poloniainfo.dk
Ogólne => Praca w Danii => Wątek zaczęty przez: Bombel w 19 Maj 2010, 13:44:59
-
Witam, na początek przedstawię moją sytuacje. Razem z kolega napisaliśmy maturkę i chcemy wyjechać do pracy za granice. Na początek zastawialiśmy się na Anglią, ale chcemy też pomyśleć o innych możliwościach, bo jak wiadomo Anglia zapchana Polakami i może być ciężko. Dania jest blisko i czy to prawda że z pracą nie jest tak cięzko? Zdaję sobie sprawe że nie można powiedzieć 'tak, znajdziesz od razu', ale czy jest sens pakować się w wyjazd do Danii w ciemno, z planem że pierwsze pare dni hostel/namiot, wynajęcie mieszkania i praca? Jak jest ze znalezieniem dowolnego zajęcia (ulotki, wykładanie towaru w supermarkecie, sprzątanie itp) na okres wakacyjny (do końca sierpnia) i gdzie warto jechać (Dania nie jest tak znana jak Anglia i prócz Kopenhagi i Arhus nawet nie wiem gdzie tam się żyje :P). Proszę o opinie osób które już mają do czynienia z Danią parę i rad i trochę porad. Co do agencji to wydaje mi się że trochę za późno się zabraliśmy, poza tym jakoś nie mam zaufania. No i ciekawej jest samemu (takich wakacji jak te już nigdy nie będę miał :))
Pozdrawiam :)
PS dodam że jesteśmy po liceum (więc zawodu 0), angielski komunikatywny (coś koło FCE) i duże chęci do pracy.
-
Moja opinia jest taka, : jesli znacie jezyk duński, być moze uda wam sie cos znalesc w tym momencie.
ale jest to tylko moja opinia , z tego co obserwuje , moze ktos ma inna..??
[Posted on: 19 Maj 2010, 13:58:43]
w tamtym roku chyba tez było sporo odwaznych , którzy jechali do Danii w ciemno, i potem skutki były widoczne, ze spali w autach na parkingach tygodniami, a potem wracali do PL z niczym.nie mówie ze kazdy tak ma, ale wydaje mi sie ze w ciemno do Danii to jest głupota
-
Moja opinia jest taka, : jesli znacie jezyk duński, być moze uda wam sie cos znalesc w tym momencie.
ale jest to tylko moja opinia , z tego co obserwuje , moze ktos ma inna..??
[Posted on: 19 Maj 2010, 13:58:43]
w tamtym roku chyba tez było sporo odwaznych , którzy jechali do Danii w ciemno, i potem skutki były widoczne, ze spali w autach na parkingach tygodniami, a potem wracali do PL z niczym.nie mówie ze kazdy tak ma, ale wydaje mi sie ze w ciemno do Danii to jest głupota
A w którym akapicie jest napisane, że znają duński? Z tego co się doczytałem to tylko angielski...pewnie by się pochwalił gdyby tak było (to jnie jest jeszcze zbyt popularny język)8) Na chwilę obecną wyjazd w ciemno nie ma większego sensu. Szkoda kasy i czasu. Nie chcąc całkowcie zniechęcać dodam tylko...do odważnych świat należy.
Ps. Bez znajomości nie ma w tej chwili szans na pracę. Możesz liczyć tylko na łut szczęścia.
