Ogólne > Hydepark
Patriotyzm zakupowy, a dobrobyt kraju.
trojnar.jakub:
Witam,
Mam do was pytanie. Czy podobnie jak ja uwazacie, ze jednym z elementow nieprzyzwoitego bogactwa Danii, jest fakt posiadania i kupowania przez Dunczykow wiekszosci produktow pochodzenia Dunskiego (lub posiadajacego Dunski kapital)? Mowie tutaj o produktach pochodzenia spozywczego, ubraniach, elektronice, po bardziej zaawansowane technologie. Wiem, ze dla wielu dunczykow naprawde jest wazne ze cos jest z Dani i dzieki temu daje prace innym Dunczykom. Przeciez idac tutaj do sklepu, idzie sie naprawde do Dunskiego sklepu (netto, bilka, føtex), a nie jak w polsce do Biedronki (portugalski kapital), Netto (dunski), czy aldika lub lidla (niemiecki kapital) i kupuje sie naprawde dunskie produkty (wszystko albo arla albo inna dunska firma), a w polsce jest mnostwo produktow ktore nie maja nic wspolnego z polska i czesto sa np. napisy po niemiecku na opakowaniach. Dlatego uwazam, ze naprawde wazne dla polski jest to iz ludzie zaczna dostrzegac polskie marki i je kupowac, przeciez nie musisz sie ubierac w jack jones lub H&M, zawsze mozna stsrac sie kupowac cos w np. reserved, rylko lub wolczance. Tutaj jest link do strony z bardzo ciekawa inicjatywa, dotyczaca patriotyzmu zakupowego (pragne rowniez podreslic ze nie jestem jakims nacjonalista, uwazam porpsotu ze jest to nie sprawiedliwe, zeby niektore kraje byly o tyle bardziej bogate od Polski, nie bedac o tyle madrzejszym, sprytniejszym, pracowitszym niz Polacy) - http://www.590powodow.pl/index.html. Bylo by wspaniale gdyby niektorzy z was sie z ta strona zapoznali, i moze poparli na facebooku.
Chcialbym rowniez uslyszec wasze opinie na ten temat, moze to tylko moje urojenia dotyczace dunskosci wszystkich produktow i bogactwa tego kraju.
Serdecznie pozdrawiam
Jakub
Krakers:
Ja bym polecał spojrzeć na całą ekonomię z punktu widzenia globalnego, bo np. inicjatywa wspierania Polaków = brak wsparcia dla innych, a co to za różnica czy wspierasz Polaka, czy np. Duńczyka, Francuza? - każdy z nich jest człowiekiem, żywą istotą, której i tak nie znasz ... zatem można zapytać - jak można być osobą, która popiera odbieranie pracy innym? ;)
Inną sprawą jest fakt, czy wspierasz Polaka (pracownika), czy daną firmę oraz przełożenie przychodów / zysku firmy na polepszenie się sytuacji pracowniczej - bo ja nie wiem czy to jest aż tak bardzo skorelowane, w sensie, że nie ma żadnego przymusu, by firma, której zacznie się lepiej powodzić "oddawała" swój zysk pracownikom. Zawsze może otworzyć nową fabrykę w innym kraju - no i co wówczas, jak przez przypadek wesprzesz powstanie miejsc pracy w innym państwie? ;)
A w sensie minimalistycznym radziłbym kabusewać się własnymi przesłankami, kupiłem ostatnio 2 kurtki w Jack & Jones, jakościowo są naprawdę dobre, a jeszcze lepiej, że trafiłem na świetne przeceny. Kupiłem też ostatnio kurtkę w Cropp'ie, niestety jak już wróciłem do DK to zauważyłem niedoróbkę, aż taka perfidna to nie jest, ale jednak jest przeczucie, że coś tam mogło być lepiej zrobione - w Croppie już więcej niczego nie kupię.
Firma, która posiada dobry produkt nie zginie, obecnie możliwości rozwoju są praktycznie nieograniczone, zatem nie ma co na siłę wspierać czegoś ... nie odbierajmy pracy manager'om! ;)
Dla mnie ważniejszą sprawą jest podejście firmy, tutaj poziom rozwoju jest według mnie wyższy, dlatego produkty są pewniejsze, nie znajdziesz soli "ulicznej" w jedzeniu, metanolu w alkoholu, kiełbas czyszczonych domestosem itp. A nie napiszę jak znajomy opowiadał - jakie to cyrki odstawiali jego znajomi pracujący w zakładzie mięsnym ... w Polsce.
