Witam ponownie i dziekuje serdecznie za wszystkie odpowiedzi i pomoc:). Naprawde przydalo mi sie takie podtrzymanie na duchu i konkretne odpowiedzi:)
Mysle, ze niedokladnie przedstawilam moja sytaacje wczoraj, ale naprawde nie bylam w stanie pozbierac mysli.
Wiec, jestem w Dani od czerwca zeszlego roku. Przyjechalam tutaj poniewaz zakochalam sie w Dunczyku, ktory usilnie namawial mnie do wspolnego zycia w Danii, wahalam sie prawie rok, przyjezdzajac tutaj na kilka dnie kazdego miesiaca . Zdecydowalam sie na ostateczna przeprowadzke do Ishoj w czerwcu, jednoczesnie przetransportowalam wszytkie moje i mojego syna rzeczy do domu mojego partenre oraz zrezygnowalam z dobrej i na dobrym stanowisku pracy w Polsce. Ale chyba kazdemu zdarzalo sie w zyciu robic glupoty z milosci:). Obawialam sie o prace tutaj, ale moj partner zareczyl i obecal mi, ze ma srodki finansowe na utzymanie naszej rodziny przez caly nastepny rok, nawet jesli ja nie bede miala pracy. Po przyjezdzie bardzo szybko wypelnilismy odpowiednie dokumenty na pobyt staly dla mnie i mojego 12 letniego syna. totez ja tu nie jestem na wizie turystycznej lecz od poczatku z nastawinim na staly pobyt. W trakcie zalatwiania dokumentow w Statsforvaltningerne , poniewaz ja mialam tylko kontrakt jako vikar w jednej z agencji pracy tymczasowej, moj partner zareczyl w dokumentacji za mnie i za mojego syna oraz podjal zobowiazanie do finansowego utrzymania mnie i mojego syna w Danii. Na tej podstawie dostalam zezwolenie na pobyt i prace w Danii, numer cpr oraz mozliwosc pojscia do szkoly jezykowej. Podobnie moj syn. Ze szkoly skorzystalam jak to tylko bylo mozliwe i od wrzesnia uczeszczam regularnie na zajecia do jednej ze szkol jezykowych. Ale na razie moj dunski jest bliski poziomu zerowego:). Natomiast moj syn od sierpnia chodzi do jednej ze szkol w Ishoj, bardzo lubi swoja szkole, uwielbia Danie i calkiem sprawnie posluguje sie juz jezykiem dunskim. To, co sie teraz stalo to oczywiscie wielki szok dla niego, poniewaz moj ex pozwolil na mowienie do niego "far" a nawet wydawal sie byc zadowolony z tego faktu. Teraz " far" mow: wracaj do Polski glupia Polko , ty i twoj syn...".
Chcialabym nadmienic, ze mimo tego przykrego dla nas doswiadczenia nie stracilismy wiary w ludzi i caly czas chcemy tutaj zostac. Ja kocham ten kraj, uwielbiam jego nature , styl zycia ludzi, podoba mi sie trudny dunski jezyk. Podobnie czuje moj syn. Lubie rowniez moja prace stala z kontraktem , ktora niespodziewanie otrzymalam 3 tygodnie temu po wysylaniu kazdego dnia kilkunastu mailow z prosba o przyjecie do pracy:). Na razie jest to praca tylko na 15 godzin tygodniowo ale z mozliwoscia zwiekszenia sie w czasie. Problemem jest tylko to, ze pierwsza wyplate otrzymam dopabuse pod koniec lutego.
Moj ex partner byl agresywny i jest ale zawsze udawalo mi sie przeprosic i zalagodzic sytacje. Chodzi bardziej o przemoc psychiczna- od samego prawie poczatku wymawial mi, ze nie mam pracy, mimo ze ja ciagle jesj szukalam i zawozilam wszedzie, gdzie to tylko mozliwe moje cv. Staralam sie wiec prawie w 100% odciazyc mojego partnera w obowiazkach domowych, lacznie z opieka , przyprowadzaniem i odprowadzaniam do szkoly jego corki. Moj partner uwazal, ze jesli nie pracuje to nie mam prawa glosu w zadnej kwestii dotyczacej np zakupow jedzenia-jedlismy to, na co on mial ochote, ja nie mialam prawa wybrac gatunku chleba, czy tez jogurtu lub wedliny. Przejal rowniez calkowicie kontrole nad moim synem, mimo ze prosilam go, zeby np nie dawal mojemu synowi zgody na jedzenie slodyczy, on lamal moja decyzje i pozwalal na to. Wiedzial np, ze nie pozwalam synowi na picie kawy-on zgadzal sie i jego decyzja byla ostateczna. Inne przyklady. Chodzil ze mna do urzedow, banku, lekarza, wszedzie, mimo ze prosilam ,zeby tego nie robil, rozmawial z urzednikami w moim imieniu i po dunsku, momo ze biegle posluguje sie on jezykiem angielskim, ktorym rowniez ja wladam. Na moja prosbe o tlumaczenie na angielski, nie reagowal. Do lekarza poszedl ze mnie by mnie wspeirac, jak powiedzial, myslalam, ze zaczka w poczekalni, ale nie - wszedl do srodka, ja oniemialam... o polnocy potrafil mnie zbudzic i srednio raz w miesiacu kazal zbierac "brudny polski tylek" do Polski, bo przypomnialo mu sie, ze np dzisiaj "zupa byla za slona"... Musialam dlugo przepraszac za to, ze oddycham, by sie uspokoil.... W trakcie uroczystosci rodzinnych czy tez spotkan z przyjaciolmi, ulubione i stale zarty (mimo ze rowniez prosilam zeby juz ich nie powtarzal, bo mnie to naprawde boli...) to te o mnie, ze nie lubie piwa, bo preeferuje "polska wode" i potem tydzien pod stolem jak i treszta Polakow, leze z przepicia oraz ten o tym, jak to w Polsce stale heilujemy Niemcom... Ulubione zarty, Dunczycy dobrze sie bawili.
Przepraszam, ze tak wywlekam , co mi na watrobie lezy. jeszcze raz wszystkim srdecznie dziekuje za pomoc. Jutro sprobuje z niej skorzystac:)
Milego wieczoru:)