poloniainfo.dk
		Ogólne => Rodzina ... => Wątek zaczęty przez: pjosiaczek w 10 Paź 2014, 21:09:51
		
			
			- 
				Witam,
 
 Chciałabym zapytać czy są w okolicy mamy, które będąc na macierzyńskim lub mające trochę wolnego czasu, miałyby ochotę na wspólny spacer od czasu do czasu? Nie znam tu żadnej polki, a chodzenie codziennie tymi samymi scieżkami jest okropnie nudne  ;) Więc mogłybyśmy ponudzić się razem ;)
 
 Mam nadzieję, że któraś z Was się skusi :)
 Jeśli tak, to proszę o kontakt
 
 pjosiaczek@tlen.pl
 
 Ps. Do Pana moderatora. Wiem, że powinnam post ten zamieścić w dziale "poznajmy się",ale mam wrażenie, że bardzo rzadko ktoś tam zagląda. Więc proszę zostawić mój post na kilka dni i dopabuse go usunąć :) z góry dziękuję ;)
- 
				[Ps. Do Pana moderatora. Wiem, że powinnam post ten zamieścić w dziale "poznajmy się",ale mam wrażenie, że bardzo rzadko ktoś tam zagląda. Więc proszę zostawić mój post na kilka dni i dopabuse go usunąć :) z góry dziękuję ;)
 [/quote]
 
 Nie jestem moderatorem ale mogę powiedzieć coś o dziale Poznajmy się - dzieje się tam, dzieje. Mam kilka dobrych znajomości z tego działu, można nawet powiedzieć przyjaźni - także można :) i proponuję tam jednak coś napisać. Pozdrawiam
- 
				przeciez moze i tu szukac  ;D
 Tak ładnie poprosila moderatora
- 
				No niestety, widocznie nie miejsce na forum,  a miejsce zamieszkania determinuje listę chętnych- czyli Zero ;)
 Niestety wprowadzając się na "koniec świata" mogłam to przewidzieć.
 Ale nie ma co się poddawać ;)
 Jeśli jednak któraś z was tu trafi, nawet rok po opublikowaniu tego postu, to proszę o kontakt. Mój syn ma pół roku, więc jeszcze dużo okazji do spacerów przede mną :)
 
 Pozdrawiam :)
 
- 
				Jak dla mnie to Køge to pepek Zelandii, a nie koniec swiata. Bardziej strategicznego miejsca zamieszkania nie mozna miec :) 
 Mysle, ze warunek "swiezo upieczeniowosci" zmienia co nieco :)
- 
				no ja też tu mieszkam i nie narzekam na lokalizację -przeniosłam się z KBH i dużo mi tu lepiej :) tylko potrzeby rzeczywiście inne-nie jestem świeżo upieczoną Mamą, także codziennie spacerki etc odpadają, i te Mamy co ja znam stąd to przyjeżdżają często do mnie "na wieś" do Køge.
 Także może jest po prostu mało takich babeczek w tej okolicy co to dopabuse urodziły :)
- 
				napisalam ci maila pjosiaczek :)
 
 
- 
				Jomir- Pępek Zelandii może i tak, ale chyba nie w zawieraniu znajomości, ani utrzymywaniu starych, bo mieszkajac w okolicach Kopenhagi, jakoś latwiej bylo się spotkać. Co do "świeżo upieczonych" mam... może faktycznie niefortunne określenie :) ale myślę, że z tych ponad 300osob zagladajacych tu osob były też osoby ze starszymi dziećmi, albo i bez dzieci, które gdyby mialy ochotę, to by się odezwaly.
 może faktycznie to nie Køge odstrasza. Tylko jaaaa ;) ;)
 
 Farvela - niestety moich znajomych jakos odstrasza ta odleglosc, bilet na wszystkie zony albo stanie w korkach na rozbudowywanej autostradze - i dobrze ich rozumiem. Tez mi sie podoba tu "na wsi" ale "cierpię" tu na brak znajomych. Bo ilez można pisać smsy i na facebooku i prowadzić monologi z kilku miesięcznym synkiem? :)
 Ale w sumie to dopabuse kilka miesięcy, wiec wszystko przede mną ;)
 To chyba te długie jesienne wieczory... ;)
- 
				polecam dla znajomych rejsekorta, w sobotę i niedziele do Ciebie i z powrotem zapłacą 78 kr - da się przeżyć :)
 No i wiadomo, że jak się mieszka 40 km od siebie to jest trudniej też spotkać...ale też moje doświadczenie mówi, że można mieć nawet 5 min od siebie i widzieć się rzadziej... No i też sobie myślę, że to też "sprawdzian" dla znajomych...jeśli na kimś nam zależy, i chcemy mieć kontakt to będziemy go mieć i na żywo, wystarczy chcieć u mnie to działa - rok. Czasem jeżdzę ja, czasem oni. Ale też oczywiście są takie znajomości, które się ochłodziły...ale nic na siłę.  Czytać - Także skoro im się nie chce d.. ruszyć to niech spadają ;)