Kiedy przyjechalem do Danii w koncu grudnia 1984 mialem fiacika 126 z Polski i jezdzilem nim przez nikogo nie zaczepiany do grudnia 1986 . Natomiast we wrzesniu 1985 dojechala zona drugim fiacikiem - i ja policja kilka razy zatrzymywala - a nawet przyjezdzala za nia na parking pod naszym blokiem i pytala kiedy odesle samochód do Polski . Odpowiedz jaka zawsze dostawali byla taka ze my tu tylko czasowo , maz ( tzn. ja ) nie wie czy mu przedluza kontrakt i.t.d. Ale w listopadzie 86 dostalismy pozwolenie na staly pobyt i wtedy okazalo sie ze mieli nas dobrze na oku ....
Kilka dni pózniej zajechal mi droge cywilny samochód wysiadl z niego policjant i zapytal mnie jak dlugo jezdze po Danii tym samochodem . Poniewaz wiedzialem ze osoby ze stalym pobytem moga jezdzic na obcych tablicach tylko do 2 tygodni - odpowiedzialem bez zmruzenia oka ze 2 tygodnie ( co zreszta bylo o tyle prawda ze to byl samochód zony i wczesniej nim nie jezdzilem ) .
Na to policjant : a ja juz w zeszlym roku mówilem twojej zonie ze trzeba samochód odeslac do Polski .
To ja na to : ta cholera nic mi nie powiedziala ....
Na to policjant : to ja ci daje od dzisiaj 2 tygodnie na to zeby go odeslac . Po czym wyciagnal notes i zaczal cos pisac . Troche mnie to wystraszylo ale okazalo sie ze to byly tylko obliczenia ile bede musial zaplacic cla , afgiftu i momsu jak mnie jeszcze raz spotka za 2 tygodnie .
Bylo tego okolo 30.000 kr ( nowy maluch bez tych oplat kosztowal w swoim czasie w Danii 13.000 kr ) .
No wiec oczywiscie odeslalem go w ciagu 2 tygodni .
Reasumujac - przy samochodzie z zagranicy który chce sie przerejestrowac na numery dunskie procedura jest taka . Biora cene rynkowa ( obliczana na podstawie cen handlarzy uzywanymi samochodami - a wiec mocno wygórowana w stosunku do tego za ile kupuje sie prywatnie ) i cene samochodu w podobnym stanie bez tych wszystkich oplat a nastepnie kaza doplacic róznice . Ich orientacyjne wyceny mozna zobaczyc na stronie internetowej
www.toldskat.dk pod samochodami - ale one sa takie ze to sie nigdy nie moze oplacac nawet gdyby wujek w Niemczech podarowal komus samochód za darmo . Gdyby bylo inaczej to wszyscy tu jezdzilibysmy samochodami sciagnietymi z Niemiec lub ze Szwecji podarowanymi nam notarialnie przez róznych milych obywateli tamtych krajów i przerejestrowanymi na dunskie numery. He, he, he ....
Moja rada - jezdzic tu polskim samochodem tak dlugo jak tylko sie da . I nie martwic sie na zapas .
Jedyne co moga zrobic to kazac samochód odeslac - ale to pewnie nie wczesniej niz po 2 latach .
Teraz nie ma granic i w zwiazku z tym zadnych dowodów na to od kiedy samochód jezdzi po Danii wiec w razie spotkania z policja obowiazujaca wersja zawsze brzmi - ja tu jestem czasowo a samochód przyjechal tydzien temu ....
Ale oczywiscie nie nalezy wlazic im niepotrzebnie w oczy - np. parkowac przed komenda policji i.t.d. Stare rosyjskie powiedzenie mówi - tiszie jediesz , dalsze budiesz ( ciszej jedziesz, dalej zajedziesz ).