poloniainfo.dk
Ogólne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: pracownik w 17 Gru 2007, 11:57:51
-
Hej witam wszystkich na forum mam tym tylko jedno pytanie i proszę o odp. osoby które wiedzą coś na ten temat.Mianowicie pracuję w jednym z supermarkietów w dani i jak chodzę wyrzucać śmieci to zauwarzyłem w kontenerze na odpadki który znajduje się na terenie ogrodzonym czyli należącym do sklepu całkiem dobre przedmioty takie jak radio,rolki,garnki czy ubrania dodam że są to nowe rzeczy z małym defektem które nie nadaja się do sprzedaży.Czy KRADZIERZĄ będzie jak bym sobie coś zabrał,przecierz defakto i tak to jedzie na wysypisko.Nie wiem jak mogą zareagowac gdy by mnie ktos zobaczł. proszę o sugestie bo nie znam mentalności dunów. ???
-
Moze najlepiej zapytac w sklepie, jakie jest przeznaczenie tych produktow?
W Polsce uszkodzone przedmioty czesto trafiaja do sprzedawcow, jako zwrot. Tu widac nie.
Jesli chodzi o Dunczykow, nie wiem jak w tej konkretnej sytuacji (bo nie znam przeznaczenia tych przedmiotow), ale popularne jest skladowanie przedmiotow, ktore komus nie sa juz potrzebne w specjalnym miejscu, i zabieranie sobie ich przez potrzebujacych.
W ten sposob moja corka ostatnio stala sie posiadaczka rattanowych foteli :) a ze bylo ich 6 to i jej kolezanki sie zalapaly :) a i chetnych bylo znacznie wiecej :)
-
Nie mozna brac nic z rzeczy, ktore supermarket wyrzuca na smietnik, bez wiedzy kabusewnictwa, a wtedy najczesciej kabusewnik kaze ci cos za to zaplacic.
Jest to ponoc spowodowane tym, zeby nie prowokowac pracownikow do celowego wyrzucania dobrych artykulow.
Mowie to z doswiadczenia, bo pracowalam w supermarkecie.
-
Tak tylko na moj rozum jakby sytuacja miała miejsce w polsce no to nikomu nie wolno nic zabrać,trzeba wyrzucic niz ktoś by miał na tym skorzystać. Dam ci przykład skąd takie moje myślenie np. pracuje przy wystawianiu towarów na półki,wykładam szklanki,jedna mi śię niby niechcąco stłucze no i reszta z opakowania czyli np. pozostałe 5 wędruje do śmietnika ale ja oczywiście to po pracy zabieram. Jak by wszyscy tak robili no to by nic na pokach nie było nie sądzisz...
-
Moim zdaniem lepiej zapytac, niz byc posadzonym o kradziez.
-
Mozna przy okazji zapytac wspolpracownikow co mysla na ten temat.
-
Jest cos takiego jak wysypiska obslugiwane przez kommune. Tam wywozisz stary sprzet AGD, RTV, opony, papier, elektronika itp. Kazdy tam moze wjechac, ale nic nie mozna wywiesc (nawet jesli znajdziesz dobre meble, radio, TV, itp) Tez sie dziwilem jakie to dunczycy rzeczy wyrzucaja, ale to ich sprawa. Smieci staja sie wlasnoscia kommune i nie wolno ich zabierac.
-
To nie sa prawdziwe wysypiska ale kontenery przeznaczone do sortowania roznego rodzaju smieci (meble, gruz, rosliny, steropian, itd) i nie wolno w nich grzebac. U nas jest dodatkowo miejsce gdzie mozna wstawic rzeczy ktore moga przydac sie innym (jest oznaczone ale nie pamietam co pisze).
PS. Jezeli sklep zezwalalby na branie tych rzeczy to moglby je gdzies wystawic - tak mysle.
-
Podobna sprawa: moja córka pracowała przy organizowaniu targów w jednej z restauracji. Targi trwały dwa dni: sobota i niedziela, po czym każdego dnia na koniec w koszach lądowały sterty kanapek, ciast, owoców, dań mięsnych, przystawek itd. Córkę serce bolało z tego marnotrastwa, jednak wstydziła się zapytac czy można wziąć sobei coś do domu. Długo ją namawiałam, wreszcie z koleżanką odważyły sie, poszły do szefowej i zapytały czy mogą skoro i tak do kosza, a one mają gości wieczorem, więc jak znalazł.
Niestety okazało się, że nie. Jeść na miejscu moga ile chcą, natomiast nie ma możliwości wynosić czegokolwiek, takie przepisy >:(
-
Jeść na miejscu moga ile chcą, natomiast nie ma możliwości wynosić czegokolwiek, takie przepisy >:(
Ponoc tak samo jest w restauracjach -- jako pracownik mozesz jesc, ale niczego ci nie wolno wyniesc.