Ja wolę kupować produkty, które nie są produkowane w Polsce, czy też gdzieś tam na "wschodzie", ale ja wyznaję podejście ... jakościowe :)
CzaryMary:
Ja w miarę możliwości staram się kupować polskie rzeczy. Będąc w Polsce nigdy nie kupuję zachodniej żywności. Na szczęście szał na zachodnie produkty żywnościowe już chyba Polakom minął. W Danii rzeczywiście sporo jest duńskich produktów, w Polsce niestety dużo firm i tak należy do zachodnich koncernów i jakoś pieniądze się potem z Polski ulatniają.
Jomir:
Wbrew pozorom, obecnosc dunskich badz skandynawskich produktow w Danii niewiele ma wspolnego z patriotyzmem.
Dunskie prawo reguluje wiele kwestii produkcyjnych, a supermarkety i sektor publiczny dbaja o to by wymagania te spelniac.
Dla przykladu kosmetyki dla dzieci nie moga zawierac parabenow, zabawki ftalatow. Odziez dla dzieci nie moze miec luzno zamocowanych sznurkow (na przyklad spodnie w talii czy kaptury), nie moze byc farbowana za pomoca szkoliwych barwnikow itp.
W Polsce marke Økotex traktuje sie jak "swir" natchnietych ekologow, tu w Danii przecietny rodzic kupuje odziez dla dzieci z tym znakiem. Zwraca sie tez uwage na to czy produkt byl wyprodukowany bez wyzysku ludzi, a wiele produktowch (zwlaszcza higienicznych) posiada dodatkowo np. znak labedzia, kwiatka, ktore gwarantuja, ze produkt zostal wyprodukowany bez szkody dla srodowiska.
Dunski konsument jest edukowany proekologicznie od dziecka, wiec wie czego szukac.
Kupcy w sieciach handlowych stawiaja dostawac wysokie wymagania, ktorych spelnienie dla firm spoza Danii jest czesto trudne.
DO tego wszystkiego dochodzi kwestia dystrybucyjna, jako ze kierunek Dania, trudno nazwac tranzytowym, a by sie dostac na Zelandie trzeba zaplacic za prom lub most, co powoduje, ze nierzadko cena przestaje byc konkurencyjna.
Pisac mona by jeszcze wiele. Lecz krotko ujmujac: wyedukowany klient, wysokorozwinieta gospodarka, wyedukowany kupiec, maja duzy wplyw na to co znajdujemy w sklepach.
Osobiscie, kupuje tylko dunskie rzeczy, ktore gwarantuja mi, ze predzej mi sie znudza (tudziez dzieko wyrosnie) niz sie zniszcza, a gdy przypadkowo czerwone rajstopki wpadna do balii z bialymi pieluszkami, to pieluszki pozostana biale.
Jezeli chodzi o zywnosc, to przy mojej czestotliwosci bywania w Polsce, dawno umarlabym z glodu. Jakkolwiek, jezeli juz jestem, to jem z przyjemnoscia, a co sie da ciagne ze soba do Danii.
MartynaM:
Z tym wspieraniem przez Dunczykow wlasnej produkcji nie jest tak calkiem jak opisano wczesniej. Czasy, kiedy co dunskie to dla Dunczyka najlepsze - minely.
Teraz ma byc TANIO!
Wiele produktow w dunskich supermarketach jest produkowane dla nich, ale niekoniecznie w Danii. Mleczne produkty z Niemiec, parowki produkowane w Polsce, pieczarki rowniez z naszego kraju itp. itd.
Niewielki procent odziezy jest produkowany w Danii. Chiny, Chiny, Chiny.....
Rolnicy wysylaja swoje prosiaki do niemieckich rzezni. Cale tabyny Dunczykow robi zakupy w Niemczech.
I nie ma sie co oszukiwac. Ceny maja najwiekszy wplyw na nasze wybory przy zakupach.
I nie jest wazne Dania, Polska czy inny kraj na ziemii.
I nigdy teraz nie wiadomo, kogo wspieramy naszymi zakupami. Nie zawsze wiadomo, gdzie wyprodukowano produkt. Czesto napisane jest na etykiecie "Import", albo ze wyprodukowano w EU. A kto na tym zarobil? Najwiecej handlowiec - nie producent.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej