poloniainfo.dk
Ogólne => Edukacja => Wątek zaczęty przez: CzaryMary w 13 Lut 2010, 21:18:46
-
Ostatnio znajoma w pracy pochwaliła się, że jej córka dostała pracę jako nauczyciel w folkeskole (do niedawna córka pracowała jako ekspedientka w sklepie meblowym). Ma to być praca na zastępstwo na kilka miesięcy, córka ma uczyć najstarsze klasy różnych przedmiotów. No i to mnie trochę zszokowało, bo czego może nauczyć osoba ze średnim wykształceniem i to jeszcze w ramach kilku przedmiotów? Córka ma jedynie kurs pedagogiczny ukończony w systemie online... :o
-
Haha tak, kursy to tutaj podstawa. Nic dziwnego, że poziom edukacji jest tutaj na niezbyt wysokim poziomie.
-
Dobrze, że My wykształceni Polacy ratujemy ten kraj.
Pozdrawiam rodaków
-
Tu nie chodzi o ratowanie.Jednak w Polsce nauczyciel musi skończyć 5 lat nauki, a nie kurs.
-
poziom nauczania o czym my tu piszemy wystarczy wejść na jakiś temat poważniejszy z dunem i juz nie wie o czym się mówi to głąby do potęgi
-
Polacy to naród madry i wyksztalcony i dlatego to polacy jada do Danii gazety roznosic, klatki schodowe szorowac i ogloszenia "kupie prace, obojetnie jaka" dawac.
Spotkal ktos kiedys dunczyka roznoszacego gazety w Dolnej Wólce w Polsce??
;)
-
Polacy to naród madry i wyksztalcony i dlatego to polacy jada do Danii gazety roznosic, klatki schodowe szorowac i ogloszenia "kupie prace, obojetnie jaka" dawac.
Spotkal ktos kiedys dunczyka roznoszacego gazety w Dolnej Wólce w Polsce??
;)
To już jest zupełnie odrębna kwestia. To, że ktoś nie posiada pracy we własnym kraju nie jest równoznaczne z tym, że nie ma wykształcenia i jest głąbem do potęgi.
Zastanów się trochę!
-
Coma_berenices: a dlaczego nie posiada pracy we wlasnym kraju?? I dlaczego dunczycy maja prace we wlasnym kraju?? Event. korzystaja z systemu socjalnego umozliwiajacego godne przetrwanie??
Owszem to ma zwiazek z wyksztalconym narodem.
A te: ...głąby do potęgi...to nie moje ale napisane przez "bater" - to chyba tez swiadzy o wyksztalceniu i "pewnym poziomie"
-
Taaa kursy to podstawa. Mam znajomych dunczykow, Ona ukonczyla anglistyke ,pracowala w Jobcenter jako jakis tam szef czegos, a teraz uczy przedmiotu(cos zwiazanego z biznesem) na Wyzszej Uczelni. Jej maz mechanik samochodowy, zrobil jakis kurs i teraz uczy mechaniki. Mi to nie przeszkadza, ale spotkalam sie z paroma komentarzami z ust dynczykow ze to "glupie" ze ludzie robia sobie kursy a potem ucza innych.
-
Coma_berenices: a dlaczego nie posiada pracy we wlasnym kraju?? I dlaczego dunczycy maja prace we wlasnym kraju?? Event. korzystaja z systemu socjalnego umozliwiajacego godne przetrwanie??
Owszem to ma zwiazek z wyksztalconym narodem.
A te: ...głąby do potęgi...to nie moje ale napisane przez "bater" - to chyba tez swiadzy o wyksztalceniu i "pewnym poziomie"
Struktury państwa tworzy się przez długie dziesięciolecia. Gdyby Dania podczas wojny ucierpiała tak jak Polska i gdyby póżniej na długie lata zagościli się w niej ruskie to może też by do nas przyjeżdzali gazety roznosić.
A jeśli chodzi o wykształcenie to nawet nauczycielka w mojej szkole przysnała, że Dania wydaje na edukacje najwięcej w Europie a efekty i tak są marne.
[Posted on: 14 Lut 2010, 11:05:07]
Polacy to naród madry i wyksztalcony i dlatego to polacy jada do Danii gazety roznosic, klatki schodowe szorowac i ogloszenia "kupie prace, obojetnie jaka" dawac.
Spotkal ktos kiedys dunczyka roznoszacego gazety w Dolnej Wólce w Polsce??
;)
A poza tym, myślę że właśnie dlatego że w Polsce nie ma pracy ludzie się krztałcą, bo chcą mieć szansę na lepsze życie, natomiast w Danii pracy pod dostatkiem (przynajmniej do niedawna) więc ludzie leją na szkołę bo wiedzą że pójdzie sobie pracować do bylejakiej fabryki i i tak będzie godnie żył.
-
Dziękuję , cristi, za powyższy komentarz.
Jest idealnym podsumowaniem tego wątku :)
-
Zgodzę się tutaj z niektórymi przedmówcami. Nie można porównywać sytuacji gospodarczej Polski i Danii. To dwa różne kraje z różną historią. Więc zostawmy ten temat w spokoju.
Co do edukacji to sam miałem przykre doświadczenia np. z lekarzami w szpitalu. Traktowani są jak guru. Jeden nie podważy słowa drugiego chociaż brednie by gadał. Szkoda mówić. Nie ważne.
Jak sobie popatrzycie na młodzież tutaj to nikt nie ma pomysłu na życie. Nikt nie potrzebuje walczyć o studia, o wykształcenie bo każdemu starczy na życie. Nie mówię, że to źle ale prowadzi do otępienia narodu.
Każdy niech sobie sam wyciągnie wnioski.
-
Jak sobie popatrzycie na młodzież tutaj to nikt nie ma pomysłu na życie. Nikt nie potrzebuje walczyć o studia, o wykształcenie bo każdemu starczy na życie. Nie mówię, że to źle ale prowadzi do otępienia narodu.
Tak, Dunczycy nie musza walczyc o papierek z tytulem naukowym. Moga za to poswiecic czas na to, co ich naprawde interesuje. Dlatego bardzo popularne sa tu roznego rodzaju kursy.
A do otepienia narodu prowadzi raczej prymitywna oferta stacji telewizyjnych, upadek czytelnictwa oraz Kultury. Co z tego, ze ktos skonczyl studia, jesli w czasie wolnym oglada bzdurne seriale i tance z gwiazdami, czyta tylko newsy na necie, a wyjscie do kina i obejrzenie komedii romantycznej uwaza za kulture.
-
poziom nauczania o czym my tu piszemy wystarczy wejść na jakiś temat poważniejszy z dunem i juz nie wie o czym się mówi to głąby do potęgi
Zastanow sie, w jakim srodowisku tu sie obracasz - czy w Polsce pracownicy fizyczni maja szeroka wiedze o swiecie? No, bywaja tacy oczywiscie, ale ogol prezentuje raczej wiedze taka sobie. Oczywiscie, takze wsrod absolwentow wyzszych uczelni mozna z latwoscia spotkac ludzi o bardzo waskich horyzontach (delikatnie rzecz ujmujac).
Ciekawe, ze kiedy zrobiono kilka lat temu badania sprawdzajace poziom percepcji tekstu czytanego i sluchanego (mowiac po ludzku umiejetnosc czytania i sluchania ze zrozumieniem - a jest to podstawowe zrodlo wszelkiej wiedzy), Polacy wypadli najgorzej w Europie. Jak widac o umiejetnosci myslenia nie decyduje poziom wyksztalcenia (skoro twierdzisz, ze jestesmy duzo lepiej wyksztalceni od Dunczykow).
[Posted on: 14 Lut 2010, 13:49:21]
Co do edukacji to sam miałem przykre doświadczenia np. z lekarzami w szpitalu. Traktowani są jak guru. Jeden nie podważy słowa drugiego chociaż brednie by gadał. Szkoda mówić. Nie ważne.
W Polsce jest niby inaczej?
-
kamila - Nie, nie spotkałem się z takim traktowaniem pacjęta przez lekarza. Nie można nic powiedzieć: są grzeczni i uprzejmi ale spróbuj tylko nie zgodzić się z nimi to w tedy zobaczysz. Oczywiście najlepszy tekst jaki słyszałem - tutaj się najpierw obserwuje.
To oczywiście nie odnosi się do wszystkich bo mają tutaj bardzo dobrych specjalistów itd.
Ja osobiście ten pobyt w szpitalu wspominam bardzo źle.
-
Ciekawe, ze kiedy zrobiono kilka lat temu badania sprawdzajace poziom percepcji tekstu czytanego i sluchanego (mowiac po ludzku umiejetnosc czytania i sluchania ze zrozumieniem - a jest to podstawowe zrodlo wszelkiej wiedzy), Polacy wypadli najgorzej w Europie.
[Posted on: 14 Lut 2010, 13:49:21]
Specjalnie tak napisałaś mając nadzieję, że nikt nie będzie wiedział o jakie badania chodzi? Może po prostu nie pamiętasz dokładnie, ale w takim przypadku nie manipuluj informacjami. Otóż w badaniach tych Polacy plasują się w okolicach średniej wśród krajów OECD, w których było robione badanie.
W bliźniaczym badaniu dotyczącym nauczycieli okazuje się, że duńscy nauczyciele posiadają rzeczywiście kiepskie wykształcenie - stopień magistra posiada jedynie 8% uczących, podczas gdy w Polsce aż 94% (polscy i słowaccy nauczyciele stanowili najlepiej wykształconą grupę w tych badaniach).
