I jeszcze chciałabym zapytać, czy "nieoficjalne" rozstanie, tzn.bez zmian w dokumentach itd. byłoby przez urzędników brane pod uwagę ( plus przeprowadzka męża) do udzielenia mi pomocy, czy wszystko muszę załatwić "oficjalnie", żeby mieć "czysto" w dokumentach..? 
Dziwi mnie troche (a mozi i bardzo) taki tok rozumowania, wiele osob reprezentuje tutaj na forum i to nie pierwszy raz, dziwia mnie rowniez odpoweidzi i rady typu: zglos sie do krisecenter. Wiele osob, ktore szukaja pomocy, szuka pomocy typu w jaki sposob "system" moze mi pomoc, nie w jaki sposob moge sam sobie pomoc. A w koncu kiedy inni forumowicze podadza moze jakas konkretna podpowiedz, zapytujemy jeszcze ostatni raz jak to moznaby by wszystko przeprowadzic w sposob powiedzilabym troche nieoficjalny, nie regulujac spraw natury administracyjnej (dokumenty, oswiadczenia itp) ale nadal z checia uzyskania konkretnej pomocy materialnej.
A wiec, moze i ja sprobuje udac sie do komuny. Powiem: zona mnie zostawila i pojechala do innego miasta

. To ona w zasadzie mnie utrzymywala, bo ja studiuje i mam SU. Teraz musze sie wyprowadzic razem z dzieckiem do innego, tanszego mieszkania, ale mam za malo pieniedzy i nie wiem z czego mam zaplacic czynsz. Oczywiscie nie odchodzimy od siebie w jakis gwaltowny sposob. Nie ma mowy o rekoczynach itp.
Komuna zapyta/doradzi ewentualne pogodzenie sie stron. Odpowiem ze nie i sobie pojde nie podpisujac separacji, zadnych dokumentow, ale nadal w oczekiwaniu na pieniadze i pomoc.
Komuna moze tez powiedziec, ze zycie na SU to jeszcze nie jest az tak tragicznie, poniewaz wiele samotnych dunskich matek z dzieckiem studiuje, dorabiajac dorywczymi pracami. Odpowiem, ze nie mam z kim zostawic dziecka. Komuna odpowie, ze zalatwi zlobek, barnepleje i to za duzo tansza cene niz dotychczas bo bede samotnym ojcem z dzieckiem. Odpowiem, ze dobrze, ale z ta praca to mi nie bardzo pasuje. Komuna odpowie w koncu, ze to maja sprawa. Komuna tez mnie poinformuje, ze dostane wyzsze rodzinne poniewaz jestem samotnym rodzicem.
I moze wszystko byloby w porzadku, tylko ten urzednik w komunie powie, ze trzeba bedzie wypelnic jakies papiery, aby to wszystko mialo rece i nogi. Wowczas chyba powiem, ze sie zastanowie, bo nie bardzo mi to opowiada wypelniac jakies dokumenty. Wychodzac zapytam jeszcze, a czy nie moge dostawac tej pomocy tak troche nieoficjalnie bez wszystkich tych papierkow. Ewentualnie moga dodac, ze szukalem porady na poloniainfo ale nie wiem czy tak moze byc i dlatego zwrocilem sie o ”bezdokumentowa” pomoc do komuny. Aha, zapytamjeszcze czy moge isc do krisecenter. Komuna zapyta czy zona mnie bile i zneca sie na demna, a moze zamyka lodowke i nie daje mi jesc,albo nie wpuszcza do mieszkania. Odpowiem, ze nie, ale slyszalem, ze jak nie mam pieniedzy to lepiej do tego centrum, tam cieplo i jesc dadza no i tani czynsz.
A teraz oczekuje huraganu krytki. Jestem do tego przyzwyczajony i uodporniony. Nie ma przeciez dobrej dyskusji bez troche prowokacji