-
Z tym duńskim to ironia:)
chciałam napisac podobnie jak Ty ze w tym momencie wykazd do DK w ciemno to głupota
-
No to jestesmy zgodni. :)
-
Musisz wiedzieć, że Duńczycy są straszliwymi rasistami, nawet jeśli tego otwarcie nie okazują. W czasach, gdy w Danii brakowało rąk do pracy, zatrudniali cudzoziemców. Teraz gdy jest bezrobocie, wolą swoich, bez względu na to jak pracują(np w Anglii Polacy są preferowani, ze względu na wydajność pracy w stosunku do zamulonych angoli). W coraz większej ilości zakładów zatrudniających wcześniej Polaków, teraz nagle zaczęli wymagać znajomości duńskiego jako jednego z warunków przyjęcia.Nie powiedzą przecież otwarcie, że nie chcą się wywiązywać z unijnych dyrektyw i dyskryminują pracowników z innych krajów, bo u siebie mają bezrobocie. Wymyślili znajomość ich języka jako kryterium, a że nikt z przyjezdnych go nie zna, to mają dobrą wymówkę i asa w rękawie
-
Musisz wiedzieć, że Duńczycy są straszliwymi rasistami, nawet jeśli tego otwarcie nie okazują. W czasach, gdy w Danii brakowało rąk do pracy, zatrudniali cudzoziemców. Teraz gdy jest bezrobocie, wolą swoich, bez względu na to jak pracują(np w Anglii Polacy są preferowani, ze względu na wydajność pracy w stosunku do zamulonych angoli). W coraz większej ilości zakładów zatrudniających wcześniej Polaków, teraz nagle zaczęli wymagać znajomości duńskiego jako jednego z warunków przyjęcia.Nie powiedzą przecież otwarcie, że nie chcą się wywiązywać z unijnych dyrektyw i dyskryminują pracowników z innych krajów, bo u siebie mają bezrobocie. Wymyślili znajomość ich języka jako kryterium, a że nikt z przyjezdnych go nie zna, to mają dobrą wymówkę i asa w rękawie
hłe hłe hłe :D :D
-
Musisz wiedzieć, że Duńczycy są straszliwymi rasistami, nawet jeśli tego otwarcie nie okazują. W czasach, gdy w Danii brakowało rąk do pracy, zatrudniali cudzoziemców. Teraz gdy jest bezrobocie, wolą swoich, bez względu na to jak pracują(np w Anglii Polacy są preferowani, ze względu na wydajność pracy w stosunku do zamulonych angoli). W coraz większej ilości zakładów zatrudniających wcześniej Polaków, teraz nagle zaczęli wymagać znajomości duńskiego jako jednego z warunków przyjęcia.Nie powiedzą przecież otwarcie, że nie chcą się wywiązywać z unijnych dyrektyw i dyskryminują pracowników z innych krajów, bo u siebie mają bezrobocie. Wymyślili znajomość ich języka jako kryterium, a że nikt z przyjezdnych go nie zna, to mają dobrą wymówkę i asa w rękawie
Mlodzi ludzie, ktorzy "napisali maturke" chcieliby sobie pojechac nawakacje i przy okazji moze zarobic pare koron, a Ty od razu pouczyles ich, ze dunczycy to straszni rasisci. No nie wiem, kto tutaj jest rasista. Przyznam, ze gdybym w PL mial wlasna firme i brakowaloby mi rak do pracy, na pewno zatrudnilbym obcokrajowcow aby podolac zamowieniom na moje produkty. Gdyby natomiast nastapil zastoj zwolnilbym nadwyzke sily roboczej, a przede wszystkim tych ktorzy zostali zatrudnieni ostatnio to znaczy obcokrajowcow, a pozostawilbym w pracy "naszych", to znaczy polakow, ktorzy byc moze od kilku lat u mnie pracuje, znam ich rodziny, ich problemy itp. Tak wlasnie w wiekszosci wypadkow robia moi znajomi, ktorzy maja wlasne firmy w Danii. I z tego wzgledu nie sa na pewno rasistami. A unijne dyrektywy do ktorych odnosisz, znam bardzo dokladnie, ale nie maja tutaj zastosowania, bo przeciez nie ma mowy o dyskriminacju. Najczesciej stosowana zasada zatrudnienia: "First ind, first out"
-
Nie mówię że wszyscy, ale sporo. No i ta ich narodowa duma i obsesja na punkcie ich języka. Może dlatego, że to mały kraj i boją się utracić swoją tożsamość pod napływem obcokrajowców. W każdym razie nie raz już słyszałem od znajomych gadających z Dunami po angielsku o textach w stylu "jesteśmy w Danii więc powinniście rozmawiać po duńsku". A co to kogo obchodzi po jakiemu kto z kim rozmawia?
[Posted on: 20 Maj 2010, 16:52:31]
A co powiesz roga o Folkepartii i ostatnim skandalu na facebooku?
-
Nie mówię że wszyscy, ale sporo. No i ta ich narodowa duma i obsesja na punkcie ich języka. Może dlatego, że to mały kraj i boją się utracić swoją tożsamość pod napływem obcokrajowców. W każdym razie nie raz już słyszałem od znajomych gadających z Dunami po angielsku o textach w stylu "jesteśmy w Danii więc powinniście rozmawiać po duńsku". A co to kogo obchodzi po jakiemu kto z kim rozmawia?
[Posted on: 20 Maj 2010, 16:52:31]
A co powiesz roga o Folkepartii i ostatnim skandalu na facebooku?