Teraz powoli rozumiem dlaczego koleżanka ze szkoły językowej zamierza przeprowadzić się z synem do Flensburga, żeby w niemieckiej szkole zdobył lepsze wykształcenie. Ona uczyła przez jakiś czas matematyki w duńskiej szkole podstwowej i ze zgrozą stwierdziła, że nauczyciel matematyki miał problemy ze sprowadzaniem ułamków do wspólnego mianownika.
Na pociechę tym którzy swoje pociechy mają w duńskiej szkole napiszę, że gdyby mieszkali na Islandii, to ich dzieci miałyby jeszcze gorzej wykształconych nauczycieli od duńskich ;D
-
Jak sobie przypomne swoich nauczycieli z technikum, sami wyksztalceni mgr, ale wielu z nich to po prostu niedouczone glaby. Mielismy tez 3 psychopatow. A poloniscii robiacy blede ortograficzne to normalka. W Danii pewnie jest podobnie, bo zawod nauczyciela do najbardziej prestizowych nie nalezy, ci najzdolniejsi wybieraja inna prace.
-
Ciekawe, ze kiedy zrobiono kilka lat temu badania sprawdzajace poziom percepcji tekstu czytanego i sluchanego (mowiac po ludzku umiejetnosc czytania i sluchania ze zrozumieniem - a jest to podstawowe zrodlo wszelkiej wiedzy), Polacy wypadli najgorzej w Europie.
[Posted on: 14 Lut 2010, 13:49:21]
W Polsce jest niby inaczej?
Cha,cha, cha, a to dobre! Kamilo, nie podawaj błędnych informacji, bo albo masz kłopot z odnajdowywaniem informacji albo bezczelnie kłamiesz. A może to po prostu wynik Twojej ignorancji..? ::)
Oto wypowiedz z pierwszej lepszej, wygooglanej strony :
dr Mikołaj Herbst: Powodem do dumy może być poprawa wyników polskich uczniów w międzynarodowym programie badania umiejętności PISA, w każdym razie w dziedzinie czytania ze zrozumieniem, w której wyniki edycji z 2006 roku lokują Polskę w pierwszej dziesiątce krajów OECD.
Poszukam jeszcze źródła informacji.
-
Tu sa wyniki. http://www2.men.gov.pl/images/stories/analizy_i_badania/pisa2006_PL_raport.pdf
-
Nie, Juta, to są tylko polskie wyniki, a nie międzynarodowe.
-
Specjalnie tak napisałaś mając nadzieję, że nikt nie będzie wiedział o jakie badania chodzi? Może po prostu nie pamiętasz dokładnie, ale w takim przypadku nie manipuluj informacjami. Otóż w badaniach tych Polacy plasują się w okolicach średniej wśród krajów OECD, w których było robione badanie.
Nie mialam zamiaru manipulowac informacja i tego nie robilam.
Ty rowniez nie napisalas konkretnie na jakie badania sie powolujesz - z tego co napisalas o ich wynikach domyslam sie, ze chodzi Ci o przeprowadzone w 2003 roku badania PISA, ktore rzeczywiscie wypadly duzo lepiej niz te, ktore przeprowadzono w 2000 roku -polska mlodziez uzyskala wynik zblizony do sredniej OECD. Interpretowano to wowczas jako efekt reformy oswiatowej.
Ja natomiast mialam na mysli badania, ktore przeprowadzono na reprezentatywnej grupie doroslych Polakow.
Wygladalo to tak, ze badani m.in. otrzymywali tekst prasowy, mieli go przeczytac i odpowiedziec na pytania. Podobny test wykonano z rozumieniem wiadomosci telewizyjnych.
Nie pamietam dokladnych liczb, ale na pewno mniej niz 20% badanych pomyslnie wykonalo zadanie. I byl to wynik moze nie najgorszy, ale jeden z najgorszych w Europie.
I nie pamietam kiedy dokladnie badania te wykonano, niewykluczone, ze pod koniec lat 90-tych.
-
Jak sobie przypomne swoich nauczycieli z technikum, sami wyksztalceni mgr, ale wielu z nich to po prostu niedouczone glaby. Mielismy tez 3 psychopatow. A poloniscii robiacy blede ortograficzne to normalka. W Danii pewnie jest podobnie, bo zawod nauczyciela do najbardziej prestizowych nie nalezy, ci najzdolniejsi wybieraja inna prace.
Współczuję Ci, że chodziłaś do tak kiepskiej szkoły. :(
Dlatego cały czas nie mogę się nadziwić, że do pracy jako nauczyciel zostaje przyjęta osoba, która sama kierunkowego wykształcenia nie posiada. Może ktoś mi wytłumaczy na jakiej zasadzie to funkcjonuje? Będzie uczyć się na bieżąco przed zajęciami z tych książek, co mają jej uczniowe? Z kilku przedmiotów???
-
W bliźniaczym badaniu dotyczącym nauczycieli okazuje się, że duńscy nauczyciele posiadają rzeczywiście kiepskie wykształcenie - stopień magistra posiada jedynie 8% uczących, podczas gdy w Polsce aż 94% (polscy i słowaccy nauczyciele stanowili najlepiej wykształconą grupę w tych badaniach).
Statystyka niestety nic nie mowi o poziomie naszych absolwentow uczelni wyzszych.
Wystarczy spojrzec na dyplomowane polonistki piszace na tym forum.
Lilio, nie bede z Toba dyskutowac, poniewaz jestes w tej grupie Polakow, ktorych poziom percepcji slowa pisanego jest zenujaco niski.
-
Jedno mnie zastanawia. Kiedy czytam polska prase to dziennikarze podkreslaja, ze polskie szkolnictwo jest dramatycznie zle. Nauczyciele sa zalamani, a wykladowcy na uczelniach wyzszych zszokowani glupota i lenistwem mlodych ludzi. Wystarczy wyjechac za granice....trawa po drugiej stronie rzeki jest zawsze bardziej zielona :)
CzaryMary, moja szkola byla dosc dobra, wielu jej absolwentow pokonczylo studia, niektorzy sami pracuja jako nauczyciele ;)
-
Zapraszam do POCZYTANIA ;D : badanie PISA 2006/ OECD.
Jeśli chodzi o umiejętność czytania ze zrozumieniem, polscy uczniowie plasują się na 9. miejscu, podczas, gdy duńscy zaledwie na 19. ;D
http://www.pisa.oecd.org/dataoecd/15/13/39725224.pdf
-
Nie, Juta, to są tylko polskie wyniki, a nie międzynarodowe.
Sa tam wyniki polskie zestawione dalej z miedzynarodowymi.
Wychodzi z tego, ze z uczniami nie jest tak zle, glupiejemy z wiekiem ;)
-
;) :D
-
Dlaczego Wy na sile probujecie udowodnic, ze Polacy sa lepszym narodem od Dunczykow? To pewnie z zazdrosci, ze im powodzi sie lepiej, ze nawet bez wysokiego wyksztalcenia jest im lzej.
Jak nie temat,ze auta maja gorsze, a to znow, ze brzydcy sa, zle ubrani, kraj nieatrakcyjny bo gor nie maja, pfffff.... a teraz znow na szkolnictwo. :-\
Ten temat powinien byc przeniesiony do watku Narzekalnia. Czyz nie?
-
Statystyka niestety nic nie mowi o poziomie naszych absolwentow uczelni wyzszych.
Wystarczy spojrzec na dyplomowane polonistki piszace na tym forum.
Lilio, nie bede z Toba dyskutowac, poniewaz jestes w tej grupie Polakow, ktorych poziom percepcji slowa pisanego jest zenujaco niski.
Jestem pewna że wielu z Was piszących na tym forum to wykształceni w Polsce inżynabusewie pracujący w swoim wyuczonym zawodzie tu w Danii. Natomiast na próżno szukać duńskich inżynierów w Polsce.
-
Kamilko ;D, dyskutować ze mną nie musisz, a z przytoczonymi przeze mnie faktami- nie możesz ;D
Dlatego właśnie milczenie ci pozostało 8)
-
Kamilko ;D, dyskutować ze mną nie musisz, a z przytoczonymi przeze mnie faktami- nie możesz ;D
Dlatego właśnie milczenie ci pozostało 8)
Lilio, odpowiadajac Jucie kolejny raz udowodnilas, ze kompletnie nie rozumiesz slowa pisanego. Oraz nie zrozumialas tez jej ostatniej, skabusewanej do Ciebie wypowiedzi, co jest dosyc zabawne.
I dlatego nie bede Ci proponowac, zebys raz jeszcze przeczytala, co napisalam.
-
Dlaczego Wy na sile probujecie udowodnic, ze Polacy sa lepszym narodem od Dunczykow? To pewnie z zazdrosci, ze im powodzi sie lepiej, ze nawet bez wysokiego wyksztalcenia jest im lzej.
Jak nie temat,ze auta maja gorsze, a to znow, ze brzydcy sa, zle ubrani, kraj nieatrakcyjny bo gor nie maja, pfffff.... a teraz znow na szkolnictwo. :-\
Ten temat powinien byc przeniesiony do watku Narzekalnia. Czyz nie?
A dlaczego niektórzy na siłę próbują udowodnić że jesteśmy narodem gorszym od innych. Jesteśmy chyba jedynym narodem, gdzie rodak rodaka potrafi tylko krytykować a wychwala pod niebiosa innych.
