• archiv

Najlepsze hot-dogi na świecie


 

Jest poniedziałek, pora lunchu i Steff’s Place jest pełen klientów. Prosty, chromowany kiosk naprzeciwko karuzeli bagażowych w terminalu nr 3 kopenhaskiego lotniska Kastrup jest lokalną instytucją. Powód? Kiedy Duńczyk wraca do domu, jeszcze przed odebraniem bagażu jego myśli krążą wokół jednego. Hot-doga.

Duńczycy są najbardziej zdeterminowanymi na świecie pożeraczami hot dogów. Mają ponad 50 rodzajów kiełbasek – od skromnych rode polser do egzotycznie brzmiącego kaempe knaek. Czołowy duński producent Tulip wytwarza rocznie ok. 50 mln kiełbasek przeznaczonych dla fast-foodów, a w Kopenhadze są setki polsevognen (ruchomych punktów sprzedaży hot dogów). Wiele z nich jest czynnych całą dobę, dzięki iście duńskiemu zwyczajowi posilania się hot-dogiem po drodze do domu po nocy spędzonej nad Carlsbergiem.

Przyjechałem do Kopenhagi, by zbadać duńską obsesję na punkcie hot dogów, a pierwszy kęs w Steff’s Place tylko zwiększył mój apetyt... Prosty hot-dog - kiełbaska, keczup lub musztarda i smażona cebula, do tego zimne jasne piwo - smakował bosko. Żadne tam lotniskowe lśniące jadłodajnie i stylowe kafeterie... nic nie może się równać z hot dogiem w Steff’s Place!

Ale w maju 2008 roku ruszył Logismose Grillbar, i wtajemniczonym zaczęła lecieć ślinka na myśl o miejscu, w którym człowiek i kiełbaska mogą żyć w doskonałej harmonii. Logismose należy do nowego, eleganckiego hotelu i restauracji Nimb w słynnych ogrodach Tivoli. To pierwszy taki przybytek w Tivoli od czasu otwarcia ogrodów w 1843 roku. 13 pokoi, wytworna restauracja, sklep z delikatesami i znajdujący się w piwnicy bar Vinotek z przekąskami i winem to kwintesencja duńskiego stylu.

Podobnie jak hot dogi. Dowiedziałem się, na czym to polega w polsevognen naprzeciw głównego dworca kolejowego. - Chciałem robić czyste hot dogi, wysokiej jakości – mówi szef kuchni Thomas Herman, który udzielił mi krótkiego kursu przygotowywania perfekcyjnego duńskiego hot doga.

Sekret polega na pieczeniu produktów, które muszą być świeże, na grillu. Dostaje on wędzone kiełbaski, specjalnie przygotowywane przez masarza w południowej Jutlandii i miękkie bułki wypiekane przez japońską piekarnię. Cebulę smaży na kaczym tłuszczu z dodatkiem rozmarynu dla wzmocnienia smaku. Remoulade, dodatek w rodzaju sosu tatarskiego przygotowywany jest z marynowanych grzybów i peklowanych jarzyn. Hot-dogi są tradycyjnie moczone w... czekoladowym mleku i przyprawiane wanilią. Herman podaje je z mlekiem dostarczanym przez należącą do hotelu ekologiczną mleczarnię.

Kiedy chciałem już zabrać się do jedzenia, Thomas, który zamierza przekształcić firmę w ogólnokrajową sieć grilowanych hot dogów dla smakoszy, poprosił o moment kontemplacji nad stworzonym dziełem.

- Perfekcyjny hot dog składa się z trzech elementów: smaku wędzonej kiełbaski, słodkiego smaku sosów i bułki zaprawionej cynamonem oraz ostrego smaku cebuli – mówi. - W Danii wzrastaliśmy razem z hot dogami. Pamiętam, jak chodziliśmy z ojcem na ślizgawkę i zawsze kupowaliśmy hot dogi wracając do domu. Smak hot dogów to nostalgia – dodaje.

Po pobraniu nauk czas na spacer po Tivoli, mieszance rodzinnych atrakcji, ogrodów i dziwnych miejsc do jedzenia, od organicznych frankfurterek w Hot Dog Corner a kończąc na The Paul, restauracji szczycącej się gwiazdkami Michelina i prowadzonej przez Brytyjczyka z pochodzenia, Paula Cunnighama. Przejażdżka Latającym Dywanem prosto z bajki najznamienitszego, choć adoptowanego, syna Kopenhagi Hansa Christiana Andersena, jest niezbędnym sposobem na pobudzenie apetytu.

Kolacja tego wieczoru składa się z prostych, domowych dań duńskich – soczystego kawałka wołowiny poprzedzonego sześcioma ostrygami w restauracji hotelu Nimb. Siedzę na wysokim stołku, po lewej stronie widzę pracujących kucharzy, a po prawej mam widok na ogrody pełne zamglonego, letniego słońca.

Ale przed powrotem do pokoju nie mogę oprzeć się ostatniemu hot-dogowi. Po drinku w oświetlonym świecami barze, ozdobionym olbrzymimi malowidłami ściennymi Cathrine Raben Davidsen, wkradam się do znajdującego się w sąsiedztwie Logismose Grill bar na ostatni kęs. Bułka jest tak miękka, że rozpływa się w ustach, remoulade jest kusząco pikantny, a kiełbaska doskonale uwędzona.

Steff’s Place był dobry, ale teraz jestem członkiem wymagającego klubu koneserów hot-dogów. Znalazłem hot-dogowe niebo!

 

źródło:przewodnik.onet.pl

  • Kliknięć: 28154
0
0
0
s2sdefault