Hameryka odkryta.. ;) Cóż to ma wspólnego z tematem...? :o
-
Nie mówię że wszyscy, ale sporo. No i ta ich narodowa duma i obsesja na punkcie ich języka. Może dlatego, że to mały kraj i boją się utracić swoją tożsamość pod napływem obcokrajowców. W każdym razie nie raz już słyszałem od znajomych gadających z Dunami po angielsku o textach w stylu "jesteśmy w Danii więc powinniście rozmawiać po duńsku". A co to kogo obchodzi po jakiemu kto z kim rozmawia?
[Posted on: 20 Maj 2010, 16:52:31]
A co powiesz roga o Folkepartii i ostatnim skandalu na facebooku?
Roxx: zobacz co sam napisales. Napisales w swoim poscie "musisz wiedziec, ze dunczycy sa strasznymi rasistami". Teraz usilujesz
to zalagodzic, piszac "nie mowie ze wszyscy, ale sporo". Zdecyduj sie jakie masz zdanie na ten temat. Odnosnie jezka, to juz w w ogole Cie nie rozumie. Wiem tylko, ze zecydowanie wieksza czesc spoleczenstwa dunskiego (jak i wiele innych krajow)poza swoim jezykiem wlada jezykiem angielskim, ktory mozna powiedziec jest drugum jezykiem w Danii. Dlatego nie rozumiem o co Ci chodzi mowiac o obsesji dunczykow na punkcie jezyka. A na koniec dobra rada: ucz sie dunskiego, jezeli masz zamiar tutaj zostac,
a angielski tez sie przydaje nie tylko tutaj.
-
Mógłby ktoś z was mi wyjaśnić co ma wspólnego rasizm z traktowaniem np. Polaków czy Litwinów przez Duńczyków? Naprawdę mnie to bardzo nurtuje.
-
Chyba nie liczysz,że ktoś Ci napisze : "Wiesz, Emilu, rasizm jest wtedy, kiedy Duńczyk robi źle Polakowi" etc.etc.etc.
Doprawdy, pytanie nie na to forum, chyba, że jednak zdarzy się jakiś odwazny, który zechce się wypowiadać w tak dziwacznym temacie ;D
Przy okazji, zajrzyj sobie do wątku "Co o tym myślicie" ;D ;) Tam się zapewne o wielu sprawach, mrożących krew w żyłach, dowiesz ;)
-
Emil:
Jezeli Polak mówi o Rumunach ze to brudasy i zlodzieje to swieta prawda, jezeli dunczyk powie to samo o Polaku to rasizm :-)
-
Nic dodac, nic ujac.
-
Ja wiem, że Polak murzynem Europy, ale rasizm odnosi się do różnych ras, a nie narodów. Jakby to powiedzieć, mieszacie dwa różne systemy walutowe ;). To o czym mówicie to najzwyklejszy szowinizm :)
W Polsce "Rumunami" przyjęło się nazywać rumuńskich cyganów co dla samych Rumunów musi być z leksza nieprzyjemne.
To tak w kwestii formalnej tylko...
-
Tak naprawde to powiedzcie mi kogo Polacy z kraju darza sympatia? Niemcow nienawidza za wojne, ruskow za socjalizm, zydow za.. wszystkie inne nieszczescia, amerykanow za kapitalizm, pepikami gardza od wiekow, a innych rodakow o innych pogladach po prostu chorobliwie nie trawia, skandynawow uwazaja za pelnych frajerow bo porzucaja na ulicy rowery zapominajac je otworzyc :)
-
Nic dodac, nic ujac :-)
-
Wątek trochę odszedł od sedna. Jestem w podobnej sytuacji jak kolega - gdybyście mogli napisać mniej więcej w jakich sektorach można szukać pracy z angielskim bez doświadczenia. Gdzie jej szukać? Czy są jakieś rejony w których jest większe prawdopodobienstwo na znalezienie pracy? Szukac w duzych miastach czy na wioskach? Z góry dzięki
-
no coz Dania nie jest wymarzonym krajem do zycia stwierdzam to po wielu latach tutaj ale mozna sie przystosowac, warunkiem jest jednak oczywiscie jezyk, no i choc w minimalnym stopniu poznanie tutejszych zwyczajow, ostatnio sam bylem zmuszony szukac nowej pracy i o dziwo przyszlo mi to nadwyraz latwo, znalazlem w swoim fachu i moge byc zadowolony. co do wakacyjnych wojazy i przygod tutaj to jak najbardziej polecam, bo to sa tylko cenne i napewno niezapomniane wrazenia, choc moze nie najbardziej oplacalne ekonomicznie, jak wiadomo kryzys a po wtore wiadomo, nauka kosztuje, ale jak juz ktos napisal: do odwaznych swiat nalezy, pozdrawiam