-
Kamilko... Zrozumiałam doskonale ;D
Za to w przeciwieństwie do ciebie, posiadam tak wspaniałą cechę, jaką jest dystans do siebie i poczucie humoru ;D ;D ;D
-
Jezeli poziom nauczania jezyka polskiego (srednia reprezentowana na Forum) jest reprezentatywny dla nauczania innych przedmiotow w polskich szkolach , to nie ma czym sie chwalic.
[Posted on: 14 Lut 2010, 20:45:07]
Dlaczego Wy na sile probujecie udowodnic, ze Polacy sa lepszym narodem od Dunczykow? To pewnie z zazdrosci, ze im powodzi sie lepiej, ze nawet bez wysokiego wyksztalcenia jest im lzej.
Jak nie temat,ze auta maja gorsze, a to znow, ze brzydcy sa, zle ubrani, kraj nieatrakcyjny bo gor nie maja, pfffff.... a teraz znow na szkolnictwo. :-\
Ten temat powinien byc przeniesiony do watku Narzekalnia. Czyz nie?
Masz zupelnie racje. Jestesmy tacy madrzy i wspaniali i kulturalni i tolerancyjni (np. w dyskusji na forum), a oni, tzn, dunczycy to nieuki bez wyzszego wyksztelcenia, i w ogole do niczego. Tylko jedno niezrozumiale, ze wlasnie oni w przeciwienstwie do nas potrafili swoja nieudacznoscia stworzyc kraj, ktory jest wzorem dla wielu innych....no ale oczywiscie nie dla nas.
-
A dlaczego niektórzy na siłę próbują udowodnić że jesteśmy narodem gorszym od innych. Jesteśmy chyba jedynym narodem, gdzie rodak rodaka potrafi tylko krytykować a wychwala pod niebiosa innych.
Ja niczego nie probuje udowadniać i nie krytykuje rodakow i rowniez nie wychwalam pod niebiosa.
W tym temacie to raczej probujecie udowodnic, ze to naród duński jest gorszy. Dlaczego? Czyżby w mediach mówili,ze Polak coś złego zrobił?
Dla mnie to nie ma znaczenia, nie czuje się ani lepsza ani gorsza od Dunczykow. Może tylko mi czasami wstyd... ::)
-
Ja niczego nie probuje udowadniać i nie krytykuje rodakow i rowniez nie wychwalam pod niebiosa.
W tym temacie to raczej probujecie udowodnic, ze to naród duński jest gorszy. Dlaczego? Czyżby w mediach mówili,ze Polak coś złego zrobił?
Dla mnie to nie ma znaczenia, nie czuje się ani lepsza ani gorsza od Dunczykow. Może tylko mi czasami wstyd... ::)
Ale ja nie napisałam Ty tylko niektórzy.
-
Tym razem jednak przychyle sie do wypowiedzic krytykujacych dunski system.
Faktycznie nauczycielem mozna zostac tu po dwuletniej szkole policealnej i to na dodatek od razu dwoch przedmiotow.
Moim pierwszym, niewykonywanym od lat 15 zawodem jest nauczycielstwo. Przez jakis czas myslalam o uczeniu w szkole specjalnej. Chcialam wobec tego pojsc na studia podypolomowe, by zostac pedagogiem specjalnym.
Studia podyplomowe mialy sie skladac z 6 modulow, moglam je ukonczyc w dowolnym terminie - moglam zaliczyc 6 modulow w ciagu jednego semetru lub kolejnych.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, ze by zostac pedagogiem specjalnym wystarczylo by tylko 4 moduly z szesciu dotyczyly pedagogiki specjalnej, a wlasciwie 3, bo modulem numer 1 jest zawsze metodyka nauczania.
Jako pozostale 2 moduly, doradzal mi studievejleder matematyke i np. zarzadzanie placowkami oswiatowymi. Gdy zdumiona powiedzialam, ze ostatni raz do czynienia z matematyka mialam prawie 20 lat temu, wiec jak moge po polrocznym module uczyc matematyki, doradca stwierdzil, ze dam na pewno rade i przeciez wszystkiego naucze sie w trakcie kursu.
Powiem szczerze, ze wyszlam stamtad mocno zdumiona i niestety z nienajlepsza opinia o nauczaniu w folkeskole.
Na codzien mam do czynienia z nauczaniem specjalnym i przyznam, ze niestety wiedza nauczycieli w tym zakresie jest rowniez ograniczona.
Jednakze jestem zadowolona z poziomu nauczania u corki w gimnazjum. Mam rowniez dobre zdanie o wyksztalceniu inzynierskim mojego meza.
Zgadzam sie natomiast ze jezeli pracujecie jako roznosiciele gazet, sprzatacze czy pracownicy szklarni to do czynienia z dunska inteligencja raczej nie macie.
Moje srodowisko to ludzie wyksztalceni. Zapewniam, ze wszyscy sprawnie poruszaja sie, w naprawde wielu zagadnieniach, reprezentujac szeroka wiedze z wielu dziedzin.
Konczac pragne zwrocic Wasza uwage, ze obowiazek posiadania magisterskiego wyksztalcenia przez nauczycieli w Polsce zostal wprowadzony dopabuse na poczatku lat 90. Czesc z nich zaczela dopabuse uzupelniac swoje wyksztalcenia w ostatniej chwili, rozpoczynajac studia dopabuse w roku 1994-1995. Co oznacza, ze my wszyscy zostalismy wyksztalceni przez niedouczonych pedagogow, ze nie wspomne, ze w nieudolnie zarzadzanych komunistycznych szkolach.
Jak wiec moze byc, ze jestesmy tyle lepsi od innych narodow???
Moze lepsze jest tylko nasze sampoczucie???
-
Jomir, przyznaje Ci racje co do poziomu polskich nauczycieli z przed lat 90-tych. Spotykam od czasu do czasu moich bylych nauczycieli, ktorzy w tamtych czasach ukonczyli tzw. Studium Nauczycielskie. Dopabuse dzisiaj widze, jak zenujacy jest ich poziom wiedzy. Zostali w tyle za peletonem. Moze mlodzi, obecnie ksztalcacy sie nauczyciele odrobia te zaleglosci w polskim systemie nauczania.
-
Prawda jak zawsze lezy gdzies po srodku.
Ja bylam przed 1990 uczona przez wielu cudownych fachowcow - nauczycieli.
Tu w Danii tez sa dobrzy nauczyciele.
Ale ja sama nie mam zbyt wysokiego mniemania o dunskim szkolnictwie podstawowym.
Zwiazki zawodowe + panstwowa praca mocno sie do tego przyczynily.
Praktycznie nie jest to mozliwe pozbyc sie slabego nauczyciela.
-
Jomir, przyznaje Ci racje co do poziomu polskich nauczycieli z przed lat 90-tych. Spotykam od czasu do czasu moich bylych nauczycieli, ktorzy w tamtych czasach ukonczyli tzw. Studium Nauczycielskie. Dopabuse dzisiaj widze, jak zenujacy jest ich poziom wiedzy. Zostali w tyle za peletonem. Moze mlodzi, obecnie ksztalcacy sie nauczyciele odrobia te zaleglosci w polskim systemie nauczania.
Poziom nauczycieli - absolwentow wyzszych uczelni nie napawa takim optymizmem, roga.
Wielu z nich nigdy nie bedzie posiadalo takiej wiedzy (o kulturze nawet nie wspomne), jaka posiadalo wielu dawnych nauczycieli bez wyzszego wyksztalcenia.
Od kilkunastu lat w Polsce wartosc dyplomu wyzszej uczelni ulega dewaluacji, niestety.
-
szkola w Dani uczy samodzielnego myslenia oraz wspolpracy w grupie,dunczycy sa o wiele bardziej praktyczni i racjonalni od nas w pracy za to slabi w teori...teoria to dla nich czesto pisanie jakiegos projektu w grupie ,za to praktycznie wymaga sie od nich bardzo duzo.zawsze musza obmyslac nowe sposoby na rozwiazanie problemow, byc aktywni, udawac ze sa wypoczeci mimo, ze padaja ze zmecznia ,chorzy przychodza do pracy np po operacjach oczu , kregoslupa , nogi po tygodniu juz sa w pracy!(branza med)w pracy potrafia krecic sie bez celu, niby bardzo zajeci i obmyslaja nowe pomysly,kazdy zgrywa naukowca ,oni potrafia bardzo dobrze grac- czego my nie potrafimy.jak nam zle, to wykrzywiamy sie, jak jestesmy zmeczeni to widac, itp a oni zawsze "frisk",i aktywni .po pracy sto zainteresowan, kursow, gotuja, tancza, nieraz mi sie nie chce w to wierzyc!moze to cyborgi a nie ludzie?
-
ayme - zgadzam się z Twoją pierwszą wypowiedzią w 100%. Co do wykształcenia. Jednak zajęcia poza pracą to tak naprawdę różnie wygląda. To kwestia przyzwyczajenia i tyle.
-
W Dk brakuje od lat nauczycieli i dlatego tez szkoly sa malo wybredne.Bylem tutaj na kursach internetowych gdzie nauczyciele mieli mocna dyslekcje: jeden napisal "kitbort" majac na mysli "keyboard", w nazwie stacji Nordhavn poprzestawial wszystkie litery.Zaszokowany bylem.
Porownujac, poprzez obserwacje i rozmowy z mlodzieza dunska i polska, wydaje mi sie ze tutejsza jest bardziej samodzielna i socjalnie rozwinieta, po prostu dojrzalsza i bardziej przygotowana do zycia.Co napewno jest powodem dunskiego systemu edukacji.
