poloniainfo.dk
Ogólne => Praca w Danii => Wątek zaczęty przez: enigma w 28 Gru 2007, 15:39:34
-
czesc! Mam pytanko: czy ktoś pracował w Danii za posrednictwem adecco?? w Polsce gwarantują kurs dunskiego a potem umowa z dunskim pracodawcą. Dajcie znac jesli cos wiecie na ten temat!
GoTTie: poprawilem temat :)
-
Hej, ja mam kolegow, ktorzy przyjechali pracowac w Dk, w budownictwie bodajrze, przez ta firme.
Byli zadowoleni. Niedlugo byc moze moja znajoma przyjedzie do pracy rowniez przez ta firme.
Ja uwazam, ze fantastyczna sprawa jest przyjechnie tutaj po ukonczeniu takiego kursu.
Jesli pojdziesz potem do szkoly jezykowej na pewno bedzie ci duzo latwiej, niz tym, ktorzy w zyciu nie zetkneli sie znim.
Poza tym pracodawcy zawsze patrza przychylniejszym okiem, jesli potrafisz choc troche dogadac sie po dunsku.
Ja nie slyszalam nic zlego na temat tego posrednika.
Chyba moge go polecic.
Dodam, ze moi znajomi, po jakims czasie dogadali sie z pracodawca , ktory zatrudnil ich normalnie, na troche lepszych warunkach finansowych.
Zycze powodzenia.
-
hej! dziekuje za odpowiedź. Pozdrawiam! :)
-
a macie może kontakt z jakimis osobami które przechodzily ten kurs i pojechaly potem do Danii?
-
a macie może kontakt z jakimis osobami które przechodzily ten kurs i pojechaly potem do Danii?
Jakich informacji potrzebujesz? Moze moge zapytac.
Pozdrawiam.
-
czy wiedzieli juz przed kursem kiedy podejmują pracę, jaki pracodawca, jakie mieszkanie itd.
-
OT. A ja powiem tak-poszlam kiedys tu w Århus do adecco i nawet nie chcieli ze mna rozmawiac , bo nie mialam jeszcze wtedy CPR i nie umialam dunskiego....Przeciez oni sa od tego zeby w tym pomoc....Smiac chce mi sie ztych niektorych Vikar, bo sie oglaszaja a jak idzie czlowiek to za przeproszeniem "pocaluj mnie wdupe nic dla Ciebie nie mam".Slyszalam ze dunczycy tez sie skarza na to.
Pozdrawiam
-
O wikariatach i Adecco rozmawialismy w tym watku (http://poloniadenmark.info/index.php?option=com_smf&Itemid=78&topic=3121.0).
Byc moze Twoje doswiadczenia, Madziu, wynikaja z tego, ze nie mialas kwalifikacji przez dana firme poszukiwanych albo tez sam jezyk niemiecki nie byl wystarczajacy. Ze nie pomagaja w zalatwianiu CPR, to mnie nie dziwi.
Moi znajomi z Adecco byli bardzo zadowoleni, a i Dunczycy, ktorych poznalam, a ktorzy dla wikariatow pracowali, nigdy nie narzekali.
-
To nie znaczy Tula ze zmyslam, jakos moja kumpela tam poszla postekala po angielsku i ja zarajestrowali, a ja umiem lepiej stekac po angielsku i dobrze po niem i mnie z kwitkiem odeslali, trzy dunskie osoby juz mi mowily ze te viakry sie oglaszaja, a w sumie wszystko robia w slimaczym tempie i w rezultacie kiepskie oferty maja, w trzech innych nie chceili ze mna gadac bo nie mialam pozwolenia na prace, podalam przyklady, i nie zakladam zgory na 100% ze wszystkie vikar sa super lub kiepskie.... :-\
-
Nie chce nikogo urazic, ale moim zdaniem ludzie znajacy jakikolwiek jezyk obcy, powinni szukac pracy na wlasna reke, a nie przez posrednikow, zwlaszcza jak juz sa tutaj w Danii i maja jakichs dunczykow wsrod znajomych, ktorzy moga pomoc. \wlasciwie mam na mysli ludzi juz tu bedacych\
Uwazam, ze kazda agencja pracy w jakis sposob wykorzystuje pracownikow z zagranicy.
Tak na marginesie, to jeszcze nie poznalam zadnego dunczyka, ktory szukalby pracy przez agencje. Kazdy robi to na wlasna reke. \moze mam niewielu znajomych ;)\
Pamietam jak ja szukalam pracy pewna dunka powiedziala mi, ze moge siedziec tygodniami i wysylac swoje oferty do firm i pewnie, co piaty odpisze mi grzecznosciowo, z podziekowaniem za fatyge. Na drugi dzien po tym wsiadlam do samochodu z adresami miejsc ktore chcialam odwiedziec i w tym samym dniu dostalam prace.
Za duzo oczytalam sie o posrednikach, zeby ryzykowac, tymbardziej, ze ubiegajac sie o pierwsze pozwolenie , powinnismy wybrac takie miejsce, w ktorym wytrzymamy rok, by dostac to kolejne.
;)
-
Nie chce nikogo urazic, ale moim zdaniem ludzie znajacy jakikolwiek jezyk obcy, powinni szukac pracy na wlasna reke
Masz racje, tyle, ze sam jezyk nie wystarczy, trzeba tez miec jakis konkretny zawod albo wyksztalcenie, z ktorym cos mozna zdzialac za granica.
Tak na marginesie, to jeszcze nie poznalam zadnego dunczyka, ktory szukalby pracy przez agencje. Kazdy robi to na wlasna reke.
A ja tak -- wg nich praca jako wikar daje wieksze pieniadze i mozliwosc ukladania sobie grafika, zwlaszcza, jesli ktos nie chce pracowac na pelen etat.
-
Masz racje, tyle, ze sam jezyk nie wystarczy, trzeba tez miec jakis konkretny zawod albo wyksztalcenie, z ktorym cos mozna zdzialac za granica
Ty rowniez masz racje, ale tak na prawde bez znajomosci dunskiego trzeba miec ogromne szczescie, zeby znalezc prace w swoim zawodzie. Wiekszosc ludzi w Polsce pokonczyla studia, wyjechala i realia sa takie, ze zaczyna sie od pracy fizycznej, podkreslam , ze pisze o wiekszosci, bo na pewno sa i tacy, ktorym udalo sie znalezc jaks interesujaca oferte pracy. Malo ktorego pracodawce interesuje nasze polskie wyksztalcenie.
.A ja tak -- wg nich praca jako wikar daje wieksze pieniadze i mozliwosc ukladania sobie grafika, zwlaszcza, jesli ktos nie chce pracowac na pelen etat.
Moze dla dunczykow pieniadze sa wieksze. Oni poruszaja sie na swoim terenie, raczej nie dadza sie wykiwac posrednikom.
-
kurde wlasnie z tymi posrednikami to tak jest, jedna wielka ch***a;)
-
Zawsze mozesz zaczac przez posrednika, w miedzyczasie bedac na miejscu szukac czegos na wlasna reke. Uczestnictwo w kursie jezykowym bedzie tylko twoim atutem.
Kilku moich znajomych po przepracowaniu krotkiego okresu za posrednictwem ww posrednika dogadalo sie z pracodawca i ten zrezygnowal z uslug posrednika , zatrudniajac ich normalnie. Byla to korzysc dla obu stron, gdyz oni dostali wyzsza stawke godzinowa od tej , ktora wypacal im posrednik, notabene dla niego byla to duzo nizsza stawka niz ta, ktora wyplacal posrednikowi.
I wszyscy sa zadowoleni ;)
-
W addeco bez znajomości duńskiego dostaniecie co najwyżej darmową czekoladę / kawę, cukierka a nie pracę
"kurs duńskiego" - dobre
-
W addeco bez znajomości duńskiego dostaniecie co najwyżej darmową czekoladę / kawę, cukierka a nie pracę
Mijasz sie z prawda, przynajmniej jesli mowa o Kopenhadze.
-
zgadzam sie z "maniakiem", w moim przypadku wlasnie tak bylo, Pani powiedziala w Adecco ze nie mamy o czym rozmawiac bo nie znam dunskiego, a angielski i niemiecki jej nie zadowalal, w miedzyczasie pozwolila poczestowac sie kawa i cukierkiem
-
W Herning z Adecco z angielskim można w kuchni i na zmywaku.