-
To co stoji na ulicach np:rowery to mozna sobie wziąć, oczywiscie o ile wygladaja na porzucone, np bez powietrza i stoji dłuzszy czas.A co do tych smietnisk to nazywa sie to Genbrugsstations to takie składowiska róznych rzeczy wg ich nazywane smiecmi hehehhe , sa one posegregowane w kontenerach.Z tej stacji nie mozna nic zabrac pod groxba wezwania policji ale z koleji mozesz wywieźc tam wszystko prócz zywności oczywiscie wrzucając do odpowiedniego kontenera posegregowane.Chociaz powiem wam ze udało mi sie wyciagnąc stamtąd kilka fajnych rzeczy baaaaaaaaaaaaaa raz nawet widziałem nowa nieuzywana pralke w folii jeszcze.Musze wam powiedziec ze nabusezumiem ich ale oni to lubia, szczególnie w niedziele zjezdzaja sie masowo i wyrzucaja wszystko co sie da hehehe.Jest jeszcze inna mozliwośc mianowicie kiedys przed otwarciem ów stacji stnelismy przed brama gdzie stali duńczycy w kolejce czekając aż wyrzucą"smieci" i wtedy podchodzisz do takiego duna i pytasz czy możesz sobie to i owo wziąc z jego przyczepki i oczywiście oni chetnie oddają.
pzdr:)
-
A jak wyglada rower porzucony?
Bo nie mow mi, ze masz na mysli zardzewialy z powyginanymi obraczami....
-
Co do rowerów to chyba lepiej kupić za np 100koron z aukcji policyjnej i mieć spokój i czyste sumienie.
-
Marcinie, gratuluję Ci, znalazłeś sposób na życie !! Obstawianie kontenerów. Ja bym się tym nie chwalił, bo konkurencja nie śpi !!
Uważaj jednak na rowery bo teoretycznie otwarty rower stojący przy kontenerze, na ulicy czy leżący w krzakach może być kradziony. I większość z nich jest, bo przecież nikt nie wyrzuca roweru jeżeli może go jeszcze za te 100 kron sprzedać.
Każdy rower ma wybity numer seryjny na ramie i każdy właściciel skradzionego roweru powinien zgłaszać do policji, że rower z takim to a takim numerem został mu
skradziony. Policja wprowadza numery do bazy danych i od czasu do czasu kontroluje rowery na których jeżdżą rowerzyści.
Do czego zmierzam - jeżdżąc na takim trefnym rowerze teoretycznie ryzykujesz zatrzymanie przez policję i sprawdzenie numery roweru.
Gdyby się okazało, że numer jest na liście miałbyś sprawę o.... no nie wiem czy od razu o kradzież czy o paserstwo. Musiałbyś się handlować z nimi. ;)
Pozdrawiam
-
Chcialem napisac dokladnie to samo co Manior :)
-
do pracownika
zapytaj się po prostu przełożonego czy możesz wziąć ,bo to zależy od sklepu.
Podejrzewam ,że nie pozwalają , bo by specjalnie wywalali dobry towar jako uszkodzony .
Gdy dowiedzą się ,że jesteś zainteresowany to może kiedyś Ci pozwolą ,ale sam nie bierz zawsze pytaj .
Tutaj Duńczyk weźmie to nic sie nie stanie ale Ty jak weźmiesz to będziesz złodziej .
-
Hej mawi ostatnio widziałem w tym kontenerze hulajnogę dla dziecka jak była w sklepie to kosztowała 300 koron ale wygląda na to że ktoś kupił i oddał bo była na pudle naklejka defekt,więc musiała być zepsuta ale nie będę się pytał bo wstyd.ps widzę że rozpętałem nie złą dyskusję hehe...
-
jaki wstyd ,wstyd to kraść , a zapytać zawsze można ,
-
jak zaczelam prace w supermarkecie to po 1 dniu zadzwoniła do mnie polska tłumaczka od mojego pośrednika i poinformowała mnie co można a co nie,po 1 dniu pracy w Danii poczuwam się jak złodziejka (chociaż nic nie wyniosłam) ona stwierdziła ze mnie ostrzega i żebym przekazala reszcie Polaków pracujących w tym supermarkecie ze nie można wynosić nic poza teren sklepu.nawet ze śmietnika.a moja koleżanka została nawet oskarżona o kradzież,bo w torebce miała swój dezodorant,kupiony jeszcze w Polsce,ale była afera!!!!
-
Niestety także już w Danii taki stereotyp Polaka zaczyna być na porządku dziennym.
Na szczęście nie wszędzie ! I postarajmy się aby tak zostało, a może nawet uda się go poprawić nieco ??