Nalezy sie tez zastanowic nad tym: ilu znacie rodakow kochajacych swoja prace (zwiazana z ich wyksztalceniem)? Sadze ze napewno niewielu. W Danii mlodziez ma duzo czasu i mozliwosci zeby wybrac intereujace ja wyksztalcenie i dlatego najczesciej sie spotykasz z kompetentnymii, usmiechnietymi ludzmi pozbawionymi stresu: to wszystko pomimo ich "nizszego poziomu edukacji" :)
-
Polski system nauczania jest oparty na renesansowym obrazie wiedzy - i historia i astronomia i botanika i chemia. Wszysko to podane jako gotowy zestaw , to trzeba umiec - czyli nauczyc sie na pamiec ( np. który król kiedy sie urodzil)
Dunski system opiera sie na innych filarach - po pierwsze uznaje wiecej niz 1 inteligencje, to znaczy, ze uczacy sie moze byc inteligentny na wiele sposobów - moze znac sie na muzyce bez znajomosci matematyki i znac sie na fizyce bez znajomosci historii krajów sródziemnomorskich albo tez moze malowac bez doglebnej znajomosci i poezji i matematyki.
Tego w systemu w Polsce sie nie uzywa.
Po drugie szkoly, przedszkola, kursy i universytety maja jeden cel - przygotowywac i uczyc : samodzielnego myslenia i rozwiazywania problemów, analizy i syntezy
Do znajomosci teori wystarczy tylko 6 liter: google.
Analizowanie wiedzy i wyciaganie wniosków uwazane jest najwazniejsze.
Bardzo latwo zauwazyc te róznice juz w przedszkolu albo jeszcze wczesniej w rodzinnym ogrodzie - maluch sie przewrócil, lezy na trawie, placze i krzyczy: przewrócilem sie! Wiekszosc polskich przedszkolanek podbiegnie i podniesie malucha - ktos pomyslal za niego.
Dunski pedagog podejdzie i powie: ...og hvad vil du gøre ved det? I co teraz zrobisz? Maluch pomysli, pomysli rozwiaze problem, wstanie i pobiegnie sie dalej bawic, nastepnym razem juz wie jak rozwiazac problem "upadlem".
Ta filozofia nauczania obowiazuje w calym systemie oswiatowym.
W gimnazjum mozna zakonczyc matematyke juz po pierwszym pólroczu ale zaglebic sie w psychologi albo na odwrót zrezygnowac z historii a koncentrowac sie na chemii przez 3 lata.
Dla polskiego systemu myslenia - jestesmy nauczeni ze wiedze ktos nam ma wlac do glowy - ten system jest bardzo obcy.
Obce rzeczy czesto wzbudzaja niechec - wiec lepiej to nowe i obce odrzucic.
Owszem w Danii brakuje nauczycieli, owszem czesc z nich moze miec handikap i pisza tak jak slysza ale poniewaz jest wiele inteligencji moga byc bardzo dobrzy w czyms innym.
Bliski znajomy jest ordblind - tez ciezki handikap zwiazany z pisaniem, skonczyl uniwersytet juz dawno jest dobry w swojej chemicznej dziedzinie a pisanie? Po prostu uzywa dyktafonu.
Glupota byloby nie wyksztalcic bardzo dobrego chemika tylko dlatego, ze slabo pisze!
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - jezeli wychodzi sie z zalozenia, ze ludzie posiadaja wiele inteligencji.
Pozdrawiam
Piekna pogoda a ja mam dzisiaj wolne ! :-)
-
,,ae", o co Ci chodzi w tym zdaniu: Owszem w Danii brakuje nauczycieli, owszem czesc z nich moze miec handikap i pisza tak jak slysza ale poniewaz jest wiele inteligencji moga byc bardzo dobrzy w czyms innym.
Nie czepiam się, tylko za Boga nie rozumiem o co Ci chodzi w tym zdaniu.
A co duńskiej szkoły, to jest taka sobie. Owszem uczy pracy w zespole, ale gdy nagle trzeba coś opracowac całkowicie samodzielnie, to zaczynają się schody...A tak swoją drogą pracę można stracić, gdy się za bardzo odbiega od grupy. Brak współpracy w zespole i do widzenia. Szczególnie, gdy jest się zbyt samodzielnym i dobrym. Nie mówię, że jest to regułą, ale zdarza sie niestety...
Fakt, że polska szkoła jest przeładowana teorią, uczniowie nie są zbyt samodzielni, ale gdy przychodzi co do czego, to wykształcony człowiek potrafi wykazać się kreatywnością i samodzielnością. Przez kilka lat pracowałam na uczelni w Danii i byłam przerażona jednostronnością wykształcenia. Brakiem podstawowej wiedzy o świecie. Wiedzy elementarnej, nie tylko u studentów niestety...
Poza tym, gdy ruszyły programy wymiany studenckiej, studenci z Polski zaczeli cieszyć się doskonałą opinią. Gdy minęły pierwsze problemy z adaptacją i poznaniem systemu pracy przy projekcie, zaczęli błyszczec, własnie za sprawą tej wiedzy teoretycznej ....
Odwołania do dobrego stanu gospodarki duńskiej nie mają sensu...Inna historia, inne uwarunkowania gospodarcze, gigantyczna pomoc z Planu Marshalla, te czynniki na pewno pomogły gospodarce Danii.
A Duńczycy wcale nie są mądrzejsi, ani głupsi od Polaków. Chociaz czasami jestem porażona ignorancją i brakiem wiedzy zadawałoby się wykształconego człowieka.
Moi synowie uczyli się w duńskiej szkole, a nie są całkiem głupi tylko dlatego, że dostawali odpowiednie rzeczy do przeczytania, które podsuwała im ,,wredna " matka i ,,wyrodny " ojciec...
Czasami mam wrażenie, że niektórzy tak bardzo identyfikują się z Danią, że uważają za swój obowiązek bronienie jej w każdej sytuacji...Wyluzujcie trochę. Kraj jak każdy, ma swoje zalety, ale wady też.
-
jamjurand - Młodzież w Dani czy w Polsce jest już prawie taka sama. Jak dla mnie podstawową różnicą jest to, że młodzież w Danii może się wyprowadzić z domu i otrzymać pomoc z komuny. W Polsce nic się nie dostaje. "W Danii mlodziez ma duzo czasu i mozliwosci zeby wybrac intereujace ja wyksztalcenie" - i jakie wybiera ??
@ae@ - W Anglii jest podobnie, nie podpowiada się dziecku. W niczym się nie pomaga ponieważ ma dojść do wszystkiego samo. Ale czy to jest dobre rozwiązanie. Oczywiście, że nie można wyręczać dziecka ale jednak pomoc z zewnątrz (nauczyciela) rozwija dziecko szybciej. Co do różnych rodzajów inteligencji to się z tym zgadza ale każdy musi mieć podstawowy zasób wiedzy. A google nie zawsze prawdę Ci powie. Z jednej strony stara się dzieci odciągać od komputera, a z drugiej strony samy je pchamy.
oczywiście w Polsce każdy chyba zna 3xZ. Zakuć , zdać, zapomnieć. Oczywiście to jest złe rozwiązanie. Często uczymy się niepotrzebnych rzeczy, a nie skupiamy się na tym co faktycznie nam jest potrzebne. Często jest tak, że uczą starzy nauczyciele którym się nic nie chce. itd itd.
Każdy kraj ma swoje złe i dobre strony. Tak już jest i tyle.
-
......Owszem w Danii brakuje nauczycieli, owszem czesc z nich moze miec handikap i pisza tak jak slysza ale poniewaz jest wiele inteligencji moga byc bardzo dobrzy w czyms innym....
To po prostu znaczy: nauczyciel, który ma trudnosci w ortografii moze byc bardzo dobrym nauczycielem fizyki czy muzyki.
Handikap w pisaniu nie oznacza, ze jest sie mniej inteligentnym. Wydawalo mi sie, ze bardzo dokladnie wyjasnilam ta zaleznosc a raczej brak zaleznosci w moim poscie.
Nie znam srodowiska polskich studentów, znam natomiast srodowisko polskich lekarzy.
Owszem ich fachowe przygotowanie ma bardzo dobra opinie ale bardzo czesto brakujes im podstawowych umiejetnosci wspólpracy z innymi pracownikami i co najwazniejsze z pacjentami. To przykre ale to nie jest ich wina.
-
"To po prostu znaczy: nauczyciel, który ma trudnosci w ortografii moze byc bardzo dobrym nauczycielem fizyki czy muzyki.
Handikap w pisaniu nie oznacza, ze jest sie mniej inteligentnym. Wydawalo mi sie, ze bardzo dokladnie wyjasnilam ta zaleznosc a raczej brak zaleznosci w moim poscie."
Te zdanie powinniśmy wklejać za każdym razem jak ktoś będzie znowu zwracał głupie i złośliwe uwagi na temat naszej ortografi i pisowni na tym forum, a zdaża się to dość często.
-
Przeczytaj jeszcze raz przytoczone przeze mnie zdanie. Sensu w nim nie ma żadnego...Inteligencji, tak generalnie to faktycznie może jest i dużo na świecie, inteligentnych ludzi tez mam nadzieję troche. Co to znaczy miec handikap? Handikap w pisaniu? Przytoczenie przeze mnie zdania, nie było złośliwe. Chciałam zrozumiec o co dokładnie autorce chodziło. Bo zdanie można interpretowac na wiele sposobów. Sorry, ale czasami błedy w składni lub błęde gramatyczne, powodują, że wypowiedź jest niezrozumiała.
