Regionalne > Århus, Aalborg ...
pies -skradziony Arhus
Reksio:
Ale to jest mnamnik, znaczy jamnik ;), a mnamniki są mądre. Da radę chłopak :)
1941:
--- Cytat: Jomir w 14 Lut 2013, 22:11:06 ---No, mam... Sni mi sie po nocach, ze wrocil... Ubezpieczenie zdrowotne tez oplacilam na nowy rok, choc termin platnosci przypadal na 3 miesiace po zaginieciu. A teraz minelo juz ponad pol roku.
No i zima, mrozy... A to byl gostek, ktory w lipcu przy 30 stopniach spal pod koldra wtulony w brzuch mego meza...
wiec sama rozumiesz..... ech...
--- Koniec cytatu ---
Nadzieja umiera ostatnia.
Jomir:
Tylko zostal bardzo przestraszony, no i zginal 10 km od domu. .
Pierwszy raz, kiedy maz kolezanki, ktora miala sie nim zaopiekowac w panice pogonil za nim by go zlapac.
D tego bYl tam pierwszy raz i zostal tam zawieziony samochodem
Po raz drugi przestraszony zostal 5 dni po zaginieciu. Wyszedl z krzakow wprost na pare mlodych ludzi, ktorzy pomagali go szukac. I oni zaczeli wrzeszczeci "tu jest, tu jest", a pozniej wraz ze swoimi psami zaczeli go gonic by go zlapac.
Przyznam, ze w tej panice przylaczylam sie do pogoni z naszym drugim psem, plus moja corka na rowerze. Pomysl, jaka trauma!
4 osoby i 3 psy plus rower, wrzeszczace i go goniace.
Od tej pory sluch po nim zaginal. Przestal byc widywany na osiedlu, gdzie sie zgubil. My jeszcze jezdzilismy tam (na zmiane cala rodzina) przez 3 tygodnie. o 9 , 12, 14, 17 - wtedy lazilismy w kolko by zostawiac slady, przez okolo 2 godziny. Pozniej jechalismy o 19 i lazilismy do polnocy, bo ponoc w nocy psy lepiej slysza.
Bylo radio, gazeta, plakaty. Na policji zgloszny jest do dzisiaj.
BYl Facebook, rozeslany przez kogos z dyrebeskytelsen.
Oczywiscie kliniki weterynaryjne, Falck, zarzad drog.
Poddalam sie po rozmowie z psychologiem psim (jak znasz "Wesola Lapke" w Polsce).
Pan Jacek powiedzial, ze zrobilismy duzo wiecej niz mozna bylo zrobic. I ze on nie ma pojecia jak zmienila sie psychika psa po tej traumie zwiazanej z pogoniami.
Przepadl jak kamien w wode :(
aisak:
--- Cytat: Jomir w 14 Lut 2013, 22:28:56 ---Tylko zostal bardzo przestraszony, no i zginal 10 km od domu. .
Pierwszy raz, kiedy maz kolezanki, ktora miala sie nim zaopiekowac w panice pogonil za nim by go zlapac.
D tego bYl tam pierwszy raz i zostal tam zawieziony samochodem
Po raz drugi przestraszony zostal 5 dni po zaginieciu. Wyszedl z krzakow wprost na pare mlodych ludzi, ktorzy pomagali go szukac. I oni zaczeli wrzeszczeci "tu jest, tu jest", a pozniej wraz ze swoimi psami zaczeli go gonic by go zlapac.
Przyznam, ze w tej panice przylaczylam sie do pogoni z naszym drugim psem, plus moja corka na rowerze. Pomysl, jaka trauma!
4 osoby i 3 psy plus rower, wrzeszczace i go goniace.
Od tej pory sluch po nim zaginal. Przestal byc widywany na osiedlu, gdzie sie zgubil. My jeszcze jezdzilismy tam (na zmiane cala rodzina) przez 3 tygodnie. o 9 , 12, 14, 17 - wtedy lazilismy w kolko by zostawiac slady, przez okolo 2 godziny. Pozniej jechalismy o 19 i lazilismy do polnocy, bo ponoc w nocy psy lepiej slysza.
Bylo radio, gazeta, plakaty. Na policji zgloszny jest do dzisiaj.
BYl Facebook, rozeslany przez kogos z dyrebeskytelsen.
Oczywiscie kliniki weterynaryjne, Falck, zarzad drog.
Poddalam sie po rozmowie z psychologiem psim (jak znasz "Wesola Lapke" w Polsce).
Pan Jacek powiedzial, ze zrobilismy duzo wiecej niz mozna bylo zrobic. I ze on nie ma pojecia jak zmienila sie psychika psa po tej traumie zwiazanej z pogoniami.
Przepadl jak kamien w wode :(
--- Koniec cytatu ---
:(
Patrz Jomir, niby TYLKO pies, a czlowiek mysli o nim, martwi sie,przezywa... Czytam Wasza historie kolejny raz i wciaz mnie ciarki przechodza. Przypominam sobie wszystkie pieski, ktore byly ze mna. Jedne odeszly ze starosci, inne w wyniku wypadku lub tez zaginely... Kazdy z nich byl inny, kazdy z nich, moze to dziwnie zabrzmi, wniosl mnostwo radosci, mimo ze bardzo sie od siebie roznily. I za kazdym z nich bardzo tesknie i wspominam... Jak za czlonkiem rodziny? Tak :).
vordingborg:
--- Cytat: Jomir w 14 Lut 2013, 22:28:56 ---Tylko zostal bardzo przestraszony, no i zginal 10 km od domu. .
Pierwszy raz, kiedy maz kolezanki, ktora miala sie nim zaopiekowac w panice pogonil za nim by go zlapac.
D tego bYl tam pierwszy raz i zostal tam zawieziony samochodem
Po raz drugi przestraszony zostal 5 dni po zaginieciu. Wyszedl z krzakow wprost na pare mlodych ludzi, ktorzy pomagali go szukac. I oni zaczeli wrzeszczeci "tu jest, tu jest", a pozniej wraz ze swoimi psami zaczeli go gonic by go zlapac.
Przyznam, ze w tej panice przylaczylam sie do pogoni z naszym drugim psem, plus moja corka na rowerze. Pomysl, jaka trauma!
4 osoby i 3 psy plus rower, wrzeszczace i go goniace.
Od tej pory sluch po nim zaginal. Przestal byc widywany na osiedlu, gdzie sie zgubil. My jeszcze jezdzilismy tam (na zmiane cala rodzina) przez 3 tygodnie. o 9 , 12, 14, 17 - wtedy lazilismy w kolko by zostawiac slady, przez okolo 2 godziny. Pozniej jechalismy o 19 i lazilismy do polnocy, bo ponoc w nocy psy lepiej slysza.
Bylo radio, gazeta, plakaty. Na policji zgloszny jest do dzisiaj.
BYl Facebook, rozeslany przez kogos z dyrebeskytelsen.
Oczywiscie kliniki weterynaryjne, Falck, zarzad drog.
Poddalam sie po rozmowie z psychologiem psim (jak znasz "Wesola Lapke" w Polsce).
Pan Jacek powiedzial, ze zrobilismy duzo wiecej niz mozna bylo zrobic. I ze on nie ma pojecia jak zmienila sie psychika psa po tej traumie zwiazanej z pogoniami.
Przepadl jak kamien w wode :(
--- Koniec cytatu ---
Szkoda tylko że nikt z was nie postawił się w sytuacji psa.......
Zostawili mnie u obcych - nuda, idę siku w krzaki, wychodzę z krzaków, a tu dwóch pipoli wrzeszczy to on to on :o
zacząłem wiać, patrze w lewo czysto,prawo ok, zerkam w tył :-\ psy mnie gonią to ja dyla
Po chwili pościg przybrał na sile, to już kilka bab, psy i rowery- masakra co ja im zrobiłem ???
Wszyscy wrzeszczą, wariatkowo jakieś , ledwom uszedł :P :P
A jak dowiedziałem się że listy gończe, radio, TV i facebook to już wiedziałem, to robota obcego wywiadu.
Zapuściłem wąsy i brodę przemalowałem skarpety, trwała ondulacja i robie za pudla HAŁHA
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej