poloniainfo.dk
Ogólne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Majkelek w 13 Sie 2008, 20:03:36
-
Jak było w danii 5, 10, 20 lat temu ? Czy coś się tu pozmieniało ? Czy ktoś w ogóle kto tu zagląda, pamięta te czasy ?
-
Dziś usłyszałam od Turczyna w warzywniaku "zapraszam serdecznie" i to,że do Danii w przeciągu ostatnich 2 lat przybyło pełno Polaków ::)
-
Dziś usłyszałam od Turczyna w warzywniaku "zapraszam serdecznie" i to,że do Danii w przeciągu ostatnich 2 lat przybyło pełno Polaków ::)
hehehe, wg lili ci co przyjechali w ciagu ostatnich dwóch lat powinni opuścic danie bo jej przeszkadzają ;D
-
Mieszkam tu już dosyć długo i moim zdaniem zmieniło się bardzo dużo. Gdy tu przyjechałam dość powszechny był widok Duńczyków w drewniakach. Europejski styl ubierania wkroczył na salony w latach 90-tych.
Coś co teraz jest zachowaniem proekologicznym, czyli przemieszczanie siena rowerze, jeszcze w latach 50-60 , wynikało z biedy. Opowiadał mi znajmy Duńczyk, jak jego matka w latach 60-tych jeździłana jakieś kursy zawodowe zza Køge do Kopenhagi.Niezła przejażdżka...Nie robiła tego dla zdrowia, tylko nie było pieniędzy na transport. I nie był to jednostkowy przypadek.
Asortyment towarów spożywczych zwiększył się nieznacznie, nie było sklepu z towarami z Polski. Smutno. Polonia składała się z ludzi , którzy osiedlili się tu po wojnie, emigracji 68 i azylantów z lat 80-tych oraz tych , którzy przyjechali tu na zasadzie pomocy humanitarnej. Polacy trzymali się w małych grupach, ale imprezy bywały cudne. Nie mówię o pijaństwie, ale o świetnych wielonarodowych imprezach, na których bawili się Polacy, Duńczycy, ludziska z Argentyny, Chin i wielu innych krajów. Na pewnej imprezie ludzie z powodu braku miejsca tańczyli na chodniku. Śwetni ludzie i wspaniałe rozmowy.
Ci, którzy przeszli obozy dla uchodźców, starali się jakoś ułożyć sobie życie, część z nich nie mogła jeździć do Polski.
Życie wyglądało trochę inaczej...
Teraz Polonia jest bardzo mobilna, może korzystać z wielu sposobów komunikacji. I jak uważają szczególnie gorzej wykształceni Duńczycy, staje zagrożeniem na rynku pracy. Ci lepiej wykształceni, nie obawiają się utraty pracy.
Uważam, że to taki leciutki prztyczek w nos dla Duńczyków. To, że Polacy potrafia pracować wydajnie, długo i są bardzo kreatywni. Awaria? Trzeba ją opanować i zastanowić się, co się stało...Trzeba będzie poracować dłużej? Trudno.
Nie mozna generalizować, że wszcy tacy są,ale Duńczycy też są bardzo różni.
-
Vera, a SKĄd Ty możesz O TYM WIEDZIEĆ, co JA myślę ?!!! ??? ??? ???
Majklelek pytał,co się zmieniło, to odpowiedziałam to, co usłyszałam od pana w warzywniaku.
Dlaczego w tak idiotyczny sposób interpretujesz moje słowa ???!!! Żałosne i przykre...
[Posted on: 20 Sierpień 2008, 20:06:34]
Naprawdę nie życzę sobie takich debilnych kometarzy, bo normalnie się zagotowałam... I nie wkładaj, gościu, w moje usta słów, których NIGDY nie powiedziałam, JASNE...?!
-
Vera, a SKĄd Ty możesz O TYM WIEDZIEĆ, co JA myślę ?!!! ??? ??? ???
.................
bo tak to napisałaś, więc przestań się unosić i focha walić jak dziecko w piaskownicy. Zamiast się do gadać wydzierasz twarzoczaszke bo to bo tamto a potem wielkie ALE.
wielkie mi obraza majestatu.....
-
Nie Vero, Lila niczego takiego nie napisala.
To Turczyn zauwazyl, ze przyjechalo wielu Polakow.
Coz, znaczna czesc populacji wciaz ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
-
Nie Vero, Lila niczego takiego nie napisala.
To Turczyn zauwazyl, ze przyjechalo wielu Polakow.
Coz, znaczna czesc populacji wciaz ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
Mirra to sama dobrze yo przeczytaj. Widzę ze znaków interpunkcyjnych wogóle na oczy nie widziałaś. Smarujesz posta nawet pewnie w niego sie nie zagłębiając. Po drugie pewnie jestes kabusewniczką tej znacznej części populacji albo gatunku heheeh aleś poszła z postem ze HOHO
-
Moja powyzsza wypowiedz jest w pelni zgodna z regulami interpunkcyjnymi obowiazujacymi w jezyku polskim, czego nie mozna powiedziec o Twojej.
Co do reszty, szkoda mego wysilku na dyskusje z Toba.
Ps. Nie mozna byc kabusewnikiem populacji lub gatunku.
-
....
Ps. Nie mozna byc kabusewnikiem populacji lub gatunku.
osłabiasz mnie
co do kabusewnika to może i nie można zostać ale ty swoją upartością do tego zmierzasz.
-
Kabusewnik - osoba zarządzająca jakimś działem, zespołem ludzi.
Zespol - grupa ludzi wspólnie pracujących lub robiących coś w jakiejś dziedzinie.
Populacja - ogół ludzi żyjących na tym samym obszarze i w tym samym czasie.
Gatunek - 1. rodzaj, typ, odmiana czegoś
2. podstawowa jednostka w systematyce organizmów
-
czytaj miedzy wierszami, bo o forum też chodziło a tutaj bardziej kabusewnik pasuje. Dobrze ze sobie utrwalasz te definicje.
-
Dzięki, Mirra :D
Na niektórych szkoda strzępić języka.. albo zużywać klawiatury.. ;)
-
...I w ten sposób dowiedzieliśmy się jak jest teraz. Proponuję powrót do wątku głównego: Jak było kiedyś?
...Z takim samym ogniem jak w/w. he....he
-
No właśnie :D Ja ten wątek założyłem już jakiś tydzień temu i nie budził takich sensacji co teraz :D
Ostatnio czytałem że w połowie lat 90 w Danii panowało wysokie bezrobocie ok. 12 %. Ten kraj musiał się znacząco zmienić w ciągu ostatniej dekady czy jednak jestem w błędzie ?
-
Mi sie wydaje, ze nie byly to lata 90.
Tylko znacznie wczesniej.
Wiem od meza, ze faktycznie byly trudne czasy, o ile dobrze kojarze to na poczatku lat 80, tudziez w koncowce lat 70.
Rodzice mojego meza, hodowali wowczas rozne zwierzeta. Byli bardzo dobrze sytuowani, az nadszedl krach i nagle stali sie bardzo biedni (spadly ceny miesa i wyrobow roliniczych).
Aczkolwiek bylo to chwilowe (znaczy sie jakies 2-3 lata), pozniej wszystko wrocilo do normy.
Jak sie dowiem szczegolow, to dopisze. Poki co, maz w delegacji.
-
Ta bieda oczywiście wyglądała nieco inaczej niż w Polsce. Bieda różnie się kojarzy. Ale fakt, do połowy lat 80-tych trwała recesja. Spadek dochodów w rolnictwie związany był z przeorientowaniem gospodarki i tworzeniem sektorowej polityki zatrudnienia. Wiązało się to oczywiście z kryzysami paliwowymi i niedoborem w bilansie płatniczym, chodziło szczególnie o niedobory obcych walut. Polityka społeczna miała zmniejszyć odczucie zubożenia społeczeństwa, ale na wiele się to nie zdało.
Przecież w latach 70-tych wprowadzono szereg ustaw zabezpieczenia społecznego, które były kosztowne dla skarbu państwa. Dopabuse dotacje z Unii i powolna ekspansja na europejskie rynki, spowodowała wzrost gospodarczy. Który powodował równiez wolny wzrost zamożności społeczeństwa.
Przyjechałam do kraju ludzi w drewniakach, teraz to Europejczycy, choć posiadający specyficzną mentalność.
Pamiętam jak na początku lat 90-tych zapowiedziano podwyżkę ceny mleka o 1 koronę. Coż to był za szum, szczególnie wśród emerytów. Porozmawiajcie ze starszymi ludźmi, dla nich powojenny głód jest wciąż żywy.
-
Przyjechalem w latach 80 i nie widzialem zadnej biedy. Tracac prace otrzymywalo sie zapomoge dla bezrobotnych przez 7 lat (dzisiaj 4 lata). Jezeli potem nie mialo sie zrodla dochodu to dostawalo sie zapomoge z gminy, tak samo jak dzisiaj. Dania przyjmowala tez wtedy duzo wiecej uchodzcow utrzymujac ich przez poltora roku by mogli nauczyc sie jezyka. Potem uchodzcy mieli takie same prawa i obowiazki jak Dunczycy - w rezultacie wielu wolalo zapomoge niz prace.
Co do drewniakow to faktycznie byly wtedy modne, tak samo jak byly modne dziwne fryzury - co nie znaczy ze Dunczycy nie byli Europejczykami ::). Parodie tamtych czasow mozna zobaczyc w slynnej reklamie Sonofonu z 2001 roku "Polle fra Snave (http://programmer.tv2.dk/reklamer/reklamerne/article.php/id-8619357.html)".
PS. Dzisiaj tez mamy recesje.
-
Eeee.... co wy z tymi drewniakami.... okolo roku 1985 roku i w Polsce drewniaki byly szalem mody.... A juz takie biale, w dziurki!!!! Ech!!! Marzenie ;D
-
HAHAH zapamietalem te slynne drewniaki u lekarzy, zawsze gdy zblizal sie lekarz do gabinetu najpierw bylo slychac drewniaki potem widac jego....
ale fakt, bylo to oznaka jakiejs moze malej formy bogactwa... ;) ;)
-
III tam, bogactwa.... kazda malolata, okolo 1983-1985 smigala w takich.
Ale fakt, mozna bylo miec takie suuuuper, z zagramanicy i takie podroby od polskiego rzemieslnika.
Posiadanie takich zzagramanicy, to bylo cos.
Ja niestety nie mialam zadnych :( mama nie zgodzila sie na uzywanie niezdrowego obuwia :)
MOze dlatego, wspomninam drewniaczki, jako szczyt marzen ;D
-
Drewniaki są niezdrowe ?
-
jak byl ktos w holandii tam do dzis chodza w drewniakach
-
Drewniaki były dla mnie pewna przenośnią. I uprzedzę ewentualne złośliwości, nie uważam Duńczyków za drewniaków ani głupków. Któż by się spodziewał, że obuwie moze wzbudzić tyle emocji...
Dla mnie wiążą się ze stylem życia. Teraz widzę więcej różnorodności i ciekawości świata.
Zamożność społeczeństwa, a zamożność państwa to dla mnie zupełnie inne sprawy. Lata 80-te to czas , gdy po latach stagflacji gospodarka ruszyła do przodu, dajac ludziom pracę i godziwy zarobek. Recesja występuje z różnym natężeniem i w rózny sposób przekłada się na codzienne życie.
Fakt, w latach 80-tych przez długi czas dotowano obcokrajowców, ale już w połowie lat 90-tych zaczęto powolutku zabierać różne przywileje.
Welfare state sie dusi we własnym rozdawnictwie społecznym.
A do butów drewniaków nie mam nic. Sama ubierałam się w najdziwniejsze rzeczy. Mój ojciec stwierdził, że jak założę męskie kalesony, to nie bedzie specjalnie zdziwiony ;D.
-
:) hehe...
Ja do dzis pamietam jak paradowalam cudnie wystrojona, rozowe buciki, zolte spodnie, rozowy pasek i blekitna bluzka :)
Ostatni krzyk mody :) a spodnie oczywiscie pumpy, jeszcze specjalnie wywatowane w okolicy podudzia :) Istne polaczenie kanarka z papuga :)
A konczac kwestie drewaniaczkow. Majkelku, sa nie zdrowe - po pierwsze drewniana podeszwa nie zgina sie, wiec miesnie nogi nie pracuja prawidlowo. Po drugie twarda podeszwa nieamortyzuje, wskutek czego wszelkie drgania przenoszone sa bezposrednio na kregoslup.
Hehe... ale wiem to teraz. Wtedy bylo to zdanie mojej mamy, ktorego absolutnie nie podzielalam.... aczkolwiek drewniaczkow i tak nie mialam >:(