A skoro ktoś wypowiada się na temat poziomu kształcenia, to wydawałoby się, ze powinien się w miarę sprawnie posługiwac językiem i w przejrzysty sposób wyłuszczać swoje zdanie. I nie chodzi mi o posługiwanie się językiem literackim, ponieważ sama z ochotą korzystam z języka potocznego.
A jesli ktos uznał, że jestem złośliwa, to dodam, że ortografii pisze się z dwa ,,i" na końcu. A co tam, skoro niby jestem jedza, to niech będzie to zasłużenie.
-
Przeczytaj jeszcze raz przytoczone przeze mnie zdanie. Sensu w nim nie ma żadnego...Inteligencji, tak generalnie to faktycznie może jest i dużo na świecie, inteligentnych ludzi tez mam nadzieję troche. Co to znaczy miec handikap? Handikap w pisaniu? Sorry, ale czasami błedy w składni lub błęde gramatyczne, powodują, że wypowiedź jest niezrozumiała.
A skoro ktoś wypowiada się na temat poziomu kształcenia, to wydawałoby się, ze powinien się w miarę sprawnie posługiwac językiem i w przejrzysty sposób wyłuszczać swoje zdanie. I nie chodzi mi o posługiwanie się językiem literackim, ponieważ sama z ochotą korzystam z języka potocznego.
A jesli ktos uznał, że jestem złośliwa, to dodam, że ortografii pisze się z dwa ,,i" na końcu. A co tam, skoro niby jestem jedza, to niech będzie to zasłużenie.
Marysha, twoją wsześniejszą wypowiedz uważam za jedną z rozsądniejszych jakie tu ostatnio padły, a więc nie denerwój się. Jednak denerwóją mnie uwagi "mój się pisze przez ó a nie u, więc najpierw się naucz polskiego a póżniej się wypowiadaj ",i tu zgodze się z @ae@ że możemy być dobrzy z czegoś innego. Jednak od nauczyciela powinno się wymagać czegoś więcej.
-
CRISTI denerwója pisze sie przez u a nie Ó....pozdrawiam
-
Ja dość spokojna jestem...Ciężko mnie wyprowadzić z równowagi, a byłam złosliwa, bo potrafię być. Jesli ktoś uważa, że tak jest...Nie mam z tym problemu.
Zastanawia mnie jednak, tak powszechne na tym forum sprowadzanie dyskusji do poziomu magla. Jeśli ktoś wygłasza swoją opinię na jakiś temat, to jest ona wygłaszana z ambony. Niech nie daj Bóg, ktoś ma odmienne zdanie, idzie bój na dane statystyczne, interpretacje rozmaitych badań. Przypomina mi się ,,Dzień świra" : ,, bo moja racja jest mojsza niz Twojsza".
Identycznie jest z obroną czci Danii, z uporem godnym lepszej sprawy. Duńczycy sami zwracają czasami uwagę, że pewne sprawy np. szkolnictwo nie działaja tak jak trzeba. Tak samo podnoszne jest larum w polskich gazetach na temat nauczania. Póki co, niewiele się zmienia, a jesli już, to dzieje sie to niemal niezauważalnie. Najtrudniej jest zmienić ludzi, a nie system nauczania.
Ja w systemie duńskim zauważam dobre, ale równiez złe strony. Jest to moje zdanie i czasami, choć rzadko, się nim dzielę. Chciałam aby moi synowie mieli wszechstronna wiedzę o otaczajacym świecie, więc sama zabrałam sie do podrzucania im lektur, zwracania uwagi na pewne sprawy. Bo cóż z samodzielnego myslenia, wspaniale ,,wykształconego" w duńskiej szkole, jesli podstaw brak...
-
Marysha, tylko czasem trudno zachowac spokoj, gdy ktos poslugujac sie malo wybrednym jezykiem, sadzac co drugie slowo ortografy, pisze z wyzszoscia o "dunskich glabach".
Natomiast rzeczowa i spokojna dyskusja zawsze ma sens.
-
No, czasami zabawnie bywa. Fakt.
-
Marysha: .....Handikap w pisaniu?....
Inwalidztowo, uposledzenie.
Wyjasnie wiec jeszcze raz: np: czesc autystów ma trudnosci z pisaniem bo oni "widza" slowa w kolorach, ukladaja wiec tekst w ten sposób zeby pasowal kolorami a nie np. gramatycznie.
Ordblindhed - czlowiek o normalnej inteligenci lecz nie potrafiacy nauczyc sie czytac i pisac, moze mikouszkodzenie mózgu? Podkreslam - inteligencja jest normalna.
Tak zwani optycy - pisza slowa tak jak powinny wedlug nich wygladac, a nie tak jak wygladaja.
Polskiej nazwy nie pamietam - ludzie piszacy tak jak slysza, nie sa w stanie wzrokowo zapamietac wygladu slów.
Podkreslam - wszedzie mowa o ludziach o normalnej inteligencji, Albert Einstein byl autysta.
...jesli podstaw brak... W jaki sposób definiujesz: podstawy?
-
NIe wiem co ma tu autyzm do poziomu dunskich szkol, ale skoro juz o nim i o definicjach mowa to:
Zaczne od tego, ze owszem po dunsku autysta, ale po polsku autystyk.
Po drugie, autyzm dzieli sie (tu juz posluze sie dunska nomenklatura) na wysokofunkcjonujacy (czyli Zespol Aspergera) i infantylny.
Austycy wysokofunkcjonujacy maja normalny (czesto bardzo wysoki ) poziom inteligencji, aczkolwiek znamienna jest tu duza roznica pomiedzy inteligencja werbalna i niewerbalna. Ich niepelosprawnosc jest w wiekszosci wypadkow niepelnosprawnoscia socjo-spoleczna. NIe spotkalam sie jeszcze z opisaniem przypadku (sledze swiatowe nowosci naukowe o autyzmie od lat prawie 10, jestem rowniez aktywnym czlonkiem Autismeforegning) autystyka wysokofunkcjonujacego z wiekszymi zaburzeniam w czytaniu. Owszem, maja czasem zaburzenia w zakresie skladni, gramatyki, z racji czesto zaburzonej inteligencji niewerbalnej (tu miedzy innymi logiczne myslenie). Czesto tez w poczatkowej fazie nauki czytania maja problem z analiza badz synteza.
Wyznacznikiem autyzmu infantylnego jest uposledzenie umyslowe, czyli srednia inteligencja ponizej przecietnej. To Ci autystycy maja problemy z pisaniem badz czytaniem. Przyczyna moze byc obrazowe postrzeganie swiata, aczkolwiek rowniez po prostu uposledzenie umyslowe, tudziez i jedno i drugie. Jednakze tak naprawde trudno to sprawdzic, bowiem z ta grupa autystykow nie moa bardzo czesto kontaktu.
Einstein byl autystykiem wysokofunkcjonujacym, stad tez jego nieprzecietna inteligencja i umiejetnosc pisania. Mowi sie tez, ze znany krol Microsoftu - Bil Gates jest rowniez aspergerem.
To tyle w zakresie definicji.
-
Do ,,ae"...Te wykłady nie są naprawdę potrzebne. Chodziło mi raczej o sposób, w jaki wyrażasz swoje opinie i używanie pewnych okresleń, które są całkowicie niezrozumiałe. Przez wtrącanie ich w zdania, Twoja wypowiedź traci swój sens w tym znaczeniu, że można mieć kłopoty w zrozumieniu o co Naprawdę chodzi. I daj sobie spokój z tłumaczeniem pojęć...Mój młodszy syn jest dyslektykiem skrzyżowanym z dysgrafią, ma także zdiagnozowaną literalizację skrzyżowana. Wady te zostały zdiagnozowane przez polskiego pedagoga, który wykonał serie testów. W Danii badany był przez 7 specjalistów, którzy mieli problem ze zidentyfikowaniem problemu i nazwaniem go. Duńscy specjaliści uważali, że jest to autyzm, tylko jak powiedział jeden ,,specjalista"- jakis dziwny autyzm.
Podstawy rozumiem jako elementarną wiedze o geografii,matamatyce, historii, literaturze, muzyce i całej reszcie- świata, kraju pochodzenia oraz zamieszkania.
Jak dla mnie sa to naczynia połaczone. Wprawdzie ktoś może byc genialnym malarzem czy pisarzem bez znajomosci podstaw matematyki, ale jej znajomość ułatwia zycie. Ludzie maja kłopot w sklepie, bo nie potrafią obliczyć jaką kwotę stanowi 40% obnizki towaru...
Reakcja syntezy znana z chemii jest ,,transefowana" na inne dziedziny życia. I mamy kłopocik, co to oznacza....
-
Hehe MArysho :)
Ja mam w domu wszystko w jednym - austytyka ze zdiagnozoawana dysleksja, dysgrafia i skrzyzna laterializacja.
Dodam, ze moj syn prowadzony od poczatku przez specjaliste w Polsce, pozniej juz tylko przeze mnie w domu.
Pisze na komputerze po polsku, dunsku, angielsku prawie bez bledow. Oczywiscie posluguje sie tymi trzema jezykami rowniez na codzien. Nie udalo nam sie pokonac jedynie dysgrafii - ale z tym wiaze sie, rowniez obnizenie napiecia miesniowego miesni dloni. Tak wiec syn "recznie" pisze bardzo niewyraznie.
Corka dysklektyczka prowadzona od zerowki przez specjalistow, pisze rowniez prawie bezblednie, tym razem w pieciu jezykach.
Tak wiec nie zgodze sie na podciaganie dysleksji do grupy niepelnosprawnosci. Odpowiednie zajecia w wieku wczesnoszkolnym, a pozniej duzo czytania, slownik ortograficzny przez 24 godziny na dobe i dysleksje mozna pokonac.
Trzeba tu jednak pochwalic Dunczykow, za wielosc roznorodnych zajec dla dyslektykow. Dysleksja w podrecznikach psychologi zagoscila dopabuse pod koniec lat 80. Co ozncza, ze wiekszosc ludzi urodzonych duzo wczesniej nigdy nie otrzymala zadnej fachowej pomocy w nauce. Ta grupa w Polsce, pozostaje wciaz bez szans na pokonanie dysfunkcji. W Danii wystarcza dobre checi i wszystko jest do nadrobienia.
Moje dzieci zostaly rowniez zdiagnozowane w Polsce, na szczescie po roku 1990, praktycznie od wieku wczesnoprzedszkolnego byly pod fachowa opieka. W Danii diagnozy te zostaly podtrzymane.
Zajecia terapeutyczne prowadzilam sama jakos tak z rozpedu.
Z moich obserwacji wynika, ze jednak nauczyciele z folkeskole maja dosc blade pojecie o zaburzeniach rozwojowych.
Natomiast nie narzekam na wiedze specjalistow.
-
Ja po prostu byłam zmęczona. Wsiadłam w samolot z synem i w Polsce szybko zrobiłam wszystkie zalecone przez pedagoga i neurologa testy. Zależało mi przede wszystkim na jak najszybszym zdiagnozowaniu ,,dolegliwości" i podjęciu działania. Tak iedzy nami, w dobie nowoczesnych leków, naprawdę trudna nazwać coś uposledzeniem ( poza ewidentnymi przypadkami). Szybkie podjęcie działania daje efekty. Owszem jest tutaj dużo zajęć dodatkowych dla dyslektyków, ale musi to byc zdiagnozowane. Nie chcę przeciez łykac tabletek na kaszel, gdy boli mnie serce-to tak bardziej obrazowo.
W Danii, pewnie w końcu trafiłabym na kompetentnego ,,osobnika", który zdiagnozowałby ,,wady" syna, ale na serio szkoda mi było dzieciaka. Nauczyciele w szkole przekonani byli o jego uposledzeniu, bo na skutek kłopotów z koncentracją i zaburzeniami pisania alienował się nieco. Czyli? Cięzki przypadek według nich...
Starszy syn ,,szybki w matmie" nudził się niepomiernie w gimnazjum. Nauczycielowi nie przyszło do głowy, żeby dac mu do zrobienia zadania dodatkowe, żeby ,,szybki" się czyms zajął. Na prosbę o ewentualne ,,cóś" do zrobienia, odpowiadał, że zrobienie zadań przewidziane jest na jedną godzine lekcyjna, więc syn powinien to robic wolniej...Było to jedno z lepszych gimnazjów w Kopenhadze...
Ja wiem, że zawsze i wszędzie mozna trafic na partacza i leniucha. Spotkałam również świetnych nauczycieli, którzy dlatego ze byli lubiani przez uczniów i robili cos wiecej, a czasami po prostu dobrze wykonywali swoje obowiazki, nie cieszyli się sympatia wśród reszty ,,kadry pedagogicznej"...Pojawiały się słynne duńskie ,,kłopoty we współpracy".
-
Dziwne z ta matma. U mojej corki w gimanzjum sa trzy poziomy matmy. Najwyzszy poziom jest dla uczniow, ktorzy wybieraja sie na studia techniczne, badz matematyczne mysle, ze tam maja odpowiednio trudne zadania.
Moja jest na na srodkowym, czyli dla tych, ktorzy beda potrzebowali matematyki w przyszlosci, ale nie bedzie ona przedmiotem kierunkowym (czyli np. ekonomia).
-
Marysha:
Ja po prostu odpowiedzialam na twoje pytania, troche mnie dziwi, ze zadajesz pytania ale nie oczekujesz odpowiedzi, a gdy odpowiedz padnie nazywasz ja wykladami...
Tak to juz jest na otwartym forum, kazdy ma prawo sie wypowiedziec - ja tez, nawet jesli moje wypowiedzi komus sa nie w smak.
Mój styl pisania? Taki juz jest, jesli masz trudnosci ze zrozumieniem moich postów - po prostu przeskocz je.
Jomir: wedlug najnowszych badan Asperger nie lezy w spektrum autyzmu. Skad wiem? Zajmuje sie tym zawodowo.
-
Dziwne, bo wszedzie znajdziesz nomenkalture: ASF (autisme spektrum forstyrrelse - asperger syndrom), nawet w najnowszym numerze autismeforegning.
W diagnozach mojego syna (3 diagnozy z Polski + 1 jedna z Danii z 2008r.) to samo: zaburzenia ze spektrum autyzmu (zespol aspergera) .
Moze poki co to jedna z hipotez? Taka sama jak niezwykle popularne kilka lat temu wiazanie autyzmu z wadliwymi szczepionkami z 1997/1998 roku (obalona w roku ubieglym?)
Aczkolwiek nie zamierzam sie spierac o nomenklature. Dla mnie nie ma ona najmniejszego znaczenia.
-
Wlasnie wrocilem ze Szczecina i zauwazylem rozwiniety temat dyslekcji, ktory to ja nieobacznie wystartowalem; chce dodac ze byl to rok 96 czy 97 i opisany "nauczyciel internetu" byl z zawodu ogrodnikiem, dobrym w klocki internetowe.
Nawiazujac do twierdzen o wyzszym poziomie edukacji polskiej, intryguje mnie fakt dlaczego jeszcze ta masa doskonale wyszkolonych inzynabusew i fachowcow, a takze ambitnych politykow nie doprowadzila przez ostatnie 65 lat szczecinskich chodnikow do stanu uzywalnosci? Dlaczego wszystkie inne ofiary tej znakomitej edukacji wybieraja politykow, ktorzy w krociutkich przerwach pomiedzy reklamami lekarstw, pokazuja w tv (prime time)zdjecia swoich nieowlosionych plecow jako dowod niewinnosci w sprawie o gwalt albo bredza o roznorakich hakach.
Moze mi ktos tutaj wytlumaczy i pokaze skutki tej lepszej edukacji, oczywiscie bez opisow balastow historycznych (temat stary i wytarty), aczkolwiek temat balasty genetyczne bylyby bardzo interesujacy :)
-
W tym momencie załamałem się.
-
Brak ci slow zeby odpowiedziec? Podac ci szklanke wody? :)
-
jamjurand - kilka rzeczy
1. Co ma polityk do edukacji. Politykiem każdy może być więc nie wiem po co o tym piszesz.
2. Co edukacja ma do szczecińskich chodników.
3. Politycy wybierani są w wyborach.
"Dokładny obraz polskiego społeczeństwa dał przeprowadzony w 2002 roku spis powszechny. Według danych ze spisu na 32,4 mln osób powyżej 13 roku życia ok. 3,2 mln miało wyższe wykształcenie, 1 mln osób miało wykształcenie policealne, wykształcenie średnie miało 9,2 mln, zasadnicze zawodowe - 7,5 mln, a podstawowe - 9,6 mln osób.( Ze strony http://www.business.gov.pl/Struktura,demograficzna,spoleczenstwa,i,aspekty,etniczne,116.html )"
Więc nawet jeśli wszyscy "wykształceni" głosowali by to i tak jest to mniejszość.
A tak swoją drogą, temat był inny.
p.s. To czy w Polsce są bardziej czy też mniej wykształcone osoby nie ma nic do polityków którzy rządzą. Lepiej skończyć ten temat.
-
Felis, wszystko to co wymieniłeś w tych trzech punktach jest ze sobą powiązane.
1. Jeśli naród jest mądry, wybiera mądrych polityków.
2. Mądrzy politycy dbają o dobrobyt w kraju, czyli dbają o to, żeby chodniki były równe, dobre drogi, wysoki standard życia, itp, itd.
3. Dokładnie. I jeśli naród jest mądry wybiera mądrze.
Z tego co czytałam powyżej można wywnioskować, że nawet w polskich podstawówkach znajdują się sami oczytani i elokwentni uczniowie, więc teoretycznie po ukończeniu takiej podstawówki nie powinni mieć problemu z wyborem mądrego polityka. Jednak rzeczywistość pokazuje co innego... Niestety. Więc, ja bym radziła nieco więcej samokrytyki i krytycznego spojrzenia dla tych co tak chwalą polski system edukacyjny.
jamjurand - kilka rzeczy
1. Co ma polityk do edukacji. Politykiem każdy może być więc nie wiem po co o tym piszesz.
2. Co edukacja ma do szczecińskich chodników.
3. Politycy wybierani są w wyborach.
"Dokładny obraz polskiego społeczeństwa dał przeprowadzony w 2002 roku spis powszechny. Według danych ze spisu na 32,4 mln osób powyżej 13 roku życia ok. 3,2 mln miało wyższe wykształcenie, 1 mln osób miało wykształcenie policealne, wykształcenie średnie miało 9,2 mln, zasadnicze zawodowe - 7,5 mln, a podstawowe - 9,6 mln osób.( Ze strony http://www.business.gov.pl/Struktura,demograficzna,spoleczenstwa,i,aspekty,etniczne,116.html )"
Więc nawet jeśli wszyscy "wykształceni" głosowali by to i tak jest to mniejszość.
