Nowy watek.

[inna]

Chcialabym pokazac kolejny dowod/watek ze w szkole dunskiej nauka nie jest na wysokim poziomie. Moj cel jest taki ze wiele mlodych ludzi ktorzy przyjechali do Danii z Polski maja rozne cele w zyciu. Nie tylko praca ale i nauka. Ja chcialbym pokazac ze zaczynajac szkole tu w Danii jestesmy na tyle zdolni ze damy rade ja ukonczyc. (Wiem to sama). Oczywiscie i ile znamy jezyk dunski albo angielski.

http://www.berlingske.dk/skolen/webdokumentar-om-skolen-vaekker-politisk-vrede

[vred]

Ale te dunole to ciolki. W polsce kazde dziecko wie ze 9x5=40.

To wszystko wina tych chinskich kalkulatorow. Kurduple naprodukowali tego badziewia gdzie 9x5=45 i biedne dzieci zglupialy. Precz z chinskim badziewiem!!!!

[jamjurand]

Powinniscie zrozumiec, ze szkola to rowniez nauka samodzielnego i krytycznego myslenia, akceptu innych, przygotowania do zycia. W tym mlodziez dunska przewyzsza znacznie polska.Krytykujac edukacje dunska powinniscie spojrzec na tysiace polskich akademikow szukajacych szczescia w EU; sprzatajacych, zasuwajacych z gazetami czy na zmywaku. Co jest powodem tego marnotrawstwa? Moze edukacja? Politycy? Nie, bo oni chodzili do tych samych "lepszych" szkol i to wy "madrale", absolwenci tych samych szkol, ich wybieraliscie.
Rozwiazaniem moze byc, ze wy wyalienowani "patrioci", wrocicie do Polski, bo tam wasze ambicje, bystre spojrzenie i krytyka bardziej by sie przydaly w odbudowie po komunistycznych nieszczesciach i jeszcze w dalszym ciagu po ww2. Gwarantuje, ze nikt za wami nie bedzie tutaj tesknil.
Wiekszosc z forumowych krytykow nic nigdy pozytywnego o Danii nie napisala; czy jest tu az tak zle i czy dunczycy sa takimi nudnymi niedorajdami?

[bezwarkoczy]

zgadzam sie z poprzednikiem calkowicie.przyjechalam niedawno, ale bywalam czesto przez ostatnie 15 lat ze wzgledow rodzinnych, a forum czytam od roku. czasem z przerazeniem. jesli komus sie tutaj nie podoba, to naprawde obowiazku nie ma.co do edukacji /moja corka wlasnie zaczela wyrwana z polskiego gimnazjum i od razu nauczycielka powiedziala jej na wstepie, ze nie ma co porownywac naszych systemow bo to dyskusja o wyzszosci Swiat Bozego Narodzenia nad Swietami Wielkiejnocy. te systemy sa po prostu INNE. Chcialabym tez zaznaczyc, ze wyksztalcilam sie w Polsce i pracowalam z ludzmi. Moze i tzw. poziom jest wyzszy, ale na co sie to przeklada??? na zapach w porannym tramwaju????kulture jezyka???budowe panstwa dobrobytu?? wiec moze warto czasem przyjac do wiadomosci, ze INNE to po prostu inne. niekoniecznie lepsze lub gorsze?