poloniainfo.dk
Ogólne => Tłumaczenia => Wątek zaczęty przez: runeP w 04 Mar 2008, 11:38:33
-
Jest to tekst który chcę przetłumaczyć z norweskiego na duński ale poniżej napiszę mniej więcej co to znaczy po polsku. Prosiłbym o mniej lub bardziej dosłowne tłumaczenie na duński. Z góry dziękuje serdecznie i pozdrawiam wszystkich odwiedzających stronę!!!
"Jeg er treskjerer. Som har en darlig økonomisk situasjon og der for selger handlaget trearbeid jeg gjør det for a fa mulight til videre utdanning. Tussen Takk."
Po polsku to znaczy mniej więcej: "Jestem mistrzem w drewnie, jestem w ciężkiej sytuacji materialnej, sprzedaje te ręcznie wykonane przeze mnie drewniane ozdoby..." niestety tych ostatnich wyrazów nie rozumiem, norweski jest podobny do duńskiego więc myślę że może ktośjest w stanie mi pomóc.
-
To ciekawostka, żebrzesz i nawet nie wiesz co na kartce pisze. ::)
-
W Danii chodzenie z taka karteczka po domach jest uwazane za zebractwo i nachodzenie.
Co roku kilku Polakow jest zatrzymywanych przez policje za to.
-
To znaczy że to jest w Danii zabronione?Co grozi za chodzenie po domach z taką karteczka? Powiem szczerze że nie mam na ten temat zielonego pojęcia, jestem kabusewcą i dostałem propozycję żeby pojechać z kilkoma osobami do Danii które mają sprzedawać coś po domach, coś jak akwizycja u nas, jezeli to jest nielegalne i ja jako kabusewca mógłbym poniesc za to konsekwencje to proszę o info, w takim razie rezygnuję od razu. Szkoda bo myślałem ze zarobi się coś jeszcze przed świętami.....
-
dostałem propozycję żeby pojechać z kilkoma osobami do Danii które mają sprzedawać coś po domach
Wszyscy mistrzowie w drewnie z fatalną sytuacją ekonomiczną >:(?
Weźcie chłopaki stańcie z akordeonem na stacji metra, mniej zachodu, a wpiszecie sie w klimat...
-
W Århus nalezy miec zezwolenie na wykonywanie muzyki na deptaku itd.
Ostatnio z centrum miasta usuneli Cyganow, ktorzy oferowali roze za "co laska".
Kilka lat temu dunska policja prosila mnie o pomoc w tlumaczeniu, kiedy zatrzymano dwoch czy trzech Polakow chodzacych od drzwi do drzwi z obrazkami.
W tym czasie nie bylismy jeszcze w Unii, wiec panowie zostali odstawieni na granice dunsko-niem.
-
W Århus nalezy miec zezwolenie na wykonywanie muzyki na deptaku itd.
W stolycy tez. Zartowalam sobie ;D. Zreszta panowie przygrywający "Kalinkę" na stacjach niewiele sobie z tego robią.
dwoch czy trzech Polakow chodzacych od drzwi do drzwi z obrazkami.
Świętymi 8)?
-
Hm, u mnie cos kiepsko z poczuciem humoru.
Mieli i z jeleniem na rykowisku, i takie pseudo- ikony.
Br, okropnosc.
Pozniej zartowalam sobie z jednym z mundurowych, ze to moze jakis esteta zadzwonil na policje.
Wracajac do tematu, wydaje mi sie, ze lepiej sobie odpuscic ten wyjazd.
-
A jak już jesteśmy przy tłumaczeniu tego zdania z norweskiego to tam nie ma nic o "mistrzu dłuta" ale:
"Jestem rzeźbiarzem. Mającym złą sytuację ekonomiczną i dlatego sprzedaję ręcznie robione rzeźby.
Robię to, żeby mieć możliwość dalszego kształcenia się. Tysięczne dzięki."
Proceder jest w Danii zabroniony prawem : dørsalgsloven
Po duńsku na ten temat: http://www.drrb.dk/Brancheindblik/Love/D%C3%B8rsalgsloven.aspx
Wybaczcie, że nie tłumaczę na polski. Musicie wierzyć mi na słowo.
Ryzyko jest takie, że jakiś nachodzony Duńczylk zadzwoni na policję.
Pozdrawiam
-
Ok dzięki za info. Macie racie, trzeba sobie odpuścic, nie tak to sobie wyobrażałem.