A tak swoją drogą, temat był inny.
p.s. To czy w Polsce są bardziej czy też mniej wykształcone osoby nie ma nic do polityków którzy rządzą. Lepiej skończyć ten temat.
-
Co do polityków...Uważam, że IQ polityka dunskiego nie odbiega od IQ polityka polskiego. Mądry naród wybiera mądrych polityków? Nie słyszeliście prywatnie niektórych mądrych polityków duńskich...
To nie mądrość wyborców powoduje , ze wybrany rząd sprawuje władzę w taki a nie inny sposób...To równiez kultura polityczna , która klaruje się przez lata. Stosunkowo niedługo Polska cieszy sie demokratycznie wybieranym rzadem.
Niewielka grupa polityków na całym świecie to światli i rozsądni ludzie tak sami z siebie, reszta to robota dobrego PR-owca i speca od kreowania wizerunku, który mówi politykowi, co powinien mówic, w jaki sposób formułowac swoje wypowiedzi, itd.
Polska ma przed sobą długa droge.
Ktoś napisał, że historia nie ma nic do rzeczy. Ja uwazam, ze nic bardziej błędnego. Bo to własnie lata doswiadczeń powodują, że niezaleznie kto dostaję władze w rece, władza sprawowana jest w ten a nie inny sposób, spełniając pewne standardy.
Polscy politycy zakrztusili się na razie ,,własna wzniosłoscią", minie jeszcze trochę czasu, zanim nauczą się temperować swoje zapędy i polityczne potyczki lokalne, a zaczną po prostu działać. Trochę to śmieszne porównywac stan chodników...Bo...I tu znów musiałabym zacząc od początku. Historia polityczna i gospodarcza kraju, ,,tradycje" demokratyczne, itd...
Jestesmy rozpolitykowanym narodem z problemami w sferze praktycznego działania...Ale czy Duńczycy sa tacy wspaniali?
Jak się ma do tej mądrości wzrastające poparcie dla Folkeparti, przecież to populiści, żyjący na ludzkich uprzedzeniach i demagogii.
I czy zawsze musi byc tak, że forumowicze są albo po jednej albo po drugiej stronie.Ok, tylko żal , że środka brak...
-
Polecam "Folwark zwierzecy" Orwella.
-
Bardzo ladnie i szeroko watek sie nam rozwinal :-)
Slon a sprawa polska :-)
-
A tu prosze, dzis cos takiego w necie znalazlam:
http://wiadomosci.wp.pl/gid,11977732,title,Dzien-Jezyka-Ojczystego,galeria.html?ticaid=19abd&_ticrsn=3
-
A tu prosze, dzis cos takiego w necie znalazlam:
http://wiadomosci.wp.pl/gid,11977732,title,Dzien-Jezyka-Ojczystego,galeria.html?ticaid=19abd&_ticrsn=3
Ani chybi maja na stanie dyplomowana polonistke:)
-
Ale zwrocmy tez na to co mowi raport Unesco:
"UNESCO ocenia, że aż 77% Polaków ma problemy ze zrozumieniem tekstów (analfabetyzm funkcjonalny). Mianem sprawnych językowo Polaków można nazwać tylko 2% z nas. Najgorzej nam idzie ze zrozumieniem lub formułowaniem prostych komunikatów i informacji użytkowych - nie potrafi tego ośmiu na dziesięciu Polaków".
-
Ale zwrocmy tez na to co mowi raport Unesco:
"UNESCO ocenia, że aż 77% Polaków ma problemy ze zrozumieniem tekstów (analfabetyzm funkcjonalny). Mianem sprawnych językowo Polaków można nazwać tylko 2% z nas. Najgorzej nam idzie ze zrozumieniem lub formułowaniem prostych komunikatów i informacji użytkowych - nie potrafi tego ośmiu na dziesięciu Polaków".
No o tym wlasnie mowilam.
I teraz pytanie, jak interpretowac te niezle wyniki badan PISA, o ktorych tyle tu pisano?
Jest taka mozliwosc, ze rosna pokolenia bardziej rozumne.
Jest tez niestety taka mozliwosc, ze po opuszczeniu szkoly wiekszosc Polakow zostaje opuszczona przez rozumnosc;)
-
Liwia - Więc, ja bym radziła nieco więcej samokrytyki i krytycznego spojrzenia dla tych co tak chwalą polski system edukacyjny.
@ae@ - Dunski system opiera sie na innych filarach - po pierwsze uznaje wiecej niz 1 inteligencje, to znaczy, ze uczacy sie moze byc inteligentny na wiele sposobów - moze znac sie na muzyce bez znajomosci matematyki i znac sie na fizyce bez znajomosci historii krajów sródziemnomorskich albo tez moze malowac bez doglebnej znajomosci i poezji i matematyki. Tego w systemu w Polsce sie nie uzywa.
Czytam wszystkie posty i nie znalazłem nigdzie aby ktoś chwalił polski system edukacji. Pamiętajmy, że jesteśmy upośledzenie historią. I nie ważne czy się to komuś podoba czy też nie, fakt jest faktem. Co do 2 %. Może mamy inną inteligencję ;D :D.
Jeśli ktoś ma inne zdanie niech przytoczy fakty ze swojego życia. Rozmawiajmy na poważnie, a nie wklejajmy artykuły.
-
Co wspolnego ma "uposledzenie historia" do systemów edukacyjnych?
Howard Gardner nie pisal w czasach historycznie odleglych.
I jak dlugo mozna tlumaczyc wszystko historia?
-
Co wspolnego ma "uposledzenie historia" do systemów edukacyjnych?
To była odpowiedź dlaczego mamy takich, a nie innych polityków. I to nie odnosi się do edukacji tylko do ludzi.
-
Co wspolnego ma "uposledzenie historia" do systemów edukacyjnych?
Wystarczy wspomnieć stosunek zaborców do szkolnictwa, kultury, języka.
-
CzaryMary:
...Wystarczy wspomnieć stosunek zaborców do szkolnictwa, kultury, języka...
zapytam jeszcze raz : co zaborcy maja wspólnego z rokiem 2010 ??
-
Ciagle powolywanie sie na historie w celu usprawiedliwienia naszych przywar narodowych lub naszych porazek, przypomina tlumaczenia doroslego czlowieka, ze jest taki czy siaki, bo mial trudne dziecinstwo.
Ok, no ale teraz juz dorosl i pora, zeby sam cos zrobil ze swoim zyciem.
-
Och, Kamilo. Jak w piosence Jacka:
-
Każde państwo do w miare sprawnego funkcjonowania, potrzebuje 4% doskonale wykształconego społeczeństwa. Nie uwzględnia się polityków i innych domokrążców.
Ciagle powolywanie sie na historie w celu usprawiedliwienia naszych przywar narodowych lub naszych porazek, przypomina tlumaczenia doroslego czlowieka, ze jest taki czy siaki, bo mial trudne dziecinstwo.
Ok, no ale teraz juz dorosl i pora, zeby sam cos zrobil ze swoim zyciem.
Gdy ten człowiek ma problemy z sobą może iść do psychoterapeuty, terapia zazwyczaj nie jest krótkotrwała. Ja nie usprawiedliwiam historią wszystkiego co się dzieje. Każdy z nas ponosi odpowiedzialność za własne życie. Ale tak generalnie, wszyscy jestesmy przyklejeni do historii, przeszłości, różnie to można nazwać. Poprzez nauczycieli, którzy nas uczyli, warunki w których żyliśmy, w których nie opłacało się robić nic więcej...
Ale zauwaz jak to się zmienia. Jeszczekilkanaście lat temu studiowało się w Polsce bez specjalnego planu. Co będę potem robic, no jakaś praca, jakieś życie. Obecnie studenci, którzy nie chcą płynąć z nurtem, szukają praktyk zagranicznych, stazów, sa kreatywni i mobilni. Oczywiscie, przewagę zawsze będzie miała masa, ale czy nie warto sie cieszyć ze zmian, zamiast w grymasie ciągle wykrzywiac usta. Dodam, ze nigdy nie czytałam takiej masy bzdur, jak wtedy, gdy pracowałam tutaj na uczelni. Ci najbardziej kreatywni starali się, gdy była taka możliwosc po ukończeniu studiów wyjechac zagranice. Twierdzili, że Dania nie ma az tak wiele do zaofiarowania i od czasów Bohra nie słychac o spektakularnych sukcesach naukowych Duńczyków. Czy nie przypomina to polskich studentów wyjeżdżających do Danii. Tez uważają, ze gdzie indziej jest lepiej. Wszystko zależy od punktu odniesienia...Nie nalezy usprawiedliwiac wszystkiego przeszłością, tylko wyciągać z niej wnioski i starać się zrozumieć dlaczego.
-
Nie nalezy usprawiedliwiac wszystkiego przeszłością, tylko wyciągać z niej wnioski i starać się zrozumieć dlaczego.
I tu sie z Toba zgadzam.
Bo przeciez dokladnie o to chodzi w doroslosci - o odpowiedzialnosc za wlasne zycie.
Juta, no wlasnie.
-
zapytam jeszcze raz : co zaborcy maja wspólnego z rokiem 2010 ??
Tyle samo co ty masz wspólnego ze swoim dziadkiem/ pradziadkiem
-
Tyle samo co ty masz wspólnego ze swoim dziadkiem/ pradziadkiem
A to juz roznie bywa.
Taki przyklad:
dziadek/pradziadek walczyl w powstaniach slaskich o polski Slask, a wnuki/prawnuki ubiegajac sie o niemieckie obywatelstwo powolywaly sie na swe "niemieckie pochodzenie" dokumentujac to miejscem urodzenia (na Slasku).
