poloniainfo.dk
Ogólne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Tosi w 26 Mar 2015, 18:05:18
-
Witam wszystkich :)
Mam pytanie do tych, co już troszkę w Danii przebywają i znają się na gustach Duńczyków :)
Otóż mam znajomą Dunkę, która uwielbia słodycze. Jadę niedługo na krótki urlop do Polski i tak pomyślałam, że może przywiozłabym jej jakieś typowo polskie wyroby. Czy wiecie może które z nich są dostępne tylko w Polsce i raczej nie było możliwości, żeby je wcześniej próbowała? A może są jakieś, za którymi Wasi znajomi przepadają?
Z góry dziękuję za wszelkie pomysły!
Pozdrawiam :)
-
Mój szef uwielbia słodycze.. cokolwiek nie przywiozę to wciąga niemalże z papierkiem :D
Z tego co pamiętam to bardzo smakowały mu : śliwki w czekoladzie, michałki, tiki taki, ptasie mleczko, galaretka w czekoladzie, grześki hmm tyle pamiętam :)
-
Ja nie spotkalam Dunczyka, ktorego zachwyciloby ptasie mleczko.
Predzej delicje.
Grzeski jak najabrdziej.
Moj maz jeszcze lubi cukierki firmy Wawel szczegolnie adwokat i malaga
-
U nas też wszelkie Grześki, Prince Polo "wciągają" bez zmrużenia oka ;).
A Torcik Wedlowski był hitem.
-
Dziękuję Wam bardzo! ;)
-
tylko ja nie zatroj, niedawno byly zywe robaki w polskich slodyczach, no i podroby, produkowane z gorszych prefabrykatow
a juz nie wspomne o tych zagracznych, polacy w polsce placa tylko za nazwe, gorsza jakosc, dosc czesto produkowana w polsce
i gorsza od orginalnych o jakies 40 procent
:)
tu w dani tez zdazaja sie zle, szkodliwe produkty, nawet smiertelne produkty ale jak dana osoba nimi zatruje sie to dostanie odszkodowanie a polskimi to do kogo odwolac sie?
kiedys na polsacie lecial program dokumentalny, jak polska masarnia zaopatrojaca trzy duze wojewodztwa na zywca wrzucali swiniaki do parnika, kopaly z bulu, wyly zanim nie zdechly
nic dziwnego ze polskie spoleczenstwo oblega szpitale jedzac mieso zestresowanych zwierzad i pozniej tez to odbija sie na ich stanie zdrowotnym i psychicznym
to oblicze rzadowych pajacow, ich ciaglej korupcji i olewania polskiego obywatela
przykre ale rzeczywiste
kiedy polska bedzie polska i pozbedzie sie pajacow?
:)
-
Chyba pomyliles watki, my tu o slodyczach.
-
kiedy polska bedzie polska i pozbedzie sie pajacow?
ciebie już się pozbyła, nie ? :P
Zadziwiające, jak niektórym każdy temat się z....kojarzy ...
Inna, BARDZO charakterystyczna sprawa , to to, że wszyscy ci "patRYJoci" za nic mają zasady polskiej ortografii , a nazwę " Polska", piszą z małej litery.
-
Dajcie spokoj z polecaniem, zapamietanej z dziecinstwa, polskiej czekolady; zadna ale to zadna nie podskoczy do przecietnej dunskiej np. Antona Berga. Dodam, ze jest tez w Danii wiele specjalistycznych sklepow sprzedajacych czekolade wlasnej produkcji (Beier np) wiec po co z motyka na ksiezyc?
Polskie dawne cukiernicze klejnoty narodowe sa posiadane przez zagraniczne koncerny pozbawione jakichkolwiek romantyczno-kulinarnych ambicji.
Kupilem ostatnio w Almie, sliwki w czekoladzie z Wawela, byly zaskakujaco podle, probowalem tez roznorakie slodycze z Krakowskiego Kredensa, tez nieporozumienie. Glowna wada polskich czekolad to wiek i jakosc skladnikow a przede wszystkim ograniczona zawartosc kakao.
Malo skomplikowane cukierki jak krowki itp. smakuja jak dawniej, reszta to o dupe potluc.
Chcac zrobic szefowi prezent kup pare roznych sloikow slynnego miodu Drahimskiego np.; wrzosowego (najlepszy), gryczanego czy spadziowego, lub jakies sprawdzone ciasto typu keks (np. od Sowy z Bydgoszczy).Dobry miod w Danii to kosztowna rzadkosc; bo wiekszosc taniej masowki pochodzi z Chin.
Oczarowani tubylcy dziekowali wam za wasze rodzime slodkie badziewie, bo bylo za darmo, poza tym sa niesmiali i grzeczni :)
-
Byc moze osoby zachwycajace sie polskimi slodyczami (i nie tylko) zostana "oswiecone", ale zabiera to troche czasu i poznania innych produktow ale rowniez i zwyczajow. Jest tak jak napisal "onomatopeja". Przychylam sie calkowicie do jego wypowiedzi, podbudowujac to moimi doswiadczeniami kilku "dziesci" lat w Danii i oczywiscie reakcja dunczykow (rowniez i moja) na poczestowanie polskim produktem jest zrozumiala i kulturalna. Przeciez nie wybrzydza sie na cos co ktos robi w dobrej intencji (pli).
-
Mi zaś z duńskich słodyczy to najbardziej podchodzą frikadeller :P
-
Moim znajomi duńczycy lubią krówki i mogą je jeść i jeść :) polecam też galaretki z Wawel :)
-
Byc moze osoby zachwycajace sie polskimi slodyczami (i nie tylko) zostana "oswiecone", ale zabiera to troche czasu i poznania innych produktow ale rowniez i zwyczajow. Jest tak jak napisal "onomatopeja". Przychylam sie calkowicie do jego wypowiedzi, podbudowujac to moimi doswiadczeniami kilku "dziesci" lat w Danii i oczywiscie reakcja dunczykow (rowniez i moja) na poczestowanie polskim produktem jest zrozumiala i kulturalna. Przeciez nie wybrzydza sie na cos co ktos robi w dobrej intencji (pli).
DOkladnie!
Warto zauwazyc, ze poczestwoani zjedza jeden cukierek, pochwala, ale po nastepny nie siegna.
Moj maz jest lasuchem. Jak sa w domu polskie cukierki to je, ale jak ma wybor, to wybiera krajowe.
-
Ja kupuję krówki lukrecjowo - miętowe:
http://www.worldofsweets.de/out/pictures/master/product/1/kuhbonbon-mint-lakritz.jpg
- firmy Savitor, ale oni produkują je na export - do Niemiec. Mnie się udaje dostawać je po 17zł / 1kg (ostatnio już nawet kupuję je w kartonach 6 x 1kg :D) ... znikają raz dwa.
Czasami też zapodam im Ritter Sport Rum:
http://www.maan-premium.sklep.pl/photos/pds/1855b.jpg
1,7 EUR w Niemczech, na allegro też można kupić - 10 zł
- też schodzą błyskawicznie ... w Danii tego nie ma ... no, ale to nie polskie.
Możesz spróbować z Krakowskim Kredensem - krówki naprawdę są świeże i bardzo smaczne.
-
Jak krowki z lukrecja to temat zupelnie inny :) haha Dunczyk z lukrecja wszystko zje.
Ritter Sport nie jest polski.
-
"Rittesrsy" są w Danii :).
Zgadzam się, że co do CZEKOLAD, CZEKOLADEK - nie mamy co startowac- duńskie są naprawdę lepsze.
Ale ...co do tego "poczęstowania się jednym z grzeczności" , polemizowałabym ;).
Chyba,że ci "moi " Duńczycy jacyś "inni" ;) 8).
Fakt, że sytuację mam utrudnioną, bo jeden z nich to prawdziwy "człowiek renesansu" ;D- nie dość, że prowadzi kilka firm, to jeszcze ma własną pasiekę i winnicę - więc "stały punkt programu", czyli miód, też mi odpada ;). A jakby tego wszystkiego było mało, to nie je czerwonego mięsa- tylko drób i ryby, więc również kabanoski i inne takie tam "dobroci" nie wchodzą w grę.
Ja , co prawda, wiem już , jak go uszczęśliwić- wędzony kurczak, tu nieznany, był dla niego objawieniem, no i zawsze cieszy się z...wiaderka kiszonej kapusty, którą poznał podczas swoich wojaży na wschód 8) ;D.
Inny znów to nie rodowity Duńczyk, tylko Irlandczyk z pochodzenia. Jego uszczęśliwić można "Żubrówką"
Trzeci- Duńczyk "normalny"- wciąga wszystko, co słodkie ;).
Żaden polskiego piwa nie odmówi ;).
Ostatnio, na urodziny, postanowiłam ułozyć menu "po polsku".
I- wiecie co?
To był sukces ;D- i naprawdę nie "dziubali z grzeczności".
Ale juz pisałam, że ci moi, to jacyś "inni" 8)
-
beti - gdzie widziałaś Ritter Sport Rum? -proszę się spowiadać, lecę ;)
Mhm - są Ritterki kwadratowe, ale Ritter Sport Rum to coś innego, takie batoniki, ja tego nigdzie tutaj nie widziałem.
-
https://www.google.dk/#q=ritter+sport+rom
-
https://www.google.dk/#q=ritter+sport+rom
Zacytuję siebie :D
Mhm - są Ritterki kwadratowe, ale Ritter Sport Rum to coś innego, takie batoniki, ja tego nigdzie tutaj nie widziałem.
i jeszcze:
http://www.maan-premium.sklep.pl/photos/pds/1855b.jpg
;)
-
Hehe nooo mój szef wciągnął całe pudełko ptasiego mleczka przy jednym wieczornym posiedzeniu :P stwierdził, że opakowanie akurat na jedną osobę i tylko szkoda, że nie jest z lukrecją ???
Ale cóż się dziwić.. dla mojego szefa babka z zakalcem to "nowe odmienione brownie" ;D ;D
Jak ktoś jest łasuchem to spróbuję wszystkiego :)
Ale poza tym tj. wspomniano powyżej piwko i miód pitny ooo tak :)
Nie widziałam w Danii Ritter Rom batoników, ale będę w skandynavian park, jeśli mieszkasz gdzieś w Jutlandii Północnej to nie ma problemu auto duże :D
-
spooky, nie widziałam batoników, tylko te kwadratowe...