedynym przykladem, to tez slavbo stoicie , rowniez wobec zwiazkow zawodowych. A to, ze chielibyscie np. uczesczacv na nauke dunskiego, to nie jest sprawa pracodawcy tylk oWasza prywatna. Pracodawca nie ma obowiazku ustalania czasu Waszego zatrudnienia pod katem Wasztj checi nauku jezyka.
Nie oznacza to ze bronie pracodawcw, ale sytuacja wyglada mi na taka, ze poprostu nie mieliscie wiecej ochoty pracowac w tym miejscu i postanowiliscie zlozyc wypowiedzenie, a teraz dopabuse zastanawiacie sie jakie moga byc tego konsekwencje.
-
A propozycja w jednej z wypowiedzi zwrocenia sie do policji !!!!! - chyba zart a co najmniej niepowazne.
-
Jeszcze przed ukonczeniem pracy szybko rejstrujcie sie w zwiazkach zawodowych bo byc moze pomoga wam z odzyskaniem pieniedzy za nadgodziny i zrobcie kopie pozwolenia na prace.
-
Zwiazki zawodowe wymagaja zazwyczaj dwumiesiecznego okresu czlonkowstwa, zamim udziela pomocy.
Napisaliscie, ze chcecie tylko uwolnic sie od pracodawcy, wiec jestescie na dobrej drodze, czas zaczac szukac nowej pracy.
-
Kopie naszych dokumentów dostaliśmy dzisiaj w statsforvaltningen :)
Nuka: nie macie zadnego argumentu (dowodu), ze pracodaw a zle Was traktowal. To o czym piszesz:
Np. ostatnio zatrzymał nas w pracy na ponad godzinę, żebyśmy wykonali czynność trwającą dosłownie dwie minuty. A pracowaliśmy od 2:30 do 9:00. Na 13 musieliśmy być z powrotem w pracy (do 19).
- nie jest dowoden tylko påstand mod påstand (nie wiem jak to po polsku) i jezeli to tylko jest jedynym przykladem, to tez slavbo stoicie , rowniez wobec zwiazkow zawodowych. A to, ze chielibyscie np. uczesczacv na nauke dunskiego, to nie jest sprawa pracodawcy tylk oWasza prywatna. Pracodawca nie ma obowiazku ustalania czasu Waszego zatrudnienia pod katem Wasztj checi nauku jezyka.
Nie oznacza to ze bronie pracodawcw, ale sytuacja wyglada mi na taka, ze poprostu nie mieliscie wiecej ochoty pracowac w tym miejscu i postanowiliscie zlozyc wypowiedzenie, a teraz dopabuse zastanawiacie sie jakie moga byc tego konsekwencje.
Ale my bardzo byśmy chcieli tutaj dalej pracować. W planach mieliśmy jakieś 3 - 5 lat. Lubimy to miejsce, te krowy - niektóre są bardzo charakterystyczne, one nas znają, my znamy je. Człowiek się jednak trochę przywiązuje do zwierzaków. Mieszkanie mamy fajne. Ogólnie wielka szkoda, że tak się stało...
Jak poznaliśmy naszego szefa, to też go bardzo polubiliśmy. Ale zaczął kombinować... Kiedy zaczynaliśmy, to wszystko było ok - 4 osoby do pracy, dobry grafik. Po miesiącu zorientował się, że całkiem nieźle nam idzie. Zwolnił jedną osobę (nam powiedzieli, że sama się zwolniła), zostaliśmy we trójkę. Zrobili grafik na 3 osoby, powiedzieli, że to tylko na moment, do czasu, aż znajdą czwartą... 'Szukają' jej od października. Co tydzień obiecują, że ktoś na pewno zostanie zatrudniony 'next week'. A my we trójkę mamy: 300 krów mlecznych + cielaki (około 150). Zmiany: 2:30 - 9:00, 13-19. Chodzimy do pracy zazwyczaj w dwie osoby, ale często też ktoś sam doi. A teraz powiedzmy, że jestem sama w pracy. Jest godzina 3 rano, któraś krowa się czegoś przestraszy i kopnie mnie w głowę (a krowy potrafią kopać z taką siłą i szybkością, że ciężko sobie to wyobrazić, jak ktoś nie widział). To o której godzinie mnie ktoś znajdzie? Czy w Danii to jest normalne, że jeden człowiek doi nocą 300 krów?
Godzin pracy to już nam chyba z 55 wychodzi tygodniowo, ale przecież nie powiem o 18 że tych krów już nie wydoję, bo ja mam o 2:30 być tu z powrotem... Krowy tego na pewno nie zrozumieją.
Język duński? Pracodawca sam nas zachęcał na początku, żebyśmy się zapisali do szkoły. Potem się chyba zorientował, że bardziej mu się opłaca, jak nie chodzimy do szkoły.
Rozmawiałam z nim wielokrotnie, że tak się nie da. My tu przyjechaliśmy żyć, a nie zarobić trochę pieniędzy i wracać do Polski. Tak się żyć po prostu nie da.
W końcu postanowiliśmy złożyć wypowiedzenie. No to się zrobił złośliwy...
A propozycja w jednej z wypowiedzi zwrocenia sie do policji !!!!! - chyba zart a co najmniej niepowazne.
Ciekawe, bo pani w statsforvaltningen, Dunka, była wręcz oburzona tym, że pracodawca zabrał nasze dokumenty. 'Jak to ZABRAŁ? On nie ma prawa, to jest wasze'. Powiedziała, że taką sprawę można zgłosić na policję, chociaż to my powinniśmy od początku pilnować, żeby te dokumenty były u nas.
Jedno mnie martwi: pani (w statsforvaltningen) powiedziała, że nasze prawo do pobytu wygaśnie razem z tym, jak przestaniemy pracować. I to nieważne, że nie chcemy żadnych zasiłków i że mamy środki na utrzymanie.
-
Macie pol roku na poszukiwanie nowej pracy, wazne, zebyscie mieli srodki na utrzymanie.
A moze pogadajcie jeszcze raz z szefem, wyjasnijcie wszystko, moze jakos sie ulozy.
-
http://www.poloniainfo.dk/forum/index.php/topic,1069436.0.html
Moje wysilki nie moga sie zmarnowac :)
-
No taka sytuacja nie jest do pozazdroszczenia. Niestety, ale często Polacy nadal są traktowani jako tania siła robocza i nic więcej za granicą. Zawsze można się odezwać do związków zawodowych w razie większych problemów. Każdy pracodawca trzęsie portkami przed związkami zawodowymi, bo oni mogą namieszać..