O 5 dywizji "WIKING" dunczycy walczyli dzielnie ,biorąc rowniez udział w rozstrzeliwaniu polskiej ludnosci cywilnej:http://www.dws-xip.pl/reich/waffen/5dpanc.html i cos co zastanawia mnie skad sie wzieło to słynne "haj"z usmiechem na kazdym kroku czyżby im sie utrwaliło po dziadkach http://da.wikipedia.org/wiki/Frikorps_Danmark
Moznaby przytoczyc wiele innych "ciekawostek" z kazdego innego kraju, niewiele odbiegajacych od tych jaka podalas. Wiele innych krajow albo grupy, elementy spoleczne w tych krajach wspieraly polityke III Rzeszy i stawialy do dyspozycji swoje kontyngenty. Dokonywano niechlubnych czynow wobec innych narodowosci oraz wobec swoich. Tak jest i bylo w kazdej wojnie i w sytuacjach ekstremalnych. Ale wedlug mnie nie ma nic gorszego jak nieludzkie traktowanie wlasnego spoleczenstwa przez ich wlasnych obywateli. Systemy w ZSRR i w innych krajach bylej Europy Wschodniej sa tego najlepszym dowodem. Pierwsze 10 lat po wojnie - przepelnione wiezienia zolnierzami AK, powracajacymi z zachodu zolnierzami Andersa. Kary smierci i dozywocia. Przesladowanie kosciola katolickiego. Potem Poznan 1956 i marzec 1968 i lata lata 70-te - strzelanie do strajkujacych robotnikow, gornikow i stoczniowcow. Stan wojenny, zabojstwo Popieluszki – to tylko przyklady ”ciekawostek”, naszych wlasnych dokonywanych przez nas na nas. Ciekawe co sie nam utrwalilo a wlasciwie co pozostalo niejako w genach - pisano juz o tym tutaj wczesniej. Nie wspomne juz o sprawach polsko-ukrainskich czy polsko-litewskich, gdzie my i oni mordowalismy sie wzajemnie. Smutna historia smutnego narodu, albo inaczej smutny narod z powodu swojej smutnej historii. Miejmy nadzieje, ze to niepowracalna przeszlosc.
Dodam tylko ze "haj" to nie to samo co "hej". "Hej" jest normalnym, zyczliwym, malo nam polakom znanym odruchem. Spotkasz sie z nim podczas wedrowek w buszu Australii, w dalekiej Nowej Zelandii i Kanadzie, w USA i w pobliskiej Norwegii, ale niestety nigdy jeszcze nikt nie powiedzial mi Hej lub ”Dzien dobry” spotkany "sam na sam" w Polsce. Przeciwnie, spotykana osoba reaguje tak jaby cie w ogole nie bylo, patrzy w bok albo w ziemie. Nie mowie juz o usmiechu. Kilkakrotnie probowalem w takich sytuacjach powiedziec ”Hej” albo poprostu ”Dzien dobry”. Rezultat: konsternacja, zdziwienie w oczach albo zadnej reakcji. Przepraszam, raz sie z tym spotkalem w Karkonoszach. Mlody czlowiek, schodzac w dol do Karpacza ( ja w drodze pod gore) usmiechnal sie i powiedzial ” dzien dobry, piekna pogoda, ale prosze uwazac, bo tam wyzej juz mgla”. Podziewkowalem i zapytalem czy na wakacjach – tak odpowiedzial, mieszkam w Toronto, tam sie urodzilem, ale moi rodzice z Wroclawia, przyjechali do Kanady 25 lat temu