Dziadek pewnie sie w grobie przewracal...
-
A to juz roznie bywa.
Taki przyklad:
dziadek/pradziadek walczyl w powstaniach slaskich o polski Slask, a wnuki/prawnuki ubiegajac sie o niemieckie obywatelstwo powolywaly sie na swe "niemieckie pochodzenie" dokumentujac to miejscem urodzenia (na Slasku).
Dziadek pewnie sie w grobie przewracal...
Nie za bardzo wiem, do czego nawiązałaś, ale w odniesieniu do tego co napisałaś to kojarzy mi się bardzo podobna historia. Dziadek walczył w powstaniu warszawskim, a wnuczka wychodzi za maz za przypadkowo poznanego Dunczyka, wyjezdza z nim do Danii i po jakims czasie zauwaza, ze denerwuje ja wszystko co z Polska zwiazane. To dziwne zjawisko poglebia sie - wnuczka dostaje palpitacji serca na samo wspomnienie dziurawych chodnikow z ex-miasta, wlochatych plecow polskich politykow, a zamiast milych dziecinnych wspomnien ze szkoly przychodza jej na mysl jedynie psychopatyczne polonistki wiecznie robiace bledy na tablicy. Mowie Ci, tak gdzies czytalam ale podobno to prawda... Nie wiem tylko co z dziadkiem, czy też się w grobie przewraca.
-
Jesli do mnie pijesz, to kazdy Twoj "strzal" to pudlo:)
Nie wiesz do czego nawiazalam? Hmmm... Czyzbys miala trudnosci, ze sledzeniem wlasnego watku w dyskusji?
Dobranoc, stracilam zapal polemiczny.
-
Taki sposob myslenie "to wszystko przez zaborcow/komunistow/Zydow i historie" jest szalenie wygodny. Chcialabym umiec myslec w taki sposob, cala odpowiedzialnosc zwalic na historie i nie robic nic, aby bylo lepiej. Szkoda, ze tego nie potrafie.
Przy okazji mam pytanie. To, ze wiele osob na tym forum nie rozumie slowa "rasizm" jest wina zaborcow czy komunistow?
-
Juta, jest winą rodzin, z których pochodzą. Bo tak niestety jest, że człowiek, który ma rodziców wyżej postawionych, wykształconych- przesiąka kulturą, rodzajem spędzania wolnego czasu, czy sposobem odniesienia do własnej przyszłości, ludzi, czy środowiska.
Niestety, człowiek pochodzący z rodziny robotniczej, zdobywa zawód i wyjeżdża do Danii. ( to przykład )
I nie interesuje go, czym jest "rasizm" (czy to nowa potrawa?), zdrowy tryb życia ( przecież pizza jest najtańsza), ani dobre wykształcenie jego dzieci ("dziecko ma uczyć się języka..? Ale po co? Przecież do niczego mu się nie przyda- nie jestem zainteresowany").
Z takimi ludźmi właśnie Juta, na emigracji się spotykasz. I trudno mieć im to za złe.
Bądź,proszę, tego świadoma.
-
Wyksztalcenie, tytuly naukowe itp. nie sa zadnym gwarantem wysokiego poziomu kultury i czlowieczenstwa.
Czlowiek z niklym wyksztalceniem, lub nawet bez wyksztalcenia, moze miec taki poziom wrazliwosci, kultury, inteligencji do jakiego niejeden "wysoko postawiony", wyposazony w dyplomy nawet sie nie zblizy.
Przykladow na to bez liku.
-
Jasne.
Nawiązałam jedynie do pytania Juty. I udzieliłam pierwszej, najprostszej odpowiedzi.
-
Powracajac do poziomu nauczania w dunskiej szkole, to wczoeaj wieczorem na TV2 News dyskutowano ostatnie badania Pisa raport 2006. Dania lezy generalnie na poziomie sredniej krajow OECD i nawyzszym poziomie niz Szwecja i Norwegia. Finlandia suwerennei najlepsza ze wszystkich 57 krajow. Rozmowcy podkreslili jednak, ze nalezy podchodzic do tych wynikow z ostroznoscia. Podano na przyklad fakty, ze mlodziez w krajach skandynawskich, a szczegolnie w Danii ma najwieksze zrozumienie wspolpracy, zrozumienia stawianych do rozwiazania zagadnien, bardzo wysokie IT kompetencje, sukces grupy a niekoniecznie jednostki. wspolne dazenie do rozwiazania zagadnienia. Nie mowiono nic o Polskiej mlodziezy, ale Pisa 2006 jest dostepnana necie. Suma sumarum, dunska mlodziez nie jest na nizszym poziomie niz przecietna krajow wysoko rozwinietych OECD. Marzeniem, a raczej celem dunskich politykow w nastepnych latach jest zmniejszenie roznicy w stosunku do Finlandii.
-
Raport można znaleźć tutaj: http://www2.men.gov.pl/images/stories/analizy_i_badania/pisa2006_PL_raport.pdf (po polsku oczywiście)
szybki rzut oka na stronę 19 i ... Polska jest na porównywalnym poziomie co Daniia. Różnica max 10pkt
Finlandia 555
Nowa Zelandia 536
Australia 535
Dania 493
USA 492
Macao-Chiny 490
Norwegia 489
Hiszpania 489
Łotwa 489
Portugalia 486
Polska 483
Średnia OECD 499
Finlandia 566
Hongkong-Chiny 549
Tajwan 545
Polska 506
Irlandia 505
Belgia 503
Dania 501
Średnia OECD 500
Finlandia 567
Japonia 544
Hongkong-Chiny 542
Polska 494
Luksemburg 492
Islandia 491
Łotwa 491
Chorwacja 490
Dania 489
Średnia OECD 499
Intrerpretację i dociekliwe czytanie i analizę raportu polecam zainteresowanym.
-
http://szkola.wp.pl/kat,108824,title,Liczba-studentow-zaocznych-obniza-jakosc-ksztalcenia,wid,12004310,wiadomosc.html?ticaid=19b03
Tu cos na temat naszego wyzszego wyksztalcenia...
Zwracam uwage na ostatnia czesc wypowiedzi:
Wiceprezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej prof. Włodzimierz Bolecki powiedział, że najważniejszą sprawą na tym etapie reformowania uczelni jest zgoda, co do tego, że "w polskim szkolnictwie źle się dzieje". "Mam jednak wrażenie, że nie wszyscy w środowisku akademickim się z tym zgadzają, pomimo fatalnych notowań polskich uczelni w międzynarodowych rankingach" - dodał.
Co z tego, ze ogromny procent Polakow ma wyzsze wyksztalcenie.
Czasem wyzsze wyksztalcenie na bylejakiej uczelni znaczy mniej niz matura w renomowanym liceum czy tez jak w Danii gimnazjum.
-
Jomir: dunscy politycy i "znawcy" tematu, tez mowia, ze zle sie dzieje w dunskim szkolnictwie, szczegolnie biorac pod uwaga duze naklady finansowe na szkolnictwo z budgetu panstwa. Oczywiscie politycy stanowiacy wladze/rzad probuja zalagodzic krytyke.
-
Wiem, czytam i slucham.
Tylko, ze zgadzam sie z wyglosem artykulu, ze tym wysokim odsetkiem Polakow z wyzszym wyksztalceniem nie ma sie co chwalic.
-
Co z tego, ze ogromny procent Polakow ma wyzsze wyksztalcenie.
Czasem wyzsze wyksztalcenie na bylejakiej uczelni znaczy mniej niz matura w renomowanym liceum czy tez jak w Danii gimnazjum.
Zgadzam sie w 100%. Ja mam tytul inzyniera i Moim zdaniem z bylejakiej uczelni. Fakt Cirius uznal mi Moj dyplom, ktory odpowiada dunskiemu dyplomowanemu inzynabusewi. Ale tu osoba po technikum umie i uczy sie wecej niz ja na tych studiach. A wiem bo ostatnio rozmawialam z chlopakiem co ukonczyl maskinmester na Århus Tekniskskole i Oni robili tam na zakonczenie bardziej rozszerzony, profesjonalny i trudniejszy projekt niz ja mialam na tych Swoich studiach. Az mi wstyd bylo.
-
Niby takie fatalne międzynarodowe rankingi a jakoś polscy uczniowie medale z międzynarodowych olimpiad przywożą...
-
Na olimpiady jezdza wybitne jednostki. Sa ta dzieci niezmiernie inteligentne, czesto rowniez dobrze prowadzone w domach. Rzadko sie zdarza, ze do takiej olimpiady od a do z przygotowala szkola.
Natomiast czesto sie zdarza, ze takie dziecko jest problemem w szkole, bo na lekcjach sie po prostu nudzi.
A swoja droga, medal zdarza sie raz na jakisc czas, co w skali ilosci przeroznych konkursow, jest zupelnie normalnym wynikiem.
Osobiscie nie kabusewalabym sie wynikami jednostek, a sredniej spoleczenstwa.
-
Pozwalam sobie dolać oliwy do ognia, będzie znowu się można pospierać który naród mądrzejszy, który głupszy ;)
http://www.pisa.oecd.org/dataoecd/54/12/46643496.pdf
-
O madrosci narodu swiadczy cos znacznie wiecej niz wyniki jakis testow ;)
-
Ja konczylam 2 szkoly. I szczerze mowiac nie bylo "kujonow" w klasie. Lubie to podejscie do nauki. Zero stresu.
A nie to jak w Pl.