poloniainfo.dk
		Regionalne => Århus, Aalborg ... => Wątek zaczęty przez: Byly Policjant w 16 Cze 2008, 08:56:38
		
			
			- 
				Bylem w ostatni weekend w Århus i zdziwila mnie ich straszna, nieukrywana niechec wobec Kopenhagi i jej mieszkancow. Wypowiedz Kopenhaga tfu... to bylo delikatne... Rzecz sie dziala w pubie, moze tylko trafilem na grupe nacjonalistow z Århus? Czy to kompleks mieszkancow, ze nie sa stolica?
			
- 
				A jak to jest w PL z Warszawa ?
 
 Mysle ze taka niechec do stolicy panuje na calym swiecie wiec nei masz co sie martwic ze ludzieaz tak marudzili.
 
 Z powazaniem
 
 Svaria
- 
				Niechec mieszkancow Århus do Kopenhagi jest powszechnie znana. 
 
 Mozna spotkac wiele zartow dot. inteligencji mieszkancow Kopenhagi, czy raczej jej braku; czesto pariodiuje sie ich akcent, krytykuje sie ich sposob pracy ( ktory w przeciwienstwie do jutlandzkiego jest powolniejszy, mniej efektywny, efekciarsko pospieszny itd).
 Pamietam zarty o wzieciu paszportu na Zelandie i zakupie papabusesow na promie, aby sobie radzic w dzungli miejskiej.
 
 
 Przypomina mi to rywalizacje miedzy Warszawa a Krakowem. Jednak dwoch Dunczykow zagranica zapomina o wzajemnej niechceci az do czasu powrotu do kraju.
 
 Podobny stosunek mozna zauwazyc miedzy polnocna Jutlandia a wschodnia, czy cala reszta Danii. Ale to juz zarty na inny post.
- 
				Przypomina mi to rywalizacje miedzy Warszawa a Krakowem. -- Kiedy konczy sie zycie kulturalne w Warszawie?
 -- Kiedy odjezdza ostatni pospieszny do Krakowa!
 ;)
- 
				W Kopenhadze zarty na temat mieszkancow Jutlandii, a szczegolnie Århus, sa na porzadku dziennym. I nawzajem. "My" uwazamy tych z Århus za powolnych wiejskich glupkow, a "oni"... to wlasnie mala_z_Århus napisala. 
 Tak jak napisano powyzej , to nic nowego. Tarcia miedzy stolica a pozostalymi miastami